Archiwa tagu: Polak

Polak wiecznie niezadowolony!

Może być zdjęciem przedstawiającym palmy i na świeżym powietrzu

Wydaje się, że pandemia póki co, trochę odpuszcza, ale ja uważam, że wciąż jest niebezpieczna.

Dopóki populacja się nie zaszczepi, to pandemia będzie krążyła i zbierała swoje żniwo.

Dlatego idę jutro po drugą dawkę, bo chcę być bezpieczna, choć antyszczepionkowców nie brakuje, ale rozsądek powinien wygrać!

Włodarze w moim mieście chcąc mieszkańcom zrekompensować siedzenie w domach w czasie pandemii – na Plaży Miejskiej zainstalowali palmy, wkopując je w ziemię, byśmy się czuli jak w ciepłych krajach – na wakacjach!

Prognozy pogody są takie, że lato będzie ciepłe, a może nawet upalne i taka plaża w środku miasta, stanie się ochłodą i odskocznią od upałów!

Mnie taki pomysł się niesłychanie podoba i chwalę włodarzy, że mimo skromnych środków finansowych zrobili coś, czego nigdy w naszym mieście nie było.

Mało tego, ale jest pomysł również na to, by zainstalować w przyszłości fontannę kolorową na jeziorze, a będzie wyglądała jak poniżej!

Wszystko jest ładnie i pięknie, ale kiedy czytam na Facebooku komentarze dotyczące, tego, co włodarze robią dla miasta, to włos mi się na głowie jeży!

Polakowi się nie dogodzi i wciąż jest skwaszony, niezadowolony i staje się zwykłym prowincjonalnym maruderem.

Znalazłam taki cytat o Polakach:”

Malkontenci piszą, że Burmistrz nie ma na co wydawać pieniędzy, bo chodnik dziurawy, bo zaniedbane jezdnie i to i to i – sio i pierdo!

Zapominają, że mamy śliczny dworzec po latach wyremontowany, a także zniknęło brzydkie targowisko, oraz wiele ulic zostało naprawione!

Polacy nie potrafią się cieszyć, wszystko krytykują i to jest strasznie przygnębiające!

Kwękają Polacy bo mają, to w genach, ale wszyscy umrzemy i nie zdajemy sobie sprawy, że przeżywamy życie swoje często brzydko, bo kiedy nas już nie będzie, to:

I znowu będą kwitnąć róże,
a mnie nie będzie już –
rozbrzmią piosenki znów w lazurze,
wśród gajów i wśród zbóż.

I znowu będzie wiatr jesieni
uwiędłe liście niósł ,
a ja nie ujrzę smętnych cieni,
ni białych, polskich brzóz.

Nie będą mnie straszyły burze,
cieszyły blaski zórz-
i znowu będą kwitnąć róże,
a mnie nie będzie już .

ks. Błotnicki

.

Może być zdjęciem przedstawiającym przyroda
Może być zdjęciem przedstawiającym palmy, zbiornik wodny i przyroda
Może być zdjęciem przedstawiającym palmy, przyroda i jezioro

Kto Ty jesteś? Polak mały!

Chwalę ten dzień, bo dziś czułam się dużo lepiej, chociaż mam okropne wahania nastroju.

Nie chcę Was zanudzać, ale w tej chorobie to nie tylko leki, ale i ogólne nastawienie i staranie się o siebie – ogromna walka!

Dostałam link do Poradni Zdrowia Psychicznego i wklejam, bo może się komuś przyda, gdyż nas cierpiących jest tysiące!

http://wdrawskupomorskim.pl/poradnia-zdrowia-psychicznego-w-drawsku-pomorskim-,a3648

A teraz napiszę coś innego.

Otóż przeżyłam na tym świecie już sporo lat, bo jestem seniorką, ale wydaje mi się, że nie byłam dobrym obserwatorem polskiego społeczeństwa i wierzyłam zawsze w mądrość tego Narodu.

Tak mnie w szkole uczyli, że Polacy to dumny Naród, chętny do pomocy drugiemu Narodowi, bo podobno Polacy walczyli prawie na wszystkich odcinkach będących zaplątanych w wojnę.

Monte Casino, Dywizjon 303 i tak mi wbili do łba, że mogę być z Polaków dumna ja!

Chociaż wiele cięgów zebrałam od drugiego człowieka i przeżyłam wiele podłożonych mi świń, to dawałam radę i wciąż kochałam Polskę i Polaków będąc patriotką, co mam w sercu do dzisiaj.

I nagle pojawił się Internet i nagle PiS doszedł do władzy i od prawie 5 lat zmieniam optykę na Polkę i Polaka.

Wyszło szydło z worka, a ja codziennie robię oczy jak pięciozłotówki i zastanawiam się, co się stało z tym Narodem?

Teraz zastanawiam się, czy zawsze tacy byliśmy i ja tego nie widziałam, a może to się stało za przyzwoleniem bogobojnego na pokaz PiS-u!

Nie tak dawno byłam świadkiem rozmowy katolików, którzy co niedzielę idą na mszę.

Okazuje się, że idą dla beki, by pośmiać się z innych katolików i ich po prostu obgadać, a nie słuchać kazania. Byłam wstrząśnięta ja – agnostyczka.

Pamiętam moje życie w komunie i nawet wówczas nie było takich błazeństw jak za PiS.

To jest NAPRAWDĘ bariera na granicy Najjaśniejszej, która ma uniemożliwić wejście koronawirusa do naszej bogobojnej Ojczyzny! :kaplan:
Zdjęcie wykonane bodaj wczoraj! :dziadek:

Wydaje mi się, ale mogę się mylić, że nawet w komunie nie było takiego średniowiecza!

To nie jest żart ani fejk!! :stop:
Obrazek

 

 

 

Nie samą polityką Polak żyje

Dzień dobry. 🙂

Tyle się dzieje w polityce, że głowa mała, aby to wszystko w głowie pomieścić. Kiedy pisałam post o macierzyństwie, to nie wiedziałam, że Premier Kopacz robi porządki w rządzie, że aż ziemia się zatrzęsła. Odeszli i podali się do dymisji Ministrowie, którzy powinni niezwłocznie być usunięci już rok temu, kiedy afera podsłuchowa wyszła na światło dzienne i padły te słynne słowa, że państwo polskie właściwie nie istnieje i mamy w państwie ch…uj, dupę i kamieni kupę.

Premier Tusk sprawę zamiótł pod dywan, a niejaki Zbigniew Stonoga wywlókł aferę na Facebooku i zaraz u Pani Kopacz wzrosła adrenalina, ale niewątpliwie jest to Tuska wina!

I co teraz? Teraz się dzieje i teraz przez kilka miesięcy PO i PiS będą się zagryzać, bo bój to będzie ostatni. Na noże pójdą i spodziewam się, że afery podsłuchowej to wcale nie jest koniec z chwilą odejścia skompromitowanych.

Moim skromnym zdaniem Pani Premier Kopacz za późno wzięła się za oczyszczanie swojego podwórka. Gdyby wywaliła imprezowiczów od samego początu na pysk, którzy za nasze pieniądze panoszyli się w knajpach i pili drogie wina, zagryzając ośmiorniczkami, to teraz nie miałby absolutnie żadnych kłopotów z utrzymaniem na przyzwoitym poziome słupków sondażowych.

Teraz już jest o kilka miesięcy za późno, bo PiS wyciągnął bezczelną Stonogę, która rozwaliła system w ciągu jednej doby. Tu postawić trzeba jeszcze pytanie, kto stoi za Stonogą, bo wszystkie gwiazdy na niebie wskazują na PiS, która o dziwo wolna była od wszelkich podsłuchów i to jest niewiarygodne. Czyżby członkowie PiS spotykali się w innych knajpach, gdzie nikt nie podkładał żadnych pluskiew. Ciekawe, ciekawe.

Mamy dwóch Prezydentów jeszcze do sierpnia i dwóch rządzić chce. Prezydent Komorowski otrzepał się po przegranej, a Prezydent Duda chwycił wiatr w żagle i już rządzi na cały gwizdek. Gratuluję Polakom, że oto mamy Prezydenta wszystkich Polaków i tu trzeba wstawić tylko:

Bo oto się okazało, że:

Brawo Polacy, że wybraliście sobie Prezydenta i owszem, ale tylko popierającego jedną i słuszną opcję, czyli PiS, a za tym idzie oczywiście wprowadzenie w życie państwa kościelnego, gdyż prof. Chazana już uniewinniono za ochronę uszkodzonego płodu i zwolennika tego, że kobiety, które zajdą w ciążę w wyniku gwałtu też rodzić będą musiały.
Ale dość tej polityki, która jak to się mówi jest brudna i dla nas maluczkich to tylko strata nerwów, gdyż my jesteśmy tylko ważni kiedy idziemy do lokali wyborczych, bo ładnie o to proszą nas politycy. Potem wszystko wraca do normy. Wiecie, że zdymisjonowani Ministrowie otrzymają odprawy trzy krotne swoich poborów? He he i o czym tu gadać, skoro tak było, jest i będzie, że polityk zawsze sobie poradzi i z głodu nie zginie.
Wracam więc do przyziemnych spraw i z profilu Krystyny Jandy ukradłam jej ostatni tekst. Zapraszam do przeczytania, bo dla nas maluczkich takie treści są najbliższe sercu i warto nad tym tekstem na chwilę się zatrzymać i zastanowić.

Trzeba pielęgnować przyjaźń.

Nie doceniamy tego, nie przykładamy się. A potem po kolei tracimy, gubimy tych, z którymi jakoś milej, lepiej, w podobnym rytmie, z podobnym poczuciem humoru, wrażliwością, którzy jakoś bliżsi niż inni. A z upływającymi latami o takich coraz trudnej. Bo z upływem dni, okazuje się że różnimy się od spotkanych ludzi coraz częściej, mamy skrajnie inne doświadczenia, wspomnienia, opinie, sympatie, upodobania. A tamci, którzy byli jak my, gdzieś poginęli, rozeszli się, zmienili, zawiedli, albo myśmy zawiedli.

Wiążemy się z kimś na stałe. Miłość zaślepia nam umysł i izolujemy się z kochaną osobą od innych, żeby szczęście konsumować zachłannie, nie dzieląc się. Albo rzucamy swoich przyjaciół, żeby zaprzyjaźnić się ze znajomymi kochanej osoby…Potem związki się kończą, rozpadają, stygną i nagle orientujemy się że jesteśmy sami. Że przed chwilą przyjaciele odsunięci przez nas, nie mają ochoty, lub trudno im wrócić, do tego co było przedtem. A nowe przyjaźnie ? Bardzo trudne. Przy rozwodach, tylko jedno z małżeństwa zostaje z przyjaciółmi, tak jest zazwyczaj.

Całe życie śledzimy, wydzwaniamy, troszczymy się o dzieci. Ich sukcesy, klęski, wydarzenia, koleje losu. Pomagamy w kłopotach. Niestety najczęściej nie możemy liczyć na wzajemność. Odsuwani, zbywani, lekceważeni, czujemy się kochani ale niestety w specjalny tylko sposób. Inny. Zresztą dzieci nie mogą zastąpić przyjaciół. To zupełnie inna relacja , pełna naszego poczucia winy, nawet jeśli nie ma do niej podwodów.

Na koniec, zostajemy sami. Choćby byli jacyś ludzie dookoła, w głębi, zostajemy sami. A wtedy często stajemy się łatwym łupem ludzi niegodziwych, kłamców, naciągaczy emocjonalnych, wampirów energetycznych, ludzi udających przyjaźń. I koniec. Jesteśmy bezradni.

Obserwuję to od lat. Wielokrotnie.

Tak, trzeba sobie zbudować grupę znajomych, przyjaciół idąc przez życie. Potem o te relacje, przyjaźnie dbać. Pielęgnować wspólne wspomnienia, zwyczaje, przyjemności. Dzwonić, spotykać się, pamiętać o rocznicach, rozmawiać. . Odwiedzać się w rocznicę śmierci matki, urodzin, imienin. Zadzwonić kiedy dzieci wyprowadzają się tam z domu i ponarzekać razem na byle to. Wysłuchać, wysłuchać nieszczęść, co boli, współczuć, być razem…

Trzeba. Bo bez tego, w dniu kiedy idziesz na przykład na operację nie masz do kogo zadzwonić . Wczoraj późnym wieczorem, noca w zasadzie, zadzwonił mój telefon:

– To Ty?

– Ja. A kto mówi?

– No ja, Alina.

– Jaka Alina?

– K….………icka

– Ach to Ty Alina. Wszelki duch Pana Boga chwali! Myśmy się nie słyszały ponad 40 lat!

– No właśnie. A ja jutro idę na operację .

– Czego ?

– Serca. I nie mam do kogo zadzwonić, nikogo kogo mogłabym zawiadomić. Męża nie ma. Do dzieci …są za granicą. Nie chcę. Dzwonię , bo teraz wiem że pomyślisz o mnie jak będę jutro rano na stole.

– Pomyślę. Odwiedzę Cię później.

– Ok. Podam cię w szpitalu w papierach że możesz się dowiadywać o moje zdrowie . Chcesz?

– Chcę.

– No dobrze. No to dobranoc.

– Alina! Alina!

Dziś jest po operacji. Dzwoniłam. Jest jeszcze na sali pooperacyjnej. Zadzwonię wieczorem.

 

I na koniec tego wpisu taka refleksja!

Rozmowa kwalifikacyjna na studium: doradztwo polityczne.
Profesor rozmawia z kandydatką.
– Co pani wiadomo na temat ruchów partyjno-politycznych w Polsce?
Dziewczyna milczy.
– No to co pani wie o prezydencie elekcie Dudzie?
Dziewczyna milczy.
– A wie pani chociaż, kto to jest Kaczyński? Miller, Maciarewicz?
Dziewczyna milczy….
– A skąd pani pochodzi?
– Zachodniopomorskie, Wyspa Wolin panie profesorze.
Profesor podszedł do okna, uciekł wzrokiem w dal, chwilę się zastanawia i pod nosem do siebie:
– Kurwa może by tak to wszystko pierdolnąć i zamieszkać na Wyspie Wolin…?

 

 

 

Polak mądry, ale po szkodzie!

Rzecz w tym, że Po­lacy nie znoszą żywych ludzi, a ubóstwiają tru­py, z który­mi mogą ro­bić, co im się po­doba, dla­tego też dążą zaw­sze do te­go, żeby tych żywych ukatrupić.

Gdy Po­lacy będa umieć siebie sa­mych ce­nić w do­mu, będą ich ce­nić i za granicą.

Takie cytaty sobie wybrałam, aby przygotować się do tego wpisu, a dlaczego dziś o Polakach?  Ano dlatego, że po wyborze Premiera Tuska na europejskie stanowisko, włos mi się zjeżył i opaść nie chce!

Żyjemy w kraju, który zaledwie 25 lat wyzwolił się spod komunistycznego reżimu i spod rosyjskiego buta. Na początku naszej drogi do wolności byliśmy wniebowzięci i snuliśmy szerokie plany, aby żyło się nam w kraju mlekiem i miodem płynącym, ale jakże szybko wkradło się w nasze życie – narzekactwo.

Pogoda, to mały pikuś, bo nigdy nie jesteśmy z niej zadowoleni, bo jest albo za zimno, albo żar z nieba się leje i nigdy nie widzimy czegoś pozytywnego,

Zwrot w Polsce – „Jak się masz?” wywołuje lawinę narzekania, bo nam Polakom nie podoba się dosłownie nic i we wszystkim znajdziemy negatywy.

Proszę wyjść na ulicę i zrobić taki eksperyment i zacząć chwalić, że ten Burmistrz bardzo się postarał w czasie swojej kadencji, bo zrobił wiele dobrego dla miasta, a natychmiast usłyszymy, że co się nakradł to jego!

Spróbujmy pochwalić polskie drogi, a usłyszymy, że owszem i są, ale powstały na przekrętach i podejrzanych przetargach itd.!

Polak zawsze jest pokrzywdzony i Polak nie potrafi pochwalić drugiego Polaka, który odniósł jakiś życiowy sukces, bo Polak zawsze znajdzie to coś, aby wbić szpilę i  sam zabija to, co podziwia cały świat, ale Polakowi się nie dogodzi – w niczym!

Polak, to takie nieszczęśliwe dziecko Europy, no bo położenie geograficzne Polski jest takie nietrafione, a wróg się czai od zachodu i wschodu. Polak płacze, że zawsze przez tych wrogów jest kopany po tyłku i ryczy się jak dzieciak, któremu zabiera się zabawki w piaskownicy.

Polak, to taki dzieciak, któremu koledzy dokuczają w szkole, bo uważają go za ofermę i niezgułę, a bronić się nie potrafi, bo jak biją, to pewnie rację mają, a więc Polak się kuli i po kątach ryczy, zamiast zakasać rękawy i się bronić.

Polakowi jest zawsze źle i niedobrze i im bardziej jest niedobrze, tym Polak jest szczęśliwszy i nie ma najmniejszego zamiaru, zrezygnować z narzekactwa, a piszę to dlatego, że skoro w Europie chcą tego naszego Tuska, to do cholery nie mamy prawa tego krytykować i podważać, bo widocznie dostrzeżono w nim, coś, czego Polak narzekacz dostrzec nie umie, albo nie nie chce, bo tak mu się lepiej żyje i oddycha. Ponieważ ma o czym pieprzyć w swoich felietonach i ma materiał do ośmieszających memów, a także do obrzucania błotem, człowieka, który przez siedem lat sprawił, iż żyło się mnie i moim dzieciom w miarę bezpiecznym kraju.

Panie Prezesie Kaczyński, powiedział Pan, że Premier Tusk nie był dobrym Premierem, ale na Boga – dlaczego ma Pan tak krótką pamięć, bo za Tuska nikt kolbami o poranku do drzwi nie łomotał i nie pogardził pielęgniarskim miasteczkiem i mam nadzieję, że dożyję, iż już nigdy nie zobaczę Pana kroczącego z Samoobroną po sejmowych korytarzach, niczym warchoły chcące mi wmówić, że świnie rządzić też potrafią!

http://szklokontaktowe.tvn24.pl/wszystko-zle,463831.html