Archiwa tagu: cyberprzemoc

Pegasus!

To jest Suski – geniusz intelektu, który właśnie dziś sypną, że Pegasusem rocznie było podsłuchiwane kilkuset osób.

Tak więc nie tylko mecenas Giertych, senator Brejza, prokurator Wrzosek – kilkuset!

Istnieje więc domniemanie, że oni za tę broń cybernetyczną jaką jest Pegasus zapłacili o wiele więcej, aniżeli 33 miliony!

Wynika z tego, że każdy z nas – lekko podejrzany przez PiS mógł mieć, albo wciąż ma podsłuch na swoim telefonie.

Terlecki komisję senacką nazwał dziś teatrzykiem, a tu wychodzi Suski – cały na biało i gada jak jest!

Jeśli taka afera wyszłaby w innym demokratycznym kraju, to rząd po takim blamażu musiałby się podać do dymisji, ale nie u nas – w bandyckim kraju, który podsłuchuje swoich obywateli.

To jest skandal na miarę światową i dziwię się, że inne kraje tak słabo reagują na to, co się w Polsce odpierdziela.

Nasze partackie służby i politycy w tym nierządzie Mosadem nigdy nie będą, a okazali się gówniarzami udającymi profesjonalnych szpiegów.

Wszystko się wydało, kiedy sam Kaczyński przyznał, że mają Pegasusa, a drugi mądry przyznał, że podsłuchiwano setki osób w ciągu roku i lat poprzednich.

Tego ludziom w szczujni nie powiedzą i oni żyją w swojej szczęśliwości, a tu na naszych oczach dokonała się cybernetyczna zbrodnia!

Słuchałam komisji z Senacie i słuchałam wypowiedzi senatora Brejzy i jego bardzo mądrej i wykształconej żony!

Włamali się na telefon senatora i słuchali jak prowadził kampanię wyborczą i tego o czym w domu rozmawiał z żoną!

Być może słuchali jak małżeństwo uprawiało seks i słuchali ich domowych rozmów!

Sprowadzili do tego, że zaszczuto także ich małoletnie dzieci, które w mediach wciąż słyszały kłamstwa na temat ich taty!

W szczujni zmanipulowali jego sms-y i powielali je 400 razy, aby ich wyborcy go znienawidzili, choć Brezja i jego ojciec nie są przestępcami!

Jak to nazwać, to już sama nie wiem, bo chyba tylko zbydlęceniem Kamińskiego i Wąsika, a także Ziobro, który wystawił Wosia, by ten podpisał się na fakturze zakupu Pegasusa.

Ktoś w tej układance beknie i zacznie się sypanie i oby jak najprędzej, bo u mnie więzienie stoi puste jak na razie, ale czas je niedługo zapełniać.

Rozmawialiśmy dziś z pewną sędziną w moim mieście!

Powiedziała wprost – oni będą siedzieć!

I jeszcze:

Terlecki twierdzi, że 8 lat go podsłuchiwali i do dziś nikt nie wie, gdzie i od kogo kupował zioło! 😃

A teraz moim drodzy idę czytać Wasze blogi – jak co wieczór!

Zaszczuci w Sieci – musisz o tym wiedzieć przyzwoity człowieku!

Zaszczuci w Sieci

Internet jest często nazywany oknem na świat. Kontakty międzyludzkie, wiedza, informacje z całego świata. Któż w dzisiejszych czasach potrafi się obyć bez Internetu i udogodnień z nim związanych. Niewielu z nas.

Natomiast nie wszystko złoto co się świeci, więc i Internet bywa czasami bardzo przykrym doświadczeniem dla swoich użytkowników. Część społeczności Internautów znalazła sobie pewne hobby – komentowanie wszystkiego i wszystkich w sposób, który urąga najbardziej podstawowym zasadom przyzwoitości. Zjawisko można zauważyć na wszystkich portalach internetowych, również na naszych, regionalnych. Komentarze pod artykułami, ogłoszeniami,

wiadomościami zostały owładnięte przez półświatek pełen zamaskowanych twarzy, nicków i fałszywych tożsamości. Gdy już takie szemrane towarzystwo wzajemnej adoracji zbierze się, często szuka sobie ofiary, w którą z pasją rzuca się bluzgami. Oczywiście język wypowiedzi pozostawia wiele do życzenia, podobnie jak merytoryka dodanego komentarza. Skąd bierze się agresja w sieci? Kogo ona dotyka? Wiadomo, że ci co linczują czują się świetnie. A jak się czują linczowani?

Najwięcej na swój temat naczytają się gwiazdy tabloidów, politycy i inne osoby publiczne. Pod ich zdjęciami lub wypowiedziami umieszczonymi w Internecie często rozgrywają się prawdziwe wojny na słowa. Sławni i popularni niewybredne komentarze muszą wpisać w tak zwane „ryzyko zawodowe”. Dla osób, które nie trafiają na czołówki gazet, prowadzą swoje skromne interesy i próbują zgodnie żyć ze społeczeństwem, nieprzychylne komentarze internetowe mogą stać się prawdziwym dramatem. Jedną z ostatnich ofiar napaści internetowej stała się pani Alicja Chęcińska z Bielawy, gdzie pod artykułem na jednym z regionalnych portali, część społeczności internetowej urządziła sobie zabawę w niewybredne komentarze. Najbardziej bezczelne wypowiedzi zostały przez administratora portalu usunięte na prośbę pani Chęcińskiej. Nie mniej jednak niesmak pozostał, a wraz z nim świadomość, że przeczytali je znajomi, rodzina, sąsiedzi. Niesprawiedliwość sytuacji polega na tym, że nazwisko Alicji Chęcińskiej zostało ujawnione, a komentatorzy pozostają anonimowi. Ona została wyśmiana i obrażona, ale ci, którzy się tego dopuścili, nie wykazali na tyle odwagi, aby swoje komentarze podpisać prawdziwym nazwiskiem. Okazuje się, że została skrytykowana i nawet nie wie przez kogo. – Każdy ma prawo do własnych opinii, natomiast powinny być one merytoryczne, a nie obraźliwe – mówi podczas naszej rozmowy pani Alicja. – Komentarze, które przeczytałam na portalu internetowym, naruszyły moje dobro osobiste i szacunek. Jest to dla mnie bardzo przykre doświadczenie. Mam pracę, muszę wychodzić na zakupy. Przez całą tą sytuację nie wiem, czy ktoś, kto się do mnie uśmiecha, robi to z sympatii czy z lekceważenia.

W podobnej sytuacji znalazła się pani Klaudia Krzywulicz, która prowadzi działalność gospodarczą w Dzierżoniowie. Na stronie internetowej zostawiła ogłoszenie, w którym zawiadamiała, że szuka kosmetyczki do pracy i gwarantuje atrakcyjne wynagrodzenie. Internauci urządzili sobie pod ogłoszeniem jarmark, a z kosmetyczki w komentarzach zrobiono prostytutkę.

– Nie jestem wstanie powiedzieć, ilu potencjalnych klientów straciłam przez głupie i nieprzemyślane komentarze pod moim ogłoszeniem – mówi pani Krzywulicz. – Moi stali klienci oczywiście znają mnie i moją pracę, więc taka sytuacja nie wpłynie w żaden sposób na ich stosunek do mojej osoby. Ilu jednak nowych mogłam stracić – tego nie wiem. Nie mam zamiaru wyciągać konsekwencji z tego tytułu, ale chciałabym, żeby Internauci wiedzieli, że głupie komentarze mogą krzywdzić. Znam więcej osób, które zostały pomówione w Internecie. Nie jestem wyjątkiem. Niestety tym razem trafiło na mnie.

Pani Alicja nie ma zamiaru być w tej sytuacji tak pobłażliwa jak pani Krzywulicz. – Zgłoszę sprawę do prokuratury – mówi. – Każdy komputer posiada swój adres IP, po którym można zidentyfikować internautów piszących oszczerstwa na temat innych. Dążę do tego, aby ludzie, którzy zachowali się w sposób niesprawiedliwy w stosunku do mojej osoby poniosły konsekwencje. Nie zamierzam się poddać w tej sytuacji. – Łatwiej jest pisać nieprawdę anonimowo – dodaje pani Chęcińska. – Ciekawa jestem, czy któraś z tych osób miałaby odwagę opublikować swoje komentarze pod prawdziwym nazwiskiem.

Redakcji znane są także nazwiska innych osób pokrzywdzonych, które nie chcą publicznie ujawniać swoich danych osobowych. W innych znanym przez nas przypadku osoba pokrzywdzona już oddała sprawę do prokuratury. Czeka obecnie na wynik rozprawy.

„Ile lat ma ta stara baba ze zmarszczkami i cellulitisem i tą brzydziejącą z solarium opalenizną” – pisali w 2009 roku anonimowi internauci o siatkarce Dorocie Świeniewicz. Doprowadziło to do tego, że zrezygnowała ona z kariery sportowej. 2 sierpnia 2009 po wygranym meczu z reprezentacją Japonii , oświadczyła, że w wyniku ataku mediów i internautów na jej osobę zakończyła swoją karierę reprezentacyjną. Dorota Świeniewicz była pierwszą publiczną osobą w Polsce, która zakończyła karierę sportową z powodu komentarzy internetowych.

Siatkarka Dorota Świeniewicz była pierwszą publiczną osobą w Polsce,

która zakończyła karierę sportową z powodu chamskich i bezceremonialnych komentarzy internautów.

– Internet sprzyja popełnianiu wielu czynów zabronionych, ponieważ zapewnia sprawcom poczucie całkowitej anonimowości. Istnieje wiele portal i internetowych, na których użytkownicy mogą wyrazić swoje opinie i poglądy na temat różnych spraw. Sami decydują o tym, co chcą napisać. Publikowane treści nie zawsze są jednak zgodne z prawdą i zdarza się, że naruszają dobra osobiste innych osób. Każdy, kto choć trochę czasu spędził w sieci, dobrze wie, jakie możliwości niesie ona dla sprawców występków zniesławienia (art. 212 § 1 KK) i zniewagi (art. 216 § 1 KK). „Możliwości” w istocie wielkie, bo sprawca działać może w warunkach prawdziwie komfortowych, siedząc przed komputerem w domu (pracy, szkole itd.), a i siła rażenia czynu jest nieporównywalna do „klasycznego” bezpośredniego zniesławienia czy zniewagi dokonanej ustnie w obecności kilku czy nawet kilkudziesięciu osób. Nie przypadkiem zatem polski ustawodawca karny tworzy kwalifikowany typ przestępstw zniesławienia i zniewagi popełnionych za pomocą środków masowego komunikowania się (art. 212 § 2 i 216 § 2 KK) – informuje rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Dzierżoniowie nadkom. Mariusz Furgała. – Jeżeli ujawniliśmy wpisy zawierające znamiona naruszenia naszej czci nie bójmy się ścigać ich sprawców. Najlepiej złożyć pisemną skargę do Policji, która zabezpieczy dowody, a następnie prześle skargę do właściwego sądu – dodaje nadkomisarz

Agresja w sieci ma często charakter przelicytowywania się na wzór dzieci w stylu: “Jesteś głupi “ a “Ty jesteś głupi do kwadratu”. Psychologowie tłumaczą tak wysoki poziom agresji wypowiedzi faktem wysokiej anonimowości użytkownika Internetu. To prowadzi do odrzucenia hamujących ich w analogicznej sytuacji w realnym świecie norm społecznych, co owocuje brakiem poczucia odpowiedzialności za napisane wypowiedzi. Dla wielu ludzi Internet bywa też miejscem odreagowania skrywanych frustracji. Dr Daniel Goleman, autor bestselleru pt. „Inteligencja emocjonalna” uważa, że problemy tego rodzaju są spowodowane brakiem inteligencji społecznej i emocjonalnej. Zawiść, krytykanctwo, bezinteresowna złośliwość są przez socjologów umieszczane wśród naszych wad narodowych. Antoni Słonimski podczas państwowego pogrzebu Stefana Żeromskiego wystosował komentarz pod adresem zmarłego: „Nakradł się, nakradł i umarł”. Ta krytyka nie była jednak anonimowa i wiadomo przynajmniej, kto jest za nią odpowiedzialny.

 

Tekst: Agnieszka Ratajska