Archiwa tagu: prasa

Chłop „bez jaj”

Moje tulipany, które dostałam od Córki na Dzień Mamy mają się jeszcze świetnie i faktycznie dosypanie trochę cukru do wazonu przedłuża im życie! Wiem, już o tym pisałam.

Ochłonęłam trochę dzisiaj po podpisaniu przez Anżeja ustawy o Lex Tusk i nie byłam taka emocjonalna, jak to było wczoraj.

Złość mi nie minęła, ale zaczęłam się zastanawiać nad tym człowiekiem, który nazywa siebie prezydentem.

Skąd w tym człowieku jest tyle głupoty i dlaczego nie posiada on instynktu samozachowawczego i strzelił sobie sam prosto w kolano.

O tym, co się wczoraj stało grzmi prasa na całym świecie i się wszyscy dziwią, że ten palant pogrzebał wczoraj demokrację w Polsce.

Gdzieś tam kiedyś czytałam, że jego ojciec po robocie przychodził do domu i dzieci jego musiały klęczeć na dywanie i się modliły

Ojciec odprawiał nad nimi tajemnicze egzorcyzmy i wychował debila, który od lat tylko klęczy i całuje kościelne gary.

Takie postępowanie jest chore i mniemam, że jest on złym mężem i złym ojcem, bo podobno jego córka zwiała z kraju, bo tak się ojca wstydzi.

Żonę swoją też ubezwłasnowolnił, bo ta przez tle lat ani „be”, ani „me” i widać, że ta rodzina jest chora.

Politycy USA są zaniepokojeni sytuacją w Polsce za przyczyną tego debila, a także Unia Europejska mocno się w tej kwestii Polsce przygląda.

Chodzi w tym wszystkim o to, że każdy z nas może być skazany, bez prawa odwołania, bo dyrektor szkoły, lekarz, pracownik administracji i tak dalej.

On sam nie dostanie nigdzie roboty w zagranicznych instytucjach, a więc wczoraj sam sobie zrobił krzywdę.

Ustawa owa już jest opublikowana, a więc zaraz zacznie się polowanie na ludzi, bo nie tylko na Tuska.

Jego promotor na Uniwersytecie w Krakowie napisał, że on przespał 5 lat studiów i uważa, że nikt nie powinien mu podać ręki i to jest mocne.

Idzie lawinowo, bo jego doradcy zaczynają odchodzić z Kancelarii, bo nie godzą się na to, co debil wywinął. Oni chcą rano patrzeć uczciwie na siebie w lustrze i nie godzą się na dalszą z nim współpracę.

Na Twitterze zbieram video z debilem i mam sporą już kolekcję, a kilka wkleiłam niżej.

Za TVN24 wklejam także wypowiedzi ludzi, którzy zaczęli nim gardzić i odeszli dzisiaj odeszli i napisali oświadczenia!

„Profesor Krzysztof Pyrć odszedł z prezydenckiej Narodowej Rady Rozwoju. Jak argumentuje, decyzję podjął po podpisaniu przez prezydenta Andrzeja Dudę ustawy o powołaniu komisji do spraw badania wpływów rosyjskich, czyli tak zwanego lex Tusk. „Drastyczne w mojej opinii złamanie Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej oraz postawienie racji partyjnej ponad racją stanu zmuszają mnie do podjęcia decyzji o złożeniu rezygnacji” – napisał profesor”

„Czuję się zawiedziony, i to bardzo. Myślę, że prezydent łamał konstytucję i prawo już wiele razy, ale to, co zrobił teraz, jest najbardziej karygodne – powiedział w rozmowie z TVN24 profesor Jan Zimmermann, prawnik administratywista, promotor pracy doktorskiej Andrzeja Dudy. – Jest mi wstyd za taką osobę, która u mnie robiła doktorat – stwierdził. Dodał, że sama ustawa, zwana „lex Tusk”, „jest wyraźnie skierowana na zniszczenie opozycji i jej przedstawicieli”.

Profesor Stanisław Mazur, rektor Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, zrezygnował z zasiadania w powołanej przez prezydenta Andrzeja Dudę Radzie do spraw Szkolnictwa Wyższego, Nauki i Innowacji. W liście otwartym wyjaśnił, że jego decyzja ma związek z decyzją prezydenta o podpisaniu „lex Tusk”.


„Beata Stelmach, członkini rad nadzorczych spółek giełdowych rezygnuje z członkostwa w powołanej przez prezydenta Andrzej Dudę Radzie ds. Przedsiębiorczości. Powodem jest decyzja prezydenta ws. „lex Tusk”. – Za długo pracowaliśmy, żeby mieć demokrację. Teraz może być ona nadwyrężona – mówi w rozmowie z money.pl, który jako pierwszy informuje o kolejnej rezygnacji”

Dziennikarska robota!

Zdjęcie

Zaczyna się coś dziwnego dziać z polskimi dziennikarzami, bo tak jakby zaczęli przechodzić na drugą stronę i zmieniają swoje poglądy w związku z obecną władzą.

Władzą, która ukradła Polakom już wszystko.

Najpierw został zwolniony Tomasz Lis – szef tygodnika  „Newsweek”

Do dziś nie wiadomo za co ścięto mu głowę, bo wszystko owiane jest tajemnicą.

Prawdopodobnie dlatego, że Lis ogłosił, że nie ma już wolnych mediów, bo nawet TVN skręca w prawo.

Prawdopodobnie gdzieś napisał, że dziennikarze zaczynają się sprzedawać i ciekawe ile biorą za zmanię poglądów, albo udawanie, że prawdziwe wolne media kłamią i konfabulują.

Osobiście bardzo lubię Tomasza Lisa i zgadzam się z jego poglądami i osądami na Twitterze też.

Ostatnio się mówi, że polscy dziennikarze lepiej się sprzedają od gazet!

Coś w tym jest, bo dzisiaj słuchając „Loży prasowej” w TVN dziennikarka „Gazety Wyborczej” oznajmiła jak w powyższej grafice u góry.

Poparła machlojki Morawieckiego w sprawie zakupu obligacji, aby nie stracić na swoich milionach, a Polaków nie ostrzegł przed straszną inflacją, której nie ma końca.

Jak można to popierać pani Wielowieyska skoro Polska finansowo idzie na dno, a krezusowi nie zabraknie ptasiego mleka i jego rodzinie i cwanej żonie.

Dlaczego Polakom nie powiedział, że trzeba inwestować w obligacje i jakie obligacje.

Wszystko było omówione z Glapińskim na wypasionych kolacjach.

W innym kraju demokratycznym ten typ poszedł by siedzieć, ale nie u nas i jeszcze jest chwalony przez kupioną dziennikarkę!

Ale to nie wszystko, bo w każdą niedzielę jest „Kawa na ławę” z prowadzącym Piaseckim.

Temu też odwaliło, bo zaprasza do programu taką Zalewską z PiS i jeszcze innych.

Zalewska kłapie jęzorem jak bocian jednostajnie i kłamie permanentnie i taki Dziambor i Dera – kłamią  wprost i to się Piaseckiemu podoba, a ludzi ledwo wiążących koniec z końcem z powodu drożyzny – wkurza na maksa!

Był kiedyś taki film pt. ” Jak dobrze się kłamie w miłym towarzystwie” i takimi programami jest właśnie „Kawa na ławę” – „Śniadanie u Rymanowskiego” i jeśli się tego słucha, to jakbym do domu zaprosiła patologię!

Oni wszyscy kłamią w miłym towarzystwie tak jakby!

Staje się to nie do zniesienia i tylko trzeba zadać sobie pytanie – co dalej z Polską?

Tak bardzo broniłam Wolnych Mediów i wiecie co?

Mam obawy, czy dobrze robiłam, bo kiedy najwspanialszy dziennikarz TVN-u – Kraśko nie płacił ileś tam lat podatków i jeździł bez prawa jazdy, to nie ma dla mnie żadnego wytłumaczenia.

Mierzi mnie taka postawa i jestem taka, że jak mi się coś nie podoba, to niezależnie od opcji – krytykować będę.

Nie raz zauważyłam, że Olejnik i Kolęda Zalewska napadają na tych, którzy stoją za praworządnością w Polsce – coś tu zaczyna dziać się źle.

Przykro się na to patrzy, kiedy Suski – idiota w radio pije kawusię z porcelanowej filiżanki i trzyma ją dwoma paluszki jak lord!

Na koniec tego wpisu informuję, że Margaret – polska piosenkarka, z której muzyką jest mi kompletnie nie po drodze uczyła się muzy w moim mieście w szkole muzycznej!

Może być zdjęciem przedstawiającym 1 osoba i tekst „Spotify Spotify Polska MARGARET EQUAL”

Książka, która ma 50 lat!

Pamiętam czasy w głębokiej komunie, kiedy posiadać w  domu książkę kucharską i encyklopedię powszechną czuliśmy się dumni.

Nie było wszak Internetu i takie pozycje na półce sprawiały, że nie byliśmy pozbawieni wiedzy.

Dziś spojrzałam na moją półkę z książkami i mój wzrok padł właśnie na książkę kucharską, do której nie zaglądałam odkąd obyłam się z Internetem, w którym jest dosłownie wszystko.

Książka nosi tytuł „Kuchnia polska” i została wydana w 1970 roku przez Wydawnictwo Ekonomiczne w Warszawie.

Teraz mamy taki komfort, że jeśli szukamy przepisu jakiegoś, to klikamy w sieci, a jakże często zapominamy, że nasze babcie i mamy korzystały tylko z książek kucharskich, oraz przepisów drukowanych w gazetach.

Pamiętam, że moja Teściowa zabrała moją Córkę do rodziny mieszkającej w ZSRR i tam zakupiła za moje wymienione pieniądze „Encyklopedię”, a ja cieszyłam się jak głupia.

Rozkładałam moją Encyklopedię i razem z nią rozwiązywałam krzyżówki, a dzieci także z niej korzystały!

Kiedy wyszłam za mąż, to nie umiałam za bardzo gotować i ratowała mnie właśnie opasła, moja książka kucharska, z której uczyłam się rzemiosła.

Dziś do książki zajrzałam – już za chwilę 50-letniej i znalazłam w niej bardzo wiele przepisów pisanych na luźnych karteczkach, a także przepisy wycinane z gazet.

Nie tylko moje, bo i zbierane od znajomych np. w pracy!

Zrobiło się więc „wspomnieniowo” i sentymentalnie, gdyż wróciły wspomnienia z mojej młodości, kiedy to stawałam się gospodynią domową także.

Wyszukałam w sieci od kiedy w Polsce powstał Internet, a więc:

„Początek internetu w Polsce przyjmuje się na rok 1991, kiedy wysłano pierwszego maila z Uniwersytetu Warszawskiego do Kopenhagi. Po uruchomieniu przez Telekomunikację Polską numeru telefonicznego umożliwiającego połączenie z internetem, trafił on do gospodarstw domowych w naszym kraju”.

Jak żyliśmy więc bez Internetu?

Kupowaliśmy prasę, z której czerpaliśmy wiadomości i naprawdę wówczas Polacy dużo czytali, by być bliżej ciekawych wiadomości.

Ja kupowałam „Przekrój”, „Ekran”, „Film”, „Radar” i „Przyjaciółkę”.

Lubiłam usiąść w kuchni z herbatą i czytałam, czytałam, a także nawet raz napisałam do kącika porad w „Przyjaciółce”, gdzie opisałam swój jakiś życiowy kłopot i otrzymałam listowną odpowiedź.

Wracając jednak do mojej książki kucharskiej, to ją dokładnie obejrzałam i dostrzegłam kartki lekko już oberwane, bo swoje przeszła, ale kiedy ją powąchałam, to wciąż pachnie farbą drukarską, a Internet nie pachnie.

Książka kucharska podzielona jest na działy, bo są przepisy z mięsa, mąki, warzyw, zupy, drugie dania itp.

Chyba wrócę do tej książki i będę z nią gotowała, jeśli czegoś nie będę wiedziała.

 

Brak dostępnego opisu zdjęcia.

Brak dostępnego opisu zdjęcia.

Z czego się tutaj cieszyć na Majówkę?

Mili ludzie, zrobiłam sobie przegląd prasy w poszukiwaniu fajnych wiadomości, które by choć odrobinkę człeka podniosły na duchu. Chciałam zobaczyć, czy jest coś budującego i wartego mojego zainteresowania. Wszak idzie szybkim krokiem do nas Majówka tak bardzo wyczekiwana przez lud pracujący. Kto może, to prawdopodobnie od dziś już będzie się wybierał na ryby, na grzyby, jak to kiedyś wyśpiewał Wasowski i Przybora, bardzo dystyngowani Panowie Dwaj. No i właśnie kiedyś to była klasa, jakiej obecnie ze świecą szukać, albo jak igły w stogu siana. Nie ma, nie ma, bo kiedy czytam takie doniesienia, że Michał Piróg inteligentnie chciał dosrać Kubie Wojewódzkiemu, za to, że ten drugi nie przyznaje się od lat, iż jest homoseksualistą, to ręce mi opadają, a może i cycki, jak to mawiają młodzi i – napisał:

 Zastanawiałem się, gdzie lecieć. Izrael, Kuba czy Madagaskar. Wybrałem to, co znam Tlv. Madagaskar zostaje na grudzień, a Kuba – j*bać Kubę.

Prawda, że inteligentnie i teraz czekać należy na też inteligentną ripostę od Wojewódzkiego. Może Majówka mu wystarczy, aby coś dobitnego wymyślić i idąc tropem króla TVN, Kuby Wojewódzkiego, to wczoraj w jego programie wystąpili jacyś ludzie, których kompletnie nie znam, a więc:

   Trybson i Eliza z Warsaw Shore – Ekipy z Warszawy. 

Obejrzałam kawałek tego badziewia i dowiedziałam się, że w tym Warsaw Shore, czy jak tam, chodziło tylko o spożywanie wielkich ilości alkoholu i dużo ognistego seksu oczywiście. Na planie i przed kamerami – rozumiecie?

Moim zdaniem to naszemu społeczeństwu, brakuje tylko gwoździa do trumny, bo trumnę obyczajową to już mamy. Zbydlęcenie mediów osiągnęło apogeum i kochani, jeśli nie chcecie zwariować, odpuście sobie program Wojewódzkiego, bo facio zszedł całkowicie na psy i zdaje się, że nikt normalny już w tym programie nie zgodzi się wystąpić, a więc niech spada z anteny razem z rozebraną wodzianką!

Wiecie, że w Warszawie odbudowują tęczę, która będzie utkana z 22 tys. sztucznych kwiatków i to mnie cieszy, bo w naszym kraju powinno być miejsce dla inności i różnorodności, tylko jest jedno ale – niechaj nikt nikomu nie wchodzi w drogę, a będzie dobrze i tęcza spalona ponownie nie zostanie, choć wiem, że to wołanie na puszczy.

Maciej Maleńczuk wypuścił do sieci swój utwór i tu troszeczkę podniósł mnie na duchu i czytamy:

Szanowna Polko i Szanowny Polaku, oraz cała reszto.

„Znów za pośrednictwem Sieci, w której wszyscy siedzimy, zwracam się do Was słowem i pieśnią. Za chwilę odbędą się kolejne igrzyska pod Warszawską Tęczą. Jak to będzie wyglądało – można sobie wyobrazić.

Chciałem czekać i wypuścić pieśń po wydarzeniach, które nastąpią. Jednak dręczony mnóstwem wizji i omamów, pośród których widziałem ludzi przykutych do stelażu łańcuchami i innych, którym nie drgnęła ręka, by chlusnąć z kanistra – wołam już dziś – nie podejmujcie tych dramatycznych decyzji.

Krzyże płonęły, płonęli ludzie w Tybecie, sierp i młot wciąż płonie na Wschodzie, takoż Półksiężyc i Gwiazda Dawida wciąż płoną siejąc chaos i rozpacz. Tęcza nie jest tego warta, a Warszawa… cóż, i Ona płonęła nie raz. Swasta nie boi się ognia – niech ona płonie.”

No tak, troszkę mnie podbudował, gdyż pragnie, abyśmy zmądrzeli wszyscy, może choć odrobinę na Majówkę chociaż, ale wątpię!

Znajdzie się jakaś grupka oszołomów, która pokona wszelkie zabezpieczenia i znów tęcza stanie w płomieniach i jakie to smutne prawda?

Idąc dalej tropem poszukiwania ciekawych i budujących wiadomości niestety ponownie się zawiodłam, bo czytam, że poseł Ryszard Kalisz jest taki bezduszny i oddał swoją ukochaną mamę do domu spokojnej starości. Czytałam całe to szambo, jakie na tego człowieka spłynęło i cały ten hejt i nie pomogły tłumaczenia, że mama potrzebuje całodobowej opieki. Będzie sprawa z Faktem i bardzo dobrze, bo nie powinno być tak, że wiadomości rzucane są na pożarcie, miast sprawdzić u źródła!

Na kolana powaliło mnie zamieszczone przez brukowiec zdjęcie zrobione z krzaków przez paparazzi. chorej wokalistki Kory, która porusza się bez włosów w swoim ogrodzie. Czy taka jest kara za popularność, że hieny tropią i ślęczą pod domami, aby zarobić tylko na tak kontrowersyjnej akcji? W głowie się nie mieści – tak po ludzku to piszę!

Kochani, wiecie jaka jest więc najlepsza wiadomość na tegoroczną Majówkę? Mamy piękną pogodę, a ci, którym tak bardzo zależy na rozgłosie, niechaj kiszą się we własnym sosie i niech sobie na wzajem podsrywają – ja idę na spacer! Baj i miłego odpoczynku mili ludkowie 🙂