Archiwa tagu: warzywa

Vive La France!

Wybory we Francji dobiegły końca i ja osobiście mogę odetchnąć, że zło zostało pokonane!

Wyobrażam sobie jakie miny mają ci wszyscy z polskiej prawicy, kiedy tak bardzo liczyli na zwycięstwo Le Pen.

W grudniu przyjmowali ją z pompą w Warszawie i knuli jak rozwalić Unię Europejską!

Zostali sami z Orbanem w Europie i tylko trzeba mieć nadzieję, że ich spotka ten sam los, co faszystkę Le Pen.

Francja, to jest trudny kraj, bo jest tam mieszanka społeczna, ale wydaje się, że na Macrona głosowali młodzi, postępowi ludzie, którzy chcą zostać w Europie.

Patrzę na Twittera, a tam żadnych gratulacji ze strony Anżeja i chyba jest w konsternacji jak był w przypadku wygranej Joe Bidena.

Nie dostał jeszcze wytycznych z Nowogrodzkiej, tak samo jak Pinokio!

I tylko Tusk zareagował od razu i czytamy:

Donald Tusk na TT:

Gratulacje @EmmanuelMacron . Dzięki Twojej wygranej będzie więcej Europy w Europie. I mniej Rosji. A już niedługo nadejdzie taki dzień, że będziemy mieli Paryż w Warszawie.

Jutro w Brukseli nie będzie żadnego kaca, bo wygrała normalność nie zagrażająca UE.

Zmieniam temat.

Na moim fan – page, na którym zamieszczam zdjęcia mojego miasta otrzymałam prośbę!

Ktoś mnie poprosił, abym zrobiła zdjęcia ulicy Rycerskiej, a na której w latach 80/90 mieszkało dużo dzieci i młodzieży.

Prośba była do spełnienia, bo to blisko mnie i w związku z tym zdjęciem polały się wspomnienia.

Ludzie w moim wieku napisali taką prośbę, gdyż wiele lat temu wyjechali z naszego miasta, ale w pamięci mają swoje dzieciństwo.

Lubię spełniać ludzkie prośby i jak miło mi się przeczytało takie wspomnienie między innymi:

  • Ulica Rycerska 1/7 moje dzieciństwo, moje wspomnienia, moje rodzinne Choszczno.

Mój sentyment do tego miejsca nigdy nie minie.

Na tej ulicy, nauczyłam się jeździć na rowerze, starszego brata.

Na tej ulicy, zimą, jeździło się na łyżwach. Latem, grało w piłkę,

bawiło się w chowanego, w pięć cegiełek, skakało się w gumę. Po burzy, biegaliśmy boso, po kałużach, byliśmy tacy radośni i beztroscy, z kluczem od domu na szyi.

To miejsce, było pełne dzieci, które miały różne pomysły, aby urozmaicić sobie czas wolny.

Z łezka w oku wspominam moje i rodzeństwa dzieciństwo.

Pozdrawiam wszystkie dzieciaki, z tamtych czasów.

Jak miło jest mi na sercu, że swoimi zdjęciami wzbudzam taką nostalgię i pomyśleć, że taka mała ulica, a tyle westchnień do dzieciństwa.

Mam już inne zlecenie, aby zaprezentować inną ulicę i to też się ziści!

Mamy nowy czas na wiosenne warzywa, na który czekaliśmy całą, długą zimę.

Mam do Was prośbę, abyście napisali mi jak robicie sałatę nie tylko ze śmietaną.

Ja dziś miałam w kuchni główkę sałaty, pomidora i cebulę czosnkową.

Umyłam warzywa i sałatę poszarpałam, a pomidora i cebulę pokroiłam w kostkę.

Zrobiłam coś na wzór sosu vinegret domowej roboty i do 4/5 łyżek oleju dodałam odrobinę soli, pieprzu i wlałam 4/5 łyżek octu jabłkowego i to wszystko wymieszałam.

Takim sosem zalałam sałatę i też to wszystko wymieszałam i gotowe.

Można do takiej sałaty dodać pestki słonecznika, dyni, a także pokruszyć ser feta!

Może macie inne sposoby na taką witaminową sałatę, bo jest na nią teraz czas?

Lato, lato wszędzie oszalało!

Uwielbiam lato i nie z powodu takich upałów, wręcz grożnych dla starszych ludzi.

Uwielbiam lato, bo po długiej  jesieni i zimie pojawiają się dary na naszym stole.

Przez dwa tygodnie zajadalismy się truskawkami w formie musu z odrobiną cukru wanilowego i maślanki, a potem gotowałam bigos z młodej kapusty, a także kiszę ogórki małosolne.

Zaliczyłam tez zupę z botwinki – uwielbiam.

Dziś z własnych ogórków ugotowałam ekstra, smaczną zupę ogórkową, zabieloną śmietaną 18 procentową na lekkim rosole z ziemniakami i ryżem.

W dzbanku stoi woda z cytryną, aby odrobinę zastąpić wodę z butelek. Podobno jest niezdrowa, bo w butelkach pływa plastik!?

Piszę nieutralnie, nie zahaczając o rodzinne tematy, bo mam jazdę na sto fajerek i bez trzmanaki!

Wracając do kuchni, to oto mamy wysyp wszystkiego, co najlepsze, bo truskawki, fasolę szparagową, bób, młode warzywa, wiśnie, czereśnie, agrest, porzeczki i mimo, że w tym roku wszystko jest bardzo drogie, to warto kupić troszkę i posmakować wzmacniając swój organizm.

Latem to ja mogę żyć praktycznie bez mięsa, bo mi wystarcza arbuz i na obiad bób,  który gotuję z odrobiną soli i masła.

Kolację jem o 18 i chudnę!

Kiedy jest taki upał, to nie chce się jeść ciężkostrawnych potraw, bo organizm domaga się coś lżejszego i dużo wody.

A jak Wy się odżywacie w te upały?

Jak o siebie dbacie, bo ja z utęsknieniem czekam na polskie pomidory pachnące słońcem.

  • pomodory pokrojone w kostkę, ząbek czosnku i jogurt – niebo w gębie.

Poniżej wkleiłam właściwości zdrowotne bobu!

Obraz może zawierać: jedzenie

 

Co kryje w sobie bób? Sprawdź, czy warto go jeść?

Świeży bób ma najwięcej składników odżywczych. Właśnie to warzywo obok innych warzyw sezonowych dominuje latem na straganach. Nie tylko jest pyszny i sycący, ale też bardzo zdrowy i naprawdę bogaty w białko. Warto więc włączyć go do diety i skomponować świeże letnie menu.

 

Dlaczego warto jeść bób?

Owoce bobu to sporych rozmiarów strąki, w których kryje się 3-5 nerkowatych nasion. To właśnie nasiona są skarbnicą witamin i minerałów. Młode ziarna bobu mają jasny, zielony kolor i mogą być zjadane na surowo. Te dojrzałe – należy wcześniej obgotować. Pamiętajmy, że w skórce obub jest najwięcej wartości odżywczych. Bób smakuje najlepiej przygotowany metodą tradycyjną – czyli ugotowany w osolonej wodzie z odrobiną masła. Można również używać gotowanego bobu jako dodatku do zup i sałatek. Ta strączkowa roślina zawiera dużą ilość białka, węglowodanów, oraz witamin: B1, B2, PP, C i prowitaminy A. Zawiera ponadto: wapń, fosfor, żelazomagnez i karoten. Bób dostarcza dużą dawkę błonnika, który skraca czas trawienia i poprawia funkcjonowanie przewodu pokarmowego, co jest ważne szczególnie dla osób dbających o linię. Należy wspomnieć, że ugotowany bób ma tylko 85 kcal w 100 g. Polecany jest również dla osób z chorobami układu krążenia – nie zawiera cholesterolu.

Bób z koprem

  • 1/2 kg bobu,
  • gałązka kopru,
  • łyżka masła,
  • sok z cytryny,
  • sól,
  • pieprz.

Bób gotujemy w sporej ilości wody, do której wrzucamy małą łyżeczkę masła i koper. Gdy bób jest miękki, odlewamy i stawiamy garnek z powrotem na ogniu. Wrzucamy pozostałe masło i delikatnie, drewnianą łyżką przewracamy ziarna bobu. Wlewamy sok z cytryny. Solimy i dodajemy nieco pieprzu. Pozostawiamy na chwilę, by składniki wymieszały się smakami.

Bób z pomidorami

  • 1 kg świeżego bobu,
  • 2 pomidory,
  • cebule,
  • 2 ząbki czosnku,
  • 2 łyżki masła,
  • ulubione przyprawy.

Bób płuczemy, zalewamy wrzącą wodą, ugotować. Solimy pod koniec gotowania. Po ostudzeniu obieramy ze skóry. Obraną cebulę i czosnek siekamy. W dużym rondlu rozgrzewamy łyżkę masła, szklimy na nim cebulę i czosnek, dodajemy bób, pokrojone w kostkę pomidory, łyżkę masła i zioła. Dusimy kilka minut, mieszając. Przyprawiamy do smaku, podajemy.

Sałatka z bobem

  • 300 g bobu,
  • 2 jajka,
  • pomidor,
  • 4 łyżki śmietany,
  • łyżeczka musztardy,
  • sól,
  • pieprz,
  • łyżka siekanego koperku.

Bób gotujemy i obieramy z łupinek. Ugotowane na twardo jajka i cebulę siekamy. Bób układamy w salaterce, dodajemy jajka, cebulę i pomidory pokrojone w kostkę. Doprawiamy do smaku. Całość polewamy jogurtem naturalnym wymieszaną z musztardą i koperkiem.

Ogórek – zielony ma garniturek!

Oto mamy lato!

Bardzo gorące, ale trzeba przetrwać nie robiąc prawie nic, aby nie obciążać organizmu.

Najgorzej mają Seniorzy i to oni powinni najbardziej o siebie dbać i na siebie uważać.

Siedzę cały dzień z wiatrakiem i tylko od czasu do czasu coś w domu zrobię, a potem znowu odpoczywam.

Mamy lato i oto możemy sobie dogodzić kulinarnie, bo na rynku już mamy świeżą kapustę, truskawki, ogórki, botwinkę, czereśnie, bób, fasolkę i wiele innych owoców i warzyw, a więc jedzmy ile się da. ( Wiem, że  wszystko jest bardzo drogie).

Mimo wszystko róbmy zapasy witamionowe w organizmie, a najbardziej w taki upał smakuje mi zimny arbuz! 🙂

Już trzeci raz nastawiłam ogórki małosolne i w końcu one mi wychodzą.

Zawsze upychałam ściśle ogórki do szklannego słoja i często mi one się psuły, a ja szukałam doskonałego przepisu, by wychodziły smaczne i aromatyczne.

W tym roku zrobiłam je niedbale, bo wrzuciłam po umyciu ogórasy do plastikowego 3 litrowego wiaderka po kiszonej kapuście, dodałam koper, czosnek, chrzan i zalałam je 1,5 litem gorącej wody, w której rozpuściłam dwie łyżki soli.

Nawet nie obcinałm im dupek!

Kiedy woda lekko przesygła, to zalałam nią ogórasy i za trzy dni były gotowe do spożycia.

Ta niedbałość sprawiła, że woda w ogórkach jest krystalicznie czysta i bardzo smaczna.

Zjadamy więc chrupiące ogórki, ale i wypijamy z nich wodę, gdyż ma ona bardzo pozytywne właściwości, czyli:

„Najcenniejsze składniki wody po ogórkach

Zbawienny wpływ płynu, w którym kisiły się ogórki, na nasze zdrowie jest znany od lat, od kilku pokoleń. Zapytaj babcię na jakie dolegliwości polecano kiedyś picie wody po ogórkach, a z pewnością okaże się, że pokrywa się to z wynikami współczesnych badań.

Właściwości probiotyczne – w naturalnym procesie fermentacji uczestniczą pożyteczne bakterie, których jak najwięcej powinniśmy mieć w naszych jelitach, gdyż działają na nie zbawiennie. Wspomagają w ten sposób naszą naturalną odporność.

Sok z ogórków wymieszany z octem i miodem zapobiega rozwojowi problemów z przewodem pokarmowym. Ponadto to usuwa toksyny i chroni przed grzybicami.


Zawiera bowiem sporo wapnia, potasu, magnezu, cynku oraz żelaza, czyli tych mikroelementów, które wypłukał nam alkohol. Zresztą ma także spore dawki witamin z grupy B oraz witaminę C, A, E i K.

Pomaga schudnąć. Tak, to prawda, gdyż w wyniku fermentacji powstaje kwas mlekowy, a jego spożycie wspomaga metabolizm lipidów i glukozy w organizmie. Pijąc go regularnie, będziemy szybciej czuli się syci, pobudzeni i prędzej spalimy kalorie. Rewelacyjnie pomaga też pozbyć się nadmiaru wody z organizmu, czyli likwiduje obrzęki.

Od dawna woda po ogórkach jest polecana zamiast napojów izotonicznych. Trenerzy proponują wypicie ¼ szklanki soku trochę rozcieńczonej wodą. Pomaga to naszemu organizmowi pozbyć się toksyn i uzupełnić mikroelementy (także sód). Właśnie dlatego blogerka przestała odczuwać skurcze w mięśniach nóg po kilkudniowym, regularnym piciu wody po ogórkach.

Osobom chorym na cukrzycę, sok z ogórków kiszonych pomaga regulować poziom cukru, zwłaszcza w cukrzycy typu 2.

Na koniec dodamy jeszcze, że płyn ten ma właściwości odświeżające oddech (dzięki zawartości octu), zawiera przeciwutleniacze, które opóźniają starzenie i chronią przed chorobami… czas więc najwyższy na wyprawę do sklepu po zapas kiszonych ogórków!”

https://www.familie.pl/artykul/Woda-z-ogorkow-kiszonych-dlaczego-warto-ja-pic,12714,1.html

Obraz może zawierać: roślina i jedzenie

 

 

Jeść i chudnąć!

 

Obraz może zawierać: jedzenie

Moje kimchi się już kisi, ale nie będę już tym Was zanudzała. Na zdjęciu są warzywa, które posiekałam i zobaczę, co mi z tego wyjdzie i czy ten smak egzotyczny mi podejdzie!

Jeśli nie wywalę! Napiszę o tym!

Przez dwa lata choroby mojej Mamy schudłam 12 kilo, bo kompletnie nie jadłam regularnie, a i stres zrobił swoje.

Kiedy Mama odeszła przestałam jeść posiłki po godzinie 18 i waga wciąż się utrzymuje, choć powoli się uspokajam, a mimo to efekt jo-jo nie nastąpił.

Jednak chciałabym jeszcze zrzucić 5 kilo, ale jak to zrobić?

Wiem, że trzeba się więcej ruszać i mądrze się odżywiać, ale ja z tym ruszaniem mam kłopot i chyba kupię sobie orbiterek, aby trochę, codziennie poćwiczyć we własnym domu.

Ktoś w mojej rodzinie stosuje dietę Dąbrowskiej i w ciągu 40 dni jej stosowania schudł i efekt jest rewalacyjny, bo po prostu widać tę przemianę.

Ta dieta ma swoich zwolenników i przeciwników, ale podobno leczy wiele schorzeń!

Dieta Dąbrowskiej polega na tym, aby przez 40 dni zjadać tylko warzywa i niektóre owoce, bo nie wszystkie.

Jadłospis dzienny wygląda mniej więcej tak:

  • śniadanie – surówka z ogórka kiszonego, cebuli i selera naciowego, zupka z brokułu z włoszczyzną, herbata miętowa,
  • przekąska – pokrojona w słupki marchewka,
  • obiad – zupa krem z dyni z dodatkiem selera naciowego, pieczone pomidory nadziewane jarzynami, kompot z jabłek (z dodatkiem goździków) bez cukru,
  • podwieczorek – suszone jabłko, sok z buraka,
  • kolacja – biała kapusta na ciepło z koperkiem, mix sałat ze szczypiorkiem, herbata owocowa lub z melisy.

Niby ciekawie, ale znam siebie i nie wytrzymałabym tyle dni na zielsku tylko, a więc odpada, bo w tej diecie trzeba być konsekwentym.

Dziś rozmawiałam przez telefon z moją Córką, która podrzuciła mi inny sposób odchudzania, a mianowicie spożywanie czerwonego grejfruta.

Poznała osobę, która na kolację wypija sok z czerwonego grejfruta i chudnie, a więc od poniedziałku zaczynam ja razem z Mężem tak dla zdrowotności, bo grajfrut ma wspaniałe właściwości dla cukrzyków, chorych na serce i pomaga w przemianie materii.

Grejpfrut a odchudzanie

Grejpfruty są niskokaloryczne (w 100 g mają tylko 50 kcal), a do tego przyśpieszają przemianę materii, ułatwiają spalanie tłuszczów i oczyszczają organizm – dzięki czemu opóźniają proces starzenia i poprawiają urodę. Bezkonkurencyjna pod tym względem jest biała wewnętrzna skórka, czyli albedo (znajdująca się w niej naryngina lekko przeczyszcza). Nie warto więc pedantycznie oczyszczać z niej owoców, lepiej polubić jej lekko gorzkawy smak, szczególnie w czasie trwania diety oczyszczającej.

Grejpfruty mają niski indeks glikemiczny (IG=20), a do tego dzięki zawartości pektyn obniżają poziom glukozy we krwi, są więc owocami wskazanymi dla cukrzyków.

https://zdrowie.tvn.pl/a/dieta-grejpfrutowa-grejpfrut-a-odchudzanie

Znalezione obrazy dla zapytania sok z grejpfruta

 

To nie ja jestem Magda Gessler!

 

Obraz może zawierać: roślina, jedzenie, na zewnątrz i przyroda

Poprosiłam Męża, aby kupił mi włoszczyznę do rosołu, który Mąż uwielbia i poszedł na nasz bazarek.

Mamy ulubioną panią, u której kupujemy warzywa z własnej działki bez zastosowania sztucznych nawozów, a wszystko na naturalnym.

Mąż przyniósł mi do domu tak dużo zielska, że się załamałam, bo związane nitką warzywa włożyłam do rosołu, a reszta leżała na blacie i zastanawiałam się, co z tym zrobić.

Mam zamrożone zielone i musiałam coś postanowić, aby zielone się nie zmarnowało. Wpadłam  na pomysł, że ponownie ugotuję zupę crem, bo było by zbrodnią na zielonym, kiedy sezon  na świeże warzywa jest tak krótki.

I tak zrobiłam bez żadnego trybu, a więc z głowy zupkę, która Mężowi smakowała.

  • do garnka wlałam odrobinę oleju i na nim podsmażyłam pokrojoną w kostkę dużą cebulę,
  • obrałam sporo marchewek nie idelanych, jak to kupuje się w markecie i je pokroiłam na mniejsze części,
  • dużego pora też pokroiłam – zieloną natkę,
  • duży seler obrałam i pokroiłam, a także natkę selera,
  • duży wiecheć zielonego kopru posiekałam,
  • miałam kabaczka i też go obrałam i pokroiłam w kostkę,
  • posiekałam wiecheć zielonej pietruszki,
  • obrałam dużego ziemniaka i też pokroiłam w kostkę,
  • to wszystko dodałam do garnka i zalałam wrzątkiem,
  • posoliłam i popieprzyłam oraz dodałam łyżkę masła,
  • to wszystko gotowałam jakieś 20 minut, aby warzywa zmiękły i potraktowałam to blenderem na zupę crem  i na koniec dodałam dwa ząbki czosnku zmiażdżonego praską.

Mąż zrobił do tego grzanki z pokrojonego chleba w kostkę na suchej patelni, ale ludzie kupują gotowe jakieś ptysiowe groszki, ale my wolimy zrobić swoje grzanki i tak oto  powstała bomba witaminowa z kleksem śmietany na środku talerza.

Jeśli macie w domu kabaczka, cukinię, patisona i nie wiecie, co z tym zrobić, to należy dokupić parę warzyw, bo choćby pora i marchewkę i z tego bardzo łatwo jest ugotować taką zupę.

A teraz inny temat:

Mój Mąż wciąż pracuje w firmie, gdzie zatrudniają ludzi, ale z tym zatrudnianiem jest coraz gorzej, bo od kiedy wprowadził rząd PiS – 500+, to o tych ludzi jest coraz trudniej.

Wkleiłam tekst poniżej, znaleziony na Facebooku i tak się zastanawiam czy to fake news jest, czy czysta prawda!

Skoro jest w rodzinie sporo dzieci, to po co ludziom pracować i wierzę w to, że ten program wielu totalnie rozpuścił i oni z pewnością nie wyjdą na manifestacje w obronie niczego i nie będą zakładali koszulek na pomnikach z napisem „Konstytucja” bo mają to głęboko gdzieś.

Dokąd zmierzasz Polsko!

 

Obraz może zawierać: tekst

Obraz może zawierać: co najmniej jedna osoba i tekst

Witaminki, witaminki – dla chłopczyka, dla dziewczynki!

Starzeję się, bo mam dziwne zachcianki!

Na stare lata chcę poznać inne smaki i tak mi się przypomniało, że nigdy nie jadłam osławionego awokado.

Jadłam oczywiście egzotyczne owoce, bo pomarańcze, mandarynki, banany, pomelo, grejfruty,  granaty, cytrynę oczywiście z herbatą, bataty jako warzywo i coś tam, coś tam jeszcze.

Doszłam do wniosku, że dla mnie najsmaczniejsze jest pomelo, tylko ciężko się ten owoc obiera. Trzeba też uważać, aby owoc nie był za suchy w środku.

Poprosiłam Męża, aby mi to awokado kupił. Weszłam do sieci i zrobiłam bardzo smaczną sałatkę z dodatkiem awokado.

Oto przepis:

 

Składniki:

1 dojrzałe awokado

1 duży pomidor

1 średnia cebula

1/2 pęczka szczypiorku

główka sałaty

ser mozzarella

garśc łuskanego słonecznika

sos:

sok z 1/2 cytryny
2 łyżki oliwy z oliwek
łyżeczka musztardy
sól himalajska
pieprz

Sposób przygotowania:

Awokado przekroić na pół, usunąć pestkę, łyżką wyjąć miąższ. Pokroić podobnie jak pomidora w dużą kostkę. Cebulę pokroić w drobną kosteczkę, szczypiorek posiekać. Sałatę porwać na małe kawałki. Wszystko razem wymieszać. Do słoiczka wlać składniki sosu: oliwę z oliwek, sok z cytryny, musztardę, sól, pieprz. Całość szczelnie zakręcić, wymieszać, energicznie potrząsając. Polać sosem składniki sałatki, podawać. Najlepiej przygotować sałatkę bezpośrednio przed spożyciem, gdyż awokado ma tendencje do ciemnienia.

Sezonowy reset!

Korzystajmy ile się da z sezonowych warzyw i owoców. Dziś u mnie króluje zupa koperkowa, ugotowany bób i zrobiłam także ogórki małosolne.

Wyłączyłam też telewizor, gdyż jestem zmęczona doniesieniami ze świata i dlatego robię sobie sezonowy, może jednodniowy reset, od tego wrzasku na świecie.

Jestem zmęczona naprawdę i niech się dzieje, co chce – tam gdzieś. Od czasu, do czasu każdy powinien sobie zrobić dzień milczenia i zapewnić  psychiczny spokój.

Jeśli kogoś interesują walory zdrowotne bobiku to proszę: 🙂

Świeży bób ma najwięcej składników odżywczych. Właśnie to warzywo dominuje latem na straganach. Nie tylko jest pyszny i sycący, ale też bardzo zdrowy i bogaty w białko. Warto więc włączyć go do diety i skomponować świeże, letnie menu.

Owoce bobu to sporych rozmiarów strąki, w których kryje się 3- 5 nerkowatych nasion. To właśnie nasiona są skarbnicą witamin i minerałów. Młode ziarna bobu mają jasny, zielony kolor i mogą być zjadane na surowo. Te dojrzałe – należy wcześniej obgotować. Pamiętajmy, że w skórce jest najwięcej wartości odżywczych. Bób smakuje najlepiej przygotowany metodą tradycyjną – czyli ugotowany w osolonej wodzie z odrobiną masła. Można również używać gotowanego bobu jako dodatku do zup i sałatek.

Ta strączkowa roślina zawiera dużą ilość białka, węglowodanów, oraz witamin: B1, B2, PP, C i prowitamniny A. Zawiera ponadto: wapń, fosfor, żelazo, magnez i karoten.

Bób dostarcza dużą dawkę błonnika, który skraca czas trawienia i poprawia funkcjonowanie przewodu pokarmowego, co jest ważne szczególnie dla osób dbających o linię. Należy wspomnieć, że ugotowany bób ma tylko 85 kcal w 100 g.
Polecany jest również dla osób z chorobami układu krążenia – nie zawiera cholesterolu.

Bób z koprem

  • 1/2 kg bobu,
  • gałązka kopru,
  • łyżka masła,
  • sok z cytryny,
  • sól,
  • pieprz.

Bób gotujemy w sporej ilości wody, do której wrzucamy małą łyżeczkę masła i koper.
Gdy bób jest miękki, odlewamy i stawiamy garnek z powrotem na ogniu. Wrzucamy pozostałe masło i delikatnie, drewnianą łyżką przewracamy ziarna bobu. Wlewamy sok z cytryny. Solimy i skręcamy nieco pieprzu. Pozostawiamy na chwilę.

Bób z pomidorami

  • 1 kg świeżego bobu,
  • 2 pomidory,
  • 2 cebule,
  • 2 ząbki czosnku,
  • 2 łyżki masła,
  • ulubione przyprawy.

Bób wypłukać, zalać wrzącą wodą, ugotować. Posolić pod koniec gotowania. Po ostudzeniu obrać ze skóry. Obraną cebulę i czosnek posiekać. W dużym rondlu rozgrzać łyżkę masła zeszklić na nim cebulę i czosnek, dodać bób, pokrojone w kostkę pomidory, łyżkę masła i zioła. Dusić kilka minut mieszając. Przyprawić do smaku, podawać.

Sałatka z bobem

  • 300 g bobu,
  • 2 jajka,
  • pomidor,
  • 4 łyżki śmietany,
  • łyżeczka musztardy,
  • sól,
  • pieprz,
  • łyżka siekanego koperku.

Bób ugotować i obrać z łupinek. Ugotowane na twardo jajka i cebulę posiekać. Bób ułożyć w salaterce, posypać jajkami, cebulą i pomidorami pokrojonymi w kostkę. Doprawić do smaku. Całość polać jogurtem naturalnym wymieszaną z musztardą koperkiem.

http://dieta.pl/zdrowie-i-uroda/porady/604-co-kryje-w-sobie-bob/

(maja)

 

Brexit

Euro 2016

Ekshumacje 

Terroryzm

Dawno nie było kuchni :)

Mąż kupił dwie niewielkie cukinie i tu pochwała, że mimo wczesnej wiosny, to wciąż są dostępne.

Lubimy tak:

Kroję cukinie w niezbyt grube plastry i robię dresing, a więc kilka łyżek oliwy, do której wciskam dwa ząbki czosnku, solę, pieprzę i tak zanurzam każdy plaster i pozostawiam na trochę, by cukinia się przegryzła. Można wstawić do lodówki kiedy zdobi się większą partię i spożytkować na drugi dzień.

Potem tylko na patelnię grillową, choć na zwykłej też i tak sobie zapiekamy. Trwa to chwilkę, bo cukinia szybko mięknie i już jest gotowa do spożycia. Bardzo proste danko, ale dla nas smaczne.

Chętnie poczytam o sprawdzonych przepisach z tego warzywa, albo z dyni lub z patisona. 

„Szlachetne zdrowie nikt się nie dowie jako smakujesz aż się zepsujesz…”- Jan Kochanowski

Pamiętam, że na prezent ślubny dostaliśmy sokowirówkę, a było to 39 lat temu prawie. Kiedy po latach jej eksploatacji wylądowała staruszka w piwnicy, bo dzieci odeszły z domu, to zapomnieliśmy na długie lata o tym, że warto samemu robić w domu sok nie doprawiany niczym jak mają to soki ze sklepu. 

W telewizji mówili, że najlepiej pić soki z domowej produkcji i w gruncie rzeczy przypominało się nam, jak to bywało kiedyś, że często robiliśmy soki, bo nasza staruszka miała wszelkie ślady eksploatacji.

Siedzę w domu, a mąż wnosi wielkie pudło, w którym była nowiutka sokowirówka i tak od kilku dni robimy razem nasz napój bogów 😀

Wpadłam do internetu i poszukałam inspiracji i w zasadzie ze wszystkiego można wycisnąć sok, bo nawet ze szczawiu, czy też lebiody, a nawet z pokrzywy.

Postanowiliśmy w ten sposób się wzmacniać i dostarczać sporej dawki witamin. Mam nadzieję, że nie znudzi się nam to wyciskanie i tu muszę napisać, że najlepiej wypić sok zaraz po wyciśnięciu i nie polecane jest przechowywanie w lodówce, a jeśli to tylko najwyżej przez 10 godzin i to w ciemnym pojemniku, aby sok się nie utleniał.

Niżej wkleiłam inspiracje sokowe i informację, co na co działa każdy z soków. Może kogoś zachęcę też do porzucenia kupowania soków w sklepie, w których jest kilka łyżek cukru i konserwantów. Może ktoś odkurzy swoją zapomnianą maszynę?

sokowirówka 11Sok z melona, selera naciowego i imbiru

 

1 szt. melon,

3 szt. seler naciowy,

1 cm. imbiru.

Obrać melon, wyciąć pestki. Obrać imbir i przygotować jego 1 cm. Umyć seler. Wszystko wrzucić do sokowirówki. Wymieszać sok w pojemniku. Wypić zaraz po przygotowaniu.

 

 

 

sokowirówka12Sok z selera naciowego, marchewek i jabłek.

3 szt. selera naciowego,

4 szt. marchewki,

3 szt. jabłek.

Umyć warzywa i owoce. Obciąć nać marchewki. Wszystko wrzucić do sokowirówki. Pyszny sok jest gotowy!

 

ananas

 Sok ananasowy ze świeżym imbirem i kolendrą

ananas,

cienki plaster imbiru,

dwie łyżki kolendry,

szczypta soli

Ananasa obrać z grubsza ze skóry, resztę wrzucić razem z nim i już!

SOKI OWOCOWO-WARZYWNE I ICH WŁAŚCIWOŚCI

Sok z buraków – właściwości krwiotwórcze, likwiduje choroby układu krążenia, układu pokarmowego, jelita grubego, rozpuszcza kamienie w wątrobie, nerkach i pęcherzu moczowym.

Sok z marchwi – wpływa korzystnie na zęby, włosy, paznokcie, wzrok i gardło. Leczy wrzody żołądka i dwunastnicy. Przynosi ulgę przy alergiach skórnych, uczuleniach, egzemach, chorobach układu limfatycznego. Bardzo korzystnie wpływa na układ odpornościowy. Uwaga: podczas picia soku z marchwi najprawdopodobniej twoja skóra zyska kolor pomarańczowawy. Według Michała Tombaka jest to efekt oczyszczania organizmu. W związku z tym, że w “przeciętnym” organizmie jest bardzo dużo toksyn, a wątroba nie ma takich “mocy przerobowych”, przechodzą one do układu limfatycznego, by ostatecznie zostać wydalone przez pory skóry. Toksyny te są koloru żółtego lub pomarańczowego. Efekt “żółtej skóry” może trwać nawet do roku czasu.

Sok ze świeżej kapusty – korzystny przy cukrzycy, hemoroidach, nieżytach żołądka, miażdżycy, otyłości, wrzodach dwunastnicy, problemach z tarczycą.

Sok z zielonej papryki – jest niezwykle bogaty w krzem, tak więc polecany przy problemowych włosach i paznokciach. W przypadku problemów z gazami, kolkami i skurczami jelit należy pić 1 szklankę na czczo.

Sok z ogórka – posiada dużo krzemu, siarki, potasu, fosforu. Profilaktycznie na włosy i paznokcie po pół szklanki soku dziennie. Polecany również przy wysokim ciśnieniu krwi.

Sok ze szczawiu – regeneruje błonę śluzową jelit. Sok najlepiej dodawać do sałatek (surówek). Sok zawiera żelazo, magnez, fosfor, siarkę, krzem. Nie należy spożywać zbyt często gotowanego szczawiu – zawarty w nim szczawian potasu zmienia się w formę nieorganiczną, co może doprowadzić do zapalenia stawów i mięśni.

Sok z koniczyny – reguluje cykl miesiączkowy, zapobiega przedwczesnemu procesowi niszczenia organizmu kobiety.

Sok ze szpinaku – oczyszcza i regeneruje jelita i cały układ trawienny. Wraz z sokiem ze szpinaku pomaga przy złośliwej anemii, rozstroju nerwowym, zapaleniach nerek, zapaleniach stawów, czyraczności, obrzękach kończyn, częstych krwotokach, reumatyzmie, niskim i wysokim ciśnieniu krwi, zaburzeniach wzroku, bólach głowy.

Sok z dyni – wzmacnia wątrobę, uspokaja układ nerwowy, działa przeciwgorączkowo. Zalecany przy menopauzie – stosowany regularnie przez minimum 2 miesiące pozwala zlikwidować uderzenia gorąca.

Sok z arbuza – oczyszcza, wzmacnia wątrobę i nerki, wypłukuje sole z organizmu, ma działanie moczopędne (przy obrzękach), przeciwmiażdżycowe, ogólnie wzmacniające.

Sok z pomidorów – poprawia pracę serca, zwiększa przemianę materii, zawiera dużo witaminy C oraz fitocydy hamujące procesy fermentacyjne i gnilne w jelitach.

Sok z winogron – ma działanie wzmacniające, przeczyszczające, napotne, bakteriobójcze i moczopędne. Obniża cholesterol i ciśnienie krwi. Nie jest wskazany w dużych ilościach przy cukrzycy, otyłości, wrzodach żołądka i dwunastnicy. Przy regularnym piciu należy odstawić mleko i surowe owoce – w połączeniu z sokiem z winogron powodują one fermentacje w jelitach.

Sok z cytryny – oczyszcza z nierozpuszczalnych soli i śluzu, posiada dużo witaminy C i mikroelementów.

http://http://oczekujac.pl/2014/09/sokowirowka-philips-avance-collection.html

Sałatka „Eli” – na chłopski rozum :)

Sałatki mi się dziś zachciało – z ziemniakami, ale nie chciało mi się iść do sklepu, a więc pomyszkowałam po lodówce i coś tam znalazłam. Myślę! Robić z tego co mam, czy sobie odpuścić do jutra. Robię!

Wstawiłam cztery większe ziemniaki do szybkowara i ugotowały się w 20 minut.

Posiekałam spory pęczek kopru i szczypioru. 

Wstawiłam 3 jajka, by się ugotowały na twardo.

Ziemniaki przestygły, a więc obrałam je z łupinek i maszynką do warzyw, pokroiłam w większą kostkę. Podobno Niemcy tak kroją ziemniaki na narodową sałatkę, a więc też tak chciałam.

Dodałam dwie łyżeczki musztardy, wcisnęłam 3 duże ząbki czosnku, posoliłam, popieprzyłam i na koniec chlast majonezem ją i wyszła całkiem spoko.

Polecam kombinowanie 😀