Archiwa tagu: pedofil

Pedofil musi być ukarany!

Na zdjęciu powyższym przedstawiam posłankę Lewicy – Katarzynę Kotulę i prezesa polskiego związku tenisowego i specjalnie z małej litery.

Skrzypczyński tak się nazywa i okazał się, co wyszło jaw, że facet lał swoją rodzinę, a podczas zajęć molestował posłankę, kiedy była małą dziewczynką i kochała tenis.

Nie była jedna, z którą tak się obchodził oprawca, bo i do chłopców się dobierał.

Upłynęło tak wiele lat, a ten pedofil wciąż jest na stanowisku, a jego poplecznicy zamknęli buzie i nic się z kanalią nie dzieje.

Dlaczego tak jest, że ofiara nie jest chroniona, ano dlatego, że tu chodzi o koneksje polityczne i wielkie pieniądze,

W tym kraju jest przyzwolenie na molestowanie i takie osoby nie mają żadnej ochrony.

Ja wiedziałam, że z czasem trwania tego nierządu wyjdzie draństwo i obyczajówka i zaczyna wypełzać.

Posłanka milczała 30 lat i wszystko dusiła w sobie – próbując zapomnieć i uważam, że to jest błąd.

Gdybym miała 13 lat i jakiś dziad by się do mnie dobierał, to bym na to nie pozwoliła i walnęłabym go w jaja, tak mocno, że by się skulił.

Darłabym się i przede wszystkim powiedziałabym rodzicom, innemu nauczycielowi – nie milczałabym.

Nie wiem dlaczego ofiary księży pedofilów także milczą i zgadzają się na wieloletnie molestowanie, a po latach takie sprawy są przedawnione i nic takiemu oprawcy nie można udowodnić.

Dlatego krzyczę, że należy uwrażliwiać wszystkie dzieci na zły dotyk.

Jest to rola rodziców i szkoły.

Trzeba uczyć dzieci, by zbierały dowody przede wszystkim, aby filmowały, pisały pamiętniki jeśli nie chcą o krzywdzie mówić głośno.

Nie możemy milczeć jako społeczeństwo, a edukować!

Nie możemy odpuszczać drapieżcom seksualnym, a za wszelką cenę i szybko ich karać i skazywać.

Nie wolno milczeć, a edukować dzieci i młodzież!

Dość!

Pedofilia i pieniądze – moje kino!

Allen kontra Farrow. Przerażająca relacja Dylan o tym, co robił jej Woody Allen - WP Gwiazdy

Allen kontra Farrow to gorzka historia o tym, komu wierzymy - recenzja

Obejrzałam dwa dokumentalne odcinki z czerech pt. „Allen kontra Farrow”

Premiera następnych będzie 8 marca, a potem 15 marca na HBOGO i jest to świeży dokument opowiadający o tym jak Woody Allen dopuścił się pedofilii na własnych dzieciach, które adoptował razem z Farrow – jego filmową muzą!

Dobierał się także do ich wspólnej córki, która zaledwie miała 7 lat!

Zabrał ją na strych i dotykał jej intymnych części ciała!

Ten brzydki i niemęski facet oszukał wszystkich, a w jego filmach dopiero po latach dopatrywano się, że je kręcił z podtekstem pedofilskim, bo zawsze miał te skłonności!

O tym, że Allen miał skłonności pedofilskie mówiło się już bardzo dawno, ale niczego mu nie udowodniono i w tym dokumencie został ten typ obnażony dokumentnie i mam nadzieję, że to będzie jego koniec!

Mia Farrow opowiedziała w tym dokumencie o wszystkich szczegółach molestowania i udostępniła  nagrania z rodzinnej kamery, a także nagrane rozmowy, oraz zdjęcia opowiadające o ich wspólnym życiu, a więc wszystko prawie zostało pokazane!

Wiedziałam, że to ciemny typ i dlatego nie oglądałam nigdy jego filmów, tak samo jak nie oglądam filmów z Melem Gibsonem , który był przemocowcem w stosunku do swojej drugiej żony!

Nie mam pojęcia dlaczego Farrow zakochała się w Allenie, ale się zakochała i przez wiele lat nie poznała się na jego pedofilskich skłonnościach!

Byli ze sobą 12, a kiedy adoptowana z Wietnamu dziewczynka – Soon-Yi Previn stała się nastolatką, to Allen wziął ją w swoje obroty i to  już było obrzydliwe dla Farrow i społeczności obserwującej ten dramat!

Gosposia w jego domu widziała ślady na pościeli i w koszu prezerwatywy, a to oznaczało, że sypia z nieletnią, adoptowaną córką, którą potem poślubił!

Pamiętamy Polańskiego, który też się dopuścił pedofilii na 13 latce,  który w jakimś tam stopniu odpokutował  ten czyn, a do tego ofiara mu przebaczyła!

Ciekawa jestem, co się wydarzy po tym dokumencie, ale zdaje się, że Woody Allen wyjdzie z tego obronną ręką, bo pieniądze zrobią swoje!

Oto recenzja dla chętnych, którzy skuszą się na ten, jakże prawdziwy i bolesny  dokument!

„Allen v. Farrow – recenzja serialu

O tym dokumencie było głośno od dawna, ale dopiero dziś możemy się z nim zapoznać. To, co prezentuje, zmieni sposób, w jaki wielu widzów postrzega reżysera Woody’ego Allena. Czemu tak sądzimy? Przeczytajcie recenzję.

Są takie dokumenty, które w szybki i brutalny sposób zdejmują fanom różowe okulary i obalają posągi gigantów popkultury. Taką produkcją jest właśnie czterogodzinny serial dokumentalny Allen v. Farrow Kirby’ego Dicka i Amy Ziering. Obejrzałem całość jednego dnia i poziom obrzydzenia Allenem, reżyserem, którego filmy bardzo lubiłem, wzrósł u mnie tak, że już nigdy nie będę mógł spokojnie cieszyć się jego produkcjami. Nie wiem nawet, czy zdołam do jakiejś powrócić, wiedząc, jaki potwór za tym stoi. Nowe fakty bezpowrotnie zmienią także wasze spojrzenie – nie tylko na Allena, ale też na jego twórczość.

Twórcy serialu krok po kroku pokazują nam, w jaki sposób doszło do skandalu sprzed 30 lat, kiedy to Mia Farrow oskarżyła słynnego reżysera o to, że molestował seksualnie jej siedmioletnią córkę. Podczas nieobecności matki zabrał dziewczynkę na strych, kazał jej się położyć na brzuchu i dotykał w intymne miejsca. Powiem szczerze, że ten fakt gdzieś mi umknął. Moja uwaga zawsze była skupiona na tym, że Allen związał się z inną adoptowaną przez Farrow córką, starszą Soon-Yi Previn. Co samo w sobie było już dla mnie obrzydliwe. Z Allen v. Farrow dowiedziałem się natomiast, czemu informacje o tym, co przydarzyło się malutkiej Dylan, do mnie nie dotarły. Jak wielką rolę w tym wszystkim odegrały przychylne Woody’emu Allenowi media i wymiar sprawiedliwości podchodzący do gwiazdy w sposób bardzo pobłażliwy. Jak w szybki sposób z aktorki zrobiło się mściwą, porzuconą kobietę manipulującą swoimi dziećmi, by oczernić byłego partnera.

Produkcja HBO jest mocna, ale w dużej mierze opiera się na stawianiu w kontrze słów jednej i drugiej strony oraz kilku wcześniej niepublikowanych faktów, jak choćby nagrane rozmowy telefoniczne pomiędzy Woodym a Mią tuż po tym strasznym zdarzeniu. Gdy słyszymy śliskie i zawiłe próby tłumaczenia się reżysera z tego, co się wydarzyło na strychu, widzimy, że coś jest nie tak. Oczywiście Allen v. Farrow nie przekona wszystkich. Myślę, że część fanów stanie po stronie Woody’ego, twierdząc, że dokument jest stronniczy i nie uwzględnia argumentów, jakie reżyser zawarł w swojej autobiografii A propos niczego. Już pojawiły się oskarżenia, że Kirby Dick i Amy Ziering wybierają tylko te słowa, które pasują do ich tezy. Do mnie jednak te tłumaczenia nie trafiają. To, co się wydarzyło, nie jest jakąś chorą fantazją dziecka zmanipulowanego przez matkę. Dylan występuje w tym dokumencie. Staje przed kamerą i mówi, co się stało. Co pamięta z tego traumatycznego okresu w swoim dzieciństwie, które tak brutalnie zostało zakończone. To nie jest kobieta po praniu mózgu, chcąca zemścić się na przybranym ojcu za to, że ją porzucił. Jest to kobieta, która pomimo traumy stara się normalnie żyć.

Allen v. Farrow pokazuje, że gwiazdom można więcej. Niestety, w oczach prawa ludzie nie są sobie równi. Sława i pieniądze pozwalają na łagodniejsze traktowanie. Zwykli śmiertelnicy zostaliby rozjechani przez prokuraturę bez taryfy ulgowej. Allen już na samym początku tej sprawy był uznany za niewinnego, a z biegiem postępowania oczerniano tylko Farrow. Nikt nie brał na serio tego, co ona mówi, bo przecież tak wspaniały twórca jak Allen, którego filmy kocha cały świat, nie może być potworem. Skazanie człowieka, który dzięki swoim produkcjom uczynił Nowy Jork miastem, które chce odwiedzić każdy intelektualista, nie może być pedofilem. To źle odbiłoby się na wizerunku Wielkiego Jabłka.

Oczywiście obrońcy reżysera będą podkreślać, że Mia była zafascynowana Allenem. I ten dokument to też pokazuje. Twórcy w pieczołowity sposób przedstawiają początki znajomości tej pary. Zaczynają od przybliżenia sylwetki Farrow i momentu, kiedy jej ścieżki – prywatna i zawodowa – skrzyżowały się z nowojorskim reżyserem. Jak ich związek zaczął się rozwijać. I trzeba przyznać, że od samego początku był on dziwny, powiedziałbym – podejrzany. Można by stwierdzić, że Allen był introwertykiem i dlatego na noc zawsze wracał  do swojego mieszkania na Manhattanie. Nie zostawał z dziećmi w domu Farrow, nawet po tym, gdy je adoptował. Żył na dwa domy. Później dowiadujemy się dlaczego.

Zawsze żyłem w przekonaniu, że potrafię odseparować twórcę od jego dzieła. Wciąż potrafię oglądać Braveheart – Waleczne Serce, nie myśląc o tym, jakim człowiekiem jest Mel Gibson. Po obejrzeniu Allen v. Farrow nie jestem w stanie oddzielić tych dwóch rzeczy. One są dla mnie połączone. Zwłaszcza że w większości filmów Allena zawsze przebija się motyw starszego intelektualisty i dużo młodszej, zapatrzonej w niego kobiety. Ta jego fantazja nie widniała tylko na kartkach scenariusza, on ją realizował w życiu prywatnym. Niestety, nie będę mógł oglądać produkcji Allena bez uczucia ogromnego obrzydzenia. Szkoda, bo – jak wspomniałem na wstępie – bardzo je lubiłem. Jednak nie mogę być obojętny i mówić, że nic się nie stało. Dla mnie ten dokument jest równie wstrząsający i otwierający szeroko oczy jak poprzednia produkcja HBO – Leaving Neverland”

Allen kontra Farrow. Przerażająca relacja Dylan o tym, co robił jej Woody Allen - WP Gwiazdy

„Nigdy nie mów nikomu” – Sekelski

Obraz może zawierać: co najmniej jedna osoba i tekst
Długo wyczekiwany film o pedofilii w KK w Polsce właśnie można obejrzeć od 6 godzin, który Tomasz Sekelski udostępnił  na YT!

Na obecny czas ma już ponad pół miliona odsłon i być może do jutra osiągnie okrągły milion, bo ludzie to oglądają!

Obejrzałam i ja i napiszę szczerze, że film mną nie wstrząsnął, aż tak bardzo, bo nie raz na blogu pisałam o pedofilii w Polsce i na świecie.

Obejrzałam chyba wszystkie dostępne materiały w TV i w sieci, łącznie z materiałem o „Legionach Chrystusa” i praktycznie nic mnie w tym, nowym dokumencie nie zdziwiło.

Czego nowego się dowiedziałam więc?

Może tylko to, że spowiednik Lecha Wałęsy był pedofilem i także ks. Eugeniusz Makulski, który był przy budowie kościoła w Licheniu także okazał się pedofilem.

Może ludzie, którzy to obejrzeli inaczej spojrzą na kościół, ale wielu będzie takich, którzy Siekielskiego oplują i nie uwierzą!

Od dawna wiem, że Papież Jan Paweł II – Polak, do którego jeździli politycy z całego świata krył pedofilię w kościele i wydał nawet dekret, aby wszelkie przejawy pedofilii ukrywać przed światem.

Inaczej do sprawy draństwa podszedł Papież Benedykt, który opuścił Watykan, bo nie poradził sobie w tym temacie.

Czytam w sieci, że ludzie piszą, iż ten film zrobił na nich ogromne wrażenie, a na mnie nie!

Jestem pełna współczucia dla ofiar, bo załamano im życie, ale postępowanie księży wcale mnie nie dziwi, bo to są dla mnie jak drapieżcy seksualni w sutannach, którzy od zawsze upodobali sobie dzieci!

Jestem na takim etapie, że w każdej chwili mogę uwierzyć w Boga, który gdzieś tam w chmurach, odległych galaktykach istnieje, ale nigdy nie uwierzę w Biblię, którą jak powiedziała o bogowie – Doda, że pisali ją napici i najarani!

Nigdy nie uwierzę w księdza, a po tym dokumencie – tym bardziej.

Ogomnie podobają mi się śwątynie, ale te stare, które były budowane z pietyzmem, a tych nowoczesnych nie cierpię, bo jest to tylko blichtr i zachcianki hierarchów kościelnych.

Czy ten dokument zmieni coś w Polsce – wątpię, gdyż Polską rządzą ci, którzy na prymitywnym chrześcijaństwie wygrali 4 lata temu wybory.

Jedni i drudzy są siebie warci, bo kościoł doi kasę państwową, ale napędza PiS-owi elektorat i tak to się kręci!

Mam nadzieję, że Sekelski swoim dokumentem pt. „Nie mów nikomu” , włożył kij w mrowisko i przeciągnie elektorat w wyborach na inne partie jak PiS!

Nikt tak trafnie o kościele nie pisze jak Szymon Hołownia.

Warto przeczytać!

„Szymon Hołownia
2 min

Obejrzałem ponad połowę filmu Tomka Sekielskiego, gdzieś do księdza Cybuli. Więcej na razie nie dam rady, bo zwyczajnie rzygać mi się chce. Obejrzę do końca na pewno. Z szacunku dla ofiar, którym ci księża połamali życie, doprowadzili do prób samobójczych, późniejszego rozpadu małżeństw, anoreksji, zaburzeń osobowości.

Najlepszym komentarzem do tego filmu mogą być wczorajsze słowa Franciszka: „Pewnego dnia Duch Święty przewróci kopniakiem stolik i trzeba będzie zaczynać wszystko od początku”.

Przestępcy i ich instytucjonalni poplecznicy: ich biskupi, proboszczowie, koledzy, odpowiadają dziś za każdy z tych dramatów. I w równej mierze – skoro ich kryli – za sprawców. Zarówno za tych, którzy stojąc u progu śmierci próbują uderzyć się w pierś i błagać o wybaczenie, jak ksiądz Jan A., jak i takich którzy po pierwszym przyznaniu się brną w zaparte, i nie ma pewności czy nawet na Sądzie Bożym nie będą zapewniać, że są ofiarami prześladowań.

To oczywiste, że ja ani przez ten film z Kościoła nie odejdę, ani nie będę go mniej kochał. Bo to mój dom. I właśnie to daje mi prawo do gniewu i do stanowczego domagania się od zarządzających jego instytucjonalnym wymiarem, by wreszcie posprzątali ten syf i przestali chrzanić (by nie powiedzieć mocniej) o tym, że Sekielski jest stronniczy, albo że – w tym zdaje się są zgodni z niektórymi politykami – „idzie atak na Kościół”.

Atak na Kościół to szedł wtedy, moi nieogarnięci współbracia, gdy ci księża gwałcili tych chłopców i dziewczynki na plebaniach, wtedy był atak na Kościół. I – powtórzę to po raz setny – czas „wyrażania żalu, zasmucenia i ubolewania”, snucia historycznych idiotyzmów ala abp Jędraszewski, czy refleksji o ogólnej seksualizacji świata a la abp Gądecki – się skończył. Wy naprawdę nie rozumiecie, że ten parasol władzy, którym teraz cieszycie się jak dzieci, nie będzie trwal wiecznie. I że co ludzie teraz zobaczyli, to nie odzobaczą. I że to Wy, swoim tchórzostwem, ignorancją i koniunkturalizmem niszczycie życie nie tylko ofiarom tych przestępstw, ale i setkom uczciwych księży, tysiącom katolików na których spadnie społeczne odium za cały ten bajzel, za ofiary odpowiedzialności zbiorowej.

Jednostkowe przypadki? Po pierwsze – jednak nie. Po drugie – nawet jeden przypadek to o sto za dużo.

Procedury na szczęście już są. I gdzieniegdzie działają. Gorzej z mentalem. Z tą cholerną mentalnością oblężonej twierdzy, która nie umie zrozumieć, że przyznanie się do błędu, odsłonięcie słabości, to w zetknięciu z grzechem jedyna siła jaką my chrześcijanie dysponujemy.

Nie wiem, czy ten film coś zmieni. Antyklerykałów wbije w ich „a nie mówiłem”, ślepych obrońców Kościoła przed Jezusem utwierdzi w tym, że to oni są ofiarami, nie gwałcone dzieci. Chciałbym wierzyć, że choćby dla kogoś – choćby garstki biskupów, księży, zakonnic, świeckich, będzie szczepionką, po której reagować będą na każdy sygnał prawdopodobnego dramatu. W końcu – jak trafnie zauważyła jedna z bohaterek – czy Jezus dobierał się do małych dzieci?!”

 

Obraz może zawierać: tekst

Pedofil w sutannie!

 

Znalezione obrazy dla zapytania jankowski

Dokument wieczorny pt. „Czarno na białym” i się spłakałam.

Przyjechała do Polski pani Basia z Australii, która opowiedziała o tym, jak była molestowana przez księdza Jankowskiego – nie wyżytego pedofila.

Jak pamiętamy ksiądz jeszcze do niedwana miał swój pomnik w Gdańsku, który został postawiony na część człowieka, który pomagał tamtemu ruchowi „Solidarność” i czynnie w tym związku działał.

Pani Basia mieszkała w jednej z kamienic w Gdańsku i jako mała dziewczynka była molestowana przez tego drania.

Nie mamy prawa jej nie wierzyć, bo bardzo dokładnie pokazała piwnicę w kamienicy, w której ten drań dopadał swoje ofiary.

Opisała jak podniósł swoją sutannę, rozpiął spodnie i chciał jej penisa włożyć do ust.

Miała 13 lat!

Opierała się ta mała dziewczynka, a on zostawił na jej włosach, twarzy i sukience swój ejakulat.

Takich ofiar jest bardzo dużo, którym ten zbok spieprzył całe życie, bo nie potrafią zapomnieć o tym, czego  doświadczyły.

Takie coś nosi się w sobie przez całe życie i bardzo trudno po tym nawiązać normalne stosunki z płcią przeciwną, bo ma się uraz do końca swoich dni.

Ten drań doczekał się pomnika i tego pani Basia nie mogła znieść, że pedofil stoi na piedestale.

Trzech śmiałków pod osłoną nocy strąciło ten pomnik, ale przyszła teraźniejsza „Solidarnośc”,  która ten pomnik postawiła na nowo!

W konsekwencji pomnik zniknął i pewnie gdzieś wala się w jakimś magazynie, a ja myślę, że powino się go zdetonować, aby rozpadł się na kawałki.

Gdyby takich czynów dopuścił się np.  nauczyciel, lekarz, to by dawno wsadzili go do kicia, a tak ksiądz, który był blisko sceny politycznej został uznany bohaterem ruchu robotniczego!

Jak to możliwe było, że ci, co walczyli z komuną nic o tych draństwach nie wiedzieli?

Zastanawiające jest też to, że te dzieciaki nie mówiły o atakach Jankowskiego, swoim rodzicom, bo ci w tym draniu widzieli Boga i dobrego człowieka i dzieci o tym wiedziały.

Jankowski musał być chory na głowę, bo okazał się drapieżcą seksualnym bez żadnych moralnych zasad i precz z takim pomnikiem, postawionym na cześć zboka!

I tylko w Polsce chroni się kościelnych pedofilów, którzy bezkarnie sobie żyją od parafii do parafii!

 

Stop pedofilii!

 

Znalezione obrazy dla zapytania ksiądz pedofil

Pewien mężczyzna poturbował się mocno w wypadku samochodowym, tak, że stracił władzę w nogach i w konsekwencji usiadł na wózku inwalidzkim.

Jego troskliwa żona bardzo się martwiła o stan zdrowia swojego męża i zapewniła mu po jego wyjściu ze szpitala, troskliwą opiekę na czas, kiedy musiała iść do pracy.

Po domu ich krzątała się więc gosposia, a także przychodziła młoda masażystka, która w konsekwencji przywróciła mężczyźnie władzę w nogach i to był jej sukces zawodowy.

Jednak żonie coś podpadło, bo uważała, że mąż może ją zdradzać, z którąś z tych kobiet i zamówiła detektywa, który w ich domu założył kamery i całe mieszkanie było na podglądzie.

Dwie obce kobiety ten mężczyzna wziął na litość i obie spełniały jego seksualne zachcianki, a kamera nagrała, że mąż udawał inwalidę tylko przed żoną, gdyż taki układ z dwoma kochankami bardzo mu odpowiadał i czerpał udawaniem inwalidy dla siebie korzyści.

Oczywiście sprawa się wydała i żona pogoniła potwora ze swojego życia, ale długo nie mogła się podnieść z depresji i ta sytuacja zmarnowała jej życie.

Tak samo jest w kościele katolickim, że panowie udają księży i przebierają się w te swoje sukienki, głosząc fałszywą miłość do Boga, bo też czerpią z tego ogromne korzyści.

To jest oszustwo zakrojone na światową skalę i tylko ślepi wierzą w te ich gadki o Bogu i w ten sposób omamiają ludzi fałszywą wiarą.

Papież Franciszek pojechał do Irlandii, gdzie kwitła pedofilia i zakonnice zabijały dzieci, wrzucając je do szamba.

Na całym świecie księża gwałcą dzieci i Watykan doskonale o tym wie, ale ukrywają te draństwa, bo studnia z kasą by im wyschła, a wierni by odchodzili z kościoła.

Oglądałam dzisiaj dokument jak to we Włoszech otwarto szkołę dla dzieci głuchoniemych i było tam 400 małych dzieci i z 30 księży tam zatrudnionych – gwałciło 25!

Te biedne dzieci pokrzywdzone przez los, a także wykorzystane nie miały komu się nawet pożalić, bo były głuchonieme, a ich rodzice oddając je w ręce księży mieli nadzieję i wierzyli w to głęboko, że oddają swoje dzieci w dobre ręce!

W dokumencie pokazano kilku już dorosłych, którzy językiem migowym opowiedzieli, iż byli gwałceni w wieku 6 lat!

Obejrzałam też film fabularny pt. „Gniew”, w którym pokazano jak wykorzystywanie i molestowanie wpłynęło na życie pewnego człowieka.

Było w nim tyle gniewu w życiu dorosłym, że nie potrafił żyć normalnie i wszystko palił za sobą, bo nawet nie umiał wejść w normalny związek z kobietą. Matka jego nigdy nie uwierzyła, że został tak strasznie skrzywdzony i został z tym wszystkim sam, a więc latami walczył z depresją i samotnością.

Podobno Polska w świecie jest znana z tego, że mieliśmy polskiego Papieża, ale tylko nieliczni mówią o tym, że Jan Paweł II wiedział o procederze pedofilii w kościele, ale nic z tym nie zrobił.

Potem był Papież Benedykt, którego sprawa przerosła i wycofał się tylnym drzwiami ze swojej funkcji i zdezerterował.

Gwałciciele w sutannach nie trafiają przed wymiar sprawiedliwości, a co najwyżej są przenoszeni z parafii, do innej parafii, gdzie też mają styczność z dziećmi i proceder dalej jest uprawiany.

Trzeba głośno krzyczeć na cały świat, że dziecko to jest istota, która nigdy nie powinna być skrzywdzona przez dorosłego, spoconego, napalonego księdza, a polityk Marek Migalski napisał:

Pedofilia wsród księży świadczy o tym, że oni nie wierzą w Boga. Przecież gdyby wierzyli w istnienie piekła wiecznego, nigdy nie zdobyli się na taki czyn.

Jak się cieszę, że świadomość ludzka się zmienia i dziś przy kościołach, na płotach ludzie wieszali dziecięce buciki na znak protestu wobec pedofilli w kościele.

Kościół musi z tym zrobić porządek, bo wierni się budzą i już się nie boją i nie chcą milczeć!

Te potwory w sutannach nie zdają sobie z tego sprawy, że ludzie mający już po 60 lat każdej nocy budzą się spoceni, bo śnią koszmary z dzieciństwa!

Chcę jednak napisać, że nie wszyscy księża są pedofilami i chwała im za dobrą robotę w różnych dziedzianach – w społecznościach.

Znalezione obrazy dla zapytania buciki dzieci w kościołach

Wysoki urzędnik – pedofil!

Bożena w wieku 28 lat przeżyła rozwód z powodu alkoholizmu męża. Długo próbowała go wyciągać z nałogu, ale jej wysiłek za każdym razem był bezskuteczny. Chodziła z mężem na grupę AA, chodziła do psychologa, a w końcu trafiła do psychiatry, bo zaczęła jej towarzyszyć bezsenność i drżenie rąk, a także ataki paniki.

Pani psycholog poradziła jej, że aby wrócić do zdrowia, to musi koniecznie przerwać ten chory związek, bo inaczej to się skończy dla niej w wariatkowie!

Posłuchała i po pięciu latach tego związku, otrzymała rozwód i wyprowadziła się z mieszkania alkoholika, aby być od niego jak najdalej.

Dostała pracę w sądzie na lepszych warunkach finansowych, jako asystentka pewnego sędziego, który w mieście miał wielkie powodzenie i wzięcie. Stefan był od Bożeny starszy i był też rozwodnikiem, ale  od samego początku zwrócił uwagę na Bożenę.

Imponował jej swoją rozwagą, dojrzałością i przede wszystkim urodą, Wzdychały do niego wolne i nie wolne kobiety, bo był obrzydliwie przystojny. Bożenie też niczego nie brakowało, bo rzucała się w oczy jako śliczna brunetka, która wszystko miała na swoim miejscu. Poruszała się zawsze w szpilkach i eleganckiej, ołówkowej spódnicy, a więc chciał, nie chciał jej tyłeczek był bardzo ponętny. Starała się nikogo nie prowokować, ani ubiorem, ani makijażem, ani fryzurą, choć trzeba przyznać, że była kobietą zadbaną.

Stefan od razu  robił do niej zakusy. Zaczął od zaproszenie na kawę, a potem już poszło wszystko bardzo szybko. Wylądowali w łóżku i Bożena przestraszyła się tak szybkiego tempa, ale podobało się jej to i nie protestowała.

Stefan dbał o Bożenę i nie żałował pieniędzy na urlopy zagraniczne, oraz na prezenty, aż w końcu się oświadczył cudownym i okazałym pierścionkiem z brylantami. Przyjęła i za trzy miesiące byli małżeństwem.

Przeniósł ją do swojego ogromnego domu przez próg, gdzie było pięć pokoi, dwie łazienki i wielka kuchnia, a wszystko urządzone na miarę europejskiego bogacza, a ona przyznała, że Stefan ma gust i zna się na urządzaniu domu i jego wystroju.

Była szczęśliwa, że po latach płaczu i zgryzot tak dobrze trafiła i od razu poczuła się jak pani tego wielkiego domu. Oszołomiona bogactwem i miłością Stefana poczuła się najszczęśliwszą kobietą pod słońcem i ten seks z mężem był dla niej wielką niespodzianką, w wykonaniu starszego już pana.

Po roku urodziła córeczkę Olę, poczętą w wyniku udanego seksu i miłości. Oboje szaleli ze szczęścia i wszystko planowali na jej przyjście.

Stefan szykował  pokoik, a więc kupował wszystko, co jest potrzebne takiemu dziecku i matce po połogu. Kiedy się dowiedzieli, że to będzie córka, to zwariował ze szczęścia i kazał Bożenie zrezygnować z pracy, bo twierdził, że to on jest od zarabiania pieniędzy.

Mijały miesiące i Ola skończyła trzy latka. Rodzice podzielili się obowiązkami, bo Bożena stwierdziła, że czas dopuścić Stefana do rodzinnych obowiązków. Stefan lubił zjeść gorące kolacje i Bożena je przyrządzała, a więc podzielili się obowiązkami. Kiedy ona będzie pitrasiła w kuchni, to Stefan zajmie się kąpielą córeczki i tuleniem jej do snu. To była dla niej wielka wygoda i odskocznia od codzienności, bo w tym czasie miała odrobinę czasu dla siebie.

Nagle, kiedy posłała Olę do przedszkola, bo stwierdziła, że czas wrócić do pracy, to wychowawczynie stwierdziły, że Oleńka jest inna od pozostałych dzieci. Jest zamknięta w sobie i najchętniej siedzi w kącie i nie integruje się z innymi dzieciakami.

Bożena pomyślała, że po prostu taki jest charakter córki i pewnie z tego wyrośnie, ale z czasem Oleńka dawała jej znaki, że nie chce taty i boi się taty. Jednak wciąż uważała, to za nadpobudliwość dziecka i nie poszła z nią do żadnego specjalisty. Tłumaczyła to, jako specyficzny charakter Oli.

Była noc i Bożena z mężem ułożyli się do snu po pracowitym dniu. Bożena zasnęła jak kamień, gdyż miała ciężki dzień, ale nagle się obudziła i stwierdziła, że  nie ma w łóżku Stefana. Zaczęła go szukać, najpierw w kuchni, bo myślała, że Stefan cierpiąc na bezsenność siedzi w kuchni i pije coś zimnego.

Nie było go tam, a więc zajrzała do pokoju Oli, a tam Stefan dyszał i gwałcił jej dziecko!

Kiedy to odkryła, to Ola miała prawie piętnaście lat. Nie spodziewała się, że Ola ubierze czarne ciuchy, przywdzieje glany i wyfrunie na woodstock i ucieknie z domu.  Bożena otrzymała telefon, że Ola przedawkowała i lekarz nie zdołał jej uratować. Zmarła z przedawkowania!

Znalazła jej pamiętnik po pogrzebie, który był dowodem w sprawie, gdzie Ola jej napisała, że od lat była gwałcona i dawała jej znaki, ale ona, jako matka była ślepa. Nie chciała przyjąć do siebie, że pod jej dachem odbywa się zbrodnia. Pamiętnik krzyczał z rozpaczy i był pełen pretensji do matki i życia. W pamiętniku było życzenie, aby ojciec Oli zdechł!

Pamiętnik był dowodem w sprawie i Stefan, szanowany obywatel nigdy nie odpowiedział za swoje czyny, bo inni prawnicy, koledzy, skutecznie blokowali sprawę.

Ola nie żyje już pięć lat, a Stefan nigdy nie został ukarany.

Bożena przerzuca papiery i kona z bezsilności, że facet, który gwałcił jej dziecko – w państwie prawa jest bezkarny i jest Radnym i Sędzią  w mieście i ma się świetnie!

Kościół i pedofila!

Wczoraj świat obiegła wiadomość, że były nuncjusz Wesołowski, który oskarżony jest o pedofilię na Dominikanie nagle źle się poczuł i tuż przed sprawą watykańską został skierowany na intensywną terapię.

„Były arcybiskup został hospitalizowany w przeddzień otwarcia jego procesu w Watykanie, w którym jest oskarżony o pedofilię. Agencja ANSA, powołując się na źródła za Spiżową Bramą informuje, że Wesołowski miał poważny spadek ciśnienia spowodowany upałem, stresem i wiekiem”

Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75477,18343753,oskarzony-o-pedofilie-byly-nuncjusz-jozef-wesolowski-zaniemogl.html#ixzz3fcAYGgUv

Tak sobie myślę, że to jest wielka ściema ponieważ Wesołowski mógł swoją chorobę bardzo łatwo udać, a zasugerował to w wywiadzie, znawca kościoła i dziennikarz – Jacek Pałasiński, który rzekł w te słowa do prowadzącego dziennikarza.

– Zaraz wyjdę z tego studia i nagle mnie zaboli coś w piersiach i od razu trafiam na intensywną terapię.

A może być też tak, że Wesołowski został czymś podtruty, bo przecież w historii kościoła nie jeden Papież został otruty i aby się pozbyć kogoś niewygodnego, to trzeba było go zgładzić.

Może kościół się boi, że Wesołowski zacznie sypać, aby się wybronić, a więc stał się niewygodny.

Inny dziennikarz to wprost zasugerował, że Wesołowski w szpitalu powinien mieć ochronę całodobową, bo nigdy nic nie wiadomo.

Pedofilia jest w kościele tolerowana i tu wklejam ten oto film:

https://www.youtube.com/watch?v=QIyUDKGkbzQ

Watykan zawsze tuszował pedofilię w kościele, a więc niby dlaczego teraz miałoby być inaczej? Mamy Papieża postępowego – Franciszka, który chce uchodzić jako wzór w tępieniu tego świństwa, ale czy aby mu się to uda poddając sprawę Wesołowskiego jako sprawę wzorcową? Nie sądzę, bo i Franciszek może się obawiać otrucia jak to bywało wiele razy.

Za kościołem jeszcze nikt nie trafił. Meandry opisywał w swojej książce – Umberto Eco pt. „Imię róży, gdzie trup, słał się gęsto, a więc niby dlaczego miało by się to teraz zmienić?

„Komputery abp. Józefa Wesołowskiego skrywały tajne archiwum, w skład którego wchodziło ponad 100 tysięcy plików z pornografią dziecięcą, w tym 86 tysięcy zdjęć. „Corriere della Sera” twierdzi, że aresztowany arcybiskup mógł należeć do międzynarodowej grupy pedofilów.

 Z ustaleń gazety wynika, że pliki z pornografią dziecięcą odnaleziono na dysku komputera, z którego abp Wesołowski korzystał w nuncjaturze apostolskiej na Dominikanie. Wśród odkrytych materiałów mają się znajdować ściągnięte z internetu filmy i zdjęcia oraz fotografie dzieci, które arcybiskup miał wykorzystywać osobiście.
   Dziennik „Corriere della Sera”, którego ustalenia przytacza radio RMF FM, twierdzi, że zdjęcia i filmy przedstawiają chłopców mających od 13 do 17 lat. W momencie nagrywania, bądź robienia zdjęć chłopcy uprawiali seks ze sobą oraz z osobami dorosłymi. Część pedofilskich materiałów znaleziono także na dysku laptopa abp. Wesołowskiego.”
Osobiście sądzę, że nie dojdzie do żadnego procesu, ponieważ Wesołowski ma ogromne poparcie w hierarchii kościelnej i zrobią wszystko, aby mu włos z głowy nie spadł. Boją się, że podczas procesu wyjdzie dla kościoła niewygodna prawda.
Księża powinni mieć żony i dzieci, to może ich łapy nie sięgały by po dzieci, które są zastraszane, przekupywane i obdarowywane prezentami i opłacane za milczenie.
Kościół też nigdy się nie zgodzi na zniesienie celibatu, bo mu się to ekonomicznie nie opłaci, a więc dlatego w kuluarach mnoży się homoseksualizm i pedofilia, bo każdy ksiądz jest przecież mężczyzną z krwi i kości i hormony buzują.
Nie twierdzę, że kościół jest całkowicie zepsuty i zły, bo sama osobiście znam bardzo dobrych i uczciwych księży, który robią wiele dobrego dla lokalnych społeczności, ale niestety – taki zwyrodnialec jak Wojciechowski psuje obraz kościoła i wzbudza do kościoła odrazę.

Pedofilia, to druga zbrodnia zaraz po zbrodniach niemieckich

Lubisz mnie i mojego bloga, to: Wyślij SMS o treści A00759 na numer 7122 – dziękuję, bardzo, bardzo

Matka kładzie dziecko spać, kiedy je nakarmi, wykąpie i złoży pocałunek na dobranoc. Wyłącza lampkę i zamyka delikatnie drzwi, aby jej dziecko mogło spokojnie już zasnąć. Sama, zmęczona po całym dniu, udaje się na spoczynek, aby odpocząć i być gotową na przyjęcie, następnego, pracowitego dnia. Kiedy uśnie, jej mąż delikatnie wysuwa się z pod posłania i udaje się do pokoju dziecka, aby je molestować. Przez długie lata, dziecko milczy, bo ma wrażenie, że tatuś jej ukochany, ma do tego prawo, że tak powinno być!

Do takich czynów dochodzi w wielu domach, że pod osłoną nocy, albo nieobecności drugiego opiekuna, są molestowane dzieci. Bardzo często nigdy nie wychodzi to  jaw, albo jest to robione, za cichym przyzwoleniem drugiej strony! W wielu domach, niezależnie od statusu finansowego, wykształcenia, dochodzi do takich draństw.

Piszę o tym, choć niektórym może to wydać się, że to już temat oklepany, po miesiącach gadania w mediach o pedofilii w kościele. Piszę o tym, gdyż uważam, że nigdy za wiele nie jest, aby pisać o ludziach, którzy krzywdzą dzieci. Piszę o tym, ponieważ uważam, że ci, chorzy? – ludzie są bardzo często bezkarni i uchodzi im na sucho.

Nigdy nie lubiłam filmów Woody Allena. Nie wiem, ale zawsze czułam, że to jest podejrzany typ. Dziwię się, że Maria Czubaszek tak często posługuje się jego cytatami, które dla mnie mają podejrzane, podwójne dno, bo np:  „Seks jest jak gra w brydża. Jeżeli nie masz dobrego partnera to musisz mieć przynajmniej dobrą rekę.” Nie przekonam się do jego dorobku filmowego tym bardziej, że dziś przeczytałam oświadczenie jego córki, jaką miał z Mia Farrow, że ojciec jej, ją molestował. Obrzydzenie moje do tego człowieka sięgnęło zenitu i nie obchodzi mnie żadne, trudne jego dzieciństwo i pochodzenie. Nie obchodzi mnie dzieciństwo Romana Polańskiego, który posłużył się w basenie 13 latką. Będę bojkotowała ich reżyserski i aktorski dorobek. Nie zniżę się do tego, abym oglądała ich filmy, bo obaj panowie przyprawiają mnie o odruch wymiotny i ci wszyscy cichociemni, którzy dopuszczają się karczemnych czynów, pod osłoną nocy, którzy muszą, bo się uduszą, dotykać dzieci swoje i nie swoje. Powtórzę, nie obchodzi mnie skąd u nich się to bierze, czy z dzieciństwa, czy dlatego, że matka, albo ojciec byli źli, albo ich bili. Nie obchodzi mnie to zupełnie, czy to jest w genach, czy innych dziedziczonych skłonnościach. Człowiek ma rozum i wolę i nigdy nie będę w stanie pojąć takiego zachowania. Łapy precz od dzieci, a jak sobie nie radzicie, to włóżcie między drzwi i poproście, aby ktoś mocno nimi trzasnął!