W pewną niedzielę zadzwonił do Anny telefon, kiedy robiła sobie i mężowi śniadanie. Wytarła ręce w ściereczkę i spojrzała na wyświetlacz. Dzwoniła Krystyna, która bardzo dawno się nie odzywała, a Anna myślała, że dawne znajomości ze szkoły, to już przeszłość.
Kiedy jej klasa miała trzydziestolecie swojej szkoły, to te dawne dziewczyny, bardzo przez czas zmienione powymieniały się telefonami. Anna miała zapisaną w komórce właśnie Krystynę, którą najbardziej lubiła ze wszystkich dziewczyn w klasie.
Zawsze trzymały się razem i przez cztery lata siedziały w jednej ławce na wszystkich przedmiotach. Jak to się mówi potocznie, odbierały na tych samych falach. Mieszkały w Internacie w jednym pokoju i wiedziały o sobie dosłownie wszystko. Takie z nich były dwie wariatki, które lubiły robić innym psikusy, ale najbardziej poważnie traktowały sport i grę w szkolnej grupie koszykarek. Odnosiły na tym polu sukcesy, bo obie wysokie, doskonale rozgrywały piłkę. Jeździły na zawody sportowe i to bardzo je do siebie zbliżyło.
Czas leciał jak szalony i po balu maturalnym ich drogi się rozeszły. Obie poznały fajnych chłopaków i za chwilę obie wzięły ślub, a więc każda z nich pojechała za mężem. Obiecały do siebie pisać i tak faktycznie było, aż ograniczyły się z czasem, do zwykłych świątecznych kartek. Przez te 30 lat nigdy się nie spotkały, bo dzieliła ich granica ze wschodu na zachód.
W tym czasie Anna zdążyła wychować dwie, cudowne córki, a Krystyna urodziła tylko jednego syna. Ich dzieci z czasem, jak to bywa, opuściły gniazdo rodzinne i kiedy się spotkały na szkolnych obchodach miały sobie wiele do powiedzenia. Każda z nich była dumna z dzieci, ale nie koniecznie z mężów.
Krystyna coś napomknęła Annie, że jej małżeństwo trochę się chwieje i oddaliła się od męża. Nie mogła dokładnie sprecyzować, co działo się w jej małżeństwie, ale była smutna, bo mąż jej bardzo się zmienił, a ona nie wiedziała, co jest tego powodem. Kochała go bardzo i on wciąż o nią dbał, ale coś jej mówiło intuicyjnie, że dzieje się coś nie tak.
Anna ją pocieszała, ale nic więcej nie mogła zrobić dla smutnej Krystyny i zatroskanej o losy swojego związku.
Minęły trzy lata i oto Krystyna zadzwoniła:
– Anno, będę za tydzień w Twojej miejscowości przejazdem, – Jadę do sanatorium i po drodze bym chciała się z Tobą spotkać, a więc masz na to ochotę?
Anna się bardzo ucieszyła i podała miejsce, gdzie w malutkiej kawiarence z widokiem na jezioro będą mogły się spotkać, bez świadków i spokojnie porozmawiać przy kawie i lampce wina. Anna czuła, że coś złego się w życiu Krystyny wydarzyło.
Anna była pierwsza w kawiarni i czekała na koleżankę. Po jakieś chwili weszła Krystyna podpierając się kulą. Tego się Anna nie spodziewała.
Uściskały się jak za dawnych lat i musiały się ze sobą oswoić, ale nie trwało to długo.
Łyk wina i rozmowa powoli się zaczęła kleić.
– Anno, chcę ci coś opowiedzieć, bo potrzebuję twojej przyjaźni i wsparcia. Nie chcę obarczać tym syna, który i tak zmartwiony jest moją sytuacją.
– Trafiłam dwa lata temu na psychoterapię, bo odkryłam, że on prowadzi podwójne życie. – Ona jest ode mnie młodsza o 15 lat, a więc sama wiesz. – Odkryłam to całkiem przypadkowo i się całkowicie rozsypałam. Moje zdrowie z roku na rok ze stresu tak poleciało, że sama widzisz moją towarzyszkę – kulę. Straciłam władzę w jednej nodze i nabyłam się wielu innych chorób, ale da się z tym żyć.
– Prosiłam, aby odszedł ode mnie i mnie uczciwie zostawił, ale nie chce i przysięga, że wciąż mnie kocha. – Pomaga mi to fakt i jest na każde moje zawołanie. Odwiedzał mnie w szpitalu z kwiatami i przysięgał, że tamto jest już skończone. Prosił o wybaczenie i choć nie wierzyłam, to nie potrafiłam przestać go kochać i wciąż nie potrafię, a on odejść nie chce.
– Z psychoterapii wróciłam wzmocniona i postanowiłam dać mu jeszcze jedną szansę, ale wiesz co? – On nie sypia ze mną wcale, bo mi mówi, że już nie musi mieć żadnej kobiety. Twierdzi, że seks może dla niego nie istnieć, ale ja mu nie wierzę.
– Mam dowody na to, że sypia z tamtą – wciąż i umawiają się kiedy tylko nadarzy się okazja. – Przecież ja o tej kuli nie jestem w stanie go śledzić, ale jestem pewna, że oni wciąż to robią, a wiesz dlaczego? – Pewnej nocy we śnie i na głos wymawiał jej imię i mnie już więcej dowodów nie trzeba.
Krystyna wyjęła list z torebki i podała go Annie. Poprosiła o szczerą opinię dawnej koleżanki, która zawsze ją rozumiała w lot.
Na kopercie było zaadresowane:
Szanowna Pani
Cichodajka XXXX
ul. XXXXX
kod: XXXXX
miasto: XXXXX
Oświadczenie:
Oświadczam, że jako żona XXXX, wyrażam zgodę na ten związek i na to, że mój mąż z cichodajką sypia tyle lat. Oświadczam, że wyrażam zgodę na to, że cichodajka sypia z żonatym facetem, dużo starszym od cichodajki. Wiem jedno, że cichodajka musi się niezmiernie męczyć, kiedy mój mąż spędza ze mną każde święta, ale taki jest los cichodajki.
Nie chce mnie zostawić, bo mnie kocha i jakoś tam cichodajkę, a więc współczuję tej męki i chwil wyczekiwanych, ale proponuję, abyście się już nie ukrywali, bo przygotowałam specjalny pokój schadzek w moim domu.
Niech cichodajka przyjmie do wiadomości, że on zawsze będzie mnie kochał i finansował nasze gospodarstwo, a ja go tak szybko nie wypuszczę, a on tego nawet nie chce. On spełnia wszystkie moje zachcianki i jest bardzo hojny, za co jestem mu wdzięczna. Ty cichodajko jesteś tylko do jednego i nie wiem czy zdajesz sobie z tego sprawę, że to ja przy nim się zestarzeję, a on przy mnie i nic tego nie zmieni. Pewnego dnia zdasz sobie sprawę, że przegrałaś swoje życie, jako i ja przegrałam, ale jest między nami jedna różnica, bo on swoich pieniędzy na mnie nie żałuje, a tobie kapią ochłapy.
Powtarzam raz jeszcze, że mnie nie przeszkadza to, iż się kryjecie po kątach. Mnie nie przeszkadza, że ma cię za kobietę do jednego celu. Niech sobie używa i macie na to moją zgodę.
Powodzenia.
Annie zadrżały ręce po przeczytaniu tego szaleńczego listu, który wypadł jej z ręki. Nastała cisza, ale za chwilę Anna zadała Krystynie pytanie.
– Jak ty chcesz z tym żyć? – Nie dasz rady z tym przyzwoleniem na jawną zdradę. – Jesteś szalona i się wykończysz!
– Nie wykończę się Anno, bo ja sobie to wszystko już poukładałam i jestem w tym bardzo silna. – On mnie nigdy nie zostawi i tego jestem pewna, a tropienie zdrady już nie wchodzi w grę, bo wiesz co? – Ta psychoterapia zrobiła ze mnie zimną kobietę, która musi zacząć o siebie dbać, a po drugie, to fakt, że z mojej emerytury byłoby mi bardzo ciężko, a więc nich płaci za moje leki i moje potrzeby. – Niech opłaca mieszkanie i wyżywienie, a mnie niczego nie zabraknie. – Jestem silna Anno, a pragnę od ciebie tylko przyjaźni, abym nie była w tym wszystkim sama. – Wiem, że mnie rozumiesz, bo przecież pamiętasz, że zawsze byłam szalona i doskonale się rozumiałyśmy.
Anna odprowadziła Krystynę na dworzec, gdzie się mocno uściskały i obiecała, że na każde wakacje Krystyna ma u niej pokój, bo wiedziała, że ich przyjaźń już teraz będzie na zawsze.
Po miesiącu Anna otrzymała na swoim Facebooku wiadomość od Krystyny:
– Anno, wstrzymaj oddech moja kochana. – Odpisała mi na mój list i wiesz co? – Napisała mi, że ma go w nosie i mam sobie go już wziąć na zawsze, bo ona ze staruchem sypiać nie będzie. – On nie jest załamany specjalnie i zaczął na nowo o mnie zabiegać, ale ja mu nigdy nie wybaczę!
– Całusy i będę u ciebie w lipcu, to może pojedziemy nad morze.