Dzisiaj na Xsie przeczytałam wpis o takiej mniej więcej treści:
„Kiedy byłem uczniem, to wolny czas spędzałem na podwórku, grając z chłopakami w piłkę i jeździłem na rowerze i na innych zabawach.
Nigdy nie dopadła mnie żadna depresja i nie potrzebowałem psychologa!”
W sumie to racja, bo i ja pamiętam, że chodząc do szkoły, także spędzałam dużo czasu po lekcjach, należąc do chóru, zespołu dziecięcego, a także chodziłam na SKS i do domu wracałam około 17.oo.
Naprawdę nie narzekałam, bo i zadania domowe jakoś ogarniałam po całym dniu aktywności.
W tamtych czasach do szkoły dzieci i młodzież uczęszczała 6 dni w tygodniu i tylko niedziela była dla odpoczynku i odsapnięcia!
Przysłuchuję się zmianom jakie mają nastąpić w szkołach i jestem w konsternacji trochę.
Rozumiem, że dzieci w klasach 1-3 nie będą miały zadań do odrobienia w domu, a więc będą miały czas wolny, spędzony z pewnością z tabletem i komórką, bo takie mamy czasy odkąd technologia wkroczyła w nasze życie.
Jednak w późniejszych klasach jakieś zadania mają być wdrożone, ale nie będą stawiane oceny i tu widzę niebezpieczeństwo, bo dzieciaki nie będą się starać i mogą popaść w tumiwisizm.
Nie wiem, bo może przesadzam, ale uważam, że uczniowie nie mają tylko praw, ale i obowiązki i jeśli się im tak popuści, to będą to wykorzystywali i edukacja nie będzie najwyższych lotów niestety.
Wiem, że za czasów Czarnka i kurator małopolskiej szkoła stała się nieznośna i wpędzała dzieci i nauczycieli we frustrację, ale takie zabiegi jak teraz mogą uczniom tylko zaszkodzić.
Wiadome jest, że trzeba bardzo odchudzić podstawę programową i należy zrobić to z głową, bo dzieci uczą się o wiele za dużo i całkowicie niepotrzebnych w życiu tematach.
Tematach, które w później się nigdy nie przydadzą, bo nauka sobie, a życie potem sobie.
Jeśli będą mieli mniej do nauki, to powinno się wdrożyć zajęcia pozalekcyjne i choćby wprowadzić dużo sportu, aby odciągnąć dzieciaki od technologii.
Dzieci i młodzież z braku ruchu tyją nagminnie i właściwie nie lubią się ruszać.
Jakie jest Wasze zdanie w temacie reform w szkole, bo ja uważam, że młodzi ludzie robią się coraz bardziej roszczeniowi i sądzą, że wszystko im się należy!
Dodam jeszcze, że nienawidziłam matematyki, bo może miałam złych nauczycieli i ta matematyka nigdy mi się w pracy zawodowej nie przydała, a tyle nerwów przez nią straciłam.🤣🤣🤣