Archiwa tagu: chamstwo

NIM JĘZYK PUŚCISZ W TANIEC, ZAŁÓŻ NA MORDĘ KAGANIEC!

Już żyję na tym świecie dość długo, ale takiego chamstwa w polityce jak teraz – nie pamiętam.

Kiedy budzę się rano, to włączam laptopa, bo niech się ładuje wi-fi, a w tym czasie robię sobie kawę na rozbudzenie z kapką mleka – bo tak lubię.

Kawa, laptop i  przeglądam Internet, zwłaszcza na Twitterze i Facebooku, bo jest tam wszystko, co się wdarzyło w ostatnich godzinach i poprzedniego dnia.

W międzyczasie też planuję sobie dzień! Mam taką podzielność uwagi – jeszcze – dopóki mnie nie dopadnie demencja starcza! 😀

Dzisiaj Internet oszalał z powodu wymiany tłitów między posłanką obecnego nierządu Krystyną Pawłowicz, a wdową po zamorodowanym, bestialsko Prezydencie Gdańska – Magdaleną Adamowicz.

Posłanka Pawłowicz z racji zazdrości atakuje Panią Magdę, że ta ma miejsce do kandydowania do PE!

Krystyna nie może tego wręcz znieść i się w sobie zagotowała plując na kobietę w żałobie, podważając jej kompetencje.

Krystyna to jest tragiczna postać, bo właściwie nic w swoim życiu nie osiągnęła, bo ani rodziny, ani dzieci, ani przyjacół i pokręciło się jej w glowie od tego – NIC!

Krystyna, to kolorowya papuga, która w Sejmie je sałatki i na komisjach wcina bułę, albo wali pięścią w blat, co widać na wideo.

Prosiła prezesa, by ją chwalił, bo nikt jej nie zauważa, a więc pochwalił histeryczkę.

Trochę trzeba się jej bać, bo nigdy nie wiadomo, kiedy plunie, walnie pięścią w twarz, albo zwyzywa, lub popchnie.

Takich ludzi zamyka się w psychiatryku i wiąże pasami, ale ta posłanka czuje się bezkarna i ma poparcie prezesa na badnyterkę!

Interesujące jest to, że dlaczego  na to pozwala jej partia, którą Kryśka kompromituje na zmianę z Tarczyńskim – chamem!

To są dwie szumowiny w tej partii, które najbardziej jej szkodzą, bo bablają się w pomówieniach i chamstwie na niespotykykaną skalę.

Nie na darmo się mówi, że baba bez bolca – dostaje pierdolca!

W poniższej wymiane tłitów jest klasa i upadek człowieczeństwa!

Czytając wypociny Kryśki ma się wrażenie, że pije i pisze. Uwaga na intepunkcję i całą nienawistną treść i nie stosowanie spacji!

Pani „profesor” ha ha – profesor, czy zajadła kobieta bez wykszatałcenia – chamska, wredna, zazdrosna, dziwna!

Znalezione obrazy dla zapytania pawłowicz

 

Krystyna Pawłowicz@KrystPawlowicz

Pani ADAMOWICZ,a JAKIE ma pani kompetencje,poza byciem „żoną zamordowanego prezydenta miasta”,nie zachowującą zresztą podst.szacunku dla demokratycznie wybranego prezydenta RP – by kandydować i zasiadać w im RP w UE parlamencie?
Jakie wykształcenie,wiedza,poza samą oikofobią?

Magdalena Adamowicz@Adamowicz_Magda

Żoną zamordowanego prezydenta uczynił mnie tragiczny los. Dzięki ciężkiej pracy jestem doktorem prawa, wykł. UG, radcą prawn., MBA, absolwentką szkoły prawa niem. Uniw. w Bonn i prawa bryt. i UE org. przez Uniw. Cambridge, mówię po niem. i ang. I SZANUJĘ ludzi, Panią też.

Magdalena Adamowicz@Adamowicz_Magda

Pani @KrystPawlowicz poznajmy się najpierw. Może zamiast oceniać się w mediach, napije się Pani ze mną kawy i pomoże mi budować międzynarodową koalicję przeciwko mowie nienawiści. Razem, nie przeciwko sobie. pic.twitter.com/AZCkN9267q

Obraz może zawierać: 1 osoba, uśmiecha się, tekst

Obraz może zawierać: 2 osoby, uśmiechnięci ludzie

 

Poszła baba do lekarza!

Kto mnie czyta, to wie, że trochę zaczęłam się leczyć i w związku z tym chodzę do lekarzy, co jakiś czas.

Właśnie wczoraj odbyłam wizytę w szpitalnej przychodni i to, co mnie podczas tej wizyty spotkało – spowodowało, że musiałam się z tym przespać!

Dopiero dziś dojrzałam do tego, aby napisać co i jak!

Siedziałam w kolejce do lekarza jakieś 1,5 godziny, bo mimo przydzielonej godziny, to czekanie się wydłużyło, bo lekarz wyszedł z gabinetu i długo go nie było! Norma!

Wreszcie przyszła moja kolej, weszłam do gabinetu i pokornie usiadłam na krześle po drugiej stronie stołu!

Mimo, że byłam już drugi raz, to lekarz zaczął mnie przepytywać tak jak za pierwszym razem i spytał czy pracuję?

Odparłam, że jestem na emeryturze i już nie pracuję, a ten  gdzie pracowałam?

Odparłam, że tu i tu, a on do mnie, a czym się w pracy zajmowałam?

Pokornie odpwiedziałam, ale nie widziałam zasadności tych dziwnych pytań, bo co ma piernik do mojej cukrzycy!

Spojrzał w książeczkę cukrzyka i zaczął zapisywać w karcie moje wyniki, a potem pomachał mi moimi wynikami z krwi przed nosem i rzekł – przez ostatnie trzy miesiące pani się obżerała ponad miarę i nieprzyzwoicie.

Spojrzałam na niego i prosiłam o powtórzenie, bo myślałam, że czegoś nie zrozumiałam.

A on do mnie, że paramer z krwi wskazuje, że się obżerałam chyba jakimiś golonkami i mięsiwem i zaczął na mnie się drzeć, że powinnam wiedzieć jaki parametr jest prawidłowy przy cukrzycy.

Zdębiałam, ale się nie społoszyłam i powiedziałam wprost, że jest w ogromnym błędzie, bo przez rok zrzuciłam 18 kilogramów, a moja dieta jest bardzo skromna i właściwie nie jadam pieczywa, a obiad jest bardzo skromny i nie jem kolacji po 18!

Wbiłam go w konsternację i nagle poszedł po rozum do głowy, że ja trzy miesiące przed leczeniem nie brałam żadych leków i stąd są takie, a nie inne wyniki.

Nawet mnie nie przeprosił za kalumnię rzuconą o obżarstwie!

Ale to  nie koniec szopki!

Jeszcze raz spojrzał na moje pomiary cukru i jednego wieczora miałam poziom blisko 200!

Grzecznie się przyznałam, że zjadłam trochę czereśni, bo sezon, a on do mnie – czeeereśnie pani zjadła?

A wie pani, że nie wolno jeść pani żadnych owoców, a jedynie warzywa i napadł na mnie w te słowa – a wie pani gdzie jest najwięcej węglowodanów?

Ja jąkając się odparłam, że w owocach,  on – no właśnie w końcu pani to zrozumiała i to wszystko podniesionym głosem!

Poczułam sie jak intruz i w pewnym momencie miałam ochotę pieprznąć drzwiami i powiedzieć mu, że pomylił się z powołaniem, ale zachowałam stoicki spokój!

Wyznaczył mi kolejną wizytę i pójdę i będę dalej pod jego kontrolą, ale nie dam się sprowokować temu chamstwu.

Pisałam niżej, że kiedy miałam arytmię serca, to trafiłam do szpitala, a tam lekarka – młoda też wydarła na mnie buzię, że nie umiem opowiedzieć o tym – dlaczego jestem słaba.

Dopiero kiedy spłynęły wyniki moje z krwi i moczu się przestraszyła i chciała mnie zostawić na obserwację!

Podziękowałam jej, bo nie pozwolę, aby ktoś traktował mnie – senorkę jak zło konieczne.

Powiem Wam szczerze, że bywało, iż w czasach komuny miałam styczność z lekarzami, bo przecież rodziłam i dzieci chorowały, ale nigdy nie spotkałam się z takim chamstwem!

Unikałam lekarzy jak ognia całe życie, a ten lekarz mnie się pyta na co jeszcze choruję?

Odpowiedziałam grzecznie, że jestem niezdiagniozowana, bo miałam pierwsze USG w swoim życiu i jego to dziwi!

Leczysz się nadmiernie, to jesteś natrętem, a nie leczysz się, to jesteś idiotą!

Rozumiem, że od prawie 3 lat wszyscy boją się PiS i jego nowych rządów, ale dlaczego mają to odczuwać pacjenci Bogu ducha winni?

Oto moje menu odkąd wiem, że nie mogę sobie folgować z dietą.

Czytam, co mi wolno, a czego nie, ale to jest takie trudne, bo mamy sezon i chce się spróbowowac wszystkiego i popełnia się małe grzeszki, ale za sałatę mnie cham lekarz chyba nie zbeszta, a truskawki mają mały indeks glikemiczny i czytam w sieci, że czereśnie też, ale co ja tam wiem!

 

Zdjęcie użytkownika Elżbieta Maria Saga.

Zdjęcie użytkownika Elżbieta Maria Saga.

Zdjęcie użytkownika Elżbieta Maria Saga.

Z lampy Alladyna wypuszczono Dżinna!

Zdjęcie użytkownika Marcin Szczygielski.

Żyję w tym kraju już dostatecznie długo i takiego bandytyzmu jak od dwóch lat nie widziałam i nie czytałam

Oto w sobotę zeszłą, pojawiła się okładka „Wysokich Obcasów” – dodatku do „Gazety Wyborczej” promującą aborcję w Polsce.

Okładka przedstawia trzy, młode kobiety, które na koszulce mają napis, że aborcja jest okej i w zasadzie, co trzecia kobieta jej dokonała.

Jestem stara i nic nie powinno mnie dziwić, a jednak jestem wściekła, bo w Polskę poszedł przekaz, że jeśli kobieta zajdzie w niechcianą ciążę, to ta okładką rozgrzeszy ją z dokonanej aborcji, bo jest okej.

Po co mieć wyrzuty sumienia, skoro poważny tytuł mówi, że to nic takiego i nie powinno się wpaść we frustrację, wyrzuty sumienia, bo prawie wszystkie kobiety tak robią i to jest okej.

Ten barbarzyński przekaz pokazuje, że po jaką cholerę potrzebna jest edukacja seksualna w szkołach, kiedy się wpadnie w niechcianą ciążę, to się zrobi aborcję i po kłopocie.

Dokąd to zmierza, skoro lekarze ginekolodzy boją się dokonywać aborcji, a tabletki są na receptę i dokonanie aborcji jest w Polsce coraz trudniejsze, ale okładka mówi, że to jest okej!

W Polsce dopuszczalna jest aborcja w trzech przypadkach, kiedy płód jest wysoce uszkodzony, ciąża pochodzi z gwałtu, albo ciąża zagraża życiu kobiety – koniec i kropka.

Bogate kobiety wiedzą gdzie dokonać aborcji, a te mniej majętne pójdą do babki z szydełkiem, bo okładka im mówi, że aborcja jest okej.

Jestem zniesmaczona średniowieczem jakie w Polsce na nowo powstało, bo nie uczy się młodych dziewczyn i kobiet odpowiedzialności za swoje życie seksualne, a wmawia się im, że aborcja jest okej.

Dokąd zmierzasz Polsko?

Mam wrażenie, że obudziły się w umysłach ludzi w Polsce najgorsze instynkty, bo czytamy głos buntu, a to tylko pojedynczy!

 

To chyba jakaś skaza w genach. Jest w nas Polakach coś takiego, co sprawia, że zawsze posuwamy się o krok za daleko – i to w najróżniejszych kierunkach. Sobotnia okładka Wysokich Obcasów wkracza w strefę absurdu równie zdecydowanie, jak ustawa o IPN, tak jak ona osiągając skutek odwrotny od zamierzonego 😦 — przygnębiony.
I jeszcze jeden przykład, że ten Naród zdziczał, schamiał dokumentnie:
Kto popiera politykę tego rządu – niech się do mnie nie odzywa!
Zdjęcie użytkownika Elżbieta Maria Saga.

Figę, a nie podwyżki dla pielęgniarek!

Dzień za oknem taki piękny od rana, a więc wstałam w dobrym humorze, bo dawka promieni słonecznych robi swoje.

Jednak coś nie dawało mi spokoju, bo zauważyłam, że kończy mi się ważny lek, a więc będę musiała zadzwonić do przychodni o receptę, tym bardziej, że jutro jest sobota.

A ja tak nie lubię się nikogo prosić, a zwłaszcza daleka jestem od służby zdrowia.

Patrzę na swój telefon i myślę sobie, co mnie spotka, kiedy połączę się z rejonową przychodnią?

Patrzę i biorę telefon do ręki z wielką niechęcią i obawą.

Trudno – dzwonię!

– Dzień dobry, czy mogę prosić o połączenie mnie z doktor xxxx?

– Przykro, ale pani doktor jest na urlopie!

– To czy mogę prosić panią o wypisanie mi recepty na jeden lek?

– Nie teraz! – Proszę zadzwonić za pięć minut!

Tak wyglądała moja rozmowa z pielęgniarką recepcji, która nie pouczyła mnie w żadnym razie, że nie wypisuje leków przez telefon. Pouczyła mnie, że mam odczekać, aż zwolni się druga pielęgniarka obsługująca komputer!

Posłusznie odczekuję 15 minut i znowu biorę telefon, który parzy mnie już w rękę, a serce wali jak szalone.

Dzwonię!

– Dzień dobry! – Moja pani doktor jest na urlopie, a więc czy mogę prosić o wypisanie recepty na jeden lek?

– Proszę zadzwonić za dziesięć minut, bo pielęgniarka druga jest zajęta!

– Aha!

Odczekuję godzinę, ale mam szczerze dość! Powinnam iść osobiście, ale nie mogę, bo czekam na ważną przesyłkę dostarczaną kurierem.

Dzwonię!

– Dzień dobry! – Nie ma mojej pani doktor, a więc poproszę o wypisanie mi recepty na jeden lek, a dzwonię już po praz trzeci!

– W słuchawce odzywa się zajęta do tej pory pielęgniarka i do mnie w te słowa:

– Nie mogę pani wypisać recepty, bo jestem zajęta, gdyż czekają pacjenci, a pani mi zabiera czas! – Proszę zadzwonić za godzinę!

Jestem już wyprowadzona z równowagi i warczę, że to jest skandal, bo dzwonię trzeci raz!

Proszę więc, żeby na karteczce zapisała moje dane i nazwę leku, a w wolnej chwili wypisze mi receptę!

I słyszę, że drepcze po moją kartę i niegrzecznym głosem pyta mnie o dane i na koniec zostałam poczęstowana stwierdzeniem, że to, co ja robię to jest skandal i ona robi to po raz ostatni dla mnie!

Konkluzja więc!

1. Wpadam do sieci i czytam, że od 1 stycznia 2016 roku pielęgniarki mogą wypisywać recepty, a nawet mogą samodzielnie kierować pacjentów na badania!

2. Gdybym była uprzedzona w pierwszym telefonie, że nie wypisuje się recept na telefon, to absolutnie bym to zrozumiała i nie domagałbym się wykonania tej usługi!

3. Mogłabym napisać skargę na nieuprzejmą pielęgniarkę, ale nie mam ochoty popsuć jej opinii, a stwierdzam tylko, że chamstwo i niekompetencja powinna być piętnowana.

4. W takich przypadkach niekompetencji nasuwa się pytanie, czy wszystkie pielęgniarki zasługują na podwyżki, o które tak medialnie się biją! W takich przypadkach każdy tak potraktowany pacjent z pewnością nie ma dobrego zdania o służbie zdrowia.

5. Miałam rację, że dzwoniąc do przychodni ogarnęły mnie tak straszne obawy, bo zostałam potraktowana jak intruz, żeby nie napisać jak śmieć!

6. Ciekawa jestem jak załatwiają sobie recepty ludzie uwięzieni w domach z powodu choroby i nie mające nikogo bliskiego? Czy służba zdrowia bierze takie przypadki pod uwagę?

Ja na dziś mam dość i choć pogoda jest cudna, to zastanawiam się dlaczego wszyscy w koło tak chamieją, a pielęgniarka staje się pacjentowi wilkiem!

Coraz bardziej chamiejemy!

Dzień dobry w kolejny, upalny dzień.

Mam nadzieję, że trzymacie się dzielnie i sobie jakoś radzicie. Ja siedzę w domu, w schłodzonym pokoju, a więc nie jest źle, ale za to targają mną różne, niezbyt ciekawe przemyślenia.

Mamy pretensje do polityków, że nie spełniają naszych oczekiwań, że posłują, bo im się to finansowo opłaca na ciepłym stołku. Pomstujemy, że kłamią i sypią obietnicami bez pokrycia. Dajemy temu wyraz na forach i portalach społecznościowych, śmiejemy się z nich, albo zwyczajnie nienawidzimy!

Polityka jest okropna, ale i my, na dole jesteśmy okropni, a dlaczego?

Tegoroczne, upalne lato sprawiło, że ludzie masowo przyjechali nad morze. Opalają się i czerpią ze słońca tak bardzo zdrową wit, „D”. Jest więc tłoczno i jest radośnie, bo w końcu pogoda, jak nigdy dopisała, co daje ludziom spełnienie, udane urlopy i wyjazdy rodzinne, z dziećmi, albo samotnie – jak komu pasuje.

Tegoroczne, upalne lato obnażyło jak nigdy, może bardziej jak w stanie wojennym polskie chamstwo i cebulactwo. Może przesadziłam z tym stanem wojennym, bo to były zupełnie inne czasy i inna mentalność, kiedy nie było, co do gara włożyć. Teraz wszystkiego jest pod dostatkiem, a jednak chamstwo i słoma wyszły na polskie plaże.

Tegoroczne lato pokazało jakim jesteśmy społeczeństwem, a jesteśmy społeczeństwem nieżyczliwym, chamskim i okropnie zachłannym o wszystko, bo nawet o kawałek plaży, aby tylko mnie dobrze było i nie obchodzą mnie inni – absolutnie.

Dziwne zjawisko zapanowało na plażach, jakiego ja ze swoich wakacji nad morzem nie pamiętam. Jestem wychowana nad morzem i moje wakacje, a potem dorosłe życie związane było z wypoczynkiem właśnie nad polskim morzem, które uwielbiam i kocham.

Dziwne zjawisko polega na tym, że tatuś, wujek, dziadek idą o poranku na plażę z młotkiem, specjalnie zakupionym do wbijania palików od parawanów, kiedy rodzina jeszcze śpi, albo je śniadanie. Wbija tych palików, nie cztery, a czternaście i łączy taki jeden z drugim – cztery i więcej parawanów, zajmując sobie pole nad samym brzegiem w wielkości wypasionej willi.

Dziwne zjawisko, które jest dla mnie nowością i nie do wytłumaczenia i zadaję sobie pytanie skąd to się w ludziach bierze?

Może stąd, że nie mamy ochoty na dzielenie się z innymi – niczym! Może stąd, że powstają coraz bardziej grodzone i chronione osiedla i tak ludzie myślą też o plażach, aby nie patrzeć na nic i nic nie słyszeć, co dzieje się u sąsiada?

Nie mam pojęcia i biję się z myślami, bo oto nadchodzi społeczeństwo oderwane od życia realnego i współżycia społecznego, a więc może w dobie komputerów i telefonów wszyscy żyjemy w Matriksie i stąd biorą się takie zachowania?

To się w pale nie mieści! Hejt w sieci!

 Dzień dobry 🙂

Burdel w naszym Państwie wielki z wyborami i nie przepraszam za słowo burdel, bo tak właśnie to wygląda i jeśli przyjdzie mi drugi raz głosować, to ja już na żadne wybory się nie wybiorę, bo nie chcę, aby z mojego głosu zrobiono ch..j, dupę i kamieni kupę! Niech się ogarną, a potem robią w kraju demokrację – koniec i basta!

Ale ja nie o tym dzisiaj chcę napisać. 

Wiecie, że jestem przeciwniczką chamstwa w sieci i każdy jego przejaw doprowadza mnie do zdumienia, że ludzie wciąż myślą, że są w sieci anonimowi i hulaj dusza – piekła nie ma! Myślę, że to szybko się zmieni i będziemy srogo karani za każdy przejaw chamstwa i internetowego chuligaństwa.

Temat społeczny poruszę. Pamiętam, że kiedy byłam dzieckiem, byłam szczepiona przeciwko różnym chorobom. Pamiętam, że przychodziła pani pielęgniarka i szczepiła wszystkie dzieciaki w klasie. Nie pamiętam na jakie to choroby nas szczepiono, ale mam na ramieniu takie kółko, czyli pamiątkę po tych szczepieniach. 

Potem szczepiłam swoje dzieci zgodnie z jakimś tam terminarzem i wówczas nikt nie kwestionował, że szczepienia te są zbędne i niepotrzebne, a mnie do głowy nie przyszło, że mogłabym nie zaszczepić swojego dziecka, bo coś z tymi szczepionkami było nie tak i są one groźne dla zdrowia moich dzieci. Nie wiedziałam, że są w nich jakieś szkodliwe związki, które mogą spowodować duże powikłania i w konsekwencji nawet utratę mojego dziecka. Nie wiedziałam, że jakieś farmaceutyczne koncerny zarabiają krocie na tych szczepieniach i moje dzieci się temu przyczyniają. A teraz?

Teraz jest jakiś dziki szał, że rodzice boją się szczepić swoje dzieci, bo są albo zastraszani, albo zwyczajnie lepiej poinformowani, a tak ogólnie, to coś złego dzieje się z rodzicami. Kiedyś wszystko było takie oczywiste, a teraz powstał jeden wielki chaos i histeria.

Kij w mrowisko szczepionek włożyła pewna blogerka, która chciała uprzytomnić rodzicom, że warto szczepić swoje dzieci, bo jest to obowiązek rodzica i w jednej chwili spłynął na nią hejt, łącznie z groźbami utraty dziecka i pobicia. Kobieta jest w ciąży, a więc tym bardziej przeżywa zaistniałą sytuację, bo czytamy:

https://www.facebook.com/matkatylkojedna?fref=photo

Starałam się problem szczepienia/nieszczepienia dzieci pozostawić wyłącznie waszej decyzji, i mimo że kilka razy ręce mi opadały, widząc zaciekłą walkę antyszczepionkowców, którzy, jedyne co mieli na swoją obronę, to dawno obalone badania Walkefielda, zagryzałam język, żeby się powstrzymać. Niemniej oto już jest -najpierw koklusz, teraz odra zbiera żniwo. Niedługo pojawią się kobiety w ciąży z różyczką. A jeszcze przed nimi kilka ofiar tężca. Bo przecież nawet jeśli będzie chodził w szklanej kuli, to ona kiedyś pęknie i dziecko się skaleczy.

Tak przy okazji – pasy bezpieczeństwa w samochodzie tez mogą zabić, też mogą być niebezpieczne. Ale chyba wszyscy się zgodzą, że bezpieczniej jechać w pasach niż bez, prawda?

PS. Komentarze, wiecie jakie, mogę zmoderować. Jestem w ciąży i nie zamierzam się denerwować czyjąś bezmyślnością. Bo to jest bezmyślność. Nie szczepiąc – narażasz inne dzieci. I to przestaje być zabawne. KONKRET: http://wszystkoconajwazniejsze.pl/jennifer-raff-cala-prawd…/

146 tys. osób zmarło w zeszłym roku na odrę – alarmuje „New England Journal of Medicine”. To o ponad 20 tys. więcej niż w 2012 r.
NATEMAT.PL

 

 

Ciekawa jestem, jak blogerka sobie z tym poradzi i czy zgłosi te groźby na policję, ale ja jej szerze współczuję takiego stanu rzeczy, że swoim niewinnym wpisem wywołała w sieci burzę i dzięki temu obudziła demony, które wkroczyły jak wygłodniałe lwy, żądne krwi i pożarcia biednej kobiety.

Tacy jesteśmy – niestety!

Dzisiaj jest Dzień Seniora, a więc miejsce Seniora w sieci

Kochani, Ci wszyscy troszeczkę starsi już, choć ciągle piękni i młodzi duszą, którzy tu do mnie zaglądają, a więc dzisiaj, ten piątek należy do nas, bo dzisiaj jest nasze święto – Dzień Seniora. Z tej okazji życzę wszystkim przede wszystkim pogody ducha i wiecznego optymizmu i trzeźwego spojrzenia na otaczający nas świat, ale najważniejsze jest zdrowie rzecz jasna. Życzę Wam, tym wszystkim surfujących w sieci, abyście napotykali na swojej drodze tylko życzliwych i mądrych ludzi, abyście mogli wirtualnie miło z nimi spędzić swój czas.
Każdy z nas pamięta ten dzień, kiedy ustał nasz obowiązek pracy i siedliśmy sobie spokojnie w domu i zastanawialiśmy się – CO DALEJ? Co dalej zrobić ze swoim życiem? Jak zapełnić swój wolny czas i nagle wpada nam szatański pomysł, że może kupić sobie komputer i spróbować czegoś nowego. Ja pamiętam ten dzień, kiedy pierwszy raz wystukałam w wyszukiwarkę hasło – Senior w sieci i wyskoczyło mi takie coś:

Portale specjalnie dla seniorów

Portale specjalnie dla seniorów

Portale to rozbudowane serwisy, w których znajdują się przeróżne informacje mogące interesować jak najwięcej osób.

Portale specjalnie dla seniorów

Portale to rozbudowane serwisy, w których znajdują się przeróżne informacje mogące interesować jak najwięcej osób. Tak jest w przypadku internetowych stron: http://www.gazeta.pl czy http://www.onet.pl

Tymczasem w sieci są już portale przeznaczone wyłącznie dla ludzi dojrzałych. Nie znajdziemy tam więc na przykład podpowiedzi, jak ubrać się na bal maturalny (co zresztą z socjologicznego punktu widzenia może być ciekawe), czy jak szukać pierwszej pracy (ten problem mamy już na szczęście za sobą). Artykuły zamieszczone na tych portalach są przeznaczone właśnie dla nas. Poruszają bliskie nam tematy, podpowiadają rozwiązania kwestii właściwych dla nas
i pokazują świat z bliższej nam perspektywy. Oczywiście nie znaczy to, że mamy nie zaglądać do innych portali. Wręcz przeciwnie, jeśli nas bawią czy ciekawią, to koniecznie je odwiedzajmy.

www.senior.pl

senior.jpg

Najbardziej rozbudowany portal dla seniorów. Wiele działów i w każdym coś interesującego do przeczytania. Świetne porady życiowe i komputerowe. Mnóstwo ciekawych artykułów. I fantastyczny Club Senior Cafe – różne wątki od limeryków po babskie pogaduchy. A w rozmowach – w przeciwieństwie do tego, co dominuje w internecie, czyli agresji i złośliwości – dużo kultury, wzajemnej sympatii i radości z wirtualnych spotkań. Aż miło czytać.

Tak o tym portalu Senior pl. napisano i tak go zarekomendowano, ale jest w tej opinii wielkie przekłamanie i autorka tej opinii zupełnie nie wie o czym pisze bo:

Od siedmiu lat bodajże siedzą tam namiętnie te same osoby i klikają od rana do wieczora. Znają się jak łyse konie. Wiedzą jak wyglądają, bo na początku z wielką szczerością obnażyły siebie, swoje rodziny i pisały szczerze, co robiły w ciągu swojego życia.

Na początku to był Raj dla Seniora, ponieważ z chwilą powstania takiego forum, kolejni użytkownicy z wielką sympatią się tam traktowali. Potrafili żartować, śmiać się, czy też razem płakać. Była to grupa ludzi, która wzajemnie sobie pomagała. Wspierali się, a także mieli w sobie duże pokłady empatii i jeśli tylko komuś stało się coś złego, to natychmiast się skrzykiwali i pomoc ta przychodziła, bo na przykład komuś spaliło się mieszkanie, pomoc finansowa i nie tylko nie stanowiła żadnego problemu.

Dyskutowano na przeróżne tematy na wielu wątkach. Były to dyskusje zażarte często, ale z wielką kulturą prowadzone. Były to wspaniałe żarty z poważnych tematów, takie, że można było posikać się ze śmiechu. Było to wspólne picie wirtualnej kawy i można było wirtualnie zjeść dobre ciacho i się też wyluzować, kiedy wieczorem ktoś miły zaserwował kieliszeczek na dobry sen. Jednym słowem, było bosko i naprawdę przebywanie w tym świecie dawało ludziom wiele radości, ale do czasu. bo:

– Ludzie podzielili się na frakcje, wzajemnie zwalczające się i powstały grupy i grupki i nie dopuszczano do nich nikogo, kogo przestało się nagle lubić.

– Ludzie zaczęli się starzeć chyba, bo ci fajni kiedyś rozmówcy, zmienili się w starych pierdzieli, narzekających na wszystko i na wszystkich.

– Zaczęto się wzajemnie obrażać i wyciągać na światło dzienne to, czego dowiedziano się z prywatnej poczty i zaczęło robić się strasznie i duszno, a administracja straciła serce do pilnowania porządku i etyki, no i pooooszło!  Wylało się chamstwo i forum zamieniło się w strzelnicę, na której zaczęto strzelać wcale nie ze ślepaków, a ostrej broni w celu wyeliminowania, a jak się udało wyeliminować, bo radość była tak duża, że do dzisiaj ludkowie mają satysfakcję, że się udało.

I tak z Raju powstało Piekło, a dlaczego tak sądzę? Wypełzło parę osób na forum o2 i tam dokonują linczu na Seniorach w tak perfidny i dziadowski sposób, co jest na dole mojego wpisu i jest to tylko ułamek tej perfidii, która przeczy słynnemu określeniu, że Senior, to brzmi dumnie!

Nie twierdzę, że tam wszyscy są już do niczego. Nie twierdzę, że wszyscy są źli i się znienawidzili po 7 latach wspólnego pisania. Nie twierdzę, że to forum to jedno wielkie już dno, ale wiele straciło w moich oczach i czasami zadaję sobie pytanie, co na stare lata się z ludźmi porobiło? Dlaczego kiedyś było miło, a się spieprzyło i dlaczego z wiekiem stajemy się złymi ludźmi, że nawet w sieci jest to widoczne. Nie wiem i może niepotrzebnie się tym zajmuję, bo mnie tam nie ma, choć byłam i nawet czasami dobrze się bawiłam, ale może i dobrze, że już mnie tam nie ma, bo mam swoje priorytety w sieci i nie mam zamiaru z tego powodu tracić nerwów i się słownie przepchać. Mam bloga i z tego powodu mam osobistą satysfakcję, że nie uczestniczę we wzajemnym się opluwaniu i obrzucaniu inwektywami, a jeśli o tym piszę, to tylko dlatego, że zdziwienie czasami nie schodzi z mojej dojrzałej już twarzy. Kto tam chce pisać, jego wybór, Kto lubi sypać sobie na starość piaskiem po oczach – to jego wybór!

W sieci rekomendują jeszcze inne portale, ale ja ich nie znam i nie wiem, o co w nich chodzi, ale jakby ktoś był ciekawy, to tylko kliknąć w link i można zapoznać się z ofertą.

http://senior.netbird.pl

netbird.jpg

Kolejny dobry portal. Wywiady ze znanymi seniorami, samouczek internetowy i dział Zrozumieć wnuka. Czytanie możemy sobie umilić słuchaniem radia przez internet.

www.seniorzy.pl

seniorzy.jpg

Felietony pokazujące życie seniorów w Polsce, artykuły na temat pracy osób 50+, pasje, kultura, rozrywka – bardzo dużo ciekawych artykułów.

 A tu jest próbka, tylko procencik zezwierzęcenia niektórych seniorów i to by było na tyle, o tym jak brzydko bawią się Seniorzy, choć ja wciąż powtarzam, że wciąż wierzę w człowieka.

Dobrego dnia, dobrym ludziom. 🙂

taaaa
 Cham i prostak tolerowany i podziwiany przez puste rury.

 

żebyście wreszcie
 .SACZA JAD Z BEZZEBNEJ GEBY, BO IM SIE NIE UDALO.


wszyscy tam spod jazgotowa wreszcie zamknęli te wasze jadaczki bo i tak jesteście z jednej zamkniętej paczki 

Jesli

szmaty, wycirusy i tłuki obrabiaja ci
dupę za plecami
to pomyśl jaki
wzbudzasz strach,
że nie mówią ci tego
prosto w oczy

[13.11.2014] 19:06

Jaruś się przeniósł
na to forum.   Nudzą go stare dziewuszki z problemami.
(Odpowiedz cytując)    (Link do tej wypowiedzi)    (Zgłoś do usunięcia)
IP i czas połączenia logowane. [21448150]
[13.11.2014] 19:10

dość tego!
spieprzajcie stąd wycieruchy na swoje fora, bo będzie źle, obiecuje to wam! [zły
(Odpowiedz cytując)    (Link do tej wypowiedzi)    (Zgłoś do usunięcia)
IP i czas połączenia logowane. [21448166]
[13.11.2014] 19:18

cmoknij nas
dość tego! (14.11.2014.13 19:10):
spieprzajcie stąd wycieruchy na swoje fora, bo będzie źle, obiecuje to wam! [zły

_______________ w dupy!
 

(Odpowiedz cytując)    (Link do tej wypowiedzi)    (Zgłoś do usunięcia)
IP i czas połączenia logowane. [21448186]

To już jest koniec gatunku ludzkiego

 

Dzień dobry. 🙂

Zacznę tak, że kto jest ciekawy świata, ten śledzi media i chce wiedzieć, co w świecie się dzieje i tak było i ze mną wczoraj.

Otóż włączyłam komputer, a w tle też był włączony telewizor i nagle po dobrej nocy dochodzą do mnie okropne wiadomości. Kiedy spokojnie sobie spałam, tam w Katowicach nastąpił wielki wybuch gazu i ludzie we śnie pospadali ze swoich łóżek i znaleźli się  wraz z podłogą piętro niżej, a ściana kamienicy przestała istnieć, bo zamieniła się w gruzowisko.

Ogromna tragedia, kiedy w jednej chwili traci się dorobek swojego życia, a pewnie wieczorem wszyscy się spokojnie kładli do snu, aby następnego dnia rozpocząć kolejny, swój dzień. Z pewnością coś im się już śniło, kiedy wielka fala podmuchu zmiotła ich ciepłe mieszkania z powierzchni ziemi i całe ich poczucie domowego bezpieczeństwa przestało istnieć. To tylko chwilka przecież, że gdzieś tam w świecie kogoś spotyka taka tragedia, choć może spotkać każdego poprzez niedopatrzenie, głupotę, czy też złośliwość rzeczy martwych. To tylko chwilka, która może zmienić nasze, dotąd spokojne i poukładane życie w stos gruzu i pyłu, a i odebrać drogocenne życie.

Ironio losu, w tej kamienicy żył z żoną dziennikarz TVN. Ironio losu, że jego żona też była dziennikarką. Ironio losu, że mieli dwuletnie dziecko i ironio losu, że wszyscy giną w tej strasznej tragedii. Wszyscy razem giną podczas ciemnej nocy, kiedy innym jakoś się udało i żyją, bo jakoś im się udało wyjść z tego cało.

Ginie małżeństwo dziennikarzy, którzy udzielali się w mediach i chcieli swoją pracą naprawiać świat. Pragnęli zwykłym ludziom przybliżać problemy tego świata i kraju i swoje zawodowe życie temu poświęcali i wiecie co? Tuż po śmierci, zaledwie kilka godzin po tej tragedii, na to małżeństwo spłynęła ogromna dawka niesamowicie śmierdzącego jadu.

Przeglądając wczoraj Facebooka, co rusz natrafiałam na siedlisko złej woli i gniazda szerszeni, którym ta śmierć, tych młodych ludzi, sprawiła ogromną frajdę i przyjemność. Nie tak mała wcale grupa ludzi wręcz dostawała orgazmu na myśl, że tego małżeństwa już między nami nie ma!

A oto próbka, która zwaliła mnie z nóg i do dzisiaj nie mogę dojść do siebie. Brakuje słów i wiecie co? Coraz mniej jest w naszym kraju przyzwoitych ludzi, a ci ludzie już za parę dni udadzą się na cmentarze i będą palili światełka i kładli kwiaty na grobach swoich bliskich – ironio losu i niech szlag trafi ich sumienia!

Ryszard Zenon Matuszewski

Dwoje dziennikarzy zginęło w nocnym wybuchu roztrzaskującym kilku piętrową kamienicę w Katowicach. Ona pisała brednie o Bractwie Himawanti i popierała pedofilskiego chuja katolickiego Dariusza Pietrka (wcześniej dorabiała częściej jako dziwka katolska w katowickiej Wyborczej dla której teraz też okazjonalnie pisywała). Kłamliwe reportaże w katowickiej TVP robiła suka katolicka. On produkował relacje filmowe kurwomaryjnego TVN z Katowic. Robił fiut razem z żoną te kłamliwe i oszczercze paszkwile co emitował pierdolony skatoliczały chujem pedofila Karola Wojtyły TVN i jego właściciel. I już nie żyją, razem z potomstwem.
Uczymy się grzecznie jak działa Prawo Karmana, Ręka Losu, na zjebańcach i pomyleńcach. Trzeba tylko czekać, a kłamcy co szkalowali Bractwo Himawanti, gdy czas cyklu się dopełnia, a czasem to marsjańskie 2 latka, czasem 7 lat, czasem saturnowe 30 lat, ponoszą zasłużoną karę. Szybsza, jak wielu ludziom zaszkodzili za łapówki i z powodu ideologicznej katolskiej zbrodniczości i pedofilskości plebanijnej.
Nie srać się na ofiary molestowane przez księży i biskupów katolickich zrzeszone w różne Bractwa i Fundacje, nie szkodzić ofiarom pierdolonego kleru katolickiego dzieciojebliwego… Bo ręki losu nie daje się zatrzymać, nawet jak ktoś się sra podjudzony przez debilów pedofilskich pokroju Dariusz Pietrka z Chorzowa czy Nowakowskiego z Tychów…
Oboje obsrywali Antypedofilskie Bractwo Himawanti od przynajmniej 2002 roku. Prawo karmana zadziałało po prawie 15-tu latach. Szczególnie jej wstrętny ryj kłamliwy pamiętam dobrze z dawniejszych publikacji i programów telewizyjnych oraz prasowych.
http://www.dziennikzachodni.pl/artykul/3619352,dariusz-kmiecik-z-tvn-z-zona-brygida-frosztega-z-tvp-i-synem-nie-zyja-odnaleziono-ich-w-gruzach,id,t.html

Ryszard Zenon Matuszewski Pierdolone cioty kościelnej inkwizycyjnej pedofilii od 2002 roku zatruwały mi życie i nareszcie zdechły. Z radości idę znajomym kilka skrzynek piwa postawić. A szmatławą parę dziennikarzyn, niech jeszcze diabły w kotle smoły dosmażają przez całą wieczność, z dokładną informacją za kogo. Cieszmy się i świętujmy, bo raz dobro zwyciężyło nad złem i surowo pokarało dziennikarskich bandytów z TVN.

Ryszard Zenon Matuszewski Zbieram chętnych, żeby się zaraz po pogrzebie tych świń dziennikarskich wyszczać i wystrać na ich grobach. Na noc się najadamy, a potem bierzemy rycynus, żeby dobrze sranie ciągło i parę środków moczopędnych. Kto chętny zapraszam do kontaktu! Katolickie prymitywne tabu watykańskie, zakaz mówienia i pisania prawdy pośmiertnie o skurwysynach, zbrodniarzach, katach, zwykłych świniach i oprawcach wszelkich pokroju ludobójcy Wojciecha. Odkatoliczajcie się a nie mi tu argumentacją rodem z podręcznika teologii katolickiej dla ciemnoty i idiotów po KUL wyjeżdżają niektórzy obrzydliwie zwatykaniali, gorzej niż to bydło dziennikarskie, co jakoś trupów też nie raczy zostawić w spokoju, jeśli to trupy ateistów, komunistów, innowierców czy homosiów niekatolickich.

Nie dziwię się, że Tomasz Lis napisał „Stop zbydlęceniu” 😦

http://tomaszlis.natemat.pl/121635,stop-zbydleceniu

Skąd biorą się tacy ludzie?

Oglądam namiętnie „Szkło Kontaktowe”, ponieważ odpowiada mi ta forma rozmów o polityce i tym, co dzieje się w kraju i na świecie. Nie szkodzi, że niektórzy ludzie wyśmiewają ten program, a odbiorców szkła nazywają oszołomami i lemingami. Mnie to nie uwłacza w żadnym razie, bo oglądaczy programów takich jak „Dlaczego ja”, „Trudne sprawy”, czy też „Ukrytej prawdy”, także uważają za idiotów, choć sami oglądają te denne programy, bo skąd by wiedzieli, że są to programy ogłupiające. W kwestii wyboru, co oglądają inni ludzie, mnie to nic nie obchodzi, bo tak jak o gustach się nie dyskutuje. Każdy ma prawo wyboru, tak więc moją wieczorną rozrywką przed snem jest „Szkło Kontaktowe” i nikomu nic do tego.

Mam swoje ulubione pary prowadzących ten program, ale mniejsza o to. bo mnie interesują także telefony do tego programu od odbiorców tej satyrycznej pozycji, chyba najlepszej pod kątem rozmów o polityce, bo z lekką nutką humoru i sarkazmu w wykonaniu inteligentnych prowadzących. Ale do rzeczy…

Dzwoni telefon, bodajże przed wczoraj od Pani, ale imienia nie pamiętam i skąd dzwoniła jedna z słuchaczek.

– Dobry wieczór,  tak się cieszę, że się dodzwoniłam – zaczyna owa pani rozmowę, czyli euforia, bo trudno do szkła się dodzwonić. Kiedyś sama próbowałam, bez efektu.

– Pani Mario, życzę pani wszystkiego najlepszego z okazji urodzin.

Tak, zgadza się Pani Maria Czubaszek urodziła się w tym samym miesiącu, co ja, czyli jest sierpniowa. 🙂

– Dziękuję za życzenia, odpowiada wzruszona Pani Maria.

– Pani Mario, ale ja jeszcze spytam, czy nie było by Pani miło, gdyby otrzymała teraz Pani życzenia od dzieci, które Pani usunęła, chyba było ich dwoje? Tak sobie myślę, że byłaby Pani szczęśliwa, że pamiętają – prawda? 

Ja zapadam się pod ziemię i razem z mężem wpadamy w konsternację, by za chwilę przedyskutować ten telefon, choć nie szło nam to najlepiej. Powstało zasadnicze pytanie – skąd biorą się tak nietaktowni ludzie? Nic więcej nam nie przyszło do głowy, a Pani Maria po tym telefonie, na początku słodkim i uprzejmym, a za chwilę z wbitym nożem w brzuch, szybko się pozbierała, aby włączyć się w dalszy ciąg programu.

Ten telefon utkwił mi w pamięci, gdyż sobie pomyślałam, że osoby publiczne powinny mieć swoje tajemnice, z którymi nie powinni latać po mediach i opowiadać o najskrytszych sprawach ze swojego życia i tu Pani Maria Czubaszek popełniła życiowy błąd i w zasadzie zbiera tego teraz żniwo. Powinno to być przestrogą dla każdego człowieka, nie koniecznie medialnego. Nie wszystko jest na sprzedaż, bo nigdy nie wiadomo na jaką kanalię się natrafi.

Uważam, że w dobie Internetu wszelkie pretensje i uwagi do cudzego życia można załatwić drogą korespondencji, a nie wywlekać to na wizji, by zdyskredytować cudze, życiowe decyzje. Ten telefon był dla mnie wyjątkowo nietaktowny i perfidny i należy trzy razy się zastanowić, czy warto upodlić inną osobę, a więc najpierw myśl, a potem mów – to taki apel na moim blogu.

Jak dobrze, że spadły mi klapki z oczu!

To było tak i pamiętam, jakby to było wczoraj! Kiedy przestałam pracować i moje córki poszły na swoje, trzeba było znaleźć sobie coś takiego w życiu, co zapełni jakoś czas i zabije poczucie nagłego osamotnienia. Chyba każdy kto kończy karierę zawodową, wpada najpierw w euforię, że oto będzie miał czasu, a czasu – na wszystko, a potem przychodzi rutyna i życie wygląda bardzo monotonnie, bo ileż można czytać książek i wychodzić na spacery, aby ten czas jakoś zleciał. Nie generalizuję oczywiście, bo są ludzie, którzy czerpią na emeryturze ile się da.

Tak więc dopadłam komputer jak wygłodniały zwierz, aby zahaczyć się o jakąś społeczność i poznać innych ludzi i ich opinie na to i owo. Nie byłam biegła w wyszukiwaniu, bo na tamtym etapie nie wiedziałam nawet, co to jest pojęcie forum, bloga, wyszukiwarki, gifa, czy też avatara. Jednak drogą prób i błędów doszłam do takiego momentu, że już ponad rok piszę swojego, osobistego bloga. Nie zmarnowałam czasu, bo wciąż się czegoś nowego uczę. Właśnie dziś będę uczyła się nowego programu do obróbki zdjęć.

Poszukując swojego miejsca trafiłam na forum seniora. Jakaż byłam szczęśliwa, że poznam na nim ludzi w moim wieku, mając nadzieję, że są to ludzie z doświadczeniem i wielką mądrością życiową. Najpierw czytałam chyba przez pół roku, wypowiedzi poszczególnych osób, ukrytych pod nickami i wyrabiałam sobie opinię o osobie wypowiadającej się na forum, zapamiętując ich nicki i avatary. Oho, ta pisze fajnie i widać, że jest rozsądną osobą, a ta jest zachowawcza i pozwala o sobie wiedzieć niezbyt dużo, gdyż ma zamknięty profil i żadnego zdjęcia. Następna pisze, że jest od tępienia trolli i pijacy będą przez nią tępieni i basta, a do tego jest moderatorem, więc strach się bać, bo szycha forumowa. Inna uważa się za wyrocznię w tematach politycznych i żaden mężczyzna na forum jej nie podskoczy, też strach się bać, bo herszt drużyny. Jadąc dalej po forum napotykałam na babeczki zwane pszczółkami i szeptuszakmi, bo pierwsze coś tam brzęczą i ślą codzienne pozdrawianki, koniecznie z obrazkami i wiecie co? Przystąpiłam do tych miodnych pszczółek i też tak od rana nadawałam takie tam głupotki i z obrazkiem koniecznie, czyli też bzyczałam. Szeptuszki, to sobie tak w kąciku szepczą o codzienności i nie wiem, czy na privach też tak szepczą, plotkując, a plotkują wszyscy, przeważnie kobiety, bo jest tam ich przewaga. Mężczyźni ledwo tam mogą oddychać, tak są zdominowani przez liderki i moderatorki.

Moja kariera tam się skończyła, kiedy napisałam o swoich kłopotach osobistych i nagle przyszło olśnienie! Co ja do cholery tu robię? Na co mi to bleblanie od rana do wieczora o niczym. Przecież przez te lata nie poznałam nikogo, godnego uwagi, z kim warto by było się spotkać w realu i zaprzyjaźnić. Jedna taka o nicku Lila ze dwa razy mi napisała na priv, że bardzo mnie podziwia, że dałam radę, że ona miała szczęśliwe dzieciństwo i nie rozumie jak ojciec może uderzyć swoje dziecko, a więc tym bardziej, że się podniosłam i jestem dla niej przykładem i takie tam. Po jakimś czasie wbiła mi szpilę i tak mi otworzyła oczy na tę całą ich seniorkową społeczność i powiedziałam sobie, że nigdy więcej nie będę pisała na żadnym forum. Nie chcę być wirtualnie oceniana, bo moje miejsce jest tu – na blogu i tu czuję się szczęśliwa. Proszę mi więcej nie imputować, że rozpaczam za waszym bagnem i to piszę do tych, którzy mnie prześladują. Wasze forum nic dla mnie nie znaczy, ale podpatruję np. dzisiaj jak Tarninka i Lila piszące sobie na priv, wywlekają to publicznie. Czy tak postępują ludzie, którym wieko trumny wisi nad głową? Wstyd i żenada i niech mnie nigdy klawiatura tam nie zaprowadzi, pod żadnym pozorem! Teraz jestem wolna jak ptak.

Dziś też postanowiłam nie udzielać się w żadnej grupie na Facebooku, a kilka ich mam, a dlatego, że wcześniej, czy później grupa zbacza na tory, których ja nie akceptuję. Pod postacią luzu i zabawy, wychodzą z ludzi najgorsze instynkty i wulgaryzmom nie ma końca, a ja nie akceptuję prostackiego języka. Uważam, że aby dyskutować nie trzeba się podpierać kur…, chu… i innymi. Nie bawi mnie to i cieszę się, że spadły mi klapki z oczu i nikomu w sieci nie muszę się podobać i albo ktoś mnie akceptuje taką, jaką jestem, albo trudno!

U mnie dziś jest piękna pogoda, czyli lato w pełni. Kolejny dobry dzień dla mnie i niech tak zostanie do wieczora, choć zawsze jest nutka niepewności, bo zdarzyć się może wszystko – nawet za jedną minutkę. Oby nie. 

Miłego dnia 🙂