Jak pisałam – powoli zaczynamy wracać do życia po pandemii!
Położyłam więc kartkę na stole i zaczęliśmy planować menu na ŚBN.
Kartka wciąż jest do zapisywania produktów, bo co się przypomni, to dopisuję!
Będziemy tylko we dwoje, a więc tego jedzenia nie będzie za dużo, bo kto to zje, ale trochę upitrasić trzeba!
Córka zaprasza na Wigilię, ale boimy się, że przez jakiś czas możemy jeszcze zarażać, a więc trzeba być ostrożnym.
To będą już drugie święta bez rodziny i kto wie jak sytuacja będzie wyglądała na Święta Wielkanocne, gdyż mam być trzecia fala pandemii!
Jutro zabieramy się za lifting mieszkania, bo stanie nowa kanapa, a więc okien myć nie będę, bo wciąż jestem słaba, ale zmienię firany na świeże.
Połogi zmyjemy i odkurzaczem dotrzemy we wszystkie kąty, aby mieć ten komfort, że w domu będzie odświeżone!
W tym roku choinka będzie sztuczna, bo nie chcę by Mąż dźwigał świeżą, bo i On jest wciąż słaby!
Na święta planuję więc:
- zupę z grzybów suszonych z makaronem,
- racuchy drożdżowe z sosem grzybowym,
- sałatkę klasyczną – jarzynową,
- sałatkę z paluszków krabowych z selerem naciowym,
- bigos,
- świeży sandacz w sosie po grecku, bo nie lubimy karpia,
- ciasto, ale nie będę sama piekła.
- galaretkę z nóżek,
- białą kiełbasę zapiekaną z cebulą,
- kompot z suszu ze świeżymi jabłkami i cynamonem
i to chyba wszystko!
Kiedy dzieci u nas były na święta, to robiłam jeszcze jakieś mięso w sosie, surówkę z czerwonej kapusty z rodzynkami, biały barszcz z jajkiem, a w tym roku, to by było dla nas za dużo!
Na święta ozdabialiśmy nasz balkon w światełka, a w tym roku tego nie będzie, bo i Wnuków nie będzie – takie czasy nastały.
Każde święta dla innych katolickie – ja odbieram jako wyjątkowy czas na spotkanie się z rodziną i dla rodziny się staram!
A Wy kochani już także planujecie te dni?
Jaki macie humor w związku ze świętami w otoczeniu pandemii!