
Wdałam się w polityczną dyskusję z młodymi ludźmi i dostałam po głowie.
Wyciągnęłam z tego wniosek, że nie warto z ludźmi rozmawiać o polityce, bo nie wiadomo na kogo się trafi.
Ja tu martwię się o Polskę jako sędziwa kobieta, a młodzi mają to w głębokim poważaniu i figę wyjdą na ulicę, by bić się o Polskę godną, zasobną, praworządną!
Oni mi powiedzieli, że powinnam przestać interesować się polityką, bo nabawię się zawału i przecież nic takiego złego w Polsce się nie dzieje.
Usłyszałam, że Polska powinna wyjść z Unii Europejskiej, bo nie ma w niej żadnych chrześcijańskich wartości, a geje i lesbijki mają się świetnie i się panoszą tylko.
Usłyszałam, że Czarnek robi dobrą reformę w szkołach, bo w szkołach nie ma teraz Boga, a dzieci chowane bez Boga trafiają do szpitali psychiatrycznych.
Usłyszałam, że nie zdaję sobie sprawy z tego, że TVN jako Wolne Media mnie okłamują i ja łykam te kłamstwa jak pelikan.
Usłyszałam, że fundusze z UE, to są pożyczki i nic nam się tak na prawdę nie należy.
Usłyszałam wiele i z nerwów aż zapomniałam sens całej tej dyskusji. bo zostałam zakrzyczana.
Usłyszałam jeszcze, że oni nie oglądają telewizji, bo telewizja kłamie!
Kiedy powiedziałam jaki jest dług polski, bo 5 bilionów, to powiedziano mi, że Gierek też narobił długów i jakoś żyjemy.
Kiedy spytałam dlaczego nie ma polskiego węgla, to uświadomiono mi, że to PO pozamykała polskie kopalnie i tak dalej i tak dalej.
Kiedy spytałam, czy nie przeszkadzają im te wszystkie kłamstwa rządzących zostałam oświecona, że polityka jest taka, czyli opiera się na kłamstwie i zawsze tak było.
Ręce mi opadły i jestem zmęczona i zawiedziona, jak ludzie widzą tylko swój czubek nosa i nie dostrzegają polskiej biedy i ubóstwa – inflacji i drożyzny,
Młodzi nie wyjdą na ulicę, bo są egoistami i w de… mają Polskę, a ja się wkurzam i denerwuję, a nawet bywa, że płaczę nad Polską.
Nigdy więcej z ludźmi o polityce, a ja swoich poglądów nie zmienię, bo rozróżniam dobro od zła!
A rządzi nami dyletant, na którego zgadzają się moi rozmówcy:
Kaczyński mówił w Radomiu, że człowiek z wiekiem nie mądrzeje, a nabywa doświadczenia. Jakiego doświadczenia może nabyć człowiek, którego całym światem jest polityka?
Nie założył rodziny!
Nie ma dzieci!
Nie ma wnuków!
Nie odwiedza sklepów, szkół, banków, urzędów!
Nie chadza na plotki do sąsiadów!
Nie łowi ryb z kumplami!
Nie biega maratonów!
Nie harata w gałę!
Nawet butów sobie sam nie kupi!!!
Willa krzakami zarośnięta
Remontu sam pewnie też nigdy nie robił!
Na bale nie chadza!
Na randki nie biega!
Samochodu w życiu nie prowadził!
Trudno zrozumieć problemy i rozpoznać potrzeby drugiego człowieka, izolując się od społeczeństwa, od zwykłych spraw, zwykłego życia, zwykłych ludzi…
Co Kaczyński może wiedzieć o dzieciach?
Co może wiedzieć o kobiecych emocjach?
Jak może ocenić obiektywnie zmiany zachodzące w społeczeństwie, skoro się od niego izoluje???
To relacje międzyludzkie kształtują człowieka!
Wychowywanie dzieci uczy pokory i pozwala patrzeć na świat z innej perspektywy.
Małżeństwo pokazuje czym jest kompromis i wzajemny szacunek, czym jest empatia i troska.
Każdy napotkany w życiu człowiek, każde zdarzenie pozostawia w człowieku jakiś ślad. Każda interakcja ze światem zewnętrznym i z drugim człowiekiem wpływa na nas samych, kształtuje światopogląd, cieszy, bawi, uczy, czasem irytuje, czasami smuci, często skłania do refleksji, powoduje, że rewidujemy swoje dotychczasowe zapatrywania…
Kaczyński nie ma sposobności nabycia takich doświadczeń, nie zrewiduje dotychczasowych zapatrywań! Nie rozumie ludzi, dlatego nigdy dobrym politykiem nie będzie!!!
Jego zapatrywania zostały tam, gdzie ostatni raz miał kontakt ze światem zewnętrznym. Kiedy to było? Może czasy PRL-u? Może rok 89-ty był przełomem, skoro Kaczyński uważa, że od tego czasu kraj zmierza złą drogą? Świat zmierza… A Kaczyński wciąż tam stoi…
A właściwie jest wożony… jak kukła, nie wie już jak wygląda prawdziwe życie. Jego otoczenie to banda potakujących idiotów. Kaczyński nie zna życia, bo od świata odgradza się murem. Przyszłość jest dla niego wizją. Dlatego próbuje zmusić obywateli, aby swoje życie jego wizji podporządkowali, nie rozumiejąc, że to dla całego społeczeństwa szkodliwe, a dla wielu obywateli krzywdzące!
Androny, które głosi na swoich spędach, przeinaczenia, nieścisłości, pomyłki świadczą właśnie o tym, jak bardzo Kaczyński jest odrealniony, wyizolowany… Nie rozumie dzisiejszego świata, nie jest jego częścią. Nie chce nią być. On się tego świata po prostu boi!!!
I taki ktoś ma decydować o naszym losie, o przyszłości naszych dzieci i wnuków???
Kaczyński jest jak pie*dolone zombi… Już dawno nie żyje, rozkłada się i sączy trupi jad… Ale wciąż pełza, próbując wbić zęby i wyrwać dla siebie choć kęs żywej tkanki społecznej! Żeby poczuć życie!
Nigdy nawet przez myśl mi nie przeszło, że ludzie tak bardzo zaburzeni będą mieli wpływ na życie całego społeczeństwa!
Naprawdę, jako naród, jesteśmy w niebezpieczeństwie!
Autor Marta, Marta.