Archiwa tagu: sny

Czy to jawa, czy sen!

mózg

Ludzki mózg, to jest taki specyficzny organ, który można porównać z komputerem.

W Internecie można już znaleźć wszystko, a niestety ludzki mózg często nas zawodzi, bo ludzie często nie pamiętają swojego dzieciństwa i tylko czasami coś nam zaświta.

Dwa razy piałam, że dziecko sąsiadów skacze mi po suficie i dziś też mnie obudziło niestety.

Kilka razy miałam iść do jego rodziców i po prostu porozmawiać dlaczego tak się dzieje, ale tylko o tym myślałam.

I oto dziś w nocy miałam bardzo realistyczny sen – kolorowy, że spotkałam mamę tego dziecka w przychodni lekarskiej i spytałam ją – dlaczego ja nie mam spokoju we własnym domu.

Ukazała mi się w śnie twarz tej mamy i jej dziecka, a ta pani zaprosiła mnie do swojego domu i obiecała, iż będzie starała się nad tym zapanować.

Mózg mój zareagował na krzywdę jaka mi się dzieje!😂😂😂

Wynika z tego taki morał, że nasze myśli i jakieś tam kłopoty odzwierciedlają się w naszych snach!

Też tak macie, że rzeczywistość ukazuje się w Waszych snach?

Co u mnie się w domu dziś wydarzyło?

Siedzę sobie w swoim pokoju komputerowym i wpada do mnie wzburzony M.

Od wejścia krzyczy, że Donald Tusk nas oszukał, gdyż obiecał, że potrzebuje 48 godzin na usunięcie szczujni, bo on już tego nie może znieść.

Tłumaczyłam, że to musi być zrobione zgodnie z prawem, ale nie ugasiłam złości M!

Oglądam czasami program pt. ” Kijek w kosmosie” na TVNBIS.

Ludzkość zaczyna szukać swojego miejsca w Kosmosie, bo ziemia dla ludzkości staje się za ciasna, a więc planuje się poszukanie innej Planety do życia dla ludzkości.

Już nie za mojego życia to się stanie, ale czuję, że tak się stanie i w planach naukowców jest atak na inną Planetę.

Jestem na NIE!

Widzę, co człowiek zrobił z naszą Ziemią i nie powinno to być kontynuowane, bo w Kosmosie już fruwa masę śmieci, które tam sprowadził człowiek.

Podobno w Kosmosie jest miliony Planet, na których dało by się przeżyć i gdzie toczy się jakieś życie, ale nie daj losie, aby ludzkość to odkryła.

Patrzę na wojnę w Ukrainie i na Bliskim Wschodzie i cholera wie, gdzie jeszcze toczą się wojny.

Patrzę na to jak ludzie zabijają innych ludzi, a także jak straszne są tam zniszczenia architektury i infrastruktury.

Człowiek to bestia i nigdy nie powinien mieć szans na życie na innej Planecie, bo zrobi to samo.

Odkryłam dzisiaj wielki talent z Kazachstanu a nazywa się Dimash Kudaibergen.

Młody piosenkarz o 6 oktawowej skali głosu przyprawił mnie o łzy.

Za Wikipedią:

Dimasz Kudajbiergen (kaz. Димаш Құдайберген), właśc. Dіnmuchammied Kanatuły Kudajbiergen (kaz. Дінмұхаммед Қанатұлы Құдайберген; ur. 24 maja 1994 w Aktobe) – kazachski piosenkarz, autor tekstów oraz multiinstrumentalista. Posiada wykształcenie wyższe z muzyki klasycznej, a także współczesnej. Jest znany ze swojej sześciooktawowej skali głosu, od D2 do D8, czyli od niskiego basu do dźwięków ponad sopranem[1][2][3]. Kudaibergen wykonuje piosenki w 14 językach: swoim ojczystym kazachskimrosyjskimmandaryńskimangielskimfrancuskimukraińskimwłoskimtureckimserbskimkirgiskimniemieckimhiszpańskim[4] oraz arabskim i japońskim[5].

Posłuchajcie!⬇️

Kiedy wystąpił w brytyjskim „Mam talent” – wszyscy płakali i on właśnie w piosence pt. „SOS”  zaśpiewał, że tu na Ziemi nie czuje się dobrze i wolałby być ptakiem!

Mistrzostwo świata i samo dobro!

Sen o moim Ojcu

 

Dzień dobry. 🙂

Miałam sen. Śnił mi się mój Ojciec, który popełnił samobójstwo w 1997 r.

Śniłam o nim pierwszy raz w ciągu swojego życia, a może nie pamiętam, ale ten sen był mocny, wyrazisty i chyba zapamiętam go do końca swoich dni.

Pamiętam jak mój Ojciec w latach socjalizmu, jako oficer Ludowego Wojska Polskiego piął się ku górze po szczeblach wojskowej kariery.

Ileż to ja miałam lat? Chyba siedem, a może osiem. Pamiętam kiedy Ojciec wracał do domu po miesiącach nieobecności i z Mamą siedzieli w kuchni, kiedy wydawało im się, że ja śpię i niczego nie słyszę i nie rozumiem. Pewnie, że wszystkiego nie rozumiałam, ale jako mała dziewczynka czułam, że dzieje się coś złego!

Rozumiałam, że coś jest nie tak, bo Mama płakała.

Zapamiętałam z dzieciństwa nazwisko Kiszczak.

Nie wiedziałam co to znaczy, ale podczas stanu wojennego powróciło do mnie to nazwisko.

Nie rozliczałam go ze stanu wojennego, bo moja wiedza była nijaka, Nie miałam czasu wgłębiać się, czy zabił tych ludzi pod kopalną, czy wydał wyrok na tych ludzi. Nie mam prawa osądzać, bo Kiszczak nigdy nie został ukarany za swoje czyny, a ja nie jestem wyrocznią, gdyż o tego są sądy!

Po latach spytałam Mamę i dowiedziałam się, że Kiszczak awansował mojego ojca do Warszawy, a potem poszło coś nie tak i go z tego stanowiska zdegradował.

I tu zaczęła się gehenna mojej rodziny. Ojciec nie potrafił się odnaleźć po złamanej karierze wojskowej i zaczął pić.

Pił i dręczył rodzinę, co spowodowało, że moja Mama, chcąc chronić dzieci rozwiodła się z moim Ojcem i na szczęście.

Nie radził sobie samotnie i trafił do domu opieki społecznej. Był tam 8 lat. Odwiedzałam go jadąc z mężem  ponad 150 kilometrów w jedną stronę.

Dom był na wysokim poziomie, zarządzany bardzo mądrze przez wspaniałego dyrektora i dobrze wyszkolony personel, a jednak go nie upilnowali i skoczył z okna, a w szpitalu zmarł.

I tu wracam do mojego snu, bo śniło mi się, że z całych sił trzymałam go, aby nie skoczył z tego okna, a On i tak to zrobił.

Zmierzam do tego, że w naszym mózgu latami drzemią nasze demony. Staramy się wybaczyć, zapomnieć, w cholerę pogonić złe, a to i tak jest zapisane w jakimś ułamku naszych zwojów mózgowych i tam tkwią.

Nasze mózgi są lepsze od wszechobecnego Internetu. Wystarczy tylko kliknąć w odpowiednią szufladkę i wysypują się wspomnienia z życia, które gdzieś się tam zapisują. Pod naszą kontrolą, albo mimowolnie od czasu do czasu dają nam znać, bo w naszym mózgu zapisane jest wszystko.

Było, nie był generał Kiszczak żył jeszcze 20 lat po śmierci mojego Ojca, a jego żona w swojej książce napisała, że jej mąż był bohaterem, który uratował Polskę. Ciekawa jestem ile jeszcze po drodze zniszczył karier zawodowych!