Archiwa tagu: festiwal

Jestem tu i jestem tam!

Posypało dzisiaj u mnie i o dziwo śnieg się nie topił, bo mieliśmy minusową temperaturę.

W domu ciepło, a więc nie jest źle, ale od rana i tak mam nerwa, bo jutro o godzinie 16.30 w Pałacu Prezydenckim odbędzie się zaprzysiężenie rządu Morawieckiego!

Takiego kabaretu świat nie widział, a u nas jednak się coś takiego odwala i nie ma na to żadnej rady.

Będzie to strasznie żałosny widok z tym zaprzysiężeniem i dwóch polityków całkowicie się skompromituje, a my będziemy musieli ten spektakl obserwować.

Kto nie będzie chciał, to oczywiście ma pilota.

Moim największym marzeniem jest likwidacja szczujni, to tak na początek.

Nie jestem prawnikiem, ani znawczynią Konstytucji, ale uważam, że należy do niej wprowadzić niezbędne poprawki.

Po wyborach powinno być tak, że władzę przejmuje większość sejmowa, a nie kto ile zebrał głosów bez prawa do rządzenia.

Leszek Miller dzisiaj tak jak poniższe napisał na Xsie i uważam, że tak powinno się stać, że we wtorek podczas obrad Sejmu należy złożyć votum nieufności do tzw. rządu Morawieckiego sraty taty i czytamy:

Leszek Miller

Cytat:

Natychmiast po zaprzysiężeniu rządu Morawieckiego (27 listopada godz.16.30) do Sejmu powinien wpłynąć wniosek o konstruktywne votum nieufności do Rady Ministrów ze wskazaniem Donalda Tuska jako kandydata na premiera. Siedem dni po tym – 4 grudnia – marszałek Sejmu powinien zwołać Izbę i poddać wniosek pod głosowanie. W ten sposób zakończy się mordęga Mateusza i ośmieszanie władzy wykonawczej w oczach obywateli. Nie ma wątpliwości co do legalności tej procedury, jako że nowy rząd Morawieckiego będzie istniał od zaprzysiężenia i wszystkie przepisy konstytucji będą miały do niego zastosowanie.

Nie wiem, czy czasem Donald Tusk i większość czegoś takiego nie planują, bo nie może być tak, abyśmy jako wyborcy byli oszukiwani i mamieni.

Szkoda dla Polski tego czasu, bo czas zacząć uzdrawiać naszą Polskę.

Tymczasem wychodzą ploteczki o naszym Anżeju, który jak jest trzeźwy, to wieje od niego nudą i tu też czytamy:

„Duda plus wóda równa się nienuda”. Dyplomata o kulisach spotkania w Wiśle

W styczniu 2022 r., na miesiąc przed inwazją Rosji na Ukrainę, prezydenci Andrzej Duda i Wołodymyr Zełeński spotkali się w Wiśle. Oficjalnie przywódcy państw mieli dyskutować o sytuacji i bezpieczeństwie w regionie. Jednak jak zdradza prezydencki minister, mniej tam było polityki, a więcej alkoholu i żartów po rosyjsku. Oto nieznane dotąd oblicze prezydenta Dudy.

— Po oficjalnych rozmowach w Wiśle wieczór spędziliśmy, jedząc i pijąc — mówi Minister X.

Dyplomata B opisuje: — Duda plus wóda równa się nienuda. Bez alkoholu Duda jest strasznym nudziarzem, po alkoholu odwrotnie. Wisła to była regularna impreza. Dyplomacja alkoholowa z bardzo satysfakcjonującym rezultatem.

Duda jest świetnym opowiadaczem kawałów po rosyjsku. Nie wiem, skąd je zna, ale opowiadał je z dobrym akcentem.

https://www.fakt.pl/polityka/dyploma…ienuda/1vbk8vx

Jako wyborczyni domagam się aby obleśnej hydrze uciąć głowę, bo się może odrodzić na nowo i tego następny rząd nie może odpuścić.

Jeśli tego nie zrobi, to z hydrą może być powtórka z rozrywki.

Oglądałam dzisiaj Eurowizję 2013 Junior i zawsze jestem zaciekawiona, który kraj wygra ten festiwal.

Pobiegłam do M i powiedziałam mu, że stawiam na Francję, bo dziewczynka z tego kraju porwała moje serce i okazało się, że mimo wieku wciąż mam dobry słuch i stawiam na najlepszych.

Możecie sobie odsłuchać Zoe Clauzure, która zaśpiewała nietuzinkowo.

Nasza wokalistka zajęła 6 miejsce i oczywiście nasi słuchacze krzyczą, że wszystko zostało ustawione.

Nie sądzę!

Poproszę psa w sosie własnym!

Jeszcze wrócę do Festiwalu w Sopocie i jak pisałam niżej, to wiele piosenek z moich lat zostało sprofanowanych, że nóż się w kieszeni otwierał, bo nie robi się tego klasykom.

Przeproście Korę za zniszczenie jej twórczości.

Dziś sobie przejrzałam niektóre utwory na YT i stwierdziłam, że to, co zrobiła Agnieszka Chylińska ze swoim, własnym utworem, to była profanacja.

„Czy warto było szaleć tak całe życie”, to moja ulubiona jej piosenka i nie raz sobie ją podśpiewywałam pod nosem i nie wiem dlaczego Chylińska zepsuła tak strasznie swoją piosenkę, bo co jej odbiło?

Poczytałam na YT komentarze pod tym klipem i jeden z nich wklejam, bo tak bardzo się z nim zgadzam i tak:

@Bugilla

„Nie dałam rady obejrzeć tego do końca. Zawsze uważałam, że klasyki nie powinno się ruszać i ten występ jest tego najlepszym przykładem. Zmasakrowała swój własny, kultowy utwór tak bardzo, że chyba kapela disco polo nie zrobiłaby tego lepiej (gorzej?). Z fajnego rockowego kawałka, który był swego czasu wręcz głosem pokolenia, powstała dziwna przeróbka w stylu country z totalnie niepasującym wokalem. Wszystko jest tu źle, po prostu wszystko. Szkoda”

Koniec serii festiwalowej i wiem, że w przyszłym roku wcale nie będzie lepiej z tym festiwalem.

Matko kochana jakich czasów ja dożyłam, że oto młodzi ludzie z Konfederacji optują za tym, abyśmy jedli psy, bo one nie różnią się od mięsa krowiego.

Wiele razy pisałam, że stawiam w polityce na młodych, którzy powinni obalić dziadersów i wziąć sprawy kraju w swoje ręce.

Jakże ja się pomyliłam, bo kiedy wypłynęła Konfederacja, to jest tylko gorzej i straszniej.

Jabłońska z Konfy już wyleciała z listy wyborczej, ale mleko się rozlało i teraz cały Twitter stoi murem za obroną naszych braci mniejszych.

Psy są jedzone w głębokich, biednych prowincjach Chin i Japonii, a w naszej kulturze kulinarnej nie ma nawet przepisów z psów, czy kotów i ktoś tu oszalał i komuś się w mózgu pomieszało.

Psy w naszych domach są traktowane jak członkowie rodziny, ale komuś na łeb spadł sufit.

Nad moim łóżkiem wiszą zdjęcia moich piesków, które odeszły i mam je w sercu cały czas i będę miała.

Szatański pomysł, w szatańskich czasach i musimy iść do wyborów, aby nie wybrać oszołomów z Konfederacji na czele ze staruchem Korwin Mikke, który się śmiał z tego, że psy boją się fajerwerków.

Misz masz!

Putin, albo Szojgu wysadzili Prigożyna w powietrze z jego kamratami i prawdopodobnie Prigożyn będzie wąchał kwiatki od spodu.

Ponoć zastosowano rakietę ziemia – powietrze.

Poczytajcie powyższe wpisy polityków, a może świrów z prawicy, którzy przyrównują ten mord, do rzekomego mordu w Smoleńsku.

Takie wypowiedzi powinny być karane i to bardzo surowo.

Jako społeczeństwo nie powinniśmy pozwalać na takie, chore wypowiedzi oszołomów, którzy chcą się przypodobać Kaczyńskiemu i nabić sobie wyborcze liczniki.

Czekam na normalną Polskę, abym nie musiała na resztę życia stykać się z tymi bandytami i ich czytać, bo pragnę pożyć jeszcze w normalnej, demokratycznej Polsce.

Pragnie mi się, aby moje Wnuki dorastały w demokratycznym, europejskim kraju.

Myślałam, że dam radę dotrzymać do wyborów w dobrej formie, bo od 8 lat taka była i dawałam radę z emocjami, ale nagle nastąpiło jakieś tąpnięcie i nastrój mi siadł, bo co za dużo, to niezdrowo.

Zaczynam uciekać trochę w inne rejony, aby przygnębienie pogonić precz, ale nie zawsze się mi to udaje.

Kiedy wieczorem w Faktach podają wieści z wojny w Ukrainie, to za każdym razem ryczę, bo nie mogę się z tym pogodzić, że tuż, tuż mamy wojnę tak strasznie krwawą, a w kraju mamy bezprawie od 8 lat.

15 października zaśpiewamy:

Wyrwij murom zęby krat
Zerwij kajdany połam bat
A mury runą, runą, runą
I pogrzebią stary świat
Jacek Kaczmarski

Słucham festiwalu w Sopocie i na szczęście jest to ostatni dzień, bo wyszła dzisiaj masakra polskiej piosenki.

Nie wolno kombinować z dobrą, polską piosenką i ją profanować, a tak się dzisiaj stało.

Ten festiwal obronił Kuba Badach, Krystyna Prońko, Małgorzata Ostrowska, Sławek Uniatowski, Łukasz Zagrobelny, Michał Bajor, a reszta młodzieży, to coś nie do zniesienia, że bolą uszy.

Dzisiejszy wieczór prowadzi Maciej Stuhr i bardzo spodobał mi się jego żart, że kiedy wędrował rano po sopockiej plaży, niektórzy się budzili z okrzykiem, że jak dobrze, że w Opolu jest morze. 🤣🤣🤣

Wykluczona!

Drugi dzień tego nieszczęsnego Sopotu i stwierdzam, że TVN nie umie w festiwale.

Jest to masakra, kiedy wyskakuje Chylińska cała w dziarach od sasa do lasa i z jej występu zapamiętam jo jo jo czyli darcie papy.

Nie rozumiem dlaczego ludzie się tatuują i do tego tak, bardzo bez planu, bo wstają rano i pada postanowienie, że dziś zrobię sobie dziarę na czole i to na całe życie.

Za chwilę kończy mi się ban na Facebooku i te 6 dni jego trwania dało mi mocno do myślenia.

Przyznam się, że ten fakt skutecznie obniżył moje poczucie bezpieczeństwa w sieci, bo je skutecznie zaburzył.

Od 6 dni czuję się psychicznie dużo gorzej, gdyż banowanie za nic mnie po raz 15 sprawiło, że pojawił się stan depresyjny z powodu wykluczenia mnie ze społeczności.

Autentycznie posmutniałam i straciłam nawet apetyt z żalu po prostu.

Poczułam się jak w obozie koncentracyjnym, wyrzucona i sponiewierana i zaczczuta.

Postanowiłam, że wrócę na Facebooka, ale po wyborach, bo może coś tam drgnie i zacznie się sprawiedliwość.

Wytrzymam te 50 dni i nie dam się więcej poniewierać i kneblować.

Wiecie ile dzieci popełnia samobójstwa z powodu hejtu na Facebooku i pytam się, gdzie są te ich algorytmy, aby to zatrzymać?

Facebook na krew na rękach, ale o tym się nie mówi.

Muszę sobie z tym poradzić i po prostu przeczekać i doczekać lepszych czasów.

Dziwny jest ten świat.

sopot

Top of the Top Sopot Festival trochę sobie posłuchałam i stwierdziłam, że już za tym światem nie nadążam, że jestem już staruszką nie rozumiejącą współczesnego świata.

Pamiętam festiwale na poziomie i z klasą, ale to se ne vrati.

Dzisiaj jest dzień kobiecy i widzę goliznę – majtki stringi w tyłkach, a do tego nie śpiewanie, a miałczenie i naprawdę nie jest to tylko moja opinia, bo poczytałam komentarze na FB.

Konferansjerka na tak niskim poziomie, bo kiedy za konferansjerkę robi Rozenek – Majdan, to od razu miałam dość.

Potem wyszedł Muniek Staszczyk z napisem na koszulce ” jestem jebnięty” to szczujnia będzie miała używanie, a on zmasakrował własne przeboje.

I jeszcze Szpak wyszedł i odwalił swoją manianę goły i wesoły w otoczeni płci w lateksie i jutro w szczujni będzie, że TVN promuje wynaturzenia – zobaczycie.

Jest to już nie mój świat! Mogę umierać, bo widzę, że kobiety same się poniżają, a ja tęsknię za Santor, Sośnicką, Dziedzic, Wojtczak, Kydryńskim. Suzinem.

Wiem, marudzę jak stara baba.

Pikniki PiS-u, ach pikniki za nasze pieniądze – dużo pikników i atrakcji i o mało na jednym z nich nie zabili ludzi.

Nad kablami przeleciał helikopter i gdyby taki kabel wkręcił się w wirnik, to by spadł na ludzi pod nim stojących.

Ile w tym nieszczęściu miało szczęścia tak wiele ludzi i w tym dzieci, bo na filmiku widzimy grozę!

Kampanię w tle z helikopterem zrobił sobie Wąsik i to on na tle sprzętu wojskowego się chciał wypromować.

Jeszcze ponad 50 dni do wyborów a oni nas pozabijają i teraz sobie wyobraźmy, że Putin napada na Polskę, kiedy mamy tak niewyszkolonych mundurowych, że strach się bać!

Oczywiście zamiotą pod dywan, do następnego nieszczęścia i jedno jest pewne, że nie możemy w tym kraju czuć się bezpiecznie.

Mój cudny dzień!

pr

Od rana śledziłam, co dzieje się w pierwszym dniu koncertów na Pol’and’Rock w Czaplinku, bardzo niedaleko mnie.

Wyczytałam w programie, że o godzinie 17.50 ma wystąpić nasz rockowy zespół Lady Pank i oczywiście nastawiłam się na ten koncert z poziomu kanapy i laptopa emitowanego na Facebooku.

Nawet sobie wymyśliłam taki cytat, że:

Ja starsza pani tako rzeczę.
Niech oni z PiS leżą w tych kościołach – starsza pani woli rocendrola.

Faktycznie odpuściłam sobie politykę i poszłam w muzykę i jestem po tym koncercie szczęśliwa, że dokonałam takiego wyboru.

Na festiwal zjechało tysiące, młodych ludzi, ale nie tylko, bo i dinozaury się zjawiły.

Atmosfera nie do opisania, gdyż nowe pokolenie po pandemii jest spragnione pobycia ze sobą i po prostu muzyka łączy ludzi i pokolenia też.

Zjechali z dziwnymi wózkami, przyczepkami, aby się rozłożyć i mieć pod ręką  swoje namioty i przedmioty, bo niestety, ale pogoda nie dopisała i dziś nad festiwalem rozpętała się burza, ale oni przetrwali.

Nie powiem, ale łezka w oku się kręciła, bo Lady Pank, to i moja młodość przecież i miło widzieć kolejne pokolenie, które zna taką muzykę i ją podziwia.

Dinozaury w świetnej formie i dali radę jak zawsze, a ludzie razem z nimi wyśpiewali ich piosenki.

Oglądałam i czytałam M komentarze pod koncertem i oboje się wzruszyliśmy, gdyż w komentarzach nie było ani grama hejtu, a tylko wzajemna życzliwość i serdeczność.

To jest to pokolenie, które jesienią powinno iść do urn i wybrać sobie na nowo demokratyczną Polskę, aby mogli żyć w praworządnym kraju i tu chyba wszystko zależy od nich.

Oni muszą walczyć o normalność w tym kraju i wierzę, że w wyborach zagłosują rozsądnie, a PiS pogonią w diabły.

Tam, gdzie pojawia się Jurek Owsiak, to tam dzieje się dobro i to od lat widać, że ludzie mają go za swojego przewodnika.

Komentarze pod transmisją były cudowne i z nich wynikało, że festiwal dociera na cały świat i jest on uznawany za najpiękniejszy.

Czytałam w komentarzach mniej więcej tak:

  • czy wpuszczają na festiwal 40 – latków?
  • wbijaj, bo ja mam 60 lat.
  • jutro przyjedziemy z naszymi trojaczkami.
  • moi rodzice słuchali Lady Pank, a teraz ja znam wszystkie ich piosenki.
  • czad, super, bawcie się dobrze, ciary.

I takich komentarzy były w tysiące.

 

Oczywiście, że szczujnia tego nie pokaże, a jeśli, to tylko kogoś tarzającego się w błocie i tyle.

Posłuchajcie jaki piękny był początek, bo wszyscy musieli złożyć przysięgę na dalszy ciąg festiwalu:

Niech żyje rokendrol!

Festiwal Pol’and’Rock rozpocznie się 3 sierpnia 2023 r. w Czaplinku w województwie zachodniopomorskim, a więc bardzo blisko mnie.

Moje credo, to, że gdybym była młodsza, gdybym była, to bym się na takim festiwalu pojawiła.

Dzisiaj, kiedy Jurek Owsiak zapraszał na ten festiwal młodych, ale nie tylko, to o prostu poleciały mi łzy jak zawsze zresztą, kiedy widzę jak ludzie się łączą w ważnych sprawach dotyczących Polski i świata.

Przyjeżdżają nie tylko dla muzyki, ale także na panele dyskusyjne, z których wynoszą jakieś wartości i uczące ich patriotyzmu.

Jest to najpiękniejszy festiwal świata, a wziął się ze Stanów Zjednoczonych, gdzie odbywały się festiwale dzieci kwiatów, buntowników walczących o swoje prawa.

Festiwal nazywał się Woodstock i tak na początku nazywał się nasz festiwal.

Ludzie się zjeżdżają na festiwal pociągami, autobusami, swoim transportem, a także autostopem i zjeżdżają w tysiące spragnionych odmiany, czegoś innego.

Teraz festiwal nazywa się Pol’and’Rock  i jest to nasz, polski festiwal.

Wstęp jest całkowicie bezpłatny i młodzi się bawią trzy dni, ale na początku przysięgają, iż zachowają wszystkie maniery w imię – tak mi dopomóż rokendrol i to jest piękne.

Jak ja żałuję, że kiedy byłam młoda, to takich festiwali nie było, bo z pewnością byłabym tam pierwsza z namiotem i w glanach, oraz z kwiatami we włosach bo kocham muzykę.

Takie koncerty się pamięta do końca życia, bo kiedy miałam 10 lat i byłam na koloniach w Dziwnowie, to wystąpiła tam Karin Stanek, Kasia Sobczyk i to się mi utrwalilo.

Potem jako młoda kobieta byłam na koncercie Kory w naszym mieście, a także na występie Maleńczuka i Edyty Gepert.

Takie chwile się utrwalają i cieszę się, że Jurek Owsiak to kontynuuje mimo, że spada na niego fala hejtu, bo niby rozpuszcza młodych ludzi i mówi im – „róbta co chceta”, a to nie jest tak do cholery!

Czytam komentarze na YT i są one bardzo wzruszające i jeden z nich wybrałam:

  • Przepięknie,cudownie,niesamowicie!!!!! JA byłem tam już 23 razy (rozpocząłem w Szczecin Dąbie) i mam nadzieje ,że jutro uda mi się tam być po raz 24.Jestem dumny ,że żyję w kraju w którym odbywa się tak piękny festiwal pełen tolerancji,miłości,pozytywnych wibracji i niesamowitych koncertów:).Słonecznej pogody i cudownej zabawy życzę wszystkim ,którzy sie bawia podczas 25 PolAndRock Festival!!!

Przez 8 lat tak nas te szakale z PiS podzielili, że umiemy tylko warczeć na siebie i właśnie brakuje w Polsce jedności, tolerancji i miłości, a więc kibicuję za kolejny zlot ludzi, którzy na festiwalu na chwilę zapomną o podziałach.

Opole w oparach polityki!

Kiedyś na Opole czekało się z bijącym sercem – na ucztę duchową, a teraz jest tak, że podobno się odbył.

Wiele razy pisałam na blogu, że dawne Opole za czasów PRL, to było w Polsce święto piosenki.

Na ulicach praktycznie nie było ludzi, bo wszyscy oglądali przy otwartych oknach, gdyż było ciepło, a muzyka się niosła.

PRL to była w Polsce jedyna partia rządząca i z pewnością była cenzura, ale my nie byliśmy o tym informowani.

Podziwialiśmy tamtych wykonawców bardzo dobrej piosenki i konferansjerów z ogromną klasą!

Występowała Irena Dziedzic, Edyta Wojtczak, Jan Suzin i Lucjan Kydryński i oni mówili piękną polszczyzną, że aż milo było słuchać.

Zajrzałam tam na trochę, aby posłuchać moich, dawnych piosenek z młodości, choć często w innym wykonaniu.

Jednak jakoś bez entuzjazmu, gdyż od 8 lat festiwal ten jest pod patronatem telewizji zwaną szczujnią.

Kiedy zobaczyłam wywiad mojej dawnej idolki Haliny Frąckowiak, która udzieliła wywiadu Magdalenie Ogórek, to mi się odwidziało!

Nie mam pojęcia jak nisko trzeba upaść, aby zrobić sobie taką krzywdę rozmawiając z osobą doszczętnie złą, okrutną i zdemoralizowaną jak Ogórek!

Wielu takich się tam pojawiło, a kiedy na scenie pojawił się też mój ulubiony Kuba Badach – zięć byłego prezydenta Kwaśniewskiego, to zastygłam, że on też jest łasy na kasę z tego upolitycznionego widowiska.

Po koncercie powiedział do publiczności tak:

Kuba Badach, który po zaśpiewaniu „Jak na dłoni” Andrzeja Zauchy zwrócił się do publiczności. Mówił, że festiwal tworzą dla widzów i nie powinien być on powiązany z sytuacją polityczną w kraju.

Owszem, coś tam powiedział, ale oczywiście honorarium pobrał, a było wysokie w zależności od nazwiska, czyli 30/40/50 tysięcy.

Szanuję tych artystów, wykonawców, piosenkarzy, którzy od lat odrzucają zaproszenia na ten upolityczniony festiwal, a kiedy wygramy wybory i zamknie się szczujnię z tymi skompromitowanymi ludźmi, to festiwal stanie się nasz – polski – prawdziwy!

Mimo to, ci którzy się zniżyli dla kasy, już nigdy z hańby się nie otrzepią.

Co się stało z polską piosenką?

Zdjęcie

Ralph Kamiński ubrał się na rozdanie „Fryderyków” w suknię ślubną, ale niech mu tam.

Dzisiaj oglądałam w TV „Szansę na sukces” i były piosenki z lat 80-tych i wiecie jak miło było mi spędzić ten czas z tamtą muzyką, której już w polskiej piosence nie ma.

Nie raz pisałam, że kiedy byłam młodą dziewczyną, to czekałam cały rok na Festiwal w Opolu, albo w Sopocie.

Tamte piosenki miały swoją duszę i opowiadały o czymś, ale ten czas już przeminął.

Nie chcę ględzić jak stara baba, ale wiem, że tamte piosenki są ponadczasowe i będą słuchane do końca świata, a tych współczesnych jakoś nie przyswajam.

Ja wiem, że świat pędzi do przodu i muzyka się zmienia, ale nie wiem czy na lepsze.

Przeleciałam trochę to rozdanie „Fryderyków” i nic mi do ucha nie wpadło, a jedynie kogo cenię, to Mrozu, Sanah i Podsiadło, a nie cierpię twórczości Dody, która według mnie nie ma talentu i śpiewa fałszując.

Czepię się też prowadzących, bo są to ludzie z łapanki nie potrafiący posługiwać się językiem ojczystym, bo to nie to, co kiedyś, kiedy festiwal prowadzili ludzie z klasą odnośnie języka polskiego i ubioru.

Teraz im więcej pokazujesz ciała, tym jesteś bardziej interesująca, a to nic bardziej mylnego.

Chyba marudzę, bo na widowni byli ludzie młodzi i to tych młodych jest muzyka, a starsi wciąż wracają do swojej epoki, co widać w komentarzach pod  piosenkami na YT.

Kto nie oglądał „Fryderyków” niech nie żałuje, a przeczyta poniższe, znalezione na FB, że nie ma czym się interesować.

W między tekst z FB wkleję muzę Sanah i stwierdzam, że tylko ona ma autentyczny talent:

Wczoraj odbyła się ceremonia wręczenia Fryderyków, czyli fajna akcja, bo w końcu wydarzenie muzyczne wysokiej jakości, a nie kolejny benefis Zenka. I człowiek zajarany, że czekają go poważne doznania muzyczne, więc sobie frak wyprasował, żeby godnie się prezentować przed TV, po czym się zaczyna i na scenę wchodzi… Julia Wieniawa. Już wiem, jak się czuł Bolec, kiedy puszczał „Śmierć w Wenecji” i mówił współoglądającym -> Spokojnie, zaraz się rozkręci.
W każdym razie Julia Wieniawa wniosła na scenę przyzwyczajenia z branży filmowej i bez napisów ni chu chu nie dało się zrozumieć, o czym śpiewa. Do dzisiaj nie wiadomo, czy to w ogóle było po polsku, po angielsku, czy w esperanto.
A później na scenę wszedł Ralf Kamiński w sukni ślubnej, czyli Sama Smitha mamy w domu i został zapowiedziany przez Marcina Prokopa -> przed Państwem Ralf Kamiński, który raczej z pustymi rękami do domu dziś nie wróci, bo jest nominowany aż w 4 kategoriach, co bardzo fajnie się zestarzało, bo żadnej nie wygrał i wrócił do domu z pustymi rękami. Jeśli wczoraj był Bal u Rafała, to raczej taki w klimacie stypy hehe.
Po nim na scenę wyszedł Mrozu, ale nie Remek, tylko ten od Miliona Monet i okazało się, że to generuje dobry smaczek, bo jednym z prowadzących gali był Łozo, ten z Afromental i tak się składa, że Mrozu odbił mu kiedyś dziewczynę, która teraz jest żoną Wojtka Szczęsnego i aż żałuję, że to nie była gala organizowana przez TVP, bo wtedy Marina Łuczenko, która jest tą odbitą dziewczyną też by występowała, wszak tylko TVP potrafi docenić jej talent, czyli mielibyśmy całą trójkę pod jednym dachem i byłoby niezręcznie jak na wigilii u braci Kurskich. Plus na to wszystko mógłby pojawić się Baron, który powiedziałby -> To ja was pogodzę i od teraz Marina będzie moją dziewczyną. Życie już nie raz nam pokazało, że Baron mówi i ma.
A później było tylko śmieszniej, bo okazało się, że Dawid Podsiadło walczy w jednej kategorii z Dodą, a Smolasty ma nominacje za rapowy album roku, ale nie było czasu się z tego dobrze wyśmiać, bo po chwili na scenę weszła Paulina Przybysz, którą Paulina Krupińska pojebawsz z siorką i nazwała Natalią. Albo odwrotnie. W każdym razie Paulina albo Natalia Przybysz w rewanżu obdarowała Paulinę Krupińską takim bicz spojrzeniem, że nawet mnie zmroziło.
A później Doda zaczęła śpiewać, więc puściłem na stronie pytanie, czy Doda ma jakiegoś hita, bo to szalone, że tyle lat ktoś jest na scenie i nie ma ani jednej piosenki, którą wszyscy znają i która wszystkich uruchamia po pierwszej nutce. I jedna dziewczyna mi opisała, że „Ma”, na co ja jej odpisałem „A czy ten hit jest teraz z nami w pomieszczeniu?” i to było tak śmieszne, że dostałem 13 lajków pod stonką, co jest moja życiówką i oznacza, że ugrałem na Fryderykach więcej niż Ralf Kamiński.
A chwilę później na scenę wszedł Behemoth i liczba „kos” na bekstejdżu zwiększyła się o +1, bo do Łoza i Mrozu oraz Pauliny albo Natalii Przybysz i Pauliny Krupińskiej, doszedł Nergal i Doda. Ale mniejsza z tym. Behomoth wykonał bardzo nośny kawałek, który w pierwszej zwrotce leciał: „Łe Łe Łe Łeeeee”, po czym wszedł refren „Łe Łe Łe Bleee” i ludzie na twiterze zaczęli pisać -> No kurwa w końcu prawdziwa muza, a nie jakieś gunwo o kolesiu, który zasłabł na przystanku, ale na szczęści ktoś z przechodniów miał ciastko i go odratował.
Czytam tego twita mojej Madzi, na co Madzia -> Co by nie mówić, trzeba te Fryderyki pochwalić, że faktycznie nominują i nagradzają osoby, które aktualnie działają w branży muzycznej, a nie robią festiwal odkopywania trupów… i 5 sekund później na scenę wszedł Piotr Kupicha.
Następnie poleciały reklamy leku na zwiększone pH pochwy, co w mojej opinii było najlepszym segmentem tegorocznych Fryderyków, po czym wróciliśmy na galę i byliśmy świadkami przyznania jeszcze dwóch nagród w kategoriach: „Hit lata, który w wakacje będzie grany we wszystkich smażalniach” oraz „Najlepszy tekst, od którego nie tylko nóżka chodzi, ale też powoduje głębszą rafleksję nad życiem”. I tu bez zaskoczeń, obie kategorie wygrał własnie Behomoth z kawałkiem: „Łe Łe Łe Bleee”. Chłopaki odbierając nagrodę pozdrowili szatana i kazali iść się chędożyć kościołowi katolickiemu, Pisowi i Konfederacji, po czym Marcin Prokop powiedział, że to by było na tyle, elo i tylko Ralfa Kamińskiego żal, bo nie nie dali mu zrobić oczepin i cała stylizacja jak krew w piach.

Nie nadążam!

P1050163

 Już pokazywałam, że sąsiedzi zrobili sobie ogródek pod naszym pionem.

Mam ładnie pod balkonem, a oni z tego kawałka ziemi zrobili sobie sposób na życie.

Także mają spory staż małżeński i dzieci dawno z gniazda odleciały, a więc tak zajmują sobie czas.

Wciąż tam coś dosadzają i widać, że sporo już w to włożyli pieniędzy.

Podlewają też i to też będzie ich kosztowało, a ja się zastanawiam jak te roślinki przeżyją większe mrozy, bo rododendron przeżyje, a reszta to nie wiem.

Teraz inny temat, bo oto na Twitterze ktoś pokazał zdjęcie surogatki, która urodziła dziecko dwóm gejom, a było to tak: 

” Sesja z surogatką: para homoseksualistów pozuje do zdjęć z matką jedynego z mężczyzn. Matka jest ich surogatką: rodzi dla nich dziecko. Adoptowane przez homoseksualistów dziecko jest więc jednocześnie synem/córką 1 geja, ale też jego bratem/siostrą”

Czy to powinno być legalne?

Podobno jest tak, że zakochują się w sobie dwaj mężczyźni, albo dwie kobiety i kiedy minie ta namiętność na początku, z czasem chcą mieś dziecko i stworzyć rodzinę.

Geje mogą wynająć sobie surogatkę za spore pieniądze, a lesbijki mogą skorzystać z banku nasienia.

Kobiety mają więcej manewru, gdyż jedna z nich może się przespać z mężczyzną i zajść w ciążę.

Ludzie zrobią wiele, aby spełnić swoje marzenie i często pogwałcą prawo, aby się ziścilo.

Osobiście jestem za tym, by pary jednej płci mogły mieć dziecko/dzieci, bo te dzieci są często bardziej kochane jak w tradycyjnych związkach.

Oczywiście można spotkać się z patologią i wykorzystaniem dziecka, ale czy w rodzinach normalnych tak nie bywa?

W Polsce też takie rzeczy są, ale w ukryciu, bo takie pary nawet nie mają szans się pobrać, aby w przyszłości po sobie dziedziczyć, gdyż polski „prezydent” wykrzyczał przecież, że to nie są ludzie, a ideologia.

Może kiedy zmienią się rządy, ludzie ci będą potraktowani jak ludzie.

Oglądam Sopot z uporem maniaka i twierdzę, że TVN skopał temat.

Nuda, nudą pogania, a publiczność średnio się bawi.

Właśnie wystąpił Michał Szpak i dzisiaj był genialny, ale wczoraj „Bursztynowym Słowikiem” przedłużył sobie penisa i obraził swoich słuchaczy – zdjęcie poniżej.

Na Twitterze czytałam komentarze oburzonych ludzi i oto przestawiam Wam opinię Tomasza Raczka – znawcę mediów i filmów na temat tego festiwalu.

Napisał, że nigdy więcej nie da się nabrać TVN-owi na festiwal!

Ja sądzę, że gdyby dziś – w 3 dniu festiwalu dali covery z dawnych lat, to byłby sukces i euforia, a tak jest totalna nuda.

TOMASZ RACZEK napisał, że Sopot jest na haju!

„Mam pradawny odruch by w drugiej połowie sierpnia robić sobie „święto piosenki” pod hasłem Festiwal w Sopocie. A jak festiwal to Opera Leśna i wieczorne telewizyjne transmisje koncertów, które tam się odbywają.

Wczoraj ten odruch kosztował mnie sporo nerwów. Dziwaczny pomysł by wymieszać informacje o wojnie i nieszczęściach z koślawymi coverami polskich i zagranicznych piosenek wprowadził mnie najpierw w konsternację a potem, w miarę następujących po sobie coraz bardziej katastrofalnych wykonań, zaczął wywoływać narastającą potrzebę panicznej ucieczki.

Tak, po godzinie wcisnąłem pilota i dalszej części koncertu już nie widziałem. Postanowiłem też że nie dam już temu festiwalowi drugiej szansy. Nie wierzę, że w konstelacji która tam jest da się wyprodukować coś dobrego. Za to proponuję wpuścić za kulisy ze dwa szkolone psiaki, które na co dzień obwąchują bagaże turystów na lotniskach a przed wyjściem na estradę temu i owemu, czy tej i owej kazać dmuchnąć w balonik. Może trochę pomoże: głosy staną się czystsze, tonacje stabilniejsze a oczy mniej szklane”