Archiwa tagu: teatr

Kochajcie starszych panów – mądre dziewczyny!

Coś mi się dzisiaj przypomniało i wielkie dzięki, że mi się przypomniało.

Będąc młodą mężatką w czasach słusznie minionych, byłam sumienną Polką i regularnie oglądałam  Teatr Telewizji na kanale nr 1, bo wtedy mieliśmy do wyboru tylko dwa kanały.

Mieliśmy dwa kanały, ale wieczory zapełnione, bo w każdy poniedziałek był teatr, a w czwartki teatr kryminalny „Kobra”.

Jeśli coś pokręciłam, to mnie starsze pokolenie niech poprawi.

W inne dni, w każdy wieczór puszczano filmy, najczęściej to było kino rosyjskie i europejskie, oraz nasze rodzime.

Dzisiaj szukałam dla siebie filmu, ale trafiłam na najnowszy Teatr Telewizji, bo z marca 2018 roku.

Napiszę, że warto żyć dla takiego teatru i dla tak mistrzowskiej gry naszych, polskich aktorów.

Maria Pakulnis, Jan Frycz, Olga Bołądź, Michalina Łabacz, to jest najwyższa półka i o tych aktorach nie przeczytamy nic na „Pudelku”, bo ci aktorzy siebie szanują i szanują swoją prywatność, co ogromnie mi się podoba.

Spektakl Ewy Pytki oparty jest na tekście Joanny Murray-Smith i nosi tytuł „Victoria”.

Jest to psychologiczna opowieść o małżeństwie z 32 letnim stażem.

On wzięty i uznany pisarz, a ona w czasach młodości nagradzana poetka.

Do ich domu wkroczyła młoda dziennikarka w celu przeprowadzenia wywiadu z pisarzem – piekielnie inteligentna i wywraca życie tego małżeństwia.

Gorąco polecam ten spektakl, a nie chcę zdradzać wszystkiego, ale jest to widowisko tak wartościowe, że zachęcam do obejrzenia wszystkich wrażliwych!

Mój morał po tym spektaklu jest taki, że mężczyźni porzucający swe doświadczone i piękne żony ze zmarszczkami, a którzy myślą, że życie z młodszą o 30 lat kobietą to wielkie szczęście – przeważnie kończą z ręką w nocniku! 😀

 

Znalezione obrazy dla zapytania VIXTORIA TEATR TELEWIZJI

Znalezione obrazy dla zapytania VIXTORIA TEATR TELEWIZJI

Znalezione obrazy dla zapytania VIXTORIA TEATR TELEWIZJI

 

Znalezione obrazy dla zapytania VIXTORIA TEATR TELEWIZJI

Odchodzą od nas nasi idole

Dzisiejszy, wczesny poranek. Ktoś tam wstawał do pracy, a ktoś inny dopiero się kładł, a ja pewnie przewracałam się na drugi bok, bo nigdzie mi już niespieszno. Dzisiejszego poranka odszedł od nas Stanisław Mikulski, lat 85 po krótkiej, ale intensywnej chorobie.

Włączam komputer i znów się dowiaduję, że ktoś ważny dla mnie odchodzi, pozostawiając po sobie mgiełkę wspomnień, kiedy to z wypiekami na twarzy czekało się na kolejny odcinek „Stawki większej niż życie”, bo tym serialem najbardziej mi utkwił w pamięci ten przemiły aktor i człowiek.

Kto nie pamięta w moim wieku cytatu – „Bruner ty świnio”, czy też „Nie ze mną te numery Bruner”. Kto w moim wieku nie pamięta przystojnego aktora, na którym mundur leżał jak ulał, a jego aksamitny głos czarował kobiety.

Tak, powoli wykruszają się z naszych wspomnień ludzie, którzy w naszej młodości dawali tak wiele emocji i czekaliśmy na nich przed swoimi telewizorami.

J – 23 odszedł, pozostawiając po sobie wiele ról filmowych i teatralnych, choć nie każdy je wszystkie pamięta, ponieważ Hans Kloss najbardziej utkwił nam w pamięci.

Żegnamy dziś niedocenioną przez reżyserów legendę, a dlaczego niedocenioną? Stanisław Mikulski miał wielki potencjał aktorski, który moim zdaniem nie został całkowicie doceniony.

Dopiero dziś dowiadujemy się, że był to człowiek o wielkiej skromności w codziennym, zwykłym  życiu. Dowiadujemy się, że mieszkał też skromnie i lubił ogromnie czytać książki. Był lubianym człowiekiem, któremu uśmiech nie schodził z twarzy.

Szkoda wielka, że dopiero po śmierci dowiadujemy się jakim człowiekiem był nasz idol i tu brakuje mi programu promującego sylwetki osób z ekranu i desek teatru, jakby pozwalające przybliżyć ich życie i dokonania artystyczne.

Wklejam tu, dla potomności role Pana Stanisława. Może były to nie wielkie role, ale moim zdaniem Stanisław Mikulski nie zawsze był tylko Hansem Klossem.

Niech spoczywa w pokoju. J -23 przestał nadawać, ale kto wie, czy tam gdzieś nie rozprawi się z jakąś tajną siatką zwiadowczą. [*]

 

1950: Pierwszy start − jako junak Franek Mazur
1955: Godziny nadziei − jako porucznik Jan Basior
1956: Kanał − jako „Smukły”
1956: Cień − jako „Blondyn”, członek organizacji podziemnej
1957: Ewa chce spać − jako policjant Piotr
1958: Zamach − jako akowiec „Jacek”
1959: Sygnały − jako taksówkarz Janek
1959: Biały niedźwiedź − jako Michał Pawlicki
1960: Historia współczesna − jako lotnik Henryk Rak
1961: Dwaj panowie N − jako sierżant Janek Dziewanowicz
1961: Odwiedziny prezydenta − jako Paweł Guziński
1963: Skąpani w ogniu − jako kapitan Sowiński
1963: Ostatni kurs − jako Henryk Kowalski
1963: Yokmok − jako porucznik UB
1964: Barwy walki − jako Ludwik Pociecha „Klinga”, zastępca dowódcy oddziału AK
1964: Spotkanie ze szpiegiem − jako porucznik Baczny
1965: Popioły − jako żołnierz
1965: Podziemny front − jako Stefan, żołnierz AL (odc. 7)
1965: Na melinę − jako porucznik
1966: Powrót na ziemię − jako Stefan
1966: Bicz Boży − jako Paweł Raszewicz funkcjonariusz MO
1967-1968: Stawka większa niż życie − jako Hans Kloss
1969: Ostatni świadek − jako doktor Olszak
1970: Pogoń za Adamem − jako Adam Witecki
1970: Morderca jest w domu − jako kapitan Timar
1971: Samochodzik i templariusze − jako Tomasz – Pan Samochodzik
1972: Opętanie − jako Karol, mąż Marii
1972: Dziewczyny do wzięcia − we własnej osobie
1972: Łuk tęczy − jako goprowiec Adam
1974: Zaczarowane podwórko − jako Stanisław August Poniatowski
1976: Polskie drogi − jako kapitan Rogalski (odc. 1)
1977: Dziewczyna i chłopak (serial) − jako ojciec Tomka i Tosi
1977: Żołnierze wolności − jako Józef Małecki
1978: Życie na gorąco − jako Max Steber, członek organizacji „W” (odc. 2)
1978: 07 zgłoś się − jako on sam – aktor wysiadający z pociągu na dworcu Łódź Fabryczna (odc. 7)
1979: Tajemnica Enigmy − jako pułkownik Zakrzewski (odc. 4)
1979: Sekret Enigmy − jako pułkownik Zakrzewski
1980: Tylko Kaśka − jako ojciec Kaśki
1980: Dziewczyna i chłopak − jako ojciec Tomka i Tosi
1980: Miś − jako porucznik MO Lech Ryś („Wujek Dobra Rada”)
1981: Najdłuższa wojna nowoczesnej Europy − jako minister Helmut von Gerlach (odc. 13)
1982: 3 + jedna − jako inżynier Rutkowski
1983: Katastrofa w Gibraltarze − jako Edward Raczyński, ambasador Polski w Wielkiej Brytanii
1983: Magiczne ognie − jako Piasecki
1983: Tsigni pitsisa
1984: Europejska historia − jako Gamelin
1985: Kwestia wyboru
1994: Bank nie z tej ziemi − jako Jan Kloc (odc. 12)
1997: Dom − we własnej osobie (odc. 17 i 18)
1998: 13 posterunek − jako historyk (odc. 32)
1999: Całe zdanie nieboszczyka − jako pułkownik Jedlina
2001: Córka marnotrawna − jako „Szalony Max”
2002−2010: Samo Życie − jako Zygmunt Żmuda
2004: Dywersant
2005: Na dobre i na złe − jako Włodzimierz Borowiec (odc. 229)
2005−2008: Kryminalni − jako Jan Zawada, ojciec komisarza Adama Zawady
2005: Klinika samotnych serc − jako Henryk Kuc (odc. 12-14)
2006: Kryminalni: Misja śląska − jako Jan Zawada, ojciec komisarza Adama Zawady
2007−2010: Złotopolscy − jako Stanisław Gwis
2008: Niania − jako strażnik Stanisław Mikulski (odc. 92)
2010: Duch w dom − jako Grzegorz, przyjaciel babci Oli (odc. 5)
2012: Hans Kloss. Stawka większa niż śmierć − jako kapitan Hans Kloss oraz Stanisław Kolicki

oraz w 80 rolach teatralnych.

Miała być wspaniała sztuka na deskach teatru, a wyszedł kiepski skecz!

Aktorzy już przebrani w stroje kostiumowe z wyrytą na blachę swoją rolą, aby sztuka się udała niesłychanie, bo każdy aktor czeka na to, co jest dla niego najcenniejsze, czyli wdzięczność publiczności i wielkie brawa. Aktorzy do swojej roli szykowali się od dłuższego czasu, aby zaskoczyć i oczarować swoich widzów, a więc w przeddzień premiery przymierzali te stroje, czy wszystko pasuje i współgra z makijażem i perukami, bo ma być wszystko zapięte na ostatni guzik.

Jakie było zdziwienie i zaskoczenie w dzień premiery, kiedy to dowiedzieli się, że główny aktor, wiodącej roli – zachorował i nie powiadomił pozostałych, że leży w szpitalu, bo buźka mu spuchła od pyłków kwiatowych, albo od porażki x 8 🙂

W teatrze zapanowała panika i wielkie poruszenie, bo widzowie już się zjawili i rozsiedli na uroczystościach z okazji 25 lat wolności, a tu nie ma głównego bohatera. Panika była tak wielka, że aktorom pomyliły się role i każdy kłapał od rzeczy, że główny aktor leży w szpitalu, a może jednak NIE! 

Widzowie też się zaniepokoili, bo czekali na wspaniały artyzm i doznania, a otrzymali kiepski skecz, z marnymi aktorami, którzy przebrani w stroje sceniczne wyglądali jak clowny, bo im się te makijaże rozmyły i wyglądało to kiepsko i żałośnie.

Widzowie sobie natychmiast przypomnieli jak to było podczas ogłoszenia stanu wojennego, bo wówczas także zawiódł główny bohater, ponieważ po wypiciu kakałka i zwleczenia się z łóżka o 12 w południe, wyszedł do kościółka i tam mu się objawiło, iż widzowie na niego czekają, ale się nie doczekali, bo główny aktor był na tyle tchórzliwy, że wolał skryć się pod spódnicą mamusi, niż zagrać jakąkolwiek rolę.

I tak minęło 25 lat i mam nadzieję, że widzowie, mając doświadczenie już do tego teatru się nie wybiorą, bo mając doświadczenie 25 lecia, butów na darmo nie zedrą, aby pójść do teatru, na powtórkę z rozrywki.

Ten aktor z pewnością 10 czerwca pojawi się na Krakowskim Przedmieściu i to jest jedyna scena jaką uznaje, aby zebrać obok siebie klakierów i zagrać swoją rolę z łuczywem w ręku 😦

Mój mały sukces blogowy, a więc zaszczyt kopnął mnie w za…ek

Dzwoni mój fajny smartfonek, który bardzo lubię, bo jest czytelny i w kilka dotknięć  wszystkie opcje błyskawicznie się wyświetlają dużymi literami, co w moim wieku jest niesłychanie ważne. Szukanie okularów jest bardzo nerwowe, kiedy muszę pilnie zadzwonić, albo odebrać nie  wiedząc kto do mnie dzwoni. Ze smartfonkiem nie szukam okularów 🙂

No więc bez okularów czytam, że dzwoni moja Córka ze Szczecina.

-Halo, słucham.

– Mamuś jesteś sławna wśród rodziców dzieci z Przedszkola nr 18 w Szczecinie, a to za sprawą Twojego wpisu na blogu o wczorajszych występach dzieci w Teatrze „Pleciuga”. Pani Dyrektor rozesłała mejle do rodziców, podając link do Twojego bloga, a więc informuję, że jesteś sława ha ha.

Konsternacja chwilowa z mojej strony, hm, hm, hm, no fajnie się stało, tylko jakim cudem Pani Dyrektor trafiła na mój bardzo skromny blog? Widać, że szukała informacji na temat jej pracy i oczywiście wszystkich nauczycieli przedszkolnych, którzy włożyli bardzo wiele pracy, aby okiełznać te wszystkie szczypiorki. Nauczyć śpiewać, deklamować, recytować i oczywiście tańczyć. Mówi się, abyś nie musiał cudze dzieci uczyć, czy jakoś tak. Fakt, faktem, że wszyscy wykonali wielką robotę, a widownia podziękowała wszystkim gromkimi brawami.

No warto pisać bloga, choć notka była w zasadzie tylko dla mnie, abym po jakimś tam czasie mogła sobie przypomnieć owo wydarzenie w moim życiu. Nie chcę nic po sobie nie zostawić, dlatego notuję klawiaturą różne zdarzenia i osobiste przemyślenia. Nigdy się nie spodziewałam, że blog będzie podczytywany przez innych ludzi i nic nie robiłam, aby promować te swoje wypocinki. No może tylko to, że linkuję bloga na Facebooku i tyle. No cieszę się ogromnie, że krótka, moja notka poszła w świat i dziękuję Pani Dyrektor Przedszkola nr 18 za przemiły komentarz.

Druga sprawa, to utworzyło się Polskie Stowarzyszenie Blogierów i Vlogierów. Mam ich adres i zapoznałam się z regulaminem i po trosze z opiniami doświadczonych blogierów, którzy doszukują się jakby to delikatnie ująć, nieprawidłowości i są sceptyczni, aby wstąpić do tego stowarzyszenia. Czekają, jak się to wszystko rozwinie i obserwują, kto będzie się podpinał pod stowarzyszenie i jaką kasę będzie z tego wyciągał, gdyż istnieje podejrzenie, że organizatorzy z reklam będą mieli niezłe profity i jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o kasę – proste prawda?

Będę obserwowała , choć w sieci jest masa blogów naprawdę profesjonalnych, a moje tam takie pisanie, jest bardzo skromne. Takie w zasadzie na wzór pamiętnika, a pamiętniki, to wydaje się najczęściej po zgonie autora, ale spokojnie – nie wybieram się jeszcze na chmurki i jeszcze nie jedno ciekawe wydarzenie zdarzy się w moim życiu, co będzie warte upamiętnienia w słowach z mocą klawiatury. I tu nasuwa się wniosek, że klawiatura pięknie pisze, a czy ja potrafię jeszcze pisać ręcznie? Zawsze miałam dość ładny charakter pisma, ale czy mam jeszcze, kiedy wszelkie sprawy załatwiam drogą elektroniczną – ot czasy nastały ciekawe 😀