To było upalne, piękne lato w czasach PRL -u.
Amelia tak bardzo się cieszyła z pomyślnego zdania matury. Była szczęśliwa i dumna z siebie. Dumni z niej byli także jej rodzice.
Planowała studia i nawet miała już wybrany kierunek. Chciała studiować psychologię, bo gdzieś w głębi duszy zawsze chciała pomagać ludziom. Wyobrażała sobie, że może będzie pracowała z młodzieżą, albo z dorosłymi w jakimś ośrodku uzależnień, albo nerwic.
Była bardzo otwarta na ludzi i ludzie ją bardzo lubili. Zawsze uśmiechnięta i pomocna. Potrafiła znaleźć wyjście z każdego, ludzkiego dramatu i widziała świat w ciepłych kolorach. Chyba miała to po mamie, która pracowała jako nauczycielka młodzieży z problemami, zwanej trudniejszą.
Nie raz w domu omawiano różne, ciężkie przypadki i mama Amelii często w domu szukała rozwiązania w rozmowach z nią. Były sobie bardzo bliskie i Amelia chciała być też taka pomocna jak jej mama.
Jej klasa chciała uczcić pomyślenie zdaną maturę i pięknego, letniego wieczoru zorganizowali wielkie ognisko pod gwiazdami nad cudnym jeziorem. Mieli zamiar upiec kiełbaski, przy piwie i muzyce posiedzieć wspólnie i nacieszyć się sobą. To była bardzo zgrana klasa, a więc jeden z kolegów wziął ze sobą gitarę, aby umilić wszystkim ten czas z piosenką.
Amelia bardzo się cieszyła na to wyjście i przed wyjazdem na wczasy z rodzicami, pragnęła pobyć ze swoją klasą, bo może ostatni raz!
Ubrała się na sportowo i wplotła niebieską wstążkę w warkocz. Wyglądała świeżo i z fantazją.
Wyszła z domu trochę spóźniona, a więc miasto niemal przebiegła, a kiedy weszła na ścieżkę przy jeziorze, zauważyła, że czterech młokosów stanęło jej na drodze i nie dali jej iść dalej.
Spojrzała na nich i poprosiła, aby ją przepuścili. Śmiali się głośno i coś mówili, ale nie wiele zrozumiała, bo rozmawiali w języku niemieckim.
Wiedziała, że jest w mieście zgrupowanie młodzieży z Niemiec, która przyjechala trenować wioślarstwo i przygotowywała się do jakiś zawodów.
Osaczyli ją i zepchnęli do pobliskiego rowu!
Czuła, że musi się bronić z całych sił, ale ich było czterech.
Zerwali z niej spodnie i figi.
Szarpała się i głośno krzyczała i nagle poczuła, że jeden z nich się do niej dobiera. Poczuła na udzie męskiego członka!
Nagle jeden z nich krzyknął, że jedzie Policja patrolująca ten park. Zobaczyli „niebieski kogut” i natychmiast zerwali się do ucieczki.
Amelia szybko się pozbierała i pobiegła za radiowozem, krzycząc głośno, aby się zatrzymali.
Policjantom szybko nakreśliła, co się stało i wskazała miejsce ucieczki gwałcicieli.
Zostali natychmiast ujęci i nie wiedzieć skąd w Amelii znalazło się tyle jasnego umysłu.
Policjanci chcieli ją zawieźć do szpitala, ale odmówiła. Chciała jak najszybciej znaleźć się w domu.
Była posiniaczona i zauważyła, że w tej szamotaninie wypadły jej z uszu piękne, złote kolczyki.
Pół roku po tym zdarzeniu, niemieckie prawo karne powiadomiło Amelię, że tych czterech dostało wyroki od 1.5 roku – do 2 lat odsiadki.
To nie zadowoliło Amelię, gdyż po tym zdarzeniu nigdy się nie podniosła.
Najbezpieczniej czuła się w domu i kiedy miała wyjść na zewnątrz – mdlała.
Nie było szans na rozpoczęcie studiów i dała sobie czas, że może za rok i objawy jakoś ją opuszczą.
Matka Amelii nalegała, by poszła do szpitala na terapię i faktycznie spędziła w szpitalu pół roku.
Wydawało się, że jej stan się poprawia, ale kiedy wróciła do domu, to wszystko do niej wróciło!
Amelia zdana jest od lat na opiekę bliskich, a w szpitalu postawiono diagnozę, że cierpi na fobię zwaną – agorafobią, która definiuje się:
Agorafobia często rozwija się jako konsekwencja zespołu lęku panicznego, dlatego aby zrozumieć czym jest agorafobia, najpierw należy zrozumieć zespół lęku panicznego.
Zaburzenie to, zwane też lękiem panicznym, zespołem lęku napadowego lub zaburzeniem lękowym z napadami paniki charakteryzuje się występowaniem silnych napadów lęku, nie związanych z realnym zagrożeniem. Napad paniki zaczyna się nagle, szybko narasta i trwa od kilku minut do dwóch godzin. Cechuje się występowaniem czterech lub więcej poniższych objawów:
-
przyspieszenie lub mocna praca serca (palpitacje),
-
drżenie lub dygotanie,
-
uczucie skrócenia oddechu lub duszenia się,
-
uczucie dławienia się,
-
ból lub dyskomfort w klatce piersiowej,
-
nudności lub dyskomfort w brzuchu,
-
uczucie oszołomienia lub zawroty głowy,
-
derealizacja (poczucie nierealności otoczenia) lub depersonalizacja (uczucie nierealności samego siebie, odłączenia się od ciała),
-
strach przed utratą kontroli lub zwariowaniem,
-
strach przed śmiercią,
-
parestezje (mrowienia, drętwienia),
-
uderzenia gorąca lub chłodu.
Tak więc to zdarzenie zrujnowało życie Amelii. Bliscy są zatroskani, bo leki też nie pomagają.
Co będzie z Amelią, kiedy odejdą bliscy na zawsze i zostanie sama? Jej choroba odcięła ją od świata i zniszczyła marzenia. Pozbawiła ją radości życia i uwięziła w domu!