
Ciasto dzisiaj piekłam – spokojnie nie spaliło mi się, bo jako owoce użyłam borówkę amerykańską!
Proste i szybkie w wykonaniu – tak do porannej kawy, a druga sprawa M najbardziej takie lubi.
Słucham koncertu z Berlina – „Ratujmy Ukrainę” i musiałam zając się pisaniem, bo ryczę!
Na ciasto potrzeba:
- 2 szklanki mąki
- 5 jajek
- 1 szklankę cukru
- 2 cukry waniliowe
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 szklanka oleju
- kilka kropel olejku do ciasta
- owoce jakie chcemy
- i to wszystko mieszamy, a potem nakładamy owoce – mogą być każde.
Konieczna jest kruszona i tak:
- nie cała szklanka mąki
- pół szklanki cukru – może być trzcinowy
- pół kostki masła i to wyrabiamy, aby powstały grudki kruszonki
- wstawiamy blachę do nagrzanego piekarnika na 180 stopni i pieczemy 25 minut i gotowe.
Polecam tak od czasu do czasu!
Może mi sprzedacie swój przepis na ciasto, które zawsze się udaje – byłabym rada.
Zmiana tematu:
Codziennie są wzmianki w prasie i na portalach społecznościowych o rozwodzie Katarzyny Cichopek i Marcina Hakiela.
Niby mieli się rozstać bez rozgłosu, ale się nie udało i aż huczy w mediach.
O co tam poszło, to tylko oni wiedzą, ale spodziewam się, że i społeczeństwo niedługo się dowie.
Podobno chodziło tam po 17 latach związku o rywalizację, że Kaśka jest rozrywana medialnie, a on przy niej to taki malutki był.
Ale ich rozstanie to pikuś naprawdę, kiedy słucha się o rozstaniu wielkiej pary aktorskiej – Johnny’ego Deppa i Amber Heard!
To jest dopiero rozwód na cały świat i choć naprawdę tego syfu nie śledziłam, to i tak zostałam w to wciągnięta.
Pobrali się z wielkiej miłości, bo ona śliczna, a on zdolny i bogaty pirat.
Nie brakowało niczego, bo dom z basenem, luksusy i nagle zaczęli się naparzać w swoim domu – prawie bez świadków.
Pewnie był alkohol, narkotyki i zaczęła się gehenna i walka o duże pieniądze.
On ją podobno bił, a ona zrobiła kupę do łóżka, to on ją zgwałcił butelką, a ona walnęła w niego butelką wódki.
Wściekł się i zaczął chlać od rana i rozbijać szafki w kuchni i strasznie się na nią darł.
Ludziom w głowach się poprzewracało i zamiast się rozstać kulturalnie, to zaczęli ze sobą walczyć prawie na śmierć i życie.
Podobno w przyszłym tygodniu ma zostać ogłoszony wyrok, czyja to była wina, a ja skwituję to tak:
Spotkali się w święto o piątej przed kinem
Miejscowa idiotka z tutejszym kretynem
Tutejsza idiotko – rzekł kretyn miejscowy –
Czy pragniesz pójść ze mną na film przebojowy
Miejscowa kretynka odrzekła: z ochotą
Albowiem Cię kocham, tutejszy idioto!
Więc kretyn miejscowy uśmiechnął się słodko
I poszedł do kina z tutejszą idiotką
Na miłym macaniu spłynęła godzinka
I była szczęśliwa miejscowa kretynka
Aż wreszcie szepnęła: kretynie tutejszy
Ten film, mam wrażenie, jest coraz nudniejszy
Więc poszli na sznycel, na melbę, na winko
Miejscowy idiota z tutejszą kretynką
Następnie się zwarli w uścisku zmysłowym
Tutejsza idiotka z kretynem miejscowym
W ten sposób dorobią się córki lub syna –
Idioty idiotki, kretynki kretyna
By znowu się mogli spotykać przed kinem
Tutejsza idiotka z miejscowym kretynem.
Julian Tuwim
Może zakończenie nie bardzo pasuje tego wiersza, ale początek jak najbardziej!
Depp twierdzi, że ona zmarnowała mu karierę i życie i nigdy już nic nie będzie takie samo.
Spokojnie – będą się do nich dobijali pisarze i reżyserzy i zarobią na tym oboje wielkie pieniądze.
Będą mieli na narkotyki!
Jak można sobie tak schrzanić życie z powodu tak toksycznej relacji!
