Archiwa tagu: technika

Ja się ciągle uczę!

Pamiętacie jak „Prezydent” ogłosił Polakom, że się ciągle uczy, bo uczy się w domu, w samochodzie, samolocie i uczy się i uczy bez przerwy!

Wzięłam z niego przykład i też chcę się uczyć i uczyć ha ha.

Zaglądam codziennie na ten blog:

ps://365dniwobiektywielg.wordpress.com/

„365 dni w obiektywie LG” codziennie publikuje jedno zdjęcie, a te zdjęcia bardzo mi się podobają, bo mają w w sobie to coś, czego dokładnie nie umiem określić, ale jest w nich taka tajemnica.

Wczoraj wieczorem spytałam właściciela bloga jaką technikę stosuje, aby uzyskać tak ciekawe ujęcia i zdradził mi, że zdjęcia robi smartfonem z opcją HDR.

„Czym jest HDR?

HDR (High Dynamic Range) to metoda uzyskania obrazu o zakresie tonalnym znacznie szerszym od zarejestrowanego przez aparat na pojedynczej klatce. Zdjęcia HDR tworzy się poprzez połączenie kilku obrazów tej samej sceny, naświetlanych w różny sposób, tak aby na poszczególnych klatkach zarejestrować poprawnie wszystkie zakresy — od świateł do cieni. Stworzenie takiego pliku wymaga kilku plików wejściowych. Ich liczba zależy od zakresu tonalnego rejestrowanej sceny.”

Powstaje więc pytanie czy to jest:

„Tandeta czy sztuka? Prawdziwa fotografia czy komputerowe oszustwo?  Zabawa dla mas czy trudna technika dla zaawansowanych fotografów? Zdjęcia HDR mają mnóstwo miłośników i tyle samo przeciwników. Dla jednych i drugich prezentujemy krótki i praktyczny poradnik pokazujący, jak robić zdjęcia HDR, czyli obrazy o ponadprzeciętnej rozpiętości tonalnej”.

https://fotoblogia.pl/3606,jak-robic-zdjecia-hdr-poradnik

Zaczęłam szperać w swoim smartfonie i niestety, ale nie znalazłam takiej opcji.

Są różne, ale nie ma zaznaczone konkretne HDR – smutno mi się zrobiło.

Jednak wzięłam swój aparat fotograficzny i znalazłam opcję HDR, a także jest ona w programie do obróbki  zdjęć „Picasa3”, gdzie można pokombinować ze światłem, cieniem, promieniem.

Dziś mi zarzucono na Facebooku, że siedzę tylko w polityce i się wymądrzam, a to nie jest prawda, bo ja się ciągle przecież uczę ha ha.

Oto takie moje nieudolne przeróbki!

Nigdy nie dorównm autorowi bloga, o którym wyżej wspomniałam i Go pozdrawiam.

Obraz może zawierać: roślina, kwiat, drzewo, na zewnątrz i przyroda

Obraz może zawierać: kwiat, roślina, drzewo, na zewnątrz i przyroda

Obraz może zawierać: niebo, drzewo, trawa, dom, roślina, chmura, na zewnątrz i przyroda

Obraz może zawierać: niebo, drzewo, dom, roślina, trawa, na zewnątrz i przyroda

Obraz może zawierać: roślina, drzewo, niebo, kwiat, trawa, na zewnątrz i przyroda

Obraz może zawierać: roślina, kwiat, drzewo, na zewnątrz i przyroda

Obraz może zawierać: niebo, chmura, na zewnątrz, przyroda i woda

Dumna mieszkanka dziękuje :)

Taka ciekawostka dla czytelników mojego bloga. Jestem dumna, że moje miasto, jako pierwsze na świecie wróciło wirtualnie do dawnego wyglądu. Czapki z głów tym ludziom, którym się chciało.

Zapraszam do obejrzenia 🙂

Pierwsi na świecie zrekonstruowali miasto… (film)

Mieszkańcy Choszczna się cieszą, że ich miasto stało się sławne. Jest bowiem pierwszą miejscowością na świecie, w której za pomocą nowych technologii komputerowych odtworzono jej dawny wygląd. Z historyczną zabudową, która już nie istnieje.Stało się to za sprawą grupy pasjonatów z informatycznej firmy Odyssey. Powstała ona we Wrocławiu po to, by tworzyć wirtualny świat dla celów innych niż gry komputerowe. Projekt „Arnswalde VR” wykonało osiem osób, ale stały zespół tworzą: właściciel firmy i jednocześnie sponsor Adam Bral, Łukasz Pieczątka, Sebastian Sosnowski, Sebastian Wasielewski i Mateusz Kaczorek. Pracowali rok. – Zrobiliśmy to z pasji, dla siebie, a także dla mieszkańców Choszczna, by w swojej tęsknocie za historią Arnswalde wyszli poza pocztówki i poczuli, jak wyglądały tamte czasy – mówi A. Bral.Dzięki jego ekipie i technologii VR (virtual reality) z użyciem gogli Oculus Rift i Unreal Engine 4 (specjalnych okularów i ekranu) już w sobotę w Choszczeńskim Domu Kultury odbędzie się światowy pokaz, a w roli głównej wystąpi dawne, kilkunastotysięczne Arnswalde. Z historyczną zabudową, która już nie istnieje. Zobaczymy też ludzi ubranych w stroje, w jakich chodzili przedwojenni mieszkańcy Choszczna.
„Niebieskiego” urzekła przeszłośćHistorią właśnie tego miasta zainspirował ich „Niebieski”, czyli Robert Marciniak – dawny mieszkaniec Choszczna, absolwent tamtejszego Zespołu Szkół nr 1, który zresztą pracował przy tym projekcie. Skończył Politechnikę Szczecińską i jest informatykiem w IBM – wcześniej w czeskim Brnie, a teraz we Wrocławiu. Pasjonuje się historią swojego miasta, które podczas II wojny światowej bomby zniszczyły niemalże w całości. Zabytków jest tu niewiele, bo z dawnego Arnswalde pozostał tylko gotycki kościół, barbakan i fragmenty murów obronnych. Gdzieniegdzie są jeszcze domy z przełomu XIX i XX wieku oraz nieco starszy dworzec kolejowy. O reszcie pięknych budynków przypominają tylko fotografie i plany, bo na ich miejscu powstały współczesne.– Pomysł nie jest nowy. W każdym mieście są osoby, które chcą coś robić i uwielbiają historię. Podobnie było z nami. Założyliśmy stowarzyszenie, żeby realizować takie właśnie pomysły – mówi 37-letni R. Marciniak. Zaczęli od kolekcjonowania fotografii. Bardzo wielką pracę wykonał w tym zakresie inny choszcznianin – Artur Baczyński, który zmarł tuż przed zakończeniem przedsięwzięcia. Mnóstwo materiałów dostarczyli im dawni, niemieccy mieszkańcy dzisiejszego Choszczna.– Układaliśmy te zdjęcia, a potem, kiedy pochwaliłem się tym innemu koledze, stała się rzecz niesłychana. Dał mi kontakt do osoby, która modeluje budynki komputerowo. Był to Sebastian Sosnowski – mówi informatyk. Zadaniem R. Marciniaka było przekonanie A. Brala, aby prace nad rekonstrukcją Arnswalde kontynuować. Już na tym etapie wiedział, że całość będzie należała do firmy Odyssey.Rekonstrukcja nadzwyczaj udana– Niektóre miejsca są świetnie zilustrowane. Z niektórymi był problem, bo musieliśmy czasem skorzystać z dwóch zdjęć. Nie ma jednak czarnych plam. Muszę przyznać, że całościowy efekt nie powinien różnić się od oryginału, najwyżej wielkością czy przesunięciem o ok. 50 cm. Inaczej mówiąc, gdybyśmy cofnęli się w czasie, to nasze Arnswalde powinno być w 95 procentach takie samo jak przed wojną. Ścisłe centrum jest odtworzone w 100 procentach – opowiada „Niebieski”. Pochodzący z Sobótki koło Wrocławia właściciel firmy Odyssey Adam Bral, mimo że nie miał wcześniej żadnych związków z Choszcznem, wyłożył na to zadanie z własnej kieszeni około 200 tys. zł. Tyle, za ile można w Choszcznie kupić porządne mieszkanie. Informatycy spędzili przy rekonstrukcji mnóstwo godzin.

– Żeby mieć dawny symbol Arnswalde, czyli fontannę ze Żniwiarką, pojechałem specjalnie do Wunstorf w Niemczech, bo tam jest jej replika. I ją właśnie zeskanowaliśmy. Najbardziej się cieszę właśnie z tej Żniwiarki – dodaje R. Marciniak.

Promocja spadła z nieba

– To rewelacja. Cieszę, się że coś tak niebywałego powstało – mówi Robert Adamczyk, burmistrz Choszczna, który miał już okazję „przebywać” na arnswaldzkim rynku po założeniu Oculusa.

Właściciel firmy doskonale zdaje sobie sprawę, że rekonstrukcja miasta w technologii VR to także doskonała okazja dla Choszczna do wypromowania się, nie tylko w Polsce, ale i za granicą. Z edukacyjnym projektem wirtualnego Arnswalde wchodzą na rynek, który dopiero się kształtuje. Grupa informatyków porównuje swoje początki do historii kina – są zdania, że znajdują się jeszcze na etapie kina niemego. Robert Marciniak obiecał swoim wrocławskim kolegom, że w Choszcznie to bardzo docenią, bo przecież uwielbia ono swoją historię. I przybędą tłumy. – Bo jak nie, to zawiodę na całej linii – dodaje „Niebieski”, który wybiera się na pokaz z całą urodzoną w Choszcznie rodziną– żoną Anną i ich dwiema córkami: Liwią i Leną.

Elżbieta LIPIŃSKA