Gorąco piekielnie, a więc ja starsza pani siedzę w chłodnym pokoju z zaciemnionymi oknami i dumam sobie tak, sama ze sobą. Nie odważę się wyjść na zewnątrz, bo starsi ludzie powinni już unikać ognia lejącego się z nieba. Przychodzi taki czas, że trzeba się przewartościować i przestać udawać chojraka, że nic mi nie będzie i moje serce zniesie w dobrej kondycji ten miejski skwar.
No więc sobie tak siedzę i przypominam jak to dawniej bywało ze zdjęciami, na których chcieliśmy uwiecznić jakąś chwilę. Z wakacji, z wypadów za miasto, czy też z imprezy, albo rodzinnych świąt, a więc biegło się do kiosku po – kliszę przecież. Już nie pamiętam dokładnie ile zdjęć można było zrobić na takiej kliszy, ale chyba 24 do maksymalnie 36 i jeśli się mylę, to proszę o poprawkę.
Kiedy już się klisza wypstrykała, trzeba było ją zanieść do zakładu fotograficznego i z bijącym sercem czekało się tydzień? Też dokładnie nie pamiętam, ale pamiętam frajdę, kiedy otwierałam firmowe opakowanie i przeglądałam to, co się uwieczniło i to była taka moja słodka chwila, kiedy potem wkładałam zdjęcia z opisem do albumu.
Co jakieś pół roku mam fazę na takie wspomnienia i dziś jest ten dzień, że mnie znów naszło i stwierdzam z żalem, że mam komplet zdjęć z naszych 38 lat, trwania naszej rodziny w albumach właśnie, ale końcówka tych lat siedzi w komputerze. Zmieniły się czasy i przestaliśmy chodzić, aby te zdjęcia wywoływać i mieć je w albumie. Poszliśmy na skróty i skupiamy się na ich wgrywaniu do tej piekielnej maszyny i chyba trochę szkoda.
Na starych zdjęciach można po kolei otworzyć sobie jak dorastały nasze dzieci i jak się z roku na rok zmieniały, a my z nimi oczywiście też. Mogę zobaczyć, jak zmieniało się moje mieszkanie po jakimś tam remoncie i jak wyglądał nasz kolejny piesek, domownik – także. 🙂 Można zobaczyć jak zmieniało się moje miasto i ludzie w nim mieszkający i to stanowi dla mnie największą frajdę, gdyż pochylam się z uwagą nad każdym zdjęciem i uciekam we wspomnienia i tak błogo na serduchu się robi i dziękować, że te zdjęcia są i pozostaną dla przyszłych pokoleń i tu moja wnusia chłodzi się z mną i jej fotkę też pstryknęłam – na pamiątkę kiedy była u babci w dzień gorącego lata 😀
Kochani, czytałam porady wytrawnego fotografa, że wcale nie trzeba mieć ekstra sprzętu do robienia zdjęć za 3 tysiaki. Wystarczy mieć skromną cyfrówkę i robić, robić, robić zdjęcia i wyszukiwać fajne momenty, czyli patrzeć na świat z ciekawością i bystrym okiem i nie bać się nacisnąć i uwolnić migawkę. W sieci jest wiele programów do ulepszania zdjęć i naprawdę jest to przyjemna zabawa, a więc apeluję, abyście mieli zawsze aparat pod ręką, a ja sama uczę się wciąż, aby zdjęcia były w miarę ciekawe.
Trzymajcie się ciepło, hm… chyba przesadziłam, kiedy za oknem żar z nieba się leje. 🙂


Magda Czapińska
Czas zrobił swoje
Dziewczynka, którą kiedyś byłam,
Odwiedza mnie czasami w snach.
Częstuje dropsem lub agrestem
I patrzy na mnie, jakoś tak….
Z niedowierzaniem w piwnych oczach,
W zdumieniu tak dziecinnym trwa,
Jak by nie mogła w to uwierzyć,
Że … ja – to ja,
Że ja – to ja.
To czas, kochanie,
Zrobił swoje,
Dokładnie i solidnie.
Każda dziewczynka to przechodzi,
A potem… trochę brzydnie.
To czas, kochanie,
Zrobił swoje
I cofnąć go nie można.
Pamiętaj o tym,
Wróć do mamy.
Na przyszłość bądź ostrożna.
Z pożółkłej starej fotografii
Uśmiecha się znajoma twarz;
Zabawne jasne warkoczyki,
A w oczach ten bezczelny blask.
Pamiętasz? – pyta – tamte wiosny,
Wagary, flirty, pierwsze bzy,
I tego, który kochać nie chciał,
Więc dotąd się, za karę śni.
To czas, kochanie,
Zrobił swoje,
I depcze nam po piętach.
On jakoś nie zna się na żartach,
Na żadnych sentymentach.
To czas, kochanie,
Zrobił swoje
Najlepiej jak potrafił.
A ty – ty wiecznie uśmiechnięta
Na starej fotografii.
W codziennym życia kołowrotku,
Wciąż zrywa mi się jakaś nić,
Więc trzeba wiązać koniec z końcem
I mimo wszystko jakoś żyć.
W pośpiechu, podle, podle, bez nadziei…
Z dnia na dzień przeżyć byle jak,
A nocą pytać aż do świtu
I po co tak? I na co tak?
To czas, kochanie,
Robi swoje,
Traktuje nas jak gości,
On nie ma złudzeń, ani pytań
I żadnych wątpliwości.
Bo czas nie pyta
Tylko płynie
I twarze wokół zmienia,
Aż nagle widzisz
Jak go mało
Zostało do stracenia.