Archiwa tagu: rozpacz

A kiedy policjant, okazał się oprawcą i kłamcą!

Inka i Rafał byli równolatkami. Oboje liczyli sobie po 27 lat. Inka skończyła studia i znalazła pracę w miejscowym urzędzie. Rafał zawsze marzył, by pomagać innym ludziom i po szkole policyjnej natychmiast zatrudnił się w miejscowej komendzie. Dostał się do wydziału kryminalnego i od razu łapał dużo punktów za skuteczność, a więc kierownictwo komisariatu szybko go awansowało. Zakochał się w tej pracy i najlepiej, to by poświęcał jej cały swój czas, a Inka?

Inka na niego cierpliwie czekała, a,że nie mieli dzieci, to popołudnia spędzała w domu. Nadrabiała w gotowaniu i sprzątaniu, a wieczorem, zmęczona kładła się do łóżka i zasypiała z książką, bo uwielbiała czytać.

Rafał przychodził późnym wieczorem, kładł się obok niej składając pocałunek na jej twarzy i zasypiał jak kamień. Wówczas przez sen wreszcie czuła się bezpieczna i wtulała się niego jak najmocniej, aby się nim nacieszyć.

Niestety, ale bywało często tak, że kiedy się budziła, to męża już w domu nie było, bo obowiązki służbowe go wzywały. Taki z niego pracoholik – myślała z dumą i szła do swojej pracy. Ufała Rafałowi i wierzyła, że kiedyś tam będzie miał dla niej więcej czasu i może wreszcie wybiorą się razem na miły weekend i w końcu skonsumują go w łóżku, bo Rafał na seks nie miał czasu. Raz nawet, myśląc, że Rafał w końcu będzie miał wolne, zamówiła dwa dni w SPA, ale się strasznie zawiodła, gdyż Rafał dostał nagłe wezwanie na pilną akcję i Ince było bardzo przykro, ale starała się być dla jego pracy bardzo wyrozumiała i wspierała go najlepiej jak umiała.

Wypełniała sobie czas, ale w skrytości ducha już marzyła o dziecku. Marzyła o malutkiej istotce, która zastąpi jej nieobecność męża, a ona pokocha je nad życie. Była już gotowa na dziecko i zaczęła coraz częściej namawiać Rafała na potomstwo i wymieniła mu powody, że już powinni się o nie starać, ale…

Rafał się wymigiwał, tłumacząc żonie, że jeszcze nie teraz, bo on wciąż jest nieobecny w domu, a  nie chce, aby ich dziecko nie znało swojego ojca. Przedstawił jej swoje warunki, że może niedługo przeniosą go do takiej pracy, że będzie miał wymierny czas i będzie się w domu pojawiał częściej. Napominał, że mają mu w ramach awansu dać robotę w papierach, a więc nie będzie wzywany na akcje.

Cóż innego Ince zostało, jak tylko uzbroić się w cierpliwość. Kochała Rafała nad życie, ale liczyła się z jego zdaniem, choć nie jedną godzinę wypłakała w poduchę z racji, że miał dla niej mało czasu, a po drugie zegar jej tykał, a ona nawet nie jest w ciąży.

Pewnego dnia Rafał zapowiedział, że będzie szybciej z pracy, a więc przygotowała, sprytny, kobiecy fortel. Elegancka bielizna, wino, świece i co najważniejsze miała dni płodne, a więc…

Kiedy ją taką zobaczył, bardzo się zdziwił i powiedział, że jest cholernie zmęczony i niech mu da spokój, bo chce się położyć. Kiedy zaczęła go podniecać i użyła swojego uroku uwodzenia – uderzył ją i z impetem pchnął na ścianę krzycąc, że dawno nie widział takiej nachalnej baby i niechże zrozumie, że on ma w pracy tyle stresu, że nie ma ochoty na żadne figle migle,

Inka nie spała całą noc i usunęła się z małżeńskiego łoża, a kiedy rano się obudziła, bolała ją głowa z rozpaczy, ale przecież musiała się zebrać i iść do swojej pracy. Nie powiedziała nikomu, co się wydarzyło. Nie powiedziała żadnej ze swoich koleżanek, a swój ból zdusiła w sobie.

Rafał zaczął przychodzić do domu coraz później i często był pod wpływem alkoholu. Tłumaczył, że mieli ostrą akcję, bardzo stresującą i musiał z kumplami odreagować i tak zdarzało się coraz częściej. Zaczęli się rozmijać i Inka koniecznie chciała ratować swoje małżeństwo, bo wciąż go kochała.

Poszła do szefa swojego męża i przedstawiła mu swoje obawy i troski. Powiedziała, że mąż jej dużo pracuje, za dużo i przy tym pije w nadmiarze. Szef obiecał, że zdyscyplinuje Rafała, ale okazało się to tylko pustymi słowami, bo Rafał pił coraz więcej i częściej.

Pewnego wieczoru podeszła pod komendę i ukryła się tak, aby nikt jej nie widział. Obserwowała policjantów wychodzących z komendy, którzy patrolowali miasto i tych, którzy wzywani byli na interwencję, ale nagle usłyszała głos swojego męża, który mówił do kolegi, że musi odwiedzić swojego syna!

Inka zamarła i nie wierzyła w to, co słyszy, ale opanowała się i po kryjomu podążyła za Rafałem, który wszedł do pobliskiego domu, obok komendy. Widziała, że wszedł do kamienicy i znikł jej na jej parterze. Bała się, ale po cichu weszła po schodach i nacisnęła klamkę.Okazało się, że mieszkanie nie było zamknięte.

W środku krzątała się kobieta, trochę zaniedbana, a obok łóżeczka siedział jej mąż i gładził główkę jakiegoś dziecka.

Inka najpierw nie zauważona w przedpokoju, zrobiła delikatny krok do przodu i zauważyła, że na stole stoi flaszka wódki i dwa kieliszki, a kobieta robiła zakąskę i już wszystko wiedziała, że jej mąż prowadzi podwójne życie. Wiedziała z kim się upija i gdzie! Wiedziała także dlaczego nie chce z nią mieć dzieci. Wiedziała, że jej małżeństwo już jest skończone i nie wiedziała jak sobie z tym poradzić, z tym, co zobaczyła?

Wybiegła stamtąd jak oparzona i od tej chwili nie przespała wiele nocy i nie zdrzemnęła się w ciągu dnia. Była jak zranione zwierzę, wyjące w bólu i kiedy w swojej niemocy połknęła za dużo tabletek i zasłabła, Rafał wezwał karetkę, bo akurat był w domu. Kiedy lekarz wysłał ją na leczenie zamknięte, bo Inka darła się w niebo głosy, że żyć już nie chce.

Szpital zamknięty i wiele historii ludzi zranionych. Terapia i rozmowy z psychologiem, powoli stawiały ją na nogi, choć nie miała pojęcia, do czego ma wracać. Rafał ją odwiedzał, ale serce Inki było wciąż dla niego zamknięte i okropnie chore. Nie wyobrażała sobie, że ma wrócić do niego, czy też składać wniosek o rozwód – była wciąż za bardzo zraniona i niezdecydowana.

Kiedy wróciła, bo psycholog stwierdził, że jest gotowa na podjęcie nowego życia, to się mylił, ale pewnego dnia wyszła po szampon do włosów i usłyszała rozmowę dwóch młodych kobiet. – Widzisz ją, to ta, co z wariatkowa wróciła, bo mężuś zrobił sobie z inną dziecko. Popatrz, jak żałośnie ona wygląda, taka naiwna i głupia, która uwierzyła, że policjant, to jest uczciwy facet, co to nadaje się na mężusia – ha ha.

To Ince wystarczyło! Wpadła do domu i spakowała swoje rzeczy. Klucze zostawiła pod wycieraczką. Wsiadła w autobus i pojechała na zawsze do swojej ukochanej matki, którą wciąż chroniła i mówiła jej przez telefon, że jest szczęśliwą kobietą!

Rafał zginął w wypadku, jadąc z synem na pogotowie, pod wpływem alkoholu i zgięli on i jego dziecko wpadając na przydrożne drzewo i choć wszyscy wiedzieli o jego osobistych kłopotach, nie pomógł mu nikt, bo lepiej jest zataić grzeszki policjanta, niż go ratować!

Depresja nie rozróżnia bogactwa i sławy od pospolitego życia!

Piękny poranek dzisiaj wstał w zachodniej stronie Polski. Wstałam wypoczęta, gdyż upał znacznie zelżał i jest w końcu taka temperatura, jaką uwielbiam. Nie za gorąco i nie za zimno – miodzio. Poranna kawa, trochę krzątaniny o poranku i otwieram komputer, a tu czeka na mnie niemiła wiadomość. Świetny aktor postanowił skrócić sobie swój żywot i targnął się na swoje życie. Kto by pomyślał, że ten aktor, takiego formatu nie poradził sobie ze swoimi demonami. 

Tak sobie myślę, że jakże bardzo musiała go boleć jego dusza, że mimo wielkiego talentu, sławy i pieniędzy pod dostatkiem, a także udanego życia rodzinnego – nie wytrzymał i miał dość życia i dość swoich słabości. Był na terapii, która nic mu nie dała – w czerwcu, a miesiąc sierpień podpowiedział, że już dość tej męczarni.

Mijamy często cudze drzwi i wydaje nam się, że za tymi drzwiami jest tylko samo szczęście i zgoda, oraz zdrowie. Jednak jakże często za tymi drzwiami istnieje samo zło, albo żyje ktoś, kto okrutnie cierpi. Nie wiemy, co za tymi drzwiami się rozgrywa, a kiedy staje się nieszczęście, zastanawiamy się dlaczego tego nie widzieliśmy i nie zauważyliśmy. Może byśmy mogli jakoś pomóc?

Aktor miał kochającą rodzinę, która za pewnie wiedziała o ogromnym jego bólu duszy i z pewnością wspierała jak mogła, ale mimo to, czasami jesteśmy bezsilni w walce i wspieraniu chorej osoby.

Depresja i używki wymieszane, stały się bombą zegarową, którą sam aktor odbezpieczył.

Już nie cierpi, a nam pozostały jego wspaniałe role i filmy i musi nam to wystarczyć już!

Kiedy moje wnuki podrosną, a ja będę żyła, z pewnością podsunę im jego filmotekę 🙂

Moje niedzielne kino – Iris

Uhonorowana Oscarem biograficzna opowieść o życiu i śmierci jednej z najwybitniejszych pisarek i myślicielek XX wieku – Iris Murdoch, dotkniętej na starość chorobą Alzhaimera. Trafiłam na ten film po raz drugi i nie mogłam sobie go odmówić w celu przypomnienia, bo jest to film piękny. Opowiada o życiu pisarki, oraz jej wielkiej miłości, a taka miłość zdarza się niesłychanie rzadko. Mąż Iris, kiedy zachorowała, nie opuścił jej do ostatniej chwili. Ostrzegam, że film jest strasznie smutnym obrazem i uświadamia, że każdy z nas może zapaść na tak destrukcyjną chorobę. W filmie pokazano jak ta miłość się budziła i jak z upływem czasu, robiła się piękniejsza i mocniejsza. Cóż więcej tu pisać, oprócz tego, że to jest bardzo dobry film i świetnie zrealizowany. Gra aktorów, a zwłaszcza rola głównej bohaterki, zagrana po mistrzowsku. Polecam, choć uprzedzam. Nie ma mocnych, aby nie przeżyć tego filmu bardzo głęboko.

Między światami – moje kino

Ale najpierw trochę prywaty do trolla – „Ile rzeczy należy mieć w dupie, to się w głowie nie mieści” – zrozumiesz wreszcie, czy dopadła cię trollu już demencja z parkinsonem i tak srasz, zapominając do czego służy papier toaletowy! Biednaś ty jedna ha ha.

Wracam do filmu, bo robię sobie czasami taki luksus. Na VOD wypożyczyłam film za 6 zł i trochę w ciemno zaryzykowałam i nie żałuję.

Uwierzyć, że istnieje coś, co można nazwać „Między światami” i w ciężkich chwilach, kiedy odchodzą od nas nasi bliscy, możemy sobie wyobrazić, że Oni są tam gdzieś między światami i dobrze się mają, mimo, że my za nimi tęsknimy – to pomogło głównej bohaterce mojego filmu. Becca (Nicole Kidman) i Howie (Aaron Eckhart) Corbett to nieszczęśliwe małżeństwo, które traci czteroletniego synka w nieszczęśliwym wypadku. Oboje nie mogą się podnieść z tej traumy. Są razem, ale odsuwają się od siebie, gdyż każde na swój sposób próbuje się pozbierać. On chodzi na terapię, a Ona zaczyna spotykać się z młodym chłopakiem, który był sprawcą wypadku. Toczą długie rozmowy, a chłopak tworzy komiks, po przez który ukazuje swój ból, który też go gniecie i nie radzi sobie z nim. Chłopak pomaga nieświadomie kobiecie, która po ośmiu miesiącach od śmierci dziecka, zaczyna zauważać, że świat toczy się dalej i co najważniejsze, zaczyna ponownie przybliżać się do swojego męża. Piękny film, opowiadający o niełatwych sprawach, ale pokazuje, że mimo kamienia na sercu to będzie kiedyś on tak mały, że schować będzie go do kieszeni i nosić przez całe życie. Polecam.