Archiwa tagu: wygrana

Wielki sukces!

Obraz może zawierać: 1 osoba, tekst „CORAND COIRG GARROS R S GA ŚWIĄTEK MISTRZYNIĄ FRENCH OPEN! EUROSPORT”

Codziennie rano jesteśmy bombardowaniu nowymi liczbami zakażeń!

Sprawa jest rozwojowa, bo jesienna pandemia jest bardzo agresywna, a to wszystko mnie bardzo dołuje!

Ale pojawiło się światełko w tunelu, a bliżej na korcie pojawiła się Polka – Iga Świątek!

Wygrała kochani i choć dotąd nie bardzo interesowałam się tenisem, to tym razem oglądałam jej poczynania  z rakietą i oto w tym smutnym czasie pojawiła się „perełka”, o której mówi cały świat!

Rozpaliła nasze serca w tym trudnym, jesiennym, pandemicznym kraju i choć ma zaledwie 19 lat – jest diamentem już oszlifowanym!

Wielka radość w moim sercu zapanowała, bo mi było potrzeba czegoś, co buduje, a nie burzy!

Iga jest na korcie bardzo wytrzymała, szybka, silna i już ma opracowaną technikę gry, która zadziwia i trzyma w napięciu!

Wali rakietą po przekątnej i przeciwniczki nie mają szans wyłapywać piłeczek, a jej silne uderzenia są bardzo precyzyjne!

Iga zdobyła Paryż, świat i nasze serducha tak bardzo łakome na dobre wiadomości, aby się otrzepać z tej durnej polityki i rządzących, którzy nie panują nad COVID19!

Taki talent rodzi się jeden na milion i kiedy po szkole jej koleżanki biegały na spotkania, to  Iga szła na kort kilka razy w tygodniu i ćwiczyła, co jak się okazało bardzo się opłaciło!

Po jej wygranej weszłam na Twittera, a tam politycy z PiS zaczęli się chwalić, że oto wygrała Polska!

Guzik wygrała Polska, bo wygrała Iga i nie podpinajcie się pod Jej sukces i zwycięstwo, bo to jest Jej ciężka praca, upór, ambicja i nic wam dranie do tego!

Kiedy zagrali hymn Polski – zryczała się ze szczęścia i jestem taka dumna z Niej i dziękuję, że wlała w moje serce radość!

Obraz może zawierać: co najmniej jedna osoba

Polsko, nie drzyj szat!

Kocham Cię Polsko, kocham Was Polacy, którzy ruszyliście tłumnie do urn, a to znaczy, że los naszego kraju nie  jest Wam obojętny jako i mnie Seniorce.

Wczorajszy wieczór wyborczy nie był dla mnie absolutnie zaskoczeniem, bo już miesiąc temu mówiłam mężowi, że Prezydentem kraju zostanie Pan Andrzej Duda.

Ależ oczywiście, że włączyło mi się czarnowidztwo powrotu do IV RP, jak za czasów rządów Kaczyńskich. Ależ oczywiście, że byłam w lekkim, a jednak – szoku, ale z drugiej strony cieszę się, że PO dostało mocne baty i płacze gdzieś tam w kuluarach i otrząsnąć się nie może. Ależ oczywiście, że nie mogę patrzeć na facjaty Brudzińskiego, Kurskiego i Pawłowicz, ale mam nadzieję, że ten nowo wybrany Przywódca odetnie wszystkie sznurki, jakimi spętał go Prezes Kaczyński.

Nie sądzę, aby PO odrobiło straty po przegranej do jesiennych wyborów, bo ludzi zmierziły słowa Elżbiety Bieńkowskiej, że tylko idiota cieszy się z pensji w wysokości 6 tysięcy złotych, a takich kwiatków było ostatnio coraz więcej. Świadczy to o tym, że PO całkowicie oderwało się od rzeczywistości i jak drony krążyło nad ludźmi, aby tylko nie dotknąć realnej ziemi, by być bliżej ludzkich spraw.

Niechaj PiS się tak nie cieszy z wygranej, bo Andrzej Duda nie jest robiony marchewką i już dziś ogłosił, że odejdzie z PiS, a więc kochani – głowa do góry, bo czekają nas bardzo ciekawe czasy, pełne emocji i pisać będzie o czym. Nie od razu zaufam nowemu Prezydentowi, ale z boku będę pilnie go obserwowała, a może z czasem nabiorę do tego człowieka zaufania, a po jakimś czasie uznam Andrzeja Dudę za mojego Prezydenta i tu biję się w piersi, że jeszcze wczoraj pisałam inaczej!

Bardzo bym chciała, aby nie zmarnował swojej, wielkiej szansy danej mu przez polskie społeczeństwo w postaci ogromnego kredytu zaufania.

Naprawdę cieszę się, że coś drgnęło i się skończyło panowanie skostniałej PO, bo sama miałam jej ostatnio dość. Dziękuję Prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu za te 5 spokojnych lat, ale kiedyś coś się zaczyna i coś się kończy, a więc czas oddać pałeczkę młodości.

Miłego dnia kochani i nie łykajcie żadnych proszków na uspokojenie, bo czekają nas emocje, wiele emocji i ten wybór na Prezydenta jest po coś, gdyż wszystko jest po coś!

Moje dzisiejsze przemyślenie, bo niech mi ktoś przypomni, co obiecał Andrzej Duda – aha, wszystko obiecał, a teraz będziemy go rozliczać, bo mamy już do tego prawo!

Wszystko jest na swoim miejscu

Kumulacja z Toto-Lotka, czy jak to się tam pisze, bo nigdy nie byłam hazardzistką. Mąż mówi, że chyba dziś wyśle kupon, bo jest ta kumulacja i pyta mnie, co ma mi kupić, jeśli wygra te miliony. Może kupię ci wypasiony komputer, albo zrobię ci studio komputerowe i czeka na moją odpowiedź, a ja, że komputer mam i w zasadzie wszystko mam, a więc na mnie za dużo tej kasy nie wyda i on się zawiódł, że nie wymieniłam czegoś tam z górnej półki, aby mógł zaspokoić moją próżność. 😀

To jestem właśnie cała ja, że nie pożądam rzeczy materialnych i nie mam mani otaczania się gadżetami. Nie mam marzeń, aby zwiedzić cały świat, bo kocham ten świat, w którym obecnie żyję. No może poprosiłabym o zakup domu nad naszym morzem i żeby tam zamieszkał oczywiście ze mną mój mąż, bo mam fioła na punkcie naszego Bałtyku i już sobie wyobraziłam siebie, spacerującą brzegiem i robieniu zdjęć zachodom i wschodom słońca i to, jak kontempluję i rozmyślam nad sensem życia. 😀 To jest moje jedyne marzenie, mieć dom nad morzem, ale nie realne, bo tutaj mąż ma pracę, którą kocha, a więc pstryk i po marzeniu.

Ludzie, którzy mają kasę robią w życiu różne rzeczy. Kupują jachty, samoloty, skaczą ze spadochronem, szybują po niebie, bywają w luksusowych hotelach w Dubaju, zwiedzają świat, ale czy są szczęśliwsi ode mnie? Kiedy już się tak nasycą tym światem i spełnią wszystkie swoje marzenia, zaczynają fiksować, bo wszędzie już byli, a i tak szczęścia nie znaleźli. Ile ludzi, którym zdawałoby się nie brakowało ptasiego mleka, skończyło bardzo tragicznie, bo wpadli w szpony alkoholu, rozpusty, czy też narkotyków i dziwnych związków. Weźmy przepiękną kobietę Marlin Monroe. Miała wszystko, bo pieniądze i wszystkich mężczyzn u swoich stóp. Mogła czerpać z życia najlepsze kąski, a skończyła tak bardzo żałośnie i jej śmierć jest nadal wielką zagadką.

Weźmy takiego Michaela Jacksona , króla muzyki. Obracał milionami, kupując wszystko, czasami wielki kicz i umarł z przedawkowania leków, bo nie radził sobie z popularnością. Wstydził się, że jest czarnoskóry i wydawał wielkie pieniądze by się wybielić, co skończyło się dość żałosnym widokiem.

Można tak wymieniać i takich przypadków jest nieskończoność, w świecie sztuki, biznesu i innych dziedzin, na których ludzie dorobili się wielkich pieniędzy i z tego wysnuwam oklepany wniosek, że pieniądze szczęścia nie dają i to tłumaczę mężowi, że mamy tyle ile mamy i nam starcza, a więc po co to zmieniać?