Archiwa tagu: Sylwester

To się wydarzyło w Polsce!

Oj, oj coś z tym Sylwestrem Marzeń nowemu szefowi TVPPiS nie pykło.

Górale wściekli, bo oto przyjechała hołota i zaśmieciła im Krupówki, że z koszy wylewały się śmieci.

Górale dzwonili na policję, bo był hałas ze sceny nie do wytrzymania, a ludzie brodzili w błocie dosłownie.

Było głośno i radośnie, ale Górale powiedzieli dość i nakazują spieprzać hołocie.

I jeszcze te opaski tęczowe u gości, którzy za promocję LGBT dostali 4,5 miliona.

Nie napiszę jak poseł Kowalski z SP się wściekł na TVP i dołączył do tego Ziobro i Warchoł.

Oto jest to zdrada narodowa i nie cichną głosy, że TVP dała dupy!

Ale to już było i oto przeżyliśmy pierwszy dzień Nowego 2023 roku.

Jednak trzeba wrócić do wybuchu w Komendzie Głównej, która wyleciała w powietrze po części, bo debil odpalił granatnik otrzymany w prezencie od Ukraińca.

Ukrainiec został ukarany, a Szef Policji ma się świetnie i ja ciekawa jestem kto sfinansuje naprawę szkód, kiedy ten granatnik odpalił za przyczyną generała.

Wiecie dlaczego go nie zdymisjonowanao?

Ano dlatego, że typ się przyda kiedy w tym roku Polacy mogą wyjść na ulicę z powodu biedy, drożyzny i inflacji, a i kobiety mogą wyjść na ulicę.

Kaczyński chroni drania, bo to on wystawi sto radiowozów pod jego domem i opatrzy w 400 policjantów, bo jak wiemy – Kaczyński jest tchórzem.

Druga sprawa, to nikt nie chce w tym kraju być Komendantem Głównym, bo nie będzie się podkładał pod polityczne rozkazy.

Kiedy zmieni się władza, a się zmieni, to taki Szymczyk będzie rozliczony i zdymisjonowany.

Udostępniam tekst znaleziony na FB i autor prosi, by go udostępniać gdzie się da i dlatego znalazł się na moim blogu!

Ja wiem, że tekst jest długi, ale bardzo ważny, bo w innym, demokratycznym kraju taki zbir jak Szymczyk byłby już na ławie oskarżonych, ale takie cuda dzieją się tylko w Polsce.

PIERWSZY POLICJANT „PAŃSTWA PIS”…

Cyrk wokół Komendanta Głównego Policji Szymczyka i kilkakrotnego złamania przez niego prawa (czyli popełnienia przestępstwa) trwa w najlepsze. Okazuje się, że nielegalny przewóz przez szefa Policji broni przez granicę – to drobiazg. Nielegalne wniesienie tej broni do „kwatery głównej” Policji – mało istotny incydent. Sprowadzenia zagrożenia dla życia i zdrowia kilkuset funkcjonariuszy – ot, wypadek przy pracy. A te trzy zdemolowane kondygnacje budynku od dawna prosiły się o remont, więc chwała Komendantowi Szymczykowi, że sam dokonał ich „rozbiórki”. Za każdy z tych czynów zwykły „Kowalski” stanąłby w ciągu 24 h przed prokuratorem i nie skończyłoby się na pogrożeniu mu palcem lub pouczeniu. W chwili eksplozji życie takiego zwykłego „Kowalskiego” zostałoby przewrócone do góry nogami, straciłby pracę, straciłby masę pieniędzy i zdrowie, a pewnie straciłby także na jakiś czas wolność. I nie pomogłyby żadne tłumaczenia, iż myślał, że wwozi do kraju dwie rury kanalizacyjne PCV lub elementy rynny dachowej. Gdyby takie tłumaczenia były przez organa ścigania uznawane za wystarczające usprawiedliwienie, to każdy schwytany z bronią w ręku bandzior twierdziłby, że myślał, iż to atrapa, bo przecież kupił ją na stoisku z dziecięcymi zabawkami.

Ale Komendant Szymczyk to nie jest zwykły „Kowalski”. Szymczyk to, w stworzonym przez PIS policyjnym systemie władzy duża „szycha”, która nie raz już ratowała dupę partii rządzącej. Można się w tej chwili zastanawiać, za które bezprawne lub skandaliczne działania podległej sobie Policji odpowiada osobiście, a na które „tyko” nie reagował. A przez ostatnie lata zebrało się tego całkiem sporo… W przypadku Szymczyka, podobnie jak w przypadku tysięcy funkcjonariuszy, urzędników, ale także np. dziennikarzy, można zastosować specyficzne kryterium uczciwości – jeśli piastował swoje stanowisko długo, to znaczy, że dobrze spełniał zadania, jakie postawiła przed nim „partia”, był posłuszny, wierny i oddany „dobrej zmianie”. Także wtedy, gdy interes społeczny, oczekiwania milionów Polaków, godność służby i wizerunek Policji pozostawały w oczywistym konflikcie z interesem rządzących. To nie Szymczyk podjął polityczne decyzje o pozostawianiu kobiet z dziećmi w lesie, by w nim (z dala od wścibskich dziennikarzy) zamarzali lub zdychali z głodu. To nie Szymczyk zadecydował o siłowym przekazywaniu uchodźców stronie białoruskiej. Ale to Szymczyk wydał swoim podwładnym takie rozkazy i tym samym wziął na siebie pełną odpowiedzialność za te haniebne działania.

Zapewne to nie Szymczyk wymyślił, by oddziały Policji (w tym także antyterrorystyczne) bestialsko atakowały bezbronne kobiety podczas ulicznych protestów. Ale to on wydał taki rozkaz. To on umożliwił łamanie ludziom rąk i bezprawne zatrzymywanie ich na komisariatach. To Szymczyk wydał polecenie stosowania surowych represji w stosunku do dziesiątek tysięcy osób, które nie stosowały się do zarządzeń epidemiologicznych. I to ten sam Szymczyk zabronił interweniować funkcjonariuszom, gdy w kwietniu 2020 r. całe stado czołowych PIS-owców z Kaczyńskim na czele te zarządzenia ostentacyjnie łamało na placu pod pomnikiem. To Szymczyk (i ta szmata Ciarka) uciekali się potem do prawdziwej ekwilibrystyki słownej, by wytłumaczyć, dlaczego zwykli Polacy są ścigani i karani za brak maseczki lub udział w kilkuosobowym „zgromadzeniu”, a Prezes Kaczyński, Witek, Terlecki lub Błaszczak nie tylko nie są karani, ale przeciwnie, są ochraniani przez oddziały prewencji Policji!

To nie Szymczak wysyłał 700 funkcjonariuszy do ochrony willi (z kotem w środku) na Żoliborzu. Rozkaz taki wydał Komendant Stołeczny Policji Dobrodziej, zastępca Szymczyka. Ale Szymczyk mu na to pozwolił. To nie Szymczyk wysyła każdorazowo po kilkuset policjantów do ochraniania spotkań Kaczyńskiego ze swoim partyjnym aktywem i sympatykami PIS. Robią to komendanci wojewódzcy Policji. Ale robią to dlatego, bo politycy Nowogrodzkiej wydali takie polecenie Szymczykowi, a Szymczyk wydał je wszystkim podległym sobie komendantom. Gdyby nie zgoda Szymczyka nie byłoby sypania z policyjnego śmigłowca confetti na głowę wiceszefa MSW Zielińskiego i żałosnego przebierania się policjantów za agentów „służb”. Gdyby nie Szymczyk nie byłoby prób zatajania faktów zabójstw na komisariatach Policji i w czasie ulicznych interwencji. Szymczyk nie wydał oczywiście polecenia mordowania bezbronnych ludzi. Ale Szymczyk stawał potem na głowie, by mordercy pozostali bezkarni. Policja to instytucja do bólu zhierarchizowana. W Policji nic nie dzieje się bez rozkazu. A wszystkie rozkazy muszą mieć co najmniej aprobatę Komendanta Głównego. Tak więc to Szymczyk musiał przyzwolić na totalne upolitycznienie swojej formacji, na jej niezgodne z przeznaczeniem działania, łamanie prawa i utratę społecznego zaufania.

A teraz mamy do czynienia z taką typową „wisienką na torcie”. Komendant Główny Policji sam wysadził w powietrze Komendę Główną Policji. Jak to się świetnie wkomponowuje w obraz 7 lat „dobrej zmiany”… To takie podsumowanie rządów Kaczyńskiego i organizacji przestępczej o nazwie Prawo i Sprawiedliwość. Świetnie w ten obraz „dobrej zmiany” wkomponowuje się także zachowanie Szymczyka po całym zdarzeniu. Ponad 80% Polaków uważa, że powinien on natychmiast podać się do dymisji. Problem jednak w tym, że sam Szymczyk jest innego zdania i on powodu do dymisji nie widzi żadnego. Nie widzą go także jego przełożeni z Nowogrodzkiej. Jakby tego było mało Szymczyk uważa siebie za ofiarę, a nie sprawce! I tylko patrzeć, jak wystąpi o odszkodowanie za uszkodzenia ciała, jakie odniósł, gdy już sobie wygarnął z tego granatnika RGW-90. A i jakiś dodatek do przyszłej emerytury, za narażanie życia na służbie, by się przydał…

Wydawać by się mogło, że cała ta sprawa jest tak oczywista i jednoznacznie kompromitująca dla Szymczyka, że już bardziej kompromitująca być nie może… I że, aby uciąć wszelkie spekulacje, położyć kres szerzącym się plotkom, wyciszyć całą aferę i zapobiec dalszemu ośmieszaniu się Policji, Szymczyk poda się do dymisji jeszcze gdy lizał rany w szpitalu. Że dla dobra całej Policji, odbudowy jej autorytetu i powagi, nie będzie się kurczowo trzymać stanowiska i koryta. Ale po raz kolejny nie doceniliśmy PIS-dzieców. Choć po 7 latach „dobrej zmiany” i kilkuset aferach z udziałem polityków Nowogrodzkiej powinniśmy w końcu przyzwyczaić się, że żadne przestępstwo, żaden błąd i żadna niekompetencja nie są wystarczającym powodem, by pozbawić PIS-dzielca stanowiska. Nawet PIS-dzielca, który ukradnie setki milionów zł, sprzeda za bezcen rafinerię, uśmierci miliony ryb w wielkiej rzece, doprowadzi na skraj bankructwa świetnie prosperująca spółkę SP lub wysadzi w powietrze trzy piętra gmachu komendy Policji. PIS-dzielca po prostu nie można, ot tak, zdymisjonować! Bo byłoby to wysłanie jasnego sygnału, że ci, którzy PIS-dzielca na to stanowisko powołali, popełnili kardynalny błąd lub działali z PIS-dzielcem w zmowie. Tak jak ściganie i karanie pedofilów w sutannach jest uznawane przez władzę PIS za atak na kościół katolicki w Polsce, tak potwierdzenie winy jakiegoś prominentnego PIS-dzielca byłoby równoznaczne z przyznaniem, że Prezes Kaczyński i jego najbliższe polityczne otoczenie popełnili błąd… I także powinni za to ponieść odpowiedzialność.

To, że Szymczyk uważa się za niewinnego i najbardziej poszkodowanego (!), specjalnie więc nie dziwi. Dziwne byłoby, gdyby się uderzył w pierś i powiedział publicznie, że jest winny i że przeprasza za cały incydent. Ale do takiego zachowania trzeba być oficerem i przyzwoitym człowiekiem, a takich w „wierchuszce” Policji dziś można szukać miesiącami i ani jednego się nie znajdzie. Wszyscy oni bliźniaczo upodobnili się do swoich kolejnych PIS-owskich przełożonych z MSW: Błaszczaka, Brudzińskiego, Zielińskiego, Kamińskiego, Wąsika…

A ponieważ Szymczyk winny nie jest, więc trzeba na gwałt znaleźć jakiegoś winnego. Gdyby te granatniki były prezentem od niemieckiej Policji, sprawa byłaby prosta, a nawet ze wszech miar dla Nowogrodzkiej korzystna. Bo Niemce to Niemce, wiadomo, pogrobowcy Wehrmachtu i SS, rewizjoniści godzący w naszą suwerenność, nienawidzący wszystkiego, co polskie, a już szczególnie Prezesa Kaczyńskiego i rządu Prawa i Sprawiedliwości… A ponieważ to także „przyjaciele i mocodawcy Tuska”, więc PIS i „kurwizja” upiekłyby dwie pieczenie na jednym ogniu. Błyskawicznie oskarżono by znienawidzonych Niemców o to, że właśnie w zmowie z Tuskiem postanowili zamordować naszego PPPP (Pierwszego Policjanta Państwa PIS). A przy okazji dostałoby się także Tuskowi…

No ale to nie wredne Niemce ofiarowały Komendantowi Szymczykowi śmiercionośną broń i to nie z Berlina trafiła ona do Komendy Głównej Policji. Darczyńcami byli wysocy funkcjonariusze bratniej, ukraińskiej służby policyjnej, których o dybanie na życie i zdrowie PPPP oskarżyć przecież nie sposób. Tego jeszcze brakowało, by rząd, prokuratura i Policja PIS-u zaczęły zarzucać Ukraińcom skrytobójcze działania i godzenie w bezpieczeństwo Polaków… Toż przecież to samo od wielu miesięcy krzyczy propaganda Kremla! Zaczęło się więc gorączkowe kombinowanie, jak by tu Szymczyka wybielić, a jego winy przerzucić na kogoś, kogo PIS bardzo nie lubi. Nie chodziło już zresztą o samego Szymczyka, ale także o przełożonych, którzy od początku stali po jego stronie. I tak kombinowali przez 3 dni, aż w końcu wykombinowali, że jak już się nie da nic sensownego wymyślić, to najlepiej wskazać na wroga wielokrotnie już sprawdzonego i niezawodnego. Czyli Kreml.

No i pan Komendant Szymczyk, niby po głębokim namyśle i rozważeniu wszystkich okoliczności „za” i „przeciw”, doznał swoistego olśnienia… Stwierdził mianowicie, że choć on nie chce nic sugerować, to jednak „ma duże wątpliwości, czy była to czyjaś pomyłka”. I szybciutko zaznaczył, że po inwazji na Ukrainę bardzo naraził się Rosjanom, bo np. wnioskował o możliwość wykluczenia ich z Interpolu i głośno mówił o rosyjskich zbrodniach w Ukrainie. „Jesteśmy członkiem międzynarodowego zespołu śledczego w zakresie zbrodni ludobójstwa dokonywanego przez żołnierzy rosyjskich w Ukrainie, szkolimy policjantów mołdawskich, ochraniamy opozycjonistów białoruskich. Jest wiele powodów, dla których ktoś mógł chcieć albo zdyskredytować mnie, albo zrobić mi krzywdę, lub zniszczyć relacje służb polsko-ukraińskich. Te fakty dużo mówią…”.

Jakbym słyszał pana Prezesa Kaczyńskiego. On też w niemal każdym swoim publicznym wystąpieniu zawiera jakieś niedomówienia, ukryte oskarżenia lub sugestie w rodzaju: „wszystko wskazuje na…”, „wszyscy wiemy, o kogo chodzi”, „wiadomo, komu zamach był na rękę”, „nie jest tajemnicą, kto źle życzy Polsce”, „wiadomo, kto rządzi w Unii”, „wszyscy pamiętamy, z kim Putin się spotykał”, „wszyscy wiedzą, która partia reprezentuje interesy Niemiec” itp. Szymczyk też, niby mimochodem, wskazał, komu mogło zależeć na uśmierceniu go, zasiał ziarenko podejrzeń i niech ono sobie kiełkuje. A nuż coś z niego wyrośnie… Polacy, a już szczególnie prymitywny elektorat PIS, uwielbiają teorie spiskowe, atmosferę podejrzeń i wizje zbrodniczych knowań. A ponieważ Polacy w zdecydowanej większości nienawidzą Putina i są tradycyjnie antyrosyjscy, więc Nowogrodzka próbuje już tym razem upiec aż trzy pieczenie za jednym zamachem. Oddalić zarzuty od Szymczyka, pokazać, jak bardzo zły, zbrodniczy Kreml nienawidzi dobrego PIS-u, no i wprowadzić atmosferę zagrożenia dla spokoju, stabilności oraz bezpieczeństwa państwa. A że to się kompletnie kupy nie trzyma?! „Religia smoleńska”, teorie o mgle, helu, trotylu na pokładzie i dobijaniu rannych też się nie trzymały, ale dla wyborców PIS wystarczyły w zupełności.

Rozpierd*lenie kilku kondygnacji Komendy Policji to jedno. To zaś, co się po tym rozpierd*leniu budynku działo, to już inna bajka. Znów mieliśmy do czynienia z tym, co stało się już wizytówka rządów „dobrej zmiany”: kłamstwami, oszustwami, zatajaniem, utajnianiem, brakiem transparentności, manipulowaniem… I nie miało dla PIS-owców żadnego znaczenia, że te kłamstwa i manipulacje są dla wszystkich widoczne i stają się dodatkową kompromitację zarówno dla Policji, jak i polityków PIS sprawujących nad nią nadzór. Usłyszeliśmy np. że natychmiast po eksplozji wezwane zostały na miejsce służby medyczne i Straż Pożarna oraz zawiadomiono prokuraturę. A potem okazało się, że wręcz przeciwnie, bardzo długo ich o niczym nie informowano i to na wyraźne polecenie „góry”! Każdy, kto choć trochę zna realia „państwa PIS”, wie doskonale, że gdzie jak gdzie, ale do willi na Żoliborzu, siedziby partii na Nowogrodzkiej i do Komendy Głównej Policji wszelkie służby ratunkowe przyjechałyby już kilka minut po wezwaniu. Może się sfajczyć przedszkole z maluchami w środku, dom starców albo jakiś szpital razem z setką pacjentów, ale nie Komenda Główna „bijącego serca partii”!

Skoro więc służby nie przyjechały, to znaczy, że „ktoś” wydał zakaz ich wzywania i to w sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia i zdrowia wielu funkcjonariuszy. Przecież tych „samoczynnie strzelających granatników” mogło tam być więcej, niż dwa. Albo mogły się zawalić stropy… Czy chodziło więc o zupełnie niedorzeczną próbę zatajenia w ogóle tego zdarzenia, kompromitującego całe „państwo PIS”? Czy może o usunięcie jakichś śladów? A może chodziło o czas na znalezienie jakiegoś wytłumaczenia? Policja, która o kolizji na autostradzie lub napadzie na kantor w jakimś Pacankowie Małym informuje 20 minut po zdarzeniu, tu potrzebowała aż 30 godzin na zredagowanie pierwszego oficjalnego komunikatu! Jak to powiedział Komendant Szymczyk „te fakty dużo mówią”…

https://www.facebook.com/Polityczne-wariacje-109421898220556

Dziękuję za uwagę.

I proszę o udostępnianie tego tekstu gdzie się da, komu się da i kiedy się da…

Jacek Nikodem vel Jacek Awarski

Murzynek Bambo w Zakopanym!

kurski1

Murzynek Bambo w Afryce mieszka,
czarną ma skórę ten nasz koleżka.

Uczy się pilnie przez całe ranki
Ze swej murzyńskiej pierwszej czytanki.

Julian Tuwim

I kiedy Murzynek już nauczył się czytać, to zaczął śpiewać nawet i zrobił karierę i wydał dużo płyt i stał się ulubieńcem Jacka Kurskiego, który go ściągnął do katolickiego kraju na Sylwestra Marzeń w Zakopanym!

To musiało drogo kosztować, ale przecież Kurski ma dużo „pieniąchów” i może sobie na to pozwolić, aby zaspokoić swoje ego!

Taka wielka gwiazda,  dotąd mi  o nieznajomym nazwisku, a brzmi ono Jason Derulo ma zaspokoić muzyczne potrzeby i gusta Polaków!

Derulo nie będzie śpiewał o tym – gdzie są dziewczęta z tamtych lat, a będzie śpiewał o seksie oralnym, ssaniu, wkładaniu, połykaniu i rypaniu i to pod naszym, katolickim niebem w górach!

Już zjechała się publiczność o mniej wysublimowanym guście i bryluje po Krupówkach!

Dużo ich tam zjechało, ale na szczęście nie wszyscy znają język angielski, a więc od razu się nie połapią o czym zboczek Derula będzie śpiewał i oczywiście sugestywnie tańczył w erotycznych pozach!

Jaja jak berety i to w naszym kraju – niestety!

W kraju, w którym Kurski,  co rusz transmituje msze z różnych kościołów, a Anżej zwany prezydentem klęczy gdzie popadnie i nawet leży krzyżem.

Owszem będzie jeszcze nosowo z polipami śpiewał Zenek o oczach zielonych i łysawy Sławomir – miłość w Zakopanym i będą się polewać szampanem i tak dalej!

Będzie Maryla staruszka, która na strój wydała krocie, że można za to kupić dobry samochód i może nawet ją na tę scenę wniosą, a śpiewać będzie z playback – u, bo przeminął już talent i uroda!

Widziałam w tv te tłumy na Krupówkach i tam nie ma ludzi w maseczkach i zdaje się, że wszyscy proszą się o omikrona, ale tralala – niech zabawa trwa – kosa przyjdzie za jakiś czas!

Niżej wkleiłam mniej więcej o tym, co wydali z siebie jutro Murzynek Bambo!

Hulaj dusza – pandemii nie ma, a na tę imprezę zezwala ten nierząd, dla którego Polacy są gówno warci – niech zdychają!

„Piosenki o seksie oralnym na „Sylwestrze Marzeń”? Może bogobojna TVP nie wie, kogo zaprosiłaJeszcze niedawno TVP nie spodobało się karmienie piersią w świątecznym spocie marki YES. Chwilę później telewizja ogłasza, że na Sylwestrze Marzeń w Zakopanem wystąpi Jason Derulo słynący z mocno seksualnych utworów i teledysków, w których kręcenie (kobiecymi) pupami jest punktem obowiązkowym. Co na występ Derulo śpiewającego o „połykaniu” powie Episkopat?Popularny amerykański wokalista Jason Derulo wystąpi na Sylwestrze Marzeń w Zakopanem.Derulo jest prezentowany przez telewizję Jacka Kurskiego jako „światowa supergwiazda”, chociaż do ligi supergwiazd raczej nie należy.Piosenkarz znany jest ze swoich seksistowskich i rozerotyzowanych utworów, jak „Talk Dirty”, dlatego jego występ w konserwatywnej TVP może dziwić.Kiedy słyszę hasło „światowa supergwiazda”, mam aktualnie przed oczami Adele, Bruno Marsa, Beyoncé czy Justina Biebera (nie licząc wszystkich muzycznych „star wyg” w stylu Micka Jaggera czy Paula McCartneya), niekoniecznie Jasona Derulo. Tak jednak TVP przedstawia niespodziewanego gościa Sylwestra Marzeń w Zakopanem, mimo że przeciętny widz Polskiej Telewizji Publicznej mógł tego nazwiska nie słyszeć. Powiedzmy też wprost: Bruno Mars raczej by do Zakopanego na sylwestra nie przyjechał.Teoretycznie Derulo to gwiazda idealna na sylwestrową imprezę. Tyle że niekoniecznie tę pod szyldem TVP. Jego rubaszne, rozerotyzowane i mizoginistyczne teksty pasują do konserwatywnej i prorodzinnej telewizji Jacka Kurskiego jak kwiatek do kożucha.Większość piosenek Jasona Derulo traktuje o… tyłkach. Kobiecych i najchętniej w ruchu. „Mam jedno pytanie / Jak mieścisz to wszystko w tych dżinsach? / Wiesz co robić z tym wielkim, tłustym tyłkiem: / Kręć, kręć, kręć / Kręć, kręć, kręć / Kręć, kręć, kręć (…) / Zaklaskaj pośladkami” – wyśpiewuje Derulo w swoim hicie „Wiggle” ze Snoop Doggiem z 2014 roku. W teledysku oczywiście ponętne tancerki w kusych szortach i Jason w łóżku z kilkoma kobietami.To jednak nic w porównaniu ze słynnym hitem „Swalla” z Nicki Minaj i Ty Dolla $ign z 2017 roku. Derulo poszedł o krok dalej i wypromował kawałek o (na co wskazują dwuznaczne słowa) połykaniu spermy podczas seksu oralnego. Naprawdę chciałabym usłyszeć na zakopiańskiej scenie wersy: „Wszystkie dziewczynki tutaj, / Jeśli czujecie się spragnione / Chodźcie i weźcie łyk, bo wiecie, co zaserwuję, / (…) Pij, pij, połknij”.Pomijając fragment rapera, w którym ten dosłownie mówi o „ssaniu penisa” („Jej cipka jest tak dobra, że kupiłem jej zwierzaka / Mam ją zapisaną w telefonie jako „Duży Tyłeczek”), w „Talk Dirty” słyszymy: „Jestem tym lotem, na który wchodzisz / Międzynarodowym / Miejsce z pierwszej klasy na moich kolanach, dziewczyno / Komfortowa jazda. / Bo ja wiem czego potrzebują dziewczyny / Od Nowego Yorku do Haïti. / Byłem dookoła świata, nie znając języka / Ale twój tyłeczek nie potrzebuje wyjaśnień / Wszystko, co naprawdę muszę zrozumieć jest wtedy, gdy / Mówisz do mnie niegrzecznie”.Dziwię się jednak, że TVP zaprasza artystę, który promuje wszystko, co potępia prorodzinna, religijna i konserwatywna telewizja publiczna: seks, erotyzm, cielesność, nagość. Nikt pewnie utworów Jasona nie będzie tłumaczył, ale jednak widok tańczących imprezowiczów w Zakopanem do utworów o „połykaniu” i „kręceniu tyłkiem” będzie dość niekomfortowy i dziwaczny.Nie mówiąc już o podwójnych standardach TVP. Przypomnijmy, że Telewizja Polska nie zgodziła się wyemitować świetnego świątecznego spotu marki biżuterii Yes. Co nie spodobało się Jackowi Kurskiemu? Wicemistrzyni olimpijska Katarzyna Zillman całująca się ze swoją dziewczyną i… Aleksandra Żebrowska karmiąca niemowlę piersią. Czyli karmienie piersią jest be, a półnagie tancerki potrząsające pupami (które z pewnością wystąpią z Derulo na Sylwestrze TVP) są ok? Coś jest tutaj nie w porządku”

Magdalena na TT -Mieszkam teraz niedaleko Zakopca i widzę, kto zjeżdża się na to covid-party. Wierz mi, że 75% to oblicza nieskalane głębszą refleksją. To jest tłuszcza (dosłownie), która nie widzi nic, poza czubiem własnego nosa. W dupie mają skutki społeczne swoich decyzji.

https://natemat.pl/390507,jason-derulo-i-sylwester-marzen-czyli-potrzasanie-tylkiem-w-tvp

Sylwestrowe medytacje!

Obraz może zawierać: noc, fajerwerki, niebo i na zewnątrz

Ostatni dzień roku 2020 i Polacy spędzają Sylwestra w domu, bo tak zarządziła pandemia i władze w tym kraju!
Na Facebooku widziałam filmiki jak to na ulicę wyszła garstka ludzi przeciwna wprowadzeniu godzin policyjnych od 19 do 6 rano!
Wokół tych ludzi znowu stali policjanci i spisywali i nakładali mandaty –  smutek pojawił się na mojej twarzy – znowu to samo!
Potem widziałam ludzi spisywanych, którzy spokojnie sobie stali przed domem Kaczyńskiego!
W telewizji pokazano opustoszałe miasta, co mnie kompletnie rozwaliło, bo to wszystko nie tak powinno być!
Te widoki są bardzo, ale to bardzo dołujące, a przynajmniej mnie strasznie obniżają nastrój i sprawiają, że w oczach pojawiły się łzy!
Oj pamiętam nasze Sylwestry w normalnych czasach, kiedy szykowałam na miesiąc wcześniej kreację i się po prostu bawiliśmy w gronie znajomych!
Teraz ludzi zmuszeni z wiadomych przyczyn spędzą tę noc na domówkach z ograniczoną ilością osób, bo policja może wparować do domu!
Wszystko stało się takie sztuczne i nijakie, kiedy ludzie zamiast tańczyć siedzą w domu i grają w planszówki, co nie jest złe rzecz jasna, ale gdzie podziała się radość!
Nie oglądam żadnego Sylwestra Marzeń w telewizji Kurskiego, ani też na POLSAT, bo to wszystko też jest udawane – bez publiczności, bo nagrane dużo wcześniej!
Ponadto każda telewizja ma swoje gwiazdy, które od lat wyśpiewują te same przeboje i tak Kurski ma swojego Zenka od oczu zielonych, a POLSAT ma Sławomira lekko stukniętego.
Nie bawi mnie to, bo wiem, że oni występują za wielką kasę, gdyż przez pandemię zubożeli mocno!
Jedno jest wspaniałe, że z powodu ograniczonych fajerwerków zwierzęta domowe nie trzęsą się ze strachu!
Wiecie, co oglądam w ten wieczór?
Film pt. „Nigdy w życiu” zrealizowany na podstawie powieści Katarzyny Grocholi, w którym zagrała wg. mnie rewelacyjna Danuta Stenka!
Oglądam go 5 raz i wciąż mnie bawi i sprawia, że mam lepszy humor!
Film opowiada i kobiecie, którą mąż zostawił dla młodszej, a która się podnosi i buduje dom dla siebie i córki!
Znajduje miłość swojego życia, ale mąż nagle chce do niej wrócić!
To taka lekka komedia, ale może służyć jako inspiracja dla zostawionych żon – polecam!
Kochani ostrzegam Was, bo nie szykujcie się na lepszy rok, gdyż znowu będzie się dużo działo w Polsce politycznie źle  i w naszych serduchach, gdyż nerwy będą szarapane na niezgodę rządów tego nierządu!
Nie jestem poetką, ale spisałam sama dla siebie taki niby wiersz, że trzeba trzymać się jakieś nadziei na przyszłość!
Moja nadzieja
Mam w sobie tyle łez,
Ile ptaków leci do ciepłych krajów.
Mogłabym płakać, aż po świata kres
I ile istniała kultura Majów,
Ale nie będę, bo nie mogę zmartwić przyjaciół
i dać satysfakcję swoim wrogom.
Wznoszę więc swe serce nad dobro i zło,
Wznoszę wysoko, aż do gwiazd
i mówię sobie, że
Dziś jesteśmy, a jutro nie ma już nas,
Po co mam kulić się w sobie,
Kiedy świat szykuje się na nowe,
A więc rozpościeram swe dłonie
I chwytam całą nadzieję,
Że ludzie zmądrzeją i jeśli nie dzisiaj
To może za trzy lata –  w niedzielę.
E.S.
Obraz może zawierać: tekst „Tegoroczny Sylwek będzie wyjątkowy: zamiast hucznych balów mamy bal... maskowy. Kreacją piżama, rozrywką planszówka, event narodowy- przed TV domówka. I też będzie fajnie! I też odlotowo! Ważne, że z bliskimi i ważne, że zdrowo! P.S. A już po Sylwestrze tak na ten rok nowy, życzę, by "korona" spadła wszystkim z głowy! ! Rymm Kaa”

Wspomnienia, Sylwester, Nowy Rok i moja play lista – zapraszam!

Kiedy z Mężem młodzi byliśmy, to na Sylwestra chodziliśmy.

Nie każdego może roku, ale bywaliśmy na przeróżnych salach ze znajomymi i się dobrze zawsze bawiliśmy.

Były to trudne czasy, gdyż w sklepach nie było za wiele, a więc pamiętam, że swoje stroje sylwestrowe kombinowałam i tak zrobiłam sobie na drutach bluzkę na ramiączkach ze srebrnej nitki z trudem kupioną.

Teściowa uszyła mi spódniczkę z czerwonej wstążki, a w lumpeksie kupiłam sobie czerwone czółenka.

Mąż ubrał się w garnitur, biały golf i białe buty ha ha.

Takie to były czasy, że trzeba było kombinować i nawet czytałam, że polskie piosenkarki by wystąpić w Opolu musiały także swoje stroje komponować, przeszywać, ozdabiać, gdyż w sklepach nie było wyboru.

Cóż byliśmy młodzi i pełni werwy, by tę sylwestrową noc przetańczyć w gronie znajomych, którzy z upływem czasu wykruszają się nam.

Nie wiadomo kiedy przyszła starość i w pamięci pozostały wspomnienia jeno, ale dobrze jest, że jest co wspominać.

Dzisiejszy wieczór spędzam z Mężem i słuchamy w telewizji sylwestrowych koncertów, a wybór jest ogromny, bo trzy stacje mają swojego Sylwestra.

Podsumuję: Kurski kupuje w Zakopanym ludzi disco – polo, którzy pójdą do wyborów w maju i będą głosowali na Dudę.

TVN jest sztywne i klasyka ludziom może się i podoba, ale się nie kołyszą.

POLSAT potrafi wypośrodkować i jest klasyka, ale i jest disco – polo i ludzie się świetnie bawią.

Za oknem fajerwerki, że czuję się jak w Aleppo!

Nie dochodzi do ludzi fakt, że cierpią zwierzęta!

O tym jaki był dla mnie rok 2019 pisałam niżej, a teraz już za chwilę przywitamy na całym świecie rok 2020 – pięknie to się pisze!

Wkraczamy więc w lata dwudzieste i zastanawiam się jaki ten rok będzie dla nas – dla Polski!

Bardzo duży procent Polaków ma dość rządów PiS i gdzieś przeczytałam, że niektórzy zaraz po obudzeniu biegną do komputera i szukają czy Kaczyński jeszcze żyje!

Ludzie mają traumę z powodu niszczenia polskiej demokracji przez Kaczyńskiego i niezbornego Adriana, który nie potrafi ustosunkować się do pomówień Putina, który pisze naszą historię po swojemu i robi z nas morderców i kolaborantów.

11 stycznia 2020 roku Sędziowie wyjdą na ulicę w sprzeciwie upolityczniania Sądów!

Zastanawiam się, co jeszcze w Polsce musi się wydarzyć, by Obywatele wyszli na ulicę w milionach i dali sprzeciw niszczeniu Polski!

Kochani pożyjemy i zobaczymy, a dziś składam Wam życzenia, bo nie do wszystkich dotrę!

Skoro Sylwestra spędzam w bamboszach, to zrobiłam swoją sylwestrową play listę!

Może się ktoś pobuja w rytm tego, tego, co lubię od lat!

Aby nikomu dzisiaj nie zabrakło szampana
w butelce i organizmie,
Najbliższych pod ręką
(choćby w komórce lub na skype’ie),
a przede wszystkim w sercu
i dużo szczęścia w Nowym Roku,
w poezji i prozie życia –

Obraz może zawierać: tekst

Wchodzić w Nowy Rok – 2019

 

Brak automatycznego tekstu alternatywnego.

Nigdy nie robiłam z wejściem w Nowy Rok żadnych postanowień, bo znając siebie żadnego bym nie dotrzymała, a więc po co się katować!

Dziś pierwszy raz od dwóch lat się spłakałam, kiedy moja Mama leży w łóżku jak warzywo.

Przepraszam, że ja tak ciągle o tym, ale zdałam sobie sprawę z tego, że te dwa lata Jej choroby upłynęły mi na pstryk palcami i wszystkie dni mi się zlały w jeden dzień i stanowią jedną całość, a nie żaden miks przeżytych dni.

Przepraszam, że wypłakuję się Wam w rękaw, ale tak naprawdę mogę tylko na blogu się wykrzyczeć i opisać swoje emocje związane z chorobą Matki.

Ludzie się cieszą z nadejścia Nowego Roku, a ja jestem jednym wielkim smutkiem, bo w każdej chwili Mama może umrzeć, a więc takie czekanie jest bardzo wyczerpujące i wyniszczające.

Kiedy rano ktoś do nas zadzwoni, to umieram, bo może to być decydująca wiadomość i tak jest przez cały dzień, kiedy wsłuchuję się w telefon.

Uspokoję się wówczas, kiedy Mama odejdzie, bo to ciągłe napięcie mnie zabija i nie potrafię się cieszyć ze zwykłych, codziennych zdarzeń.

Sprzątam w napięciu, gotuję w napięciu, odpoczywam w napięciu i wciąż towarzyszy mi potężny stres, powodujący arytmię serca i rozdrażnienie.

Im jestem starsza, tym mniej mnie cieszy Sylwester i wchodzenie w Nowy Rok, bo zdaję sobie sprawę z tego, że ten Nowy Rok jest wielką niewiadomą i może stać się wszystko!

Mogę ja się rozchorować, albo mój Mąż, bo nie jesteśmy już młodzieniaszkami.

Moja Teściowa też już wiekowa i może być różnie, albo nie daj Boże może stać się coś złego moim bliskim!

Wiem, sama się nakręcam, ale każdy nowy dzień niesie niespodzianki nie zawsze przyjemne i nie zawsze optymistyczne.

Piszę właśnie o dziwnym dniu jaki przeżyłam tuż przed Wigilią!

Zadzwoniła do mnie koleżanka, której nie widziałam 25 lat, bo była w Ameryce.

Wróciła do Polski i przypomniała sobie o mnie.

Spotkałyśmy się i wydawało się, że jest mi życzliwa, tak jak kiedyś.

Zadzwoniła z życzeniami wesołych świąt i nagle spytała, co u mnie!

Odpowiedziałam, że mam chorą Mamę i te święta absolutnie mnie nie cieszą i nagle ona się rozłączyła nie z powodu braku zasięgu, bo oddzwoniła i skończyła swoje życzenia!

Nie chciała słuchać przykrych wiadomości – przygnębiających i dlatego jest tak, że swoje bolączki zatrzymuję dla siebie, bo ludzie chcą żyć w świecie tylko dobrych wiadomości i nie lubią cudzych opowieści o tym, że coś ich trapi i spędza sen z oczu.

A teraz coś innego w temacie balów Sylwestrowych, bo pasuje świetnie do mnie!

Sylwestrowe porady Michela Houellebecqa:

„Wystarczy zaplanować zabawę, aby mieć pewność, że się człowiek śmiertelnie wynudzi. Kilka poniższych rad powinno pozwolić na uniknięcie najgorszego:
– Z góry mieć świadomość, że zabawa skończy się fiaskiem. Przypomnieć sobie przykłady poprzednich porażek. Pogodzenie się ze zbiorową katastrofą, pokornie i z uśmiechem, może pozwolić na sukces, przekształcając nieudaną zabawę w banalnie przyjemne przeżycie.
– Zawsze zakładać, że będzie się wracać taksówką i samotnie.
– Przed zabawą: napić się.
– Podczas zabawy napić się, ale zmniejszając dawki. Lepiej we właściwym momencie wziąć pół pastylki lexomilu. Można się spodziewać szybkiego zapadnięcia w drzemkę, co jest stosowną chwilą to wezwania taksówki. Dobra zabawa to krótka zabawa.
– Po zabawie zadzwonić z podziękowaniami.
I na koniec pocieszająca perspektywa: wraz z wiekiem mija poczucie obowiązku zabawy, a zwiększa się potrzeba samotności. Prawdziwe życie bierze górę”.

Cytat dzięki Justyna Sobolewska
(Interwencje 2, przeł. Beata Geppert)

Do siego roku wszyscy, którzy tu zabłądzili, a poznaliśmy się dokładnie rok temu, kiedy na WP przeniosłam mojego bloga!

Cieszę się, że Was poznałam i dziękuję za komentarze i wspólną konwersację!

I jeszcze chcę napisać, że w każdego Sylwestra i przed – cierpiałam z moją suczką, której nie ma już z nami dwa lata, ale każdy Sylwester był dla niej traumą mimo środków uspokajających.

Tylko durnie i pajace odpalają race!

Obraz może zawierać: w budynku

Chcę jeszcze napisać, że ten Nowy Rok będzie fatalny dla polskiej polityki i na ulicę wyjdą wszystkie grupy społeczne i będą domagać się swojego, ale co ja tam wiem!

Dziś dotarła do Polaków wiadomość, że narodowiec dostał stanowisko w Ministerstwie Cyfryzacji, a to oznacza, że mogą nam zamknąć portale społecznościowe!

Obraz może zawierać: 1 osoba, tekst

Podsumowanie mijającego roku!

Podobny obraz

Życzenia

Idź Nowy Roku… 

tak mówi Rok Stary i znika…

z łezką w oku. 
Z ostatnią kartką kalendarza zerwijmy złe nastroje, 
zapomnijmy o wszystkich nieudanych dniach, 
przekreślmy niewarte pamięci chwile
 i wejdźmy w Nowy Rok

 jak wchodzi się na najwspanialszy bal świata!

Tego życzę bywalcom mojego bloga:))

Jaki był dla mnie, ten mijający rok?

Nie mógł być dobry, kiedy Mama kolejny rok przeleżała w łóżku z różnymi stanami, koło której wciąż trzeba chodzić i się opiekować, a to jest coraz większym wyzwaniem.

Umierała w jeden dzień, a na drugi zmartwychwstała  i tak było wiele razy ku naszemu zdumieniu.

Nie powinno się tak umierać przez – już 26 miesięcy, bo wszyscy padli na pysk i żyjemy w wiecznym stresie, gdyż z dnia na dzień trzeba pokonywać tytaniczną robotę.

Nawet nie wiem kiedy mi z przed nosa uciekły te dwa ponad lata, bo każdy dzień podobny jest do poprzedniego, a więc ciągła gotowość i wysłuchiwanie telefonu, bo trzeba pomóc, zastąpić, wziąć dyżur.

W pewnym momencie wysiadłam na maksa i ogłosiłam, że nie dam rady, że potrzebuję kilka dni na odpoczynek, wyciszenie i uspokojenie mojego skołatanego serca.

Musiałam to ogłosić, bo bym umarła prędzej niż moja Mama, gdyż nawet tabletki na serce przestały działać, a moja nerwica odezwała się na nowo.

Podobno wszystko jest po coś na tym świecie i w naszym życiu, ale nie umiem sobie wytłumaczyć tego, że po co Mama tak nas katuje i nie chce spokojnie odejść, abyśmy wszyscy odzyskali swoje życie, a do tego sądzę, że ta Jej katorga nie pogodzi zwaśnionych!

Spytałam Męża, czy mógł by się bawić na balu Sylwestrowym, a On mi odpowiedział szczerze, że w obliczu chorej, mojej Matki jest to wykluczone i ja tak samo uważam.

Nasi, starsi znajomi i odrobinę młodsi, będą balować, a my będziemy w domu, bo na żadne tańce nie mamy ochoty.

Nie mamy ochoty w obliczu umierania skakać do melodii –  te oczy zielone, czy ona tańczy dla mnie!

Mój Mąż pomagał w oporządzeniu mojej Mamy ze śmierdzącego i za to Mu bardzo dziękuję i podziwiam  za to, że co wieczór idzie ze swoją Mamą – staruszką na spacer, która jest po zabiegu na sercu.

Oboje, my starsi już ludzie uwikłani jesteśmy w starość 20 lat później i musimy na co dzień zmagać się z chorobami naszych Matek, ale jakie mamy inne wyjście?

Za chwilę i aż się boję sobie wyobrażać, kiedy to my będziemy potrzebowali pomocy ze strony naszych Dzieci i co one postanowią w razie naszej niedołężności?

Może oddadzą nas do domu seniora, a może do hospicjum – któż to wie?

Wciąż piszę na moim blogu, że każdy chory, nieuleczalnie powinien mieć prawo do eutanazji na swoje, wyraźne życzenie – koniec i kropka.

Ja sobie nie życzę, aby moje Dzieci uprzątały spode mnie to śmierdzące!

W obliczu tego, co nas z Mężem dotyka, rozmawiamy dość często o przemijaniu i mój Mąż pracoholik podkreśla, że jeśli nie będzie mógł pracować, to umrze z nudów, zgorzknieje i zdziwaczeje, a ja będę miała z Nim nie lada kłopot i już się boję takiego stanu!

Odchodząc od trosk z umieraniem chcę też podkreślić, że ten rok był fatalny dla naszej Polski.

Ludzie, którzy teraz rządzą krajem, to wyjątkowi kłamcy, dranie i może w następnym roku w Polsce coś się takiego stanie, że Polacy przejrzą na oczy i pokażą im czerwoną kartkę!

Na Twitterze przeczytałam dość ciekawy wpis, bo:

Z Twittera wzięte!

Jack‏ @zKaszebe

Coraz częściej nachodzi mnie perwersyjna myśl by w wyborach parlamentarnych zagłosować na PiS. Niech wygrają i zmierzą się z kryzysem gospodarczym, drożyzną, wzrostem bezrobocia, strajkami itd. Będzie ciekawie i będzie się działo.

Wszystko wraca na normalne tory!

Dawnymi czasy w moim malutkim miasteczku – na placu przy kościele odbywały się zabawy sylwestrowe.

Zbierali się tam mieszkańcy miasta i okolic i zabawa była przednia, choć na drugi dzień służby porządkowe miały co sprzątać.

Taki sposób powitania Nowego Roku jednoczył naszą, małą społeczność, kiedy nieznani  ludzie składali sobie noworoczne życzenia.

Były też fajerwerki, a jakże i władze miasta było na to stać.

Mijały lata i nagle zerwano tradycję zabawy noworocznej i o godzinie 24 słychać w mieście jedynie odgłosy byle jakich fajerwerków kupowanych na straganach, które puszczano mi przed oknami i słyszałam żałosne świzdy i gwizdy, a od czasu do czasu wielkie bum jak w Afganistanie.

Pieski i koty zalęknione, bo hałas taki wpędza je w ogromny strach i ból. Bardzo się cieszę, że to wariactwo komercyjne dobiegło końca.

Pewnie w małych miasteczkach gdzieś się ludzie bawią i cieszą na ten Nowy Rok, ale na głównym, miejskim placu panuje cisza, bo władze miasta nie mają na to po prostu pieniędzy.

Jest smutno – napisze Wam, bo społeczność ma bardzo rzadki powód, aby się zintegrować i poczuć tę społeczną więź.

Trudno, że mamy takie czasy, ale widocznie gdzieś ludzie balowali, bo może na domówkach, gdyż dziś – w Nowy Rok o godzinie 13 miasto świeciło pustkami.

Ludzie leczyli kaca, albo chwytali wreszcie spokojne chwile po świętach.

Ja z Mężem spędziliśmy ten wieczór w domu i ja z pilotem po kanałach sylwestrowych, a Mąż także.

Każdy sobie sam wybierał muzę sylwestrową na dwa telewizory! 😀

Jutro wszystko wraca do normy i ludzie wracają do pracy, a wielu jest w drodze do Niemiec, bo na naszych terenach – blisko zachodniej granicy jedzie ich bardzo dużo.

Koniec komercji i oto wszystko się uspokaja do następnego razu.

Zdrowia Wam życzę i sobie także.

Zdjęcie użytkownika Choszczno i okolice w obiektywie.

 

Zdjęcie użytkownika Choszczno i okolice w obiektywie.

 

Zdjęcie użytkownika Choszczno i okolice w obiektywie.

Zdjęcie użytkownika Choszczno i okolice w obiektywie.

Zdjęcie użytkownika Choszczno i okolice w obiektywie.

Zdjęcie użytkownika Choszczno i okolice w obiektywie.

Zdjęcie użytkownika Choszczno i okolice w obiektywie.

Zdjęcie użytkownika Choszczno i okolice w obiektywie.

 

Zdjęcie użytkownika Choszczno i okolice w obiektywie.

Zdjęcie użytkownika Choszczno i okolice w obiektywie.

 

Sylwester za progiem

Dobry wieczór. 🙂

My, osoby już w kwiecie wieku będziemy Nowy Rok witali raczej w domowych warunkach, ale nie twierdzę, że wszyscy.

Ja tak, ale to nie oznacza, że nie uraczę się moim przebojami z dawnych lat, bo takie przeboje mam na zawsze w sercu.

Współczesna muza do mnie nie przemawia nic, a nic, a więc dodaję kilka propozycji na ten wieczór, kiedy to przywitamy 2016 rok.

Napiszcie jak będziecie się bawili w tą noc, bo może ja przesadzam z tym starszym wiekiem?

 

Zapraszam na „blogówkę” :)

Kochani, tak sobie myślę, że gdzie się podziały te moje czasy, że szło się na Sylwestra balować do białego rana, a było trochę tego 🙂

Tak sobie myślę, że w moim wieku, to bym już „śmisznie” na tym parkiecie wyglądała, bo wiek zrobił swoje, ale nikt mi nie zabroni bawić się jednak. Bawić się w domu, nawet w kaputkach lekko się po wyginać i po podskakiwać w rytm ulubionych przebojów z tamtych, szalonych lat. Wybrałam kilka i zachęcam w rytm starych piosenek abyście też już poczuli klimat szalonej nocy, jaka jest przed nami, choćbyśmy o północy już byli w betach, kiedy świat zapłonie fajerwerkami. Nam też coś się jeszcze od życia należy, a więc zapraszam już teraz na namiastkę tego, co za chwilkę i szampana nie żałuję, a więc :

DO SIEGO ROKU i dziękuję, że bywacie tutaj.

https://www.youtube.com/watch?v=PIb6AZdTr-A

 

https://www.youtube.com/watch?v=d-diB65scQU

https://www.youtube.com/watch?v=yRYFKcMa_Ek

Życzenia na 2014 R.

Przepis na placek z życzeniami
/drogi, ale każdego stać na niego …/

Główne składniki to:
– Zdrowie 
Jak cenne, każdy z nas wie
Bez niego niewiele można
Choć czasem… góry przenieść gdy tylko wiara jest
Więc wiary dodajmy moc
Do tego nadzieję koniecznie dorzucić trzeba 
By wiara samotną nie była i…
– Miłość
Wszystko wymieszać z ogromem miłości
To najważniejszy składnik

Poza tym dodać:
dwie łyżki pomyślności, 
kapkę radości,
szczyptę życzliwości

Wszystko powoli wymieszać z odrobiną uśmiechu 🙂

Uwaga – ważne!!!
Odsączyć troski, przygnębienie i smutek

do smaku doprawić wdziękiem, 
urodą czy sławą – to już według uznania

I piec, 
piec cały rok 
w wysokiej temperaturze pozytywnych uczuć
w rodzinnej atmosferze

Smacznego

A.M. Michalik

 

A u mnie nie jest za ciekawie. Moja wnusia wylądowała w szpitalu, bo nie wiedzieć skąd ma bardzo wysoką temperaturę, Jej Mama więc spędzi Nowy Rok przy córce. Dla mnie dodatkowe zajęcie, gdyż będę dostarczała Córce ciepłe posiłki. Najważniejsze jest, aby zlokalizowali powód choroby, choć podejrzenie jest na bezobjawowe zapalenie płuc. Mam nadzieję, że malutka będzie szybko dochodziła do zdrowia.

Zmarł Andrzej Turski, dziennikarz i jest to niepowetowana strata. Mam nadzieję, że bracia Karnowscy czują się podle, po tym jak napisali, że Dziennikarz wystąpił w programie pod wpływem alkoholu, kiedy On się bardzo źle poczuł. Hieny roku i wstyd.

W Sydney poleciały tysiące dolarów w niebo i fajerwerkom nie było końca, a ja sobie pomyślałam, że na świecie jest tyle biedy i głodnych dzieci, ale może przesadzam i marudzę, zamiast się cieszyć na Nowy Rok, a tak ogólne, to ciekawe jaki będzie ten rok, w każdej dziedzinie. Jak będzie ze zdrowiem w mojej rodzinie, a życzę sobie, abyśmy wszyscy na następne święta, zasiedli w niezmienionym gronie. 

W Krakowie wielki Sylwester z gwiazdami polskiej sceny i fajnie, bo nie wszyscy wybierają się na bale sylwestrowe, więc niech się dzieje, a moim czytelnikom składam najlepsze życzenia i do Siego  Roku, choć sama troszkę choruję, jakby grypa zapukała, ale daję radę 🙂