Archiwa tagu: miasto

Ludzka natura!

Na Facebooku prowadzę swojego fan – page pt. „Choszczno i okolice w obiektywie”!

Mam tam ponad 7 tysięcy autorskich zdjęć, ale nie tylko.

Staram się informować mieszkańców mojego miasta o ważnych wydarzeniach jakie mają się odbyć, albo się odbyły!

Ludzie reagują i piszą komentarze.

Jednak dziś zamieściłam smutną wiadomość, którą obejrzało ponad 2 tysiące odbiorców!

Ludzka natura jest nieodgadniona, bo ludziom łatwo przychodzi krytykowanie włodarzy np. za dziurawe chodniki, ale jakże często, to ludzie demolują nasze, urocze miasteczko.

Mąż wybrał się dziś rano na przejażdżkę rowerową w koło naszego jeziora i się zdenerwował bardzo.

Mamy taką tam alejkę z ławkami i klomby stojące z jesiennymi kwiatami.

Wygląda to uroczo, a raczej wyglądało, bo dzisiejszej nocy komuś ten klomb przeszkadzał i wyrwał kwiaty wrzucając je do jeziora.

Wkleiłam te zdjęcia na mojego fan – page i jest ogólne oburzenie, a ja zadaję wandalowi pytanie – co miał z tego, kiedy zdemolował czyjąś pracę na rzecz naszego miasteczka?

Niby takie nic, a jednak wkurza, bo jakiś cwaniak, albo grupka cwaniaków zepsuła innym dzisiaj humor, kiedy w czasie pandemii powinniśmy być dla siebie lepsi!

A teraz chciałabym jeszcze powrócić do wyborów w Ameryce.

Został tam wysłany świetny dziennikarz polski – Piotr Kraśko, który raczył się zmierzyć z katolikami w rządzie polskim, a katolikami w Ameryce.

Przeczytajcie, bo to jest bardzo ważne, by odróżnić fanatyzm od prawdziwej wiary jaką nosi w sercu Joe Biden!

„…Bogu ufamy!

Wiara w Boga wypisana jest na amerykańskich banknotach nie tylko na tym dziesięciodolarowym ale na wszystkich.

Joe Biden ma w kieszeni spodni zawsze ze sobą różaniec.

Joe Biden jest na każdej niedzielnej mszy.

Jest gorliwym katolikiem. I jednocześnie nie ma cienia wątpliwości co do słuszności rozdziału państwa od jakiegokolwiek kościoła, o czym w swoich listach pisał właśnie Thomas Jefferson.

Nie wiem czy Ambasador Georgetta Macbacher, kiedy wypowiedziała w Polsce te słowa na temat LGBT „jesteście po złej stronie historii, postęp dokonuje się mimo wszystko” została bardzo dobrze zrozumiana?

A warto byłoby to wytłumaczyć.

Całe amerykańskie prawodawstwo, cała konstytucja Stanów Zjednoczonych jest komentarzem do pierwszego zdania drugiego akapitu deklaracji niepodległości, to zdanie brzmi : „przyjmujemy te prawdy za oczywiste ,wszyscy zostaliśmy stworzeni równymi” stworzeni przez stwórcę, w pojęciu autorów deklaracji niepodległości, dodam.

I teraz, cała amerykańska historia praw obywatelskich, to jest rozszerzanie tej równości na wszystkich obywateli, bo najpierw mogli głosować w 1789 roku tylko bogaci amerykanie, potem wszyscy biali amerykanie, potem po wojnie secesyjnej czarnoskórzy amerykanie, potem po pierwszej wojnie światowej także kobiety.

Uznano, że prawa człowieka są absolutnie powszechne.

Sad Najwyższy Stanów Zjednoczonych uznał, że małżeństwa homoseksualne muszą być legalne w tym kraju, bo każdy obywatel ma prawo do takiej samej opieki prawnej.

Aborcja w Stanach Zjednoczonych jest legalna we wszystkich stanach do 12-tego tygodnia, pomiędzy dwunastym a dwudziestym czwartym, stany mogą wprowadzać pewne ograniczenia, ale nie zakazać całkowicie.

Bardziej restrykcyjne ograniczenia mogą być po dwudziestym czwartym tygodniu.

Podkreślam jedną rzecz, w Stanach Zjednoczonych nie zrozumie słów o wojnie cywilizacji o tym, że ktoś chce zniszczyć tradycyjne wartości ,konserwatywne wartości, że to jest wojna z kościołem -nikt tego nie zrozumie ! …”
Piotr Kraśko

A co się tutaj wyrabia, w tej mojej Polsce?

 

Obraz może zawierać: roślina, drzewo, kwiat, tabela, na zewnątrz i przyroda

Brak dostępnego opisu zdjęcia.

Obraz może zawierać: kwiat

 

Dobre wieści z mojego miasta!

Straszny dworzec w Choszcznie

W latach 1971/75 codziennie  biegłam na dworzec kolejowy strasznie obskurny, aby wsiąść do pociągu. by jechać do Liceum Ekonomicznego w Stargardzie Szczecińskim.

Teraz to miasto nazywa się tylko Stargard!

Pociągi wówczas były z drewnianymi ławkami i strasznie kołysało, a z dworca w Stargardzie miałam jeszcze 3 kilometry do pokonania – pieszo!

Miałam w sobie wówczas dużo siły i codzienność moja nie przerażała mnie, gdyż wówczas wiele koleżanek i kolegów uczyło się w mieście oddalonym o 45 minut kołysania się pociągiem!

Było wesoło nawet i nie uważam ten etap w swoim życiu za straszny, a wręcz za wesoły i miło wspominam tamten czas!

Nasz dworzec straszył i kiedy padał śnieg, to dostawał się on na poczekalnię nieszczelnymi drzwiami!

Kolejni Burmistrzowie starali się dekadami, aby ten budynek przepiękny architektoniczne –  odnowić i przywrócić go miastu, ale zawsze były jakieś finansowe i prawne przeszkody, a więc latami stał i straszył.

Mieszkańcy z tego powodu ubolewali, aż do dzisiaj!

1 października 2020 roku dokonało się otwarcie ślicznie wyremontowanego budynku, w którym jest odnowiona elewacja, kasy biletowe, poczekalnia, a także będzie bufet, tak jak dawniej.

Starsi mieszkańcy pamiętają ten bufet, gdzie można było zjeść śledzika, golonkę, galaretę i była oczywiście oranżada czerwona!

To są takie sentymentalne wspomnienia i wiecie co?

W bufecie na tym dworcu pracowała Pani, która przez wiele lat podawała te śledziki i galaretki i dźwigała skrzynki z czerwoną oranżadą,  a dziś została zaproszona na  otwarcie – jako gość główny!

Pani jest w różowej kurtce i przecina wstęgę wraz z Burmistrzem Miasta!

Panią tą jest Teściowa mojej Córki, która w wywiadzie opowiedziała jak to drzewiej bywało!

Warto zapisywać wspomnienia!

To jest też kawał czasu mojej historii – z lat młodości!

Dodam za naszym Burmistrzem, że ten budynek ma także inne przeznaczenie, a więc:

„Mamy piękny dworzec, opieka społeczna w końcu nowoczesną i praktyczną siedzibę, jest Centrum Obsługi Osób Zagrożonych Wykluczeniem Społecznym, a w piwnicach urządzimy archiwum”

No i pięknie, bo dokonało się przyjemne z pożytecznym i kiedyś się wybiorę, by zrobić z tego wydarzenie swoją relację!

A jak tam u Was z tymi dworcami bywa, bo wiem, że wiele z nich wciąż stoi w ruinie!

 

Choszczno - dworzec czeka na otwarcie

Fot. Mateusz Papke [Radio Szczecin]

Fot. Mateusz Papke [Radio Szczecin]

Fot. Mateusz Papke [Radio Szczecin]

Rok 1914 – Arnswalde i dworzec wyglądał tak:

Kliknij aby zobaczyć pełny rozmiar

 

 

Zakręcone miasteczko!

Pisałam niżej, że w moim mieście powstała potrzebna instalacja w postaci serduszka na nakrętki plastikowe.

Wczoraj było pierwsze opróżnienie serduszka, a dziś do godziny 14 w serduszku pojawiły się nowe nakrętki, a więc pomysł chwycił z czego ogromnie się cieszę.

Mam tylko nadzieję, że żaden wandal nam tego nie popsuje, bo bywa przecież różnie.

Wierzę, że instalacja jest monitorowana!

A teraz o kinie!

Na YT Tomasz Raczek polecił film pt. „Gdzie jesteś Bernadette”.

Obejrzałam go ze względu na  Cate Blanchett, ale film nie do końca przypadł mi do gustu, a może po prostu miałam gorszy dzień.

Polecam ten film mimo wszystko, bo tytułowa bohaterka zagrała w nim po mistrzowsku!

Film opowiada o  kobiecie, która była piekielnie zdolnym architektem, ale w pewnym momencie traci miłość do swojego zawodu!

Zaczyna to martwić jej męża, który po konsultacji z lekarzem stwierdza, że żona oszalała z powodu dziwnych zachowań i oznajmia jej, że odda ją na leczenie, ale Bernadette ucieka i tu dzieją się dziwne rzeczy!

Obraz może zawierać: tekst „PORIESIT rok 1996 KLUB pouostania RODBPA 200 Zakup sfinansowano ze środków: Stowarzyszenia KLUB KOBIETA 2000 ramach realizowanego Programu Edukacyjnego „OCALMY PLANETĘ" Środki finansowe to dotacja Gminy Choszczno oraz grant od BNP Paribas Bank Polska Spółka Akcyjna siedzibą w Warszawie. Montaż podest ufundowała firma: KAMIENIARSTWO Sławomir Kula. CHOSZCZNO Choszczno, 25 lipca 2020 r.”

Obraz może zawierać: drzewo, niebo i na zewnątrz

Obraz może zawierać: 15 osób, uśmiechnięci ludzie, ludzie stoją i buty

Dobro pomieszane ze złem!

Obraz może zawierać: niebo, chmura i na zewnątrz

Kto mnie czyta, to wie, że mieszkam w niedużym miasteczku w woj. zachodniopomorskim.

W takich miasteczkach nie dzieje się wiele, ale jeśli się zadzieje, to jest to sensacją!

W naszym miasteczku działa Klub – Kobieta 2000, który pomaga potrzebującym i udziela się często charytatywnie.

Działają w nim kobiety właśnie od kilku lat, a finansowanie Klubu pochodzi z funduszu pozarządowego przez Urząd Miasta!

Z inicjatywy tego Klubu na placu głównym naszego miasta, zostało postawione serduszko do zbierania nakrętek, które zakupują przedsiębiorstwa  recyklingowe, a za zarobione pieniądze kupowany jest sprzęt rehabilitacyjny i  wózki inwalidzkie dla potrzebujących!

Serduszko wzbudziło w mieszkańcach ogromne zainteresowanie, bo kiedy wstawiłam zdjęcie na mojego fan – page, to  ma  blisko dwa tysiące odsłon.

Czyli serduszko stało się sensacją!

Nasze serduszko uświadamia więc mieszkańców, że warto zbierać nakrętki i mają w końcu gdzie je złożyć!

Dziś odbyło się pierwsze opróżnienie serduszka pełnego nakrętek – brawo „Klub Kobieta 2000”.

Ja nakrętki zbieram od 5 lat do starego wazonu stojącego na lodówce.

Mam fisia na punkcie zbierania i żadna nakrętka u mnie nie trafia do śmietnika.

Jeśli zbiorę dwa wazony, to oddaję  nakrętki Córce pracującej w szkole, ale teraz będę wrzucała do serduszka, bo warto pomagać!

Może takie serduszko spodoba się dzieciom i same zaczną zbierać nakrętki i namawiać swoich rodziców do tego – kto wie?

A teraz zmiana tematu!

Jestem uczulona na wyjście Polski z konwencji stambulskiej i wiem, że Was męczę!

Jednak nie można odwracać głowy od przemocy wobec kobiet i wobec rodziny!

Dzisiaj w TVN24 był wywiad z psychologami, którzy oświadczyli, że w czasie pandemii telefon „Niebieskiej linii” grzeje się do czerwoności, bo tyle przemocy dzieje się w polskich domach!

Niżej wklejam kolejne świadectwo już dorosłego człowieka, który przeżył w rodzinnym domu piekło!

Jego piekło było bardzo podobne do mojego, co sprawia, że po takiej przemocy stajemy się ludzkimi wrakami i lata nam zajmuje, by się z tego otrząsnąć!

I czytamy:

 

Brak dostępnego opisu zdjęcia.

Obraz może zawierać: 1 osoba, okulary, fotka z ręki i zbliżenie

„Chłopiec ze zdjęcia to ja. Miałem osiem lat. Dwa lata później tata uderzył mnie pierwszy raz w twarz. Uderzył z pięści, bo próbowałem ratować mamę, którą dusił. Wyciągnąłem z szafy drucianą trzepaczkę do dywanów i zacząłem okładać ojca po plecach.Odwrócił się i już nic więcej nie pamiętam. Straciłem przytomność.

Obudziłem się następnego dnia. Klęczał przy mnie, płakał i przysięgał, że już nigdy tego nie zrobi. Oko oczywiście miałem podbite, ale wybaczyłem. Płakał, jak więc mogłem nie wybaczyć?

Wcześniej, zanim mnie pierwszy raz uderzył, bił mamę. Po wszystkim zawsze klęczał, przysięgał trzymając w dłoniach krzyż zdjęty ze ściany i płakał. Jak więc mogła nie wybaczać?

W czerwcu 1987 r. wziął mnie i siostrę na osiedlowy basen. Do dziś mam w nosie zapach suchych, sosnowych szyszek po których deptaliśmy idąc przez las. Mama przygotowała nam bułki z pomidorami, koce i kółka dmuchane do pływania. Została w domu, żeby ugotować obiad.

W bramie wejściowej na kąpielisko czekała na nas niespodzianka. Wysoka, szczupła blondynka z włosami do ramion. Tata objął ją jak się obejmuje kogoś bliskiego.

– To ciocia Bogusia. Macie do niej mówić „ciociu”.

I kazał nam z siostrą iść się kąpać.

Tak poznałem kochankę ojca. Kochankę z którą zdradzał moją mamę, a swoją żonę kolejnych 16 lat.

Na ulicy wyzywał mamę od „kure*”, ciągle podejrzewając ją o zdrady, a ta moja mama wierna była, oddana całkowicie. Tata natomiast zdradzał regularnie. Z Bogusią, z rudą Dorotą i innymi. Po zdradach wracał do domu. Poniżał, znęcał się, także psychicznie i kłamał.

Którejś nocy uciekliśmy z mamą na boso ze zdemolowanego mieszkania. Rozwalił wszystko. Szyby, stoły, przewrócił meblościankę. Mama chwyciła nas za dłonie i pobiegliśmy w deszczu do jedynej budki telefonicznej na osiedlu, żeby wezwać pomoc, zadzwonić po milicję. Staliśmy pod tą budką, mama podniosła słuchawkę i wykręciła 997.

– Proszę szybko przyjechać, mąż demoluje mieszkanie, bije mnie, nie mam gdzie z dziećmi wrócić na noc.

I pamiętam jak usłyszałem głos milicjanta:

– Do pożycia małżeńskiego się nie wtrącamy.

I została ta moja mama ze słuchawką w ręku, w deszczu, z dwoma zmokniętymi brzdącami bez butów. Poszliśmy spać do babci.

Następnego dnia tata znowu przepraszał.

Krew na ścianach, karetki pogotowia, wyzwiska, ból brzucha i bezradność. Dopiero gdy skończyłem 18 lat przerwałem to piekło.

Sąsiadki przechodziły swoje piekła. Mężowie pili, demolowali, bili. Bez przerwy gdzieś jakieś awantury. Ktoś płakał, jakieś dzieci próbowały ratować mamę. Najgorzej było w soboty po wieczornej wódeczce ze znajomymi.
Pamiętam płacz, krzyk i wołanie o pomoc moich rówieśników w ich mieszkaniach.

Pojawienie się niebieskiej karty było ratunkiem dla nas wszystkich. Zdjęcie z „rozwodu” wstydu, który przez lata zaszczepiał w ludziach Kościół katolicki, że grzech ciężki się rozwodzić, odmieniło życie wielu kobiet i dzieci. Dało wolność, siłę i poczucie bezpieczeństwa. Dało nadzieję na zmiany. Przerwało tę okrutną i niekończącą się spiralę przemocy i strachu.

Ja doprowadziłem do rozwodu moich rodziców. Przemoc się skończyła, a tata wyprowadził się do kochanki.

Z czasem zrozumiał co uczynił. Zacząłem go więc lubić, później kochać. Niestety gdy zacząłem kochać, miał wypadek samochodowy pod wpływem alkoholu. Po trzech tygodniach zmarł.

Jestem po jednej niedokończonej terapii (11 la temu) i właśnie kończę (myślę, że z sukcesem) drugą. Zrozumiałem, wybaczyłem. Dziś wiem kim jestem, jaki jestem, czego chcę i czego nie chcę w życiu.

PRZEMOC JEST ZŁA.

Przemoc niszczy nawet najtwardszych ludzi. Fizyczna, psychiczna, jakakolwiek. Przemoc wobec słabszych stosują Ci, którzy byli pokrzywdzeni w dzieciństwie i nic z tym później nie zrobili, albo tacy, którzy urodzili się psychopatami. Przemoc stosują sadyści.

Bite kobiety i dzieci, są jak maltretowane, ale wierne psy.

Cholernym obowiązkiem zdrowo funkcjonującego państwa jest ratować tych bezbronnych ludzi przed utratą zdrowia, a czasami życia. Mnie tata próbował zabić dwa razy. Raz chciał skręcić mi kark (sąsiad mnie uratował), drugi raz próbował zastrzelić pistoletem, ale nabój mu nie wypalił.

Inni nie mają szczęścia, że nabój nie wypala, albo nóż wypada oprawcy z ręki. Nie każda kobieta ma też dorosłego syna, który ma siłę, żeby w końcu powiedzieć DOŚĆ! i zrobić porządek z oprawcą.

Ta władza wspiera pedofilów i sadystów. Chroni ich, roztacza nad nimi parasole ochronne. Jak myślicie dlaczego?

Chcą debatować o tym, czy zakazać w Polsce rozwodów.
Chcą wypowiadać konwencję antyprzemocową wobec kobiet.
Bo raz uderzyć można…to nie przemoc. A niebieska karta nie jest potrzebna. Uważają, że przemoc psychiczna nie jest przemocą.

KOBIETY!!! Gdzie jesteście???

Gdy chcieli decydować o Waszych ciałach i zakazać aborcji, nawet w przypadku zagrożenia Waszego życia, wyszłyście na ulice wszystkich miast, a teraz kiedy chcą się nad Wami znęcać w świetle prawa milczycie?

Oni są jak mój tata, jego tata i jak ten milicjant, który powiedział mojej mamie „Do pożycia małżeńskiego się nie wtrącamy”, ale Wy jesteście już inne.

Świat się zmienił.

Nie zmarnujcie tych lat walki o Waszą wolność. Nie podepczcie cierpienia dzieci i kobiet, które kiedyś szukały pomocy, ale jej nie otrzymywały.
Nie pozwólcie im na taki model „tradycyjnej rodziny”, bo wygrzebywanie się z tego potrwa dekady, a w wielu czterech ścianach będą się rozgrywały ciche dramaty. Takie, których doświadczyła moja mama, moja siostra, mój kochany brat i ja.

Brońcie siebie, swojej godności i dzieci. Jeśli tego nie zrobicie, z tych dzieci, które doświadczają przemocy, wyrosną kiedyś ludzkie wraki”.

Obraz może zawierać: ludzie siedzą, buty, roślina i na zewnątrz

 

Czy święta to jest czas spokojny?

Dni tak szybko lecą, że nie obejrzymy się, a zasiądziemy do wspólnej Wigilii i do Świąt Bożego Narodzenia – rodzinne.
Włodarze każdego miasteczka i miasta pragną, by iluminacje rozwieszone w mieście dawały szczęście jego mieszkańcom i robią, co mogą, aby te miasta, miasteczka ozdobić, byśmy wspólnie odczuwali magię świąt.
Moja miasteczko tak właśnie wygląda w tych dniach i Burmistrz ogłosił dzisiaj na Facebooku, że od najbliższego piątku miasto będzie oświetlone i ustrojone tak jak na zdjęciach poniżej:
Jako, że jestem wiekowa, to pamiętam, że w moim mieście przy fontannie władze miasta organizowały wspólnego, miejskiego Sylwestra.
Ludzie się schodzili i o 24.oo składali sobie życzenia, a także przy muzyce potańcowali.
Od kilu lat tego już nie ma, bo pewnie samorząd przerosły finanse, a więc możemy się cieszyć tylko iluminacją, która oczywiście kosztuje.
Od nowego roku idą kolosalne podwyżki prądu i tylko Bóg może wie ile to będzie miasto kosztowało?
Ludzie się nie zastanawiają, że to kosztuje ogromne pieniądze i się cieszą, że jest magicznie i kolorowo, kiedy władze miasta skrobią się po głowie skąd na to wziąć kasę!
Czytam tu i ówdzie, że obecny rząd mocno obcina finanse dla samorządów i dlatego nawet światełka są problemem dla włodarzy!
Oglądam reklamy z magicznymi, rodzinnymi świętami, w których się tak wszyscy kochają, obdarowują prezentami, kiedy do cholery życie tak nie wygląda.
Ileż jest kłótni przy stołach, a także to, że wcale się rodziny nie spotykają, bo mają w sobie same urazy i pretensje, a także zupełnie inne poglądy na religię i politykę i skaczą sobie do gardeł!
Kłócą się o majątek, zachowek, kościół, politykę i w wielu domach tak to wygląda, a więc reklamy kłamią i nie mówią prawdy, bo reklamy to nie jest prawdziwe życie!
Przepraszam, że popsułam Wam magię świąt!
Obraz może zawierać: co najmniej jedna osoba, noc i na zewnątrz
Obraz może zawierać: noc i drzewo
Obraz może zawierać: niebo
Obraz może zawierać: drzewo, niebo, roślina, noc i na zewnątrz
Brak dostępnego opisu zdjęcia.
Obraz może zawierać: niebo i na zewnątrz
Obraz może zawierać: noc i na zewnątrz

Moje miasto, a w nim!

Obraz może zawierać: góra, na zewnątrz, przyroda i woda

Na powyższym zdjęciu jest moje miasto z lotu ptaka, czy raczej drona.

Zawsze piszę, że mamy w środku miasta cudne jezioro, które kanałem połączone jest jeszcze z dwoma, dużymi jeziorami.

Mieszkam więc w ładnym, latem zielonym otoczeniu, a zimą smog nie jest tak dokuczliwy jak to się dzieje w innych miejscowościach, choć jest śladowo oczywiście.

Piszę to dlatego, że zakochana w moim mieście założyłam na Facebooku 6 lat temu stronę poświęconą właśnie mojemu miastu, w którym wyszłam za mąż i tu urodziły się moje dzieci, tu pracowałam i tu umrę,  a więc mam do niego ogromny sentyment, bo to jest moje miejsce do życia.

Moja strona nazywa się Choszczno i okolice w obiektywie i tam mam ponad 6 tysięcy zdjęć, które są mojego autorstwa i tak promuję moje miasto w sieci.

Pracowałam na stronie systematycznie i w końcu została ona zauważona i jest śledzona przez 1520 osób, co mnie cieszy, ale wiecie co, mnie najbardziej cieszy?

Odzywają się ludzie, którzy tu kiedyś mieszkali, ale los pognał ich w inne strony i dziś dostałam taką wiadomość od osoby, która wspomina miasto z rozrzewnieniem i czytamy:

„Urodziłam się w tym mieście w 1956 roku w tym dużym pięknym szpitalu ,mieszkaliśmy wtedy róg Mickiewicza a Kościuszki 35,mając 2 lata rodzice wyjechali do Aleksandrowa Łódzkiego i więcej Choszczna na żywo nie oglądałam.W tym pięknym kościele byłam ochrzczona,mam kilka starych fotek z parku.Pozdrawiam serdecznie ,myślę że kiedyś tam zajadę i odwiedzę Choszczno.😀😀

Bardzo się ucieszyłam, że strona wzbudza jakieś, ludzkie emocje i skłania do wspomnień sprzed lat.

Naprawdę wiele czytam, bo ludzie piszą, iż w tym mieście spotkało ich wiele dobrego i wspominają to miasto z serca zapisanego na zawsze we wspomnieniach i ja im to umożliwiam, a daje mi to dużo radości.

Zawsze robiłam zdjęcia mojego miasta i poniższe zdjęcia ma 13 lat, które cyknęłam na szybko, z doskoku, ale uchwyciłam zimę jakiej już teraz nie ma.

Zdjęcie ogląda bardzo dużo osób, bo nawet 3 tysiące za każdym razem, kiedy je prezentuję i piszą ludzie, że już teraz takich zim nie ma!

Wydaje mi się, że każdy z nas mieszkając latami w swojej wiosce, miasteczku, mieście ma do tego miejsca  ogromny sentyment, choć mogę się mylić!

Jak jest z Wami? Kochacie swoje miejsce na Ziemi?

Obraz może zawierać: niebo, drzewo i na zewnątrz

Obraz może zawierać: niebo, chmura i na zewnątrz

Obraz może zawierać: drzewo, niebo, roślina, dom, chmura, na zewnątrz i przyroda

Obraz może zawierać: niebo, chmura i na zewnątrz

Nigdy nic nie wiadomo!

Jest takie przysłowie, że gdybyś wiedział, że się przewrócisz, to byś sobie usiadł!

Nasze życie to wielka zagadka i nigdy nie jesteśmy w stanie przewidzieć tego, co za sekundę może się wydarzyć!

Możemy w ciągu sekundy skaleczyć się nożem gotując obiad i możemy się przewrócić i złamać nogę, czy też rękę.

Nigdy nie przewidzimy, że oto wychodzimy z domu i możemy nigdy do niego nie wrócić!

Nie zdajemy sobie sprawy z tego ile na nas czyha i dobrze, bo byśmy wariowali.

Piękne Mazury i tam wypoczywał z rodziną i żoną polski reżyser Piotr Wożniak – Starak, mąż dziennikarki Agnieszki Szulim.

Był wieczór i wyszedł z kawiarni z kobietą  – wsiedli do wypasionej motorówki.

Nie przewidział, że to będzie jego ostatni rejs i w ciągu sekundy podczas nieszczęśliwego manewru oboje znajdą się w jeziorze.

Nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić tego, co tam za tragedia się działa!

To jest taka zagadka życia, że kobieta się uratowała, a reżyser uderzony w głowę śrubą od silnika utonął – prawdopodobnie!

Gdyby przewidział, to by nie podejmował brawurowej jazdy po jeziorze!

Był bogatym człowiekiem – milionerem i może to go zgubiło, a w tej historii możemy sobie zadawać setki pytań, które zostaną bez odpowiedzi!

Odwiedziła mnie dzisiaj Córka z rodziną – zjedliśmy obiad, a potem sobie rozmawialiśmy na przeróżne tematy.

W moim mieście dzisiaj odbywają się wyścigi szybkich samochodów, czego ja nie znoszę, gdyż w tym sporcie nie widzę niczego pięknego, a tylko ryk silników i wybuchy z tłumików – masakra.

Córka z rodzinką poszli zobaczyć ten rajd, bo w małych miasteczkach kiedy się coś dzieje, to ludzie wychodzą na ulicę, by to zobaczyć – taka atrakcja od czasu do czasu!

Kiedy wyszli ja zasiadłam do komputera, ale moja głowa była jakaś niespokojna.

Pomyślałam sobie, a co będzie jak zdarzy się wypadek i ktoś z widzów straci życie?

Wstałam od komputera i wyszłam na balkon, a za chwilę usłyszałam huk, trzaśnięcie i zobaczyłam biegnących ciekawskich!

Powróciłam do pokoju z komputerem i sięgnęłam po telefon!

Dzwonię i odbiera Córka, a ja się drę, czy są zdrowi i cali?

Jestem czarownicą, bo czułam, że z tych wyścigów, to nic dobrego nie będzie!

Kierowca na szczęście staranował lampę i znak drogowy! Wylał się z samochodu olej, a moi bliscy mieli tam właśnie stanąć, by oglądać ten wyścig.

Los inaczej podpowiedział i stanęli w innym miejscu!

Wyszli ode mnie i mogli już nigdy do mnie nie powrócić!

Tym razem ucierpiała tylko latarnia i znak drogowy, a następnym razem może być bardziej tragicznie i dziwię się włodarzom, że pozwalają na takie wyścigi po głównych w mieście ulicach!

Przyjechała Straż Pożarna i usunęła olej z jezdni i jeszcze o tej porze słyszę warkot samochodów!

Wolę moje miasto wyciszone, tak jak na moich poniższych zdjęciach!

Śpijcie spokojnie – śnijcie kolorowo i wszyscy miejmy nadzieję, że jutro nic złego nam się nie stanie!

Obraz może zawierać: samochód i na zewnątrz

 

 

Obraz może zawierać: roślina, drzewo, niebo, trawa, dom, na zewnątrz i przyroda

Obraz może zawierać: drzewo, roślina, niebo, na zewnątrz i przyroda

Obraz może zawierać: drzewo, roślina, niebo, na zewnątrz i przyroda

Obraz może zawierać: drzewo, dom, roślina, niebo, trawa, na zewnątrz i przyroda

Parostatkiem piękny rejs!

Podobny obraz

A ja ponownie o moim mieście!

Upał trzyma i kiedyś w takie dni  na naszym jeziorze pływał sobie turystyczny stateczek – zdjęcie powyżej.

Imię mu VOLVEGA, który był nam darowany od miasta o tej samej nazwe w Holandii.

Moje miasto prowadziło przjacielską współpracę z holenderskim miastem i darowano nam ten niewielki stateczek w 1999 roku.

Były ogromne problemy z transportem tego obiektu z granicy, ale się udało i w konsekwencji stateczek stał się atrakcją dla mieszkańców i turystów.

Parę razy przechodził drobne remonty i pływał po naszym jeziorze 15 lat.

Sama nim płynęłam i wspominam, że było sielsko i anielsko, bo można było sobie odpocząć i nacieszyć oko widokami.

Nikt tego dokładnie nie policzył, to jednak należy przypuszczać, że w czasie 15-letniej „służby” przewiózł na swoim pokładzie kilkanaście tysięcy turystów.

Samorząd jakoś znajdował dofinansowanie do tego obiektu i ludzie chętnie z niego korzystali, a dzieci były zachwycone.

Od kliku lat stateczkek popadł w niepamięć władz i ruinę i można się tylko domyślać, że nie ma w kasie miasta pieniędzy, by utrzymywać stateczek w dobry stanie i oto wygląda jak na poniższych zdjęciach.

Te zdjęcia dałam na swoim fan – page i jest sporo komentarzy od ludzi, którzy pamiętają świetlany czas statku i ubolewają, że tamta epoka się skończyła.

Wciąż mają w sobie tęsknotę i nostalgię za czasmi, kiedy stateczek był dużą atrakcją i ubolewają, iż tak się skończyły tamte czasy, że tylko usiąść i płakać.

Jeden z komentujących mi napisał, że gdyby stateczek był w rękach prywatnych, to byłby zadbany, a skoro jest to majątek miasta, to właśnie tak wygląda!

W małych miasteczkach nie mamy zbyt wiele atrakcji i tym bardzej boli nas, że miasto nie znajduje na nie pieniędzy.

Jest takie powiedzenie, że skoro nie wiemy o co chodzi, to chodzi o kasę!

Wielka szkoda!

Obraz może zawierać: na zewnątrz i woda

Obraz może zawierać: niebo, na zewnątrz, woda i przyroda

 

Miejsce do życia!

Obraz może zawierać: chmura, niebo, na zewnątrz, przyroda i tekst

Jakieś 20 lat temu poznałam pewne małżeństwo, które będąc na emeryturze przeniosło się ze Świnoujścia na wieś – blisko mojej miejscowości.

Powoli, małymi kroczkami zbudowali sobie drewniany domek ze wszystkimi udogodnieniami i co rusz dostawiali coś nowego, bo to albo bardziej profesjonalną łazienkę z prysznicem, małą saunę, kurnik i gołębnik.

Przy tym swoim domku mieli kawałek ziemi, którą uprawali i w ten sposób mieli swoje warzywa, krzewy i drzewa owocowe, a działki pilnowały dawa, cudne wilczury, a było i kilka kotów.

Kiedy tej kobiecie umarł mąż, to myślałam, że ona wróci bliżej dzieci i roztanie się ze swoim drewnianym domkiem i tym wszystkim, co razem stworzyli.

Tak się nie stało, bo ta mocna kobieta zabrała się za budowę domu murowanego i to się jej udało.

Mieszka w tym samym miejscu, na którym nadal uprawia warzywa, a potem zebrane plony przetwarza i mimo, że mieszka na skraju lasu, całkiem samotna, to nie ma zamiaru opuszczać swojego, ukochanego miejsca do życia.

I my z Mężem mieliśmy taki wiejski epizod, gdyż blisko domostwa tej kobiety, mieliślmy mały drewniany domek i spory kawałek ziemi.

Sporo pracy w to włożylismy, a ja kochałam to miejsce.

Kiedy miałam wszystkiego dosć, to się tam zaszywałam i lubiłam być sama ze sobą.

Wieczorem czytałam książki, a o poranku w sezonie grzybowym szłam do lasu i  zbierałam grzyby, a potem je suszyłam.

Sama piłowłam drzewo, by napalić w piecu, bo zimą też tam odpoczywałam.

To był mój czas spędzony na łonie natury i tak ładowałam sobie akumulatory.

Piszę o tym dlatego, że nigdy nie miałam zapędów, aby mieszkać w dużym mieście.

Przez całe życie mieszkałam w mniejszych miejscowościach, bez tego miastowego zgiełku i tłumów ludzi.

Teraz też tak jest, że w moim mieście  szum samochodów jest tylko w godzinach szczytu, kiedy ludzie wracają z pracy, a potem miasto zamienia się w senne i to mi całkowice odpowiada.

Odpowiada mi moje miejsce do życia, bo mam wszędzie blisko i nie muszę wsiadać do autobusu, czy tramwaju, aby się dostać.

Mam blisko do wszystkich sklepów, przychodni i do lokalu wyborczego i dlatego jest mi  wygodnie.

Każdy w swoim życiu ma takie etapy, że musi wybrać swoje miejsce do życia, a na starość wybieramy wygodę.

Kiedy byłam młodsza, to kochałam swój, biały domek na wsi, gdzie jest taki mały kościółek, ale z czasem priorytet się zmienia niestety.

Jak  Wy na to patrzycie – wieś, czy miasto, a może senne miasteczko jak moje?

Kiełbacha wyborcza – śmierdząca przekupstwem!

„Nie ma czegoś takiego jak publiczne pieniądze. Jeżeli rząd mówi, że komuś coś ‚da’, to znaczy, że zabierze tobie, bo rząd nie ma żadnych własnych pieniędzy.” – Margaret Thatcher

Oj, że ja nie wiedziałam, że Kaczyński wysłał w Polskę  busy ze swoją kiełbasą wyborczą zwaną „Piątką Kaczyńskiego”, bo bym sobie wyszła w miasto i posłuchała tych moich ziomali – seniorów, którzy są zachwyceni nowymi obiecankami.

Gdyby do mnie podeszli z mikrofonem,  to bym suchej nitki nie zostawiła na Kaczyńskim, który chce mnie przekupić moimi, własnymi pieniędzmi, bo przecież rząd nie ma żadnych, swoich pieniędzy!

Musieli by to wyciąć niestety!

Ludzie nadal tego nie pojmują i udzielili wywiadów, że są pozytywnie zaskoczeni przez dziadka Kaczyńskiego.

Kompletnie się nie orientują, że tą „Piątką” Kaczyński chce wygrać następne wybory i być może wygra, bo ludzie są ignorantami i ludźmi  „pazerniakami”, którzy nie zdają sobie sprawy z tego, iż są manipulowani przez ten rząd za pomocą ich własnej  kasy!

Jeśli ktoś mnie spyta czy przyjmę trzynastkę od Kaczyńskiego, to szczerze napiszę, że przyjmę, bo i Kaczyńskiemu ona wpłynie do kieszeni i może w końcu będzie miał za co kupić sobie nowy garnitur, a i ja sobie kupię coś ładnego na grzbiet – markowego rzecz jasna, a nie żadną chińczyznę. 😀

Link z wizyty busa w moim mieście wstawiłam na mojego fan-page i tam się pojawiły  komentarze od świadomych ziomali, którzy myślą racjonalnie i zdroworozsądkowo, co mnie bardzo cieszy i czytamy:

R.Z. Ludzie są ekonomicznymi ignorantami; nie rozumieją, że rząd kasy swojej nie ma. To są nasze pieniądze, zabrane nam w postaci podatków. Wystarczy porównać ceny prądu, gazu, wody, paliwa itp do tych z ubiegłego roku, wtedy niektórzy przejrzą na oczy ile nam dodatkowo jest zabierane, a ile oddają w „piątce kaczora”. Porównajcie ceny w sklepach ubiegłoroczne i terażniejsze, bo to bardziej przemawia do rozumu.

A.L. Samochody jeżdża po całej Polsce, a wszystko trzeszczy w szwach. Nauczyciele chcą strajkować, na Sorach umieraja ludzie, rolnicy blokuja Warszawę, protesty zapowiadają taksówkarze. No super naprawdę „dobra zmiana”. A z drugiej strony ciekawe kto prowadzi te samochody, bo jakoś nie słychać o kolizjach.

– Spotykamy się z dobrymi reakcjami, wiele osób ma świadomość tych programów – mówi wicewojewoda zachodniopomorski Marek Subocz, który wraz z busem Nowej Piątki odwiedził we wtorek Choszczno. To kolejny przystanek na trasie piątkobusa, kolejna miejscowość i mieszkańcy informowani o rządowym programie wsparcia. Niektóre założenia piątki mają wejść w życie już w ciągu najbliższych 2 miesięcy.
Nowa piątka to kolejne rządowe obietnice, które mają wesprzeć mieszkańców. To m.in. trzynastka dla emerytów, 500 plus na pierwsze dziecko, czy przywrócenie komunikacji w odciętych od świata miejscowościach.

– Ja się bardzo cieszę, że jesteśmy dzisiaj w Choszcznie. Już parę tych powiatów odwiedziliśmy i spotykamy się z dobrymi reakcjami. Bardzo wiele osób ma świadomość tych programów – powiedział Marek Subocz, wicewojewoda zachodniopomorski. 😀

Brakuje jednak wiedzy o szczegółach. Tu z pomocą przyjeżdżają busy Nowej Piątki. A wraz z nimi samorządowcy, pracownicy Zakładu Ubezpieczeń Społecznych i Urzędu Wojewódzkiego, którzy odpowiadają na pytania mieszkańców.

– Rozmawiamy z mieszkańcami, to seniorzy. Są zadowoleni z tej trzynastki, są bardzo szczęśliwi – powiedziała Aneta Kamionka, radna gminy Recz.

Jeden z punktów Piątki zakłada przywrócenie połączeń autobusowych w miejscach wykluczonych komunikacyjnie. Rząd chce reaktywować transport pomiędzy gminami a powiatami przeznaczając pieniądze bezpośrednio na ten cel. Kolejne założenia Nowej Piątki dotyczą podatków. Osoby do 26. roku życia zostaną zwolnione z podatku PIT, natomiast pozostali będą płacić niższy podatek – nie 18%, a 17%.

Według najnowszego sondażu przeprowadzonego przez CBOS propozycje Nowej Piątki popiera prawie trzy czwarte Polaków.

– Oczywiście to nie jest zaskoczeniem, bo jakakolwiek władza wychodzi z propozycją: „kochani mieszkańcy damy wam trochę pieniędzy” to oczywiste, że będzie to dobrze odebrane – skomentował politolog dr hab. Maciej Drzonek, profesor Uniwersytetu Szczecińskiego.

Jak zapowiada Premier Mateusz Morawiecki pierwsze efekty Piątki odczujemy już w maju. Wtedy trzynastki mają otrzymać emeryci. W lipcu w życie ma wejść 500 plus na pierwsze dziecko.

https://szczecin.tvp.pl/42021229/bus-nowej-piatki-w-choszcznie-trwa-kampania-informacyjna-o-rzadowym-programie?fbclid=IwAR0NXE0M0EtArE48QZzhAqYb17eUkee_XmPHRdu8huMla4ucrQWyW3MZY8s