Bardzo się martwię o naszą 30 letnią daglezję, którą posadziliśmy z okazji 15 urodzin naszej Córki!
Nie wiem ile ma metrów wysokości, ale z pewnością ponad 20 i rośnie pod naszym balkonem, ciesząc nasze oczy, bo jest piękna i dostojna.
Trzy dni temu zauważyłam, że drzewo choruje i pojawiły się na nim brązowe miejsca, a to oznacza, że coś jej dolega.
Dwa lata temu też tak zachorowała i daliśmy jej masę wody, bo lato było suche i drzewo tak zareagowało.
Udało się je uratować i odżyło, aż tu ponownie pojawił się ten sam problem.
Przejęłam się tak bardzo, że dziś w nocy śniło mi się, że opadły wszystkie igły i widziałam w śnie smutny kukut.
Dziś ponownie Mąż rozłożył wąż ogrodowy i kilka godzin drzewo było podlewane, bo może ponownie wygramy.
Dziwne jest umieranie drzewa z powodu braku wody, bo tego lata deszczu u nas było pod dostatkiem, ale próbujemy je ratować!
Jeśli jednak umrze, to ja nie wiem jak ja to przeżyję, bo uwielbiam to drzewo, które oparło się niejednej wichurze i mam na to namacalny dowód, który wklejam na końcu wpisu, bo zobaczcie jakie to jest dzielne drzewo!
Dzwoniliśmy do leśnika i ma się pojawić specjalista, a więc zobaczymy, co nam jeszcze doradzi.
Boimy się, że ktoś to drzewo zamordował i je czymś podlał!
Druga bardzo smutna wiadomość, to taka, że Polska została ponownie ukarana za niepraworządność w Polsce!
Krajowa Rada Sądownictwa usunięta została z Europejskiej Sieci Rad Sądownictwa.
Jesteśmy w Europie już jako persona non grata i już nikt z bandytami nie chce rozmawiać!
Staliśmy się krajem osamotnionym za przyczyną tego brudasa i śpiocha z Żoliborza, który za dużo się naczytał Lenina i Marksa.
Jesteśmy banitami i trzeba tylko zadać sobie pytanie – co jeszcze i co potem!
Tylko żal naszych dzieci, które, kiedy staną się dorosłymi ludźmi będą musiały ten burdel posprzątać!
Zauważyłam w mediach, że pisowcy i pisówki zawiązali sobie jęzory na supeł i wycofują się z dyskusji, bo sami widzą jaki syf popierali latami!
A teraz przedstawiam Wam naszego „Choszcza”, który był założycielem naszego grodu wg. legendy rzecz jasna.
Przez 30 lat był inny, ale poszedł na emeryturę, a jego twórca zmarł.
Za rzeźbę po latach wziął się inny artysta i oto mamy Go!