Archiwa tagu: lato

Dziś ekspresowo!

M kiedy ma wolne, to korzysta z resztek lata i ciepełka jakie na Polskę spłynęło.

W naszym jeziorze pojawił się żółw wodny, nie za duży, ale za nic nie da się sfotografować.

Radzi sobie świetnie, ale nie wiadomo skąd on się wziął, bo istnieje domniemanie, że ktoś mógł go w domu i wrzucił go do jeziora.

Ja z kolei krojąc warzywa na leczo ucięłam sobie palec i krwawiło dość mocno.

Ot taki wypadek przy robocie.

Jednak mimo obietnic, że dziś bez polityki, to obejrzałam wystąpienie Anżeja, który generałom wręczał nominacje i zauważyłam, jak ci generałowie wbijali wzrok w ziemię, bo tak bardzo wstydzili się tej teatralnej przemowy, a raczej bełkotu tego dziwnego człowieka.

Jeśli PiS wygra wybory, to zacznę wątpić w mądrość tego narodu, bo jak można się godzić na mowę nienawiści.

Jest to nie do zniesienia moi Drodzy i Kaczyński nie zasługuje na żadne uznanie, ani mądrość, bo ludzie na TT piszą tak:

Aga 🌱🦊na TT.

Cytat:

#Kaczyński to chory z nienawiści, plujący jadem, obłąkany stary dziad, który zatruwa umysły i serca swoich wyborców‼️
Mowa nienawiści i szczucie powinno być karane.
To jest niedopuszczalny język!
Kaczyński to czyste zło…
Zatrzymajmy to!

I co tu robią żołnierze⁉️

#PiStoZŁO

Bo to nie tak!

Lato tak gorące dało mi się we znaki, bo jak żar z nieba się leje, to wiadomo, że oblewamy się potem, bo człowiek to jest jedna, wielka fabryka chemiczna.

Wstałam po gorącej nocy i coś mnie zaswędziało pod piersiami.

Dosłownie w ciągu jednej nocy odparzyłam sobie skórę pod i między piersiami.

Mam je dość obfite i chyba dlatego mimo branych pryszniców w ciągu dnia dopadło mnie!

Jak widzicie mam już tyle leków, aby to wygoić.

Już drugi tydzień się z tym staram uporać i dopiero jak zaczęłam myć rany mydełkiem ze srebrem powoli zaczyna mi się to goić – masakra.

Muszę podkreślić, że to M biega do apteki dla mnie po te leki, bo On zna dobrego farmaceutę zwanego przez nas „kudłaty” żartobliwie, bo ma długie, ładne włosy.

Dzięki wielkie dla Niego, że się o mnie tak troszczy.

Najważniejsze, że moje zmartwienie powoli się goi i przestało swędzieć.

Przepraszam za tak osobisty wpis, ale czytam, że ta dolegliwość dopada wiele kobiet w czasie upałów właśnie.

Wczoraj się dowiedziałam nie wiadomo już, który raz, że nie wolno nigdy ręczyć za coś, czy za kogoś.

Tyle razy pisałam na blogu, że Polsce potrzebne są Wolne Media, bo bez nich w dzisiejszym czasie nie dowiemy się, co w Polsce piszczy.

Sopot i liczyłam na ekstra kabaret w TVN-enie z udziałem „Szkła kontaktowego”

Rozsiadłam się wygodnie i o 20.00 włączyłam TVN w nadziei na dobrą zabawę, tym bardziej, że ten kabaret był zapowiadany.

Niestety nie było go o 20.00, a leciał jakiś stary film.

Pomyślałam, że może będzie o 22.00 zamiast „Szkła kontaktowego” i znowu zobaczyłam figę.

Nie wiem jak to tłumaczyć, że coś zapowiadane od tygodni się nie pojawiło na ekranie telewizorów.

Dostałam z buta od tej stacji i wiele tysięcy ludzi, którzy na Facebooku wyrazili swoje oburzenie, bo chyba w tej stacji – ha wolnej – pojawiła się cenzura.

Kabaret ma się pojawić 31 sierpnia, ale sorry – będzie okrojony z niewygodnych treści dla PiS-u.

Mam to gdzieś i najgorsze jest to, że „Szkło kontaktowe” do tej pory nie wyjaśniło zaistniałej sytuacji.

Nie ładnie się panowie bawicie, a na Facebooku na ich stronie są setki komentarzy niezadowolonych słuchaczy tej telewizji.

Niezły ubaw z tego tytułu ma prawa strona i leją z tchórzostwa i mają rację.

Jeden z głosów przeczytanych na Twitterze:

TAK to WIDZIMY na TT.

Drogie @tvn24 i @SzkKontaktowe

Jeżeli prawdą jest, że nie transmitujecie na żywo reklamowanego wcześniej „wieczoru komediowego”, bojąc się wtopy przed aktualną władzą, to czujemy się w obowiązku poinformować Was, że zachowaliście się niczym „miętkie” faje☝️

#NieSzanujemy

Będę z niechęcią dziś oglądała szkło i ciekawa jestem jak oni to wytłumaczą, bo już jest czas!

Pewnie będą telefony od słuchaczy!

Temat letni i temat trudny!

Może być zdjęciem przedstawiającym jedzenie
Może być zdjęciem przedstawiającym jedzenie

Uwielbiam tę porę, bo można się zajadać nowalijkami do woli, a ja uwielbiam i bób i kalafior.

Dzisiaj znowu smażyłam naleśniki do musu z truskawek, ale znalazłam w sieci lepszy przepis na ciasto naleśnikowe i wyszły mi idealne, bo cienkie jak listeczek.

  • szklanka mąki,
  • szklanka mleka,
  • 3/4 szklanki wody gazowanej,
  • 2 jajka, odrobinę soli i łyżeczka oleju do ciasta!

I tym razem żaden naleśnik nie wylądował w koszu!

Bób gotuję w osolonej wodzie i po odcedzeniu dodaję trochę masła i zmiażdżony ząbek czosnku – pycha!

Ludzie też inaczej przyrządzają kalafior, bo jakoś pieką go w piekarniku, albo zasmażają na patelni w panierce, ale ja lubię taki z wody z bułką tartą.

Dość o walorach lata, które nas rozpieszcza w tym roku i oto zmiana tematu.

Weszłam na Twittera wieczorem i zatrzymałam się pod postem Michała Wójcika – Ministra w Kancelarii Premiera, posła na Sejm RP ze Śląska, który wydalił z siebie:

Michał Wójcik@mwojcik_

„Parlament Europejski przyjął, że aborcja jest prawem człowieka. Niedługo zapewne będzie prawo do eutanazji. Cywilizacja śmierci”

Wiele razy pisałam o eutanazji na blogu i jestem pierwsza, która w czasie nieodwracalnej choroby w wielkich boleściach, kiedy żadne leki nie przynoszą ulgi, bym się poddała świadomej eutanazji, gdyż mam bardzo niską odporność na ból.

Dlatego też, aby nie obciążać swoich bliskich jako warzywo, bo to by było dla mnie urągające.

Pod tym postem są komentarze w podobnym tonie do mojego i ludzie się wypowiadają, że chcieli by mieć w tym kraju – wybór!

Politycy z PiS, którzy wczoraj w Sejmie śmiali się z dzieci, które z braku tolerancji popełniają samobójstwa nie mają zielonego pojęcia w ilu domach leżą chorzy ludzie beznadzieje i proszący o eutanazję.

Politycy spasieni jak świnie z dobrobytu nie wiedzą, co dzieje się w hospicjach i ile jest tam bólu i dramatów i nie mają pojęcia, że opiekują się nimi ludzie dobrej woli, którzy codziennie patrzą na te dramaty i się z nimi zmagają.

Oderwana od rzeczywistości ta ekipa jest bezduszna i brakuje jej elementarnej wiedzy o bólu, starości i cierpieniu!

Wniosek z tego jest taki, że nie ma z kim w tym kraju rozmawiać o problemie, a ja pamiętam i nigdy nie zapomnę, kiedy moja umierająca Mama prosiła mnie o żyletkę,

To jest prawdziwe życie, o którym „spaślaki” nie mają pojęcia i kościół nie powinien w tym temacie mieć nic do gadania – koniec i kropka!

Eutanazja, to jest prawo do godnej śmierci na życzenie w przypadku bardzo chorych i wyjących z bólu ludzi starych i powinni oni mieć prawo do decydowania o swoim odejściu.

Może taki Wójcik weźmie z hospicjum chore dziecko na raka – umierające, albo dziecko urodzone bez mózgu i wówczas to nie będzie cywilizacja śmieci!

W innych krajach cywilizowanych wszystko jest prawnie dogadane i odbywa się zgodnie z przyjętymi procedurami pod okiem specjalistów, a u nas wciąż ciemnogód!

Zdjęcie

Moje kwiatki, które sprawią mi radość i trochę łagodzą we mnie patrzenie na zgniliznę i zakłamania tego nierządu!

Może być zdjęciem przedstawiającym kwiat

Truskawki i polityka!

Może być zdjęciem przedstawiającym truskawka

Kiedy mój Mąż był w rodzinnym domu, to w czasie, gdy pojawiały się truskawki, jego mama robiła mu naleśniki i zmiksowane truskawki z maślanką i cukrem waniliowym do popicia.

Ten rytuał przejęłam ja, kiedy wstąpiliśmy w związek małżeński podtrzymując tradycję.

Teraz właśnie mamy ten cudowny czas i oto można kupić słodkie w końcu truskawki, które kochają słońce!

Dzisiaj więc smażyłam naleśniki, czego nie lubię za bardzo, bo stanie nad patelnią bardzo mnie nudzi, ale jak mus – to mus!

Nie miałam w lodówce mleka, a więc zrobiłam je na wodzie gazowanej i wyszły naprawdę dobre.

Z naleśnikami jest jak z rosołem i w każdym domu inaczej przyrządza się ciasto, a ja zrobiłam je tak:

  • do miksera nalałam 2,5 szklanki wody gazowanej,
  • dodałam dwa jajka i odrobinę soli i to mikser wymieszał,
  • następnie dodałam 2,5 szklanki mąki pszennej, odrobinkę proszku do pieczenia i ponownie mikser wymieszał i oto miałam gotowe ciasto!

Zazwyczaj pierwszy naleśnik idzie do kosza, bo się nie udaje, ale u mnie poszło dobrze i i nic nie wyrzuciłam.

Taki oto dziś mieliśmy obiad, a i zapakowałam mus i naleśniki chorej Teściowej, która już sama sobie nic nie ugotuje.

Wiem, że zjadła ze smakiem.

Od jakiegoś czasu nie wchodzi nam mięsiwo i nawet jeśli gotuję na nim zupę, to my tego nie zjadamy.

Nie wiem jaka to jest przyczyna, bo podobno brakuje nam wit. „B”, ale nie wiem dokładnie i może z czasem tak się robi starszym ludziom.

Jutro będzie kalafior z masłem i bułką tartą i to nam na obiad wystarczy, a kiedy będzie bób, to także będzie nasz obiad!

Cd. niżej i zapraszam:

Może być zdjęciem przedstawiającym jedzenie

Były polityk Platformy Obywatelskiej Sławomir Nowak został osadzony w więzieniu na 9 miesięcy z powodów jakiś przekrętów finansowych na Ukrainie.

Odszedł z partii po aferze nie wpisania w oświadczeniu majątkowym swojego zegarka za 30 tysięcy.

Honorowo odszedł z partii, bo nie tak jak złodzieje respiratorów i maseczek z PiS, a także wydanych bezprawnie milionów na wybory kopertowe.

Nowak, to człowiek honoru, ale z czegoś żyć musiał, a więc zawiązał współpracę z Ukrainą, aż tu nagle Ziobro postawił mu zarzuty korupcyjne i wsadził go do więzienia.

Zniszczyli człowieka, a kiedy kazano mu wpłacić poręczenie majątkowe w wysokości miliona złotych, to zastraszony prokurator nie chciał sporządzić protokołu przyjęcia tej sumy!

Kiedy jednak przyjęto i poświadczono daną kwotę, to teraz Ziobro ściga Nowaka, że niby skąd wziął taką kwotę i tak się w Polsce niszczy ludzi!

Jest to taki jednostkowy przykład, a takich jest tysiące, bo jeśli ktoś się sprzeciwia tej władzy, to będzie niszczony przez obecną władzę!

Świadczy to o tym, że w Polsce nie ma już praworządności i dlatego Unia Europejska wzięła się ostro do roboty i jeśli nadal jej w Polsce nie będzie, to nie dostaniemy nic z Funduszu Odbudowy i zostaniemy z ręką w nocniku i w biedzie.

Z Unii Europejskiej możemy dostać ogromne pieniądze, bo aż 770 miliardów złotych na finasowanie wszelkich, potrzebnych wydatków dla rozwoju naszego kraju!

Na służbę zdrowia, na szpitale, na mosty i autostrady, a szkoły i edukację, na oczyszczalnie ścieków, na ekologię, na ochronę klimatu i walkę ze smogiem i tak dalej!

Jako świadoma Polka, widząc ten bałagan w praworządności jestem za tym, abyśmy nie dostali z UE ani grosza!

Jeśli Pawłowicz darła się, że flaga UE, to jest szmata, a Szydło wyprowadziła flagi Unii z przestrzeni publicznej, to nie należy się Polsce żadne wsparcie finansowe.

Niech sobie Polacy zobaczą jak będzie się im żyło bez inwestycji, dróg i mostów i niech poczują na własnej skórze, że głosowali na zdrajców, którzy wyprowadzają Polskę z cywilizowanego świata, Europy i będziemy sobie tu żyli jak w zaścianku, a świat pogna bez nas!

Tak wygląda 50 milionów złotych, a wyobraźnia działa, że 770 miliardów można by zapakować na wagony!

Tak wygląda 50 milionów! - Wiadomości

Moje pelargonie z dnia na dzień są piękniejsze!

Może być zdjęciem przedstawiającym kwiat i na świeżym powietrzu
Może być zdjęciem przedstawiającym kwiat i na świeżym powietrzu

Rozważania różne!

 

Obraz może zawierać: niebo, chmura, na zewnątrz i przyroda

Zdjęcie zostało zrobione przez mojego Męża i proszę zobaczyć jak ucieka nam lato.

Jakieś zboże dojrzało – zostało już ścięte i na zdjęciu widzimy  malownicze rżysko!

Na zachodzie Polski wisiały metalowe chmury, ale po południu wyjrzało słońce i na sercu zrobiło się milej.

Nie potrafię opisać przyrody tak jak to opisała Eliza Orzeszkowa w swojej powieści „Nad Niemnem”.

Dziś zaczęłam oglądać ten serial w dwóch częściach i jestem zafascynowana tak samo jak „Nocami i Dniami” – Marii Dąbrowskiej.

Muszę ze wstydem przyznać, że w życiu zabrakło mi jakoś czasu, aby ten film obejrzeć.

Orzeszkowa zostawiła w swojej powieści tę naszą niesamowitą polskość i przywiązanie do ziemi, a także posługiwała się cudowną polszczyzną.

Wydaje mi się, że kiedyś ludzie zwracali się do siebie z ogromnym szacunkiem i atencją, co nie przetrwało do naszych czasów.

Obojętnie z jakiej grupy społecznej pochodzili, to swoje rozmowy zamykali w okrągłych, pełnych zdaniach i bardzo mi się to w filmie podoba, a także te stroje i pejzaże.

Teraz komunikujemy się ze sobą szybko, skrótowo, aby prędzej siebie wyrazić, bo już nie potrafimy tak pięknie posługiwać się językiem polskim.

Niektórym wystarczają „emotki”.

Komórki, tablety, komputery nie pomagają, aby wyrażać swoje myśli, tak jak kiedyś robili nasi dziadowie.

A teraz drugi temat:

Czy piszecie z kimś w sieci regularnie np. mejle?

Prawie 4 lata temu delikatnie zaczepiłam w sieci pewną kobietę w moim wieku.

Podobało mi się, to, co Ona w sieci zostawiała i przyjęła moje zaproszenie do wzajemnego wspierania się.

Połączyły nas prawie identyczne losy kobiet, które w swoim życiu musiały się wiele razy podnosić, a potem upadać i znowu się podnosić.

Martwię się o Nią ostatnio, bo znowu życie Ją przygniotło, a, że jest niesłychanie wrażliwą osobą, to musi znowu mieć czas, by się pozbierać.

Jest mi Ona bardzo droga, bo jeśli tylko mam problem, to wiem, że Ona mi pomoże i mnie wesprze, a więc dla mnie stanowi Ona wielką wartość prawego, sprawiedliwego człowieka  i bardzo dobrego.

Poznałyśmy się w czasie, kiedy nasze Wnuki były małe i tak to trwa do dzisiaj, kiedy nasze Wnuki postarzały się o 4 lata, a my razem z nimi.

Staram się Ją wpierać także na ile mejlowo potrafię i każdego dnia otwieram skrzynkę pocztową i wyparuję wiadomości od Niej.

Była przy mnie, kiedy chorowała moja Mama i takiego wsparcia nie otrzymałam od swojej rodziny, a na Nią zawsze mogłam liczyć.

Bardzo mi pomogła w wielu, trudnych sprawach i za to Ci „A” dziękuję!

Zdrowiej kochana „A” i jeśli nawet nie będziesz miała siły pisać, to na zawsze zapamiętam Twoją dobroć i mądrość.

Wiem jednak, że kolejny raz przegonisz demony! Taka jesteś mocna!

Szukajcie w sieci bratnich dusz, bo nawet w sieci można trafić na wspaniałych ludzi i mnie się to udało.

Znalezione obrazy dla zapytania nad niemnem

 

Pozostały wspomnienia!

Obraz może zawierać: 2 osoby, uśmiechnięci ludzie

Już jestem stara niestety, bo w taki upał wolę siedzieć w domu, by nie narażać się na tak ostre słońce.

Serce odrobinę szwankuje, a więc lato tak gorące już nie jest dla mnie i wolę watrakiem na siebie dmuchać!

Nie ma co już szarżować, kiedy w cieniu jest 30 stopni, a było kiedyś tak inaczej, tak fajnie, ale się skończyło.

Kiedy Dzieci z nami mieszkały, to podczas wakcji i naszych urlopów nie musieliśmy jechać do ciepłych krajów, bo Majorkę mieliśmy u siebie.

Od samego rana szykowaliśmy się na plażowanie, a więc prowiant, picie i ciepły obiad w szybkowarze składający się z warzyw i odrobiny mięsa tzw. danie jednogarnkowe, ręczniki, parasole i kremy i tak spędzaliśmy całe dnie – do zachodu słońca.

Mieliśmy dostęp do hangaru i to w nim gotowalismy i szykowaliśmy jedzenie dla Dzieci i siebie.

Dzieci do woli pluskały się w wodzie, a także jeżdziliśmy motorówkami po jeziorach, bo nasze jezioro połączone jest kanałami z dwoma innymi – jaka to była radość.

Mieliśmy kawałak swojego pomostu i z zaprzyjaźnonymi małżeństwami siedzieliśmy na leżakach, pływaliśmy, usmażeni na brąz – wówczas nie wiedzieliśmy, że to jest groźne.

Słowami piosenki Haliny Kunickiej zamknę w klamrę, że:

„To były piękne dni,
Po prostu piękne dni,
Nie zna już dziś kalendarz takich dat.”

Na szczęście Mąż kultywuje wojaże i dzisiaj się plażował, ale mamy następne pokolenie w osobie mojej Wnusi, która będąc na plaży ze swoją drużyną harcerską podbiegła z koleżankami z drużyny i z daleka wołała – dziadek pływasz?

  • Powozisz nas?

Dziadek z chęcią, bo jak by śmiał odmówić swojej Wnusi.

A co robi babcia, czyli ja – dokumentuję to wszystko na blogu!

Obraz może zawierać: ludzie siedzą, niebo, łódź, na zewnątrz, woda i przyrodaObraz może zawierać: co najmniej jedna osoba, ludzie siedzą, na zewnątrz, woda i przyroda

Ogórek – zielony ma garniturek!

Oto mamy lato!

Bardzo gorące, ale trzeba przetrwać nie robiąc prawie nic, aby nie obciążać organizmu.

Najgorzej mają Seniorzy i to oni powinni najbardziej o siebie dbać i na siebie uważać.

Siedzę cały dzień z wiatrakiem i tylko od czasu do czasu coś w domu zrobię, a potem znowu odpoczywam.

Mamy lato i oto możemy sobie dogodzić kulinarnie, bo na rynku już mamy świeżą kapustę, truskawki, ogórki, botwinkę, czereśnie, bób, fasolkę i wiele innych owoców i warzyw, a więc jedzmy ile się da. ( Wiem, że  wszystko jest bardzo drogie).

Mimo wszystko róbmy zapasy witamionowe w organizmie, a najbardziej w taki upał smakuje mi zimny arbuz! 🙂

Już trzeci raz nastawiłam ogórki małosolne i w końcu one mi wychodzą.

Zawsze upychałam ściśle ogórki do szklannego słoja i często mi one się psuły, a ja szukałam doskonałego przepisu, by wychodziły smaczne i aromatyczne.

W tym roku zrobiłam je niedbale, bo wrzuciłam po umyciu ogórasy do plastikowego 3 litrowego wiaderka po kiszonej kapuście, dodałam koper, czosnek, chrzan i zalałam je 1,5 litem gorącej wody, w której rozpuściłam dwie łyżki soli.

Nawet nie obcinałm im dupek!

Kiedy woda lekko przesygła, to zalałam nią ogórasy i za trzy dni były gotowe do spożycia.

Ta niedbałość sprawiła, że woda w ogórkach jest krystalicznie czysta i bardzo smaczna.

Zjadamy więc chrupiące ogórki, ale i wypijamy z nich wodę, gdyż ma ona bardzo pozytywne właściwości, czyli:

„Najcenniejsze składniki wody po ogórkach

Zbawienny wpływ płynu, w którym kisiły się ogórki, na nasze zdrowie jest znany od lat, od kilku pokoleń. Zapytaj babcię na jakie dolegliwości polecano kiedyś picie wody po ogórkach, a z pewnością okaże się, że pokrywa się to z wynikami współczesnych badań.

Właściwości probiotyczne – w naturalnym procesie fermentacji uczestniczą pożyteczne bakterie, których jak najwięcej powinniśmy mieć w naszych jelitach, gdyż działają na nie zbawiennie. Wspomagają w ten sposób naszą naturalną odporność.

Sok z ogórków wymieszany z octem i miodem zapobiega rozwojowi problemów z przewodem pokarmowym. Ponadto to usuwa toksyny i chroni przed grzybicami.


Zawiera bowiem sporo wapnia, potasu, magnezu, cynku oraz żelaza, czyli tych mikroelementów, które wypłukał nam alkohol. Zresztą ma także spore dawki witamin z grupy B oraz witaminę C, A, E i K.

Pomaga schudnąć. Tak, to prawda, gdyż w wyniku fermentacji powstaje kwas mlekowy, a jego spożycie wspomaga metabolizm lipidów i glukozy w organizmie. Pijąc go regularnie, będziemy szybciej czuli się syci, pobudzeni i prędzej spalimy kalorie. Rewelacyjnie pomaga też pozbyć się nadmiaru wody z organizmu, czyli likwiduje obrzęki.

Od dawna woda po ogórkach jest polecana zamiast napojów izotonicznych. Trenerzy proponują wypicie ¼ szklanki soku trochę rozcieńczonej wodą. Pomaga to naszemu organizmowi pozbyć się toksyn i uzupełnić mikroelementy (także sód). Właśnie dlatego blogerka przestała odczuwać skurcze w mięśniach nóg po kilkudniowym, regularnym piciu wody po ogórkach.

Osobom chorym na cukrzycę, sok z ogórków kiszonych pomaga regulować poziom cukru, zwłaszcza w cukrzycy typu 2.

Na koniec dodamy jeszcze, że płyn ten ma właściwości odświeżające oddech (dzięki zawartości octu), zawiera przeciwutleniacze, które opóźniają starzenie i chronią przed chorobami… czas więc najwyższy na wyprawę do sklepu po zapas kiszonych ogórków!”

https://www.familie.pl/artykul/Woda-z-ogorkow-kiszonych-dlaczego-warto-ja-pic,12714,1.html

Obraz może zawierać: roślina i jedzenie

 

 

Nie ma jak u Mamy!

Uważam z całą mocą, że polska kuchnia jest urozmaicona i najbardziej pyszna na świecie.

Piszę to nie dlatego, że smakowałam inne kuchnie, ale kiedy widzę w mediach jak jadają Japończycy, Chińczycy i inne nacje, to mi to nie pasuje, bo jedzą robaki i mięso z psów.

Jakże często wrzucają żywe homary na gorącą wodę, w której te stworzenia konają.

Nie lubię też ostrej kuchni podobnej jak w Tajlandii, czy Hiszpanii, ale nie znam się za bardzo na kuchni innych narodów, tyle, co z mediów.

Kiedy byłam młodą dziewczyną nie potrafiłam gotować, ale krok po kroku, jako tako się uczyłam i moje Córki mówią, że gotuję najlepsze zupy w Polsce i chyba przyznam im rację.

Nie zaliczam się do wytrawnych kucharek, ale jeśli podejmuję się ugotować coś, to szukam w Internecie przypisów i na ich podstawie spełniam się w kuchni.

Wyszłam za mąż i zależało mi na tym, aby gotować pod gust świeżo poślubionego Męża i dużo nauczyłam się od jego Mamy.

Rodzicielka mego Męża gotowała po poznańsku, a więc w jej kuchni było dużo makaronu, klusek i knedli, a ja jestem od zawsze zimniaczana – tak jakby też poznańska, choć urodziłam się na Kaszubach.

Nastapił więc między mną, a Mężem konsensus i do dzisaj się dogadujemy w kwestii obiadów i kuchni.

Mam w starym zeszycie zapisane kilka potraw mojej Teściowej i do dzisiaj staram się dogadzać kulinarnie Mężowi i gotuję tak jak gotowała dla Niego Mama.

Oto mamy prawie lato i pojawiły się truskawki.

Pamiętam, że Mama Męża w tym okresie smażyła naleśniki i miksowała truskawki i ja do dzisiaj to pielegnuję!

U mnie na zachodzie żar z nieba, a więc organizm odrzuca mięso, a dopomina się czegoś lekkiego i tak:

Naleśniki:

  • jedna szkalnaka mąki pszennej,
  • jedna szklanka mleka,
  • 3/4 szklanki wody gazowanej,
  • 2 jajka i odrobina soli, oraz cuker waniliowy (łyżeczka),
  • odrobina soli.

Smażymy na dobrze rozgrzanym oleju.

Mus truskawkowy:

  • 1 kg truskawek,
  • 2 łyżki cukru trzcinowego,
  • 2 łyżeczki cukru waniliowego,
  • 1/2 litra maślanki, kefiru, zsadłego mleka i zmiksować – pycha.

Cekawa jestem, czy w Waszej kuchni znajdują się potrawy wzięte od Waszych Rodziców, oparte na kuchni regionalnej i czy dogadzacie bliskim znaną, dawną kuchnią, która bije rekordy na rodzinnym stole i nigdy się nie znudzi!

Ps. PiS na nasze stoły wprowadza bobra,  którego płetwa jest afrodyzjakiem – kto się pokusi zjeść płetwę bobra?

Kurde, co się w tym państwie wyrabia?

 

Obraz może zawierać: jedzenie

Obraz może zawierać: jedzenie i w budynku

Wspomnień czar!

Obraz może zawierać: ludzie siedzą, niebo, chmura, łódź, góra, ocean, na zewnątrz, przyroda i woda

Tak sobie słucham Festiwalu w Sopocie i jestem zadowolona, bo naprawdę jest to duży format i trzyma pozom.

Zawsze słuchałam i oglądałam wszelkie festiwale, bo sprawia mi to ogromną przyjemność, ale ja nie na ten temat chciałam.

Mój Mąż, notoryczny paracocholik postanowił tego lata więcej odpoczywać i co jakiś czas spędza kilka godzin nad naszym, pięknym jeziorem, co mnie bardzo cieszy, że uczy się relaksu!

Mamy w mieście taki komfort, że jezioro jest w środku miasta i jest połączone kanałami z dwoma, innymi jeziorami.

Jakieś 20 lat temu te kanały były drożne i wpływaliśmy łodziami, jakby przez amazońską dżunglę i przeprawialiśmy się z namiotami, materacami i całym ekwipunkiem na naszą wyspę, gdzie spędzialiśmy czas – biwakując dwa tygodnie.

To były piękne czasy, kiedy dzieci z nami były, a ja wędkowałam i łowiłam ryby na kolację.

Mieliśmy tam wszystko, bo nawet maszynkę do mielenia ryb na kotlety, a także butle gazowe, na których gotowaliśmy dania jednogarnkowe.

Teraz te kanały są zawalone połamanymi drzewani i nikt o nie nie dba, a więc pewna epoka się skończyła.

Mamy w tym roku cudne lato! Termometry się grzeją na maksa, ale niestety minęło tyle lat, kiedy  znosiłam wysokie temperatury i mogliśmy z Rodziną spędzać na plaży całe dnie.

Dzieci były pod opieką i mogły się moczyć w jeziorze, a my Rodzice szykowaliśmy jedzenia tyle, aby wystarczyło do wieczora.

Pamiętam, że miasto miało awarię sieci wodociągowej i w kranach nie mieliśmy wody, ale uratowało nas jezioro i hangar WOPR, gdzie nabieraliśmy wodę i się kapaliśmy, a więc byliśmy uratowani.

Wszystko, co piękne kiedyś się kończy, ale pozostają cudowne wspomnienia i zdjęcia z wypraw i biesiadowania nad jeziorami.

My naprawdę nie musieliśmy jechać do Chorawcji, aby poczuć bryzę, bo mieliśmy i mamy ją nad naszym jeziorem.

Potrafiliśmy zorganizować wszystko tak, aby nasze Dzieci były szczęśliwe i my dorośli, którzy kiedy Dzieciaki poszły spać, rozpalaliśmy ognisko i sobie  biesiadowaliśmy – rozmawiając, żartując.

Mieliśmy na stanie wojskowy samochód – Gaza 69 i tym samochodem odbywał się transport naszego ekwipunku – było cudownie, a polityka nie zajmowała nas wcale.

Gdybym była młodsza, gdybym była, to bym ten scenariusz spędzania wolnego czasu powtórzyła, bo byłam szczęściarą w spędzaniu urlopu z naturą.

Mąż teraz na plaży spotyka się ze swoimi, dawnymi kolegami i nazywam ich dinozaurami i o zgrozo jeden z nich od wczoraj leży na onkologii z poderzeniem raka płuc, a więc kochani chwytajcie chwile, chwytajcie dzień – carpe diem!

Ja już tylko w tak gorące lato mam za przyjaciela – wiatrak!

 

Obraz może zawierać: 1 osoba, siedzi, chmura, niebo, okulary przeciwsłoneczne, na zewnątrz, przyroda, zbliżenie i woda

 

Kochajmy wakacje, bo tak szybko odejdą!

Dzisiaj, chyba od miesiąca – pierwszy raz zrobiło się naprawdę ciepło.

U nas termometr wskazywał w cieniu 28 stopni, a w słońcu 33.

Upał i ludzie w całej Polsce wylegli na plażę – spragnieni ciepła i słońca.

Tak i u nas więc było i na szczęście nasi mieszkańcy mają plażę w środku miasta nad, naszym przepięknym jeziorem „Klukom”.

Moje Wnuki przyjechały na wakacje do Dziadków, gdyż ich Rodzice mają urlop dopiero w sierpniu i  wtedy zabiorą Dzieciaki nad morze.

Na szczęście  – moje Wnuki mają wciąż dwóch Dziadków i dwie Babcie, a więc opieką dzielimy się tak, by Dzieciaki się nie nudziły i zapamiętały te pobyty u nas.

Słońce to najlepszy przyjaciel dla Dzieci, a więc pluski w jeziorze i spacery motorówką, to dla nich frajda.

Kochajmy lato, bo tak szybko odejdzie!

Ps. Jedna paniusia 70 – letnia w pewnym miejscu nazwała mojego bloga – badziewiem!

Ja się więc pytam – po co tu wchodzi regularnie i czyta! 😀

Mam program, że widzę! 😀