Archiwa tagu: hejterzy

Hejter wyrzuca pieniądze w błoto!

Jak wiecie, Ci którzy mnie czytają, to wiecie, że jestem uczulona na hejt w sieci i wszelkie przejawy agresji i trollingu. Wiecie prawda? W moich zakładkach jest rubryka, tylko dla mnie pod nazwą ” Moja walka z trollami wciąż trwa”, a więc wciąż trwa, bo ja nie lubię swoich czytelników wpuszczać w maliny. Zakładka jest pod hasłem, ale uwierzcie, że tam jest stos dokumentów, jakie leżą też w mojej teczce. Co z tego wyjdzie, to chyba sam diabeł z rogami tylko wie, bo ja nie wiem. Jest to smutna konieczność, ale postanowiłam walczyć do ostatniej kropli krwi 😀

Ale kochani moi! Ja taki pyłek w świecie Internetu i napotkałam na swojej drodze na kanalie. Ja taki nic nie znaczący pryszczyk, napotkałam na swoich hejterów, psychofanów i nie wiem czym sobie zasłużyłam, że mój blog jest solą w oku takich starowinek, ale widocznie, to co piszę, powoduje u nich odruch wymiotny i czkawkę. Trudno i przepraszam za niestrawności, ale jest jedno wyjście z tej choroby – nie czytać! Proszę usunąć mojego bloga z ulubionych, z zakładek, a zdrowie odzyskacie migusiem! 😀

No, ale jeśli łykacie kropelki na żołądek i dalej czytacie, a potem opluwacie mojego bloga i mnie, to ja wam piszę, że wyrzucacie swoje ostanie pieniądze w błoto. Człowiek, który zajmuje się hejterstwem trwoni, często swoje ostatnie pieniądze, opłacając Internet, a w Polsce tani nie jest. Wyrzucacie kasę, by opluć, zgnoić, zamiast iść do kawiarenki na smacznego ptysia i dobrą kawę z pianką, a więc zobaczcie ile tracicie w swoich ostatnich latach. Tak, tak ostatnich, bo może jeszcze jakieś 20 lat wam zostało tego hejterstwa, a potem kaplica. 😀 Tak więc po co tracić swoją energię i pieniądze na taką działalność?

Ale niektórzy muszą, bo się uduszą i szlag niech trafi tego ptysia i kawę w dobrym towarzystwie, kiedy w samotności największą frajdę niektórym przynosi – dowalanie w najbardziej podły sposób, a potem hejter ma uśmiech na twarzy z dobrze wykonanego zadania i idzie spokojnie spać, ale mam nadzieję, że jego sny, to są koszmary i tak powinno być, bo w przyrodzie nic ponoć nie ginie.

Przeczytałam apel Jacka Pałasińskiego, dobrego dziennikarza, który dał na swojej stronie taki oto komunikat: Czytaj niżej 🙂

Zainspirował mnie do tego wpisu i nadal twierdzę, że hejterzy marnotrawią swoją kasę, zamiast kupić sobie nowe buty, nazbierać na ekstra wycieczkę, pójść na piwo w towarzystwie, opłacić super koncert, kupić bilet na oscarowy film, albo zwyczajnie kupić wnukom od czasu do czasu fajny prezent i tu piszę do babinek, które mnie tu śledzą i to jest smutne, że opłacają łącze na tak perfidną działalność. Wstyd i brak wyobraźni, ale mi ich nie żal wcale.

Internauci dali wsparcie Panu Jackowi, a mnie daje wsparcie mój mąż i szafa gra i dalej będzie się kręcić. 😀 Nie w smak, to już wasz problem. 😀

„W Jakimś czasie zacząłem prowadzić drugi blog, przebierając jednak w komentatorach. Wydawało się, że to jest dobra formuła, ale okazało się, że nie. Przy okazji aresztu Romana Polańskiego wyszło na jaw, że z tym moim kręgiem korespondentów dzieli mnie niemal wszystko. Nie miało sensu ciągnąć.
Dzisiaj zastanawiam się, dlaczego tak wielu ludzi, zostawiających komentarze pod moimi wpisami chciało zostać moimi „znajomymi.” Wszystko nas dzieli, wizja świata, wizja przyzwoitości, wizja praw i obowiązków, powinności społecznych, odpowiedzialności za słowo, wizja wolności. Innymi słowy mamy tak odmienne spojrzenie na podstawowe rzeczy.
Nie mam zamiaru przekonywać, że moja wizja czy poglądy są słuszne, a cudze – niesłuszne. Nie roszczę sobie prawa do racji, a już z pewnością do nieomylności. Nie zamierzam zmieniać niczyich poglądów. Ale – po co tu jesteście? Chcecie poznać mój punkt widzenia, czy narzucić mnie i innym własny, tak odmienny od mojego?
Jak pisałem wczoraj – jestem przygnębiony. Wychodzi na jaw, że w niejednym z moich komentatorów dominuje nietolerancja, złość, mściwość, brak empatii, a co gorsza brak refleksji, czyli wszystko to, czego ja nie lubię. I zastanawiam się poważnie: po co mi to? Czy każda publiczna moja wypowiedź musi się wiązać z przykrością? Może lepiej znowu zamilknąć.”

Żyj i pozwól żyć innym!

Pamiętam, że kiedy byłam małą dziewczynką i bawiłam się na podwórku z innymi dziećmi, często byli to moi koledzy  – chłopcy, to chciałam być taka jak oni. Tak, chciałam być chłopcem, bo wydawało mi się, że są mądrzejsi i silniejsi. Upodabniałam się w zabawach do nich i tak jak oni pokonywali przeszkody i włazili na drzewa – właziłam i ja, drąc spodnie ku zmartwieniu mojej Mamy. Nie straszne mi było wchodzenie na dachy komórek i strzelanie z procy, a także rzucanie nożem, gdyż upodabniałam się w ten sposób do moich, odważnych kolegów z podwórka.

Mijały lata, a ja wciąż lepiej dogadywałam się z chłopakami, gdyż bardziej mi imponowali i często ubolewałam, że jednak jestem dziewczynką. Pogodziłam się z tym faktem gdzieś około 12 roku życia, kiedy stałam się kobietą i moje marzenie o bycie chłopakiem pękło jak bańka mydlana i tak już mi zostało do dzisiaj. 🙂

Ten wstęp napisałam w nawiązaniu do wyroku sądu, który nakazał pewnemu redaktorowi – Terlikowskiemu nie nazywać Anny Grodzkiej – Krzysztofem. Ten redaktor nie wierzy, że Anna Grodzka po pewnych medycznych zabiegach stała się kobietą i uważa to za prowokację i chęć zwrócenia na siebie uwagi. Jest oburzony wyrokiem sądu i twierdzi, że zamyka się w Polsce usta ludziom, którzy mają swój pogląd na zmianę płci i uważa to za fanaberię.

Obok nas żyją ludzie, tacy jak Anna Grodzka, którzy męczą się w swojej skórze i bardzo chętnie by się ujawnili, ale się boją bojkotu i wyśmiania. Obok, gdzieś tam w zaciszu domowym stoją przed lustrem ludzie, którzy ukrywają swoje preferencje przed światem i cierpią. Jakże często wbrew sobie wchodzą w związki małżeńskie, aby pokazać innym ludziom, że wszystko jest z nimi w porządku i płodzą dzieci, albo je rodzą, by nie zdradzić nikomu, że tam w duszy, czują się zupełnie kimś innym, 

Czasami geny i uwarunkowania płatają figla i krzyżują się ze sobą chromosomy niezgodne z prawami płci. Nikt nie wie dlaczego tak się dzieje i ja nie jestem lekarzem, aby zrozumieć dlaczego tak się zdarza. Jestem za to w stanie uwierzyć, że ktoś może w swojej skórze czuć się obco i bardzo źle i widocznie Anna Grodzka, jako jedna z odważniejszych postanowiła się ujawnić, mimo szamba jakie na nią spływa i tutaj chcę zaapelować. Jeśli przeszkadza Ci widok tej kobiety, wyłącz telewizor, albo przejdź na drugą stronę ulicy i nie obrażaj, jak robią to ludzie w sieci, co jest obrzydliwe i nieludzkie, bo czytam i wzdrygam się nad chamstwem internetowych hejterów – wstydźcie się prostaki! :

223 Rocznica Naszej Konstytucji – będę dziś optymistyczna :)

W Warszawie i nie tylko są uroczystości z okazji uchwalenia naszej konstytucji. To piękne święto, a więc bądźmy dla siebie dobrzy. Bądźmy dla siebie życzliwi nie tylko w to wspaniałe święto i niechaj salwy honorowe niosą przesłanie do wszystkich ludzi, aby zweryfikowali swoje poglądy i dali żyć innym ludziom o poglądach zupełnie innych. Rozmawiajmy ze sobą, spierajmy się, dyskutujmy na argumenty, bo różnić się można naprawdę pięknie. Bądźmy dumni, że jesteśmy Polakami o tak pięknych tradycjach i burzliwej historii, o której musimy koniecznie pamiętać i przekazywać młodszym pokoleniom.
Niechaj hejterzy uczciwie spojrzą na siebie w lustro i spojrzą sobie głęboko w oczy i niech sobie odpowiedzą – kim właściwie są i o co im konkretnie chodzi, poza obrzucaniem innych inwektywami. Nie musimy wszystkich kochać o innych poglądach politycznych, czy też przynależących do innego kościoła. Nie musimy lubić pana od matematyki, za to, że wymaga od nas wiedzy na poziomie, a więc wystarczy przysiąść i się zwyczajnie nauczyć. Nie musimy lubić lokalnych władz, a wystarczy próbować rozmawiać i wspólnie rozwiązywać problemy społeczności w małych państewkach. Nie musimy lubić w końcu sąsiadki, która czymś tam nam zawiniła, a wystarczy się uśmiechnąć i ukłonić, na przekór wszystkiemu, albo omijać i po kłopocie.
 A co czytam w sieci? To się nazywa chyba miłość do bliźniego. Wyzywanie innych użytkowników na forum seniora, bez którego pewne osoby w słusznym wieku nie mogą żyć i oddychać i pozwalają się obrażać na każdym kroku, bo tam pewne osoby mają o sobie wysokie mniemanie i mają wrażenie, że są pond tą hołotę zebraną w jednym miejscu! Wstyd, że dają się tak poniewierać i nic z tym nie robią, a niejaka Lila, ma nad nimi jedynie taką władzę, że inwektywami sypie jak z rękawa. No ma taki dar od Boga, czego szczerze jej nie zazdroszczę! Majówka więc przebiega pod hasłem „nie obrazisz mnie, a ja ci i tak stokrotnie przywalę i jeszcze raz napiszę, że to jest hańba następna w polskim Internecie, ta cała pani Lila!
„Napisał Lila
Skwierczenie na 4 fajerki i 1 pogrzebacz.Qrczę, weekend, a wy życia nie macie? Miało być radośnie a jest żałośnie, smutno i samotnie…przykra sprawa.Cóż starość  każdemu się nie udała.Rodziny was wyk opały do komputera, by nie waniało, czy jak?Cieszyć sie qrna, piwko pić i ‚gryla’ walić, bo to przecie rozrywka dla slumsowej jenteligęcji,która tak Polonii dowala, jakby ktoś nie wiedział, skąd jej nogi wyszły.Wątek polityczny podobno, a taki infantylny szczebiot dzieciaczków pod 70-tkę, że strach bierze.
Dodam, że ‚infantylny’ czyli dziecinny, to tylko eufemizm,
by przy Święcie Radości nie używać określeń bliskoznacznych do kompletnego idiotyzmu.I napiszcie coś poza tematem ”Kaczyński”. Może ktoś zacznie czytać, bo klikalność spada.
Może na ten przykład ” jak świętuje polskie święto proniemiecki premier”? Gwoli prawdzie, chciał być także proruski,
ale ostatnio dostał celnego kopniaka od partnera z namiotu.Odzyska ziemię dziadów wnuk!
Tak nam dopomóż Bóg!

Powinno być …Gott w zasadzie.

ps. przykre ….miało być wesoło, a została ….klawiatura.”

No ale miało być optymistycznie i będzie, bo czytam:

„Na wielkich blokowiskach i nowych osiedlach pojawił się nowy trend: ludzie nie chcą być anonimowi. Chcą znać sąsiada i działać na rzecz lokalnej społeczności.

Ktoś przyniósł sałatkę. Ktoś inny świeże marchewki i bochenek chleba. Jedna z sąsiadek upiekła ciasto, druga przyniosła owoce. Siedzenia i stoły zrobili też sami, bo zanim zasiedli do wspólnej kolacji, uczestniczyli w warsztatach recyklingowych. Z plastikowych butelek powstały siedziska, ze skrzynek stoliki. Okazało się też, że jedna z sąsiadek jest w grupie cyrkowej, więc przygotowała dla wszystkich widowiskowy taniec z ogniem. Teraz takie spotkania w osiedlowym amfiteatrze na warszawskim Służewie odbywają się cyklicznie. A zaczęło się od tego, że grupa przyjaciół postanowiła poznać ludzi, wśród których zamieszkali.

Czy to nie jest budujące?:
Na efekty nie musiała długo czekać. – To było wręcz niesamowite! Na drugi dzień szłam przez własne osiedle i co chwila słyszałam „dzień dobry!”. Wcześniej mijaliśmy się w milczeniu, bo zwyczajnie się nie poznawaliśmy – mówi. Co ważne, poczuła się bezpieczniej. – Kiedy zna się ludzi, którzy mieszkają obok, człowiek czuje się lepiej, spokojniej. Wie na przykład, że pod jego nieobecność sąsiedzi zareagują, gdyby w mieszkaniu działo się coś niepokojącego. Nie miałaby też obaw, aby tym najbliższym, z naprzeciwka – z którymi codziennie zamienia kilka słów w windzie i którzy czasem ją podwożą do pracy, bo jeżdżą w tym samym kierunku – powierzyć klucze na czas wyjazdu.”
Na moim osiedlu by się to nie udało i to nie jest optymistyczne, ponieważ ludzie w mojej miejscowości to jest wielka zbieranina różnych nacji i o sprzecznych poglądach. Jesteśmy jedną, wielką zbieraniną o innej tożsamości. Kiedy mąż zbierał podpisy na zgodę zrobienia i zamontowania dwóch ławeczek przy naszym bloku, to sąsiedzi się podzielili i wyszła z tego niezła chryja. Jedni przyklaskiwali, że pomysł jest słuszny, a drudzy byli kategorycznie przeciwni i tak przestali sobie odpowiadać na dzień dobry, a więc zakończę ten wpis, bo nie ma o czym gadać. My tutaj się po prostu nie lubimy i rzadkością są widoki rozmów międzysąsiedzkich – taka smutna to jest społeczność!
A i tak jestem dumna z bycia Polką!

Ludzie piszą blogi, a ty gościu zachowuj się jak człowiek

Zaglądam do wielu blogów i nie tylko zwykłych śmiertelników, ale  do blogów osób publicznych, tych na świeczniku. Ludzie piszą blogi i zawierają tam swoje myśli, przemyślenia. Ujawniają także wiele ze swego życia prywatnego, jak również ujawniają co zjedli, jak mieszkają, co czytają, jak spędzają wolny czas. Wklejają fotki z zagranicznych wycieczek, chwalą się swoimi dziećmi, opisują co ich kręci i jakie mają hobby. Wchodzę na te blogi i czuję się jak w cudzym domu, ale jednak zaproszona, bo mogę dany wpis skomentować i wyrazić swoje zdanie. A więc wchodzę, zdejmuję buty i zakładam  obuwie zastępcze, podane mi przez gospodarza. Siadam sobie wygodnie i wtapiam się w napisany tekst. Często obok stoi sobie świeżo zaparzona kawa. Czuję się zaproszona, a więc zachowuję się jak człowiek o twarzy człowieka przez duże „C”. Nie jestem chamska, nie ubliżam w komentarzach, bo przecież jestem zaproszonym gościem, a nie jakimś świrem zakradającym się znienacka mającym ochotę dać komuś w pysk! Mama mnie tak wychowała, aby w życiu zachowywać się poprawnie, aby umieć wyciągać wnioski i być elastycznym w stosunku do innych ludzi. Nie wszystko musi mi się podobać, bo mogą mi się nie podobać meble, wystrój, albo charakter gospodarza, ale potrafię wszystko zrozumieć, że są ludzie i ludziska. Mają inne spojrzenie na świat i życie, a więc jako gość staram się zrozumieć i przemyśleć i dopóki nikt mnie nie bije, nie ubliża, jestem gotowa do rozmów i negocjacji. 
A ty tropicielu, wynoszący z mojego bloga, moje treści w inne, szmatławe miejsca, spójrz w lustro i sam sobie odpowiedz kim jesteś! Nie jesteś tu mile widziany, a jak wchodzisz, to zdejmij swoje brudne buciory i zachowuj się jak człowiek. Apel daremny, bo kanalia do śmierci będzie kanalią i choć już bliżej niż dalej, to chyba nie miło będzie umierać szubrawcem! 

Kto nie doznał w sieci szykan, ten nie wie jak się bronić!

Miałam ogromne kłopoty osobiste i 3 lata temu zwierzyłam się z nich na forum seniora, podkreślam – seniora!  Otrzymałam na początku od kilku osób ogromne duchowe wsparcie. Były słowa pocieszenia, a nawet propozycje finansowego wsparcia na cele ewentualnych kosztów sądowych. Nie przyjęłam wsparcia finansowego, bo jestem na to zbyt dumna. Przecież to byli obcy mi ludzie, których znałam tylko wirtualnie.

Kiedy moje problemy się ugładziły i zaczynałam wychodzić na prostą, rozpoczęła się  n a g o n k a  skierowana w moją osobę i wyśmiewanie moich bolączek. Odbywa się to do dzisiaj, a trwa to już około 3 lat. Byłam u kresu wytrzymałości, popadłam w przygnębienie, żeby nie nazwać to depresją. Postanowiłam na forum seniora, podkreślam – seniora, sfingować swoją śmierć i raz na zawsze odciąć się od tych ludzi, zwanych od niedawna hejterami. Oczywiście nikt nie uwierzył, że już mnie na tym świecie nie ma i nagonka trwa. Nie udzielam się już od roku na tym forum seniora, podkreślam seniora, a nagonka dalej trwa. Hejterzy prześledzili wszystkie moje dane, dane mojej firmy i publikują je w wielu miejscach, narażając mnie na śmieszność. Dopisują wredne, szkalujące komentarze, a także kradną moje notatki z mojej Osi Czasu na Facebooku i również poddają je krytyce, wklejając na szmatławych forach.

Mało tego, doczekałam się nawet forum na mój temat, gdzie przypisywane są mi bezeceństwa i całe zło jakie dzieje się na forum seniora, podkreślam, forum seniora! Nie pomagają moje prośby do różnych Adminów, Moderatorów. Może kilka razy zdarzyło się, że z wielkim trudem się obroniłam, a szkalujące mnie wpisy zostały usunięte. Wciąż śledzę te miejsca, gdzie hejterzy podają mój pełny adres, i adres mojej firmy, bo wyszukali to w Internecie. Nie cofnęli się nawet przed ujawnieniem mojego służbowego telefonu.

Ten kto doznał takiej krzywdy w sieci ma związane ręce. Owszem, można zwrócić się do policji, można podać sprawę do prokuratury, ale ja nie wierzę w wymiar sprawiedliwości i jego skuteczność w ukaraniu hejtera, trolla. 

Raz byłam już bardzo blisko, gdyż zgłoszenie sprawy o szykany i nękanie poskutkowało reakcją policji, ale byłam tak bardzo załamana, że odstąpiłam, a teraz bardzo tego żałuję.

Dziś przeczytałam w prasie, że coś się w tej sprawie zmienia i podano w prasie taką oto wiadomość:

 http://wiadomosci.onet.pl/kraj/rzeczpospolita-latwiej-zlapac-hejtera/hmmqk#.UhWsecG_I9E.facebook

„Udostępnienia danych z forów internetowych mogą żądać już nie tylko policja, prokuratura czy sąd. Takie prawo ma też każda osoba fizyczna i firma, które wykażą, że jest to niezbędne dla ochrony dóbr osobistych i dobrego imienia. Tak orzekł Naczelny Sąd Administracyjny.

To przełomowy wyrok, bo dotychczas namierzenie tzw. hejterów (czyli osób publikujących w sieci obraźliwe wpisy) było często niemożliwe. Administratorzy stron internetowych twierdzili bowiem, że tylko organy państwa mogą się domagać takich informacji.

Wyrok oznacza zmianę dotychczasowej praktyki i umożliwia udostępnianie danych na podstawie ustawy o ochronię danych osobowych. A co w przypadku gdy właściciel portalu nie wskaże jednak hejtera?

– Zainteresowany powinien zwrócić się do GIODO, a ten na drodze administracyjnej nakaże udostępnić takie dane. Przedsiębiorca prowadzący portal może jednak odwołać się od takiej decyzji do sądu administracyjnego – mówi adwokat Grzegorz Sibiga.”

Jestem bardzo ciekawa jak to zagra w rzeczywistości i ilu ludzi poniżonych i skrzywdzonych w sieci  odzyska swoją człowieczą twarz, a ci niby anonimowi zapłacą za swoją niecną działalność. Ja chyba z tego prawa skorzystam i może raz na zawsze uwolnię się od szkalowania mnie w sieci przez użytkowników forum seniora – podkreślam, forum seniora!