W latach 70-tych ubiegłego wieku oglądałam serial w telewizji pt. „Chłopi” nakręcony na podstawie powieści Władysława Reymonta i w zasadzie chyba nie rozumiałam tej opowieści tak do końca.
Reymont osadził swoją powieść w pewnej wsi i wszystko się działo podczas jednego roku – od jednej pory roku do drugiej.
Teraz sobie ten serial powtarzam i stwierdzam, że został on genialnie zrealizowany z mistrzowską obsadą aktorów jakich już w Polsce nie mamy.
W serialu obserwujemy ludzkie zachowania nie zawsze godne pochwały i pokazano, że Polacy nie byli ludem do końca rezolutnym, a raczej chytrym, zaborczym, chciwym i pokrętnym.
Skakali sobie do gardeł zaraz po wyjściu z kościoła, gdzie leżeli krzyżem i się żarliwie modlili.
Zaraz po wyjściu z kościoła skakali sobie do gardeł za kawałek ziemi, lasu, czy też pierzyny.
Modlili się, a potem nawzajem zdradzali, bo taki to był ich katolicyzm.
Po wyjściu z kościoła mężczyźni szli do knajpy, aby się spić dokumentnie, a Jagna z Antkiem - mężem i ojcem biegła z nim baraszkować na polu, mimo, że miała męża.
Minęły lata i w mentalności Polaków niewiele się zmieniło i wciąż są fałszywymi katolikami.
Podobno co, trzeci mężczyzna zdradza swoją żonę, mimo, że co niedzielę jest w kościele, bo ponoć w Polsce jest 90% katolików, a więc kto zdradza i oszukuje?
Jest w Polakach tyle głupoty, kiedy dwa razy wybrali sobie PiS, a także dwa razy debila Anżeja na prezydenta.
Kim są Polacy, którzy 11 stycznia idą na marsz w obronie pseudo dziennikarzy, którzy zarabiali miliony.
Kim trzeba być, aby popierać bezprawie i się notorycznie wyzywać i do siebie pyskować.
Robi to w TVN-e niejaki Piasecki w swoim programie „Kawa na ławę”, kiedy zaprasza ciągle pisowców i robi sobie z tego show i dostaje orgazmu wręcz, kiedy mnie już potrzebny jest spokój i wyciszenie.
To samo zrobił dziś Piotr Kraśko zapraszając pisowca, który stwierdził, że Kamiński i Wąski są wciąż posłami – słabo się robi.
Niby wygraliśmy te wybory 15 października, ale wciąż bandyci są na wolności, a Kamiński jutro wystąpi w radio RFM u Mazurka i zagra nam na nosie.
Wymiotować mi się chce, że nowy rząd nic nie robi z tym i oni śmieją się nam w twarz.
Jedno stwierdzam, że w naszym kraju już dobrze nie będzie jeśli kogoś nie wywiozą na taczce, tak jak Jagnę w powieści Reymonta.