Dziś konferencję miał niejaki Wąsik, ten od podsłuchów Pegasusem prawników, adwokatów, sędziów i prokuratorów i czort wie kogo jeszcze.
Wojna przykryła te draństwa, ale trzeba mieć nadzieję, że kiedyś to się odkopie na nowo.
Spojrzałam na typa, a on cały czerwony jak cegła, bo się oni już boją.
Nie mają żadnej strategii w związku z uchodźcami, a oni płyną do Polski tysiącami.
Powoli budzi się polska nienawiść, ale wciąż jest dużo ludzi, którzy pomagają.
Nikt nie wie na ile starczy im sił w tym pomaganiu i kiedy skończy się ten „spontan”
Jeśli się skończy, to będzie katastrofa!
Tymczasem przez Polskę jadą w tysiące tiry, które wspomagają Rosję.
Nikt nie sprawdza tego, co oni wożą, bo może być w nich wszystko!
Morawiecki nie chce tego zatrzymać, a więc pośrednio wspiera Putina – niestety, ale tak jest.
Morawiecki ma krew na rękach, bo nie potrafi zarządzać krajem i wdrożyć sankcje.
Oni jadąc przez polską ziemię wspomagają finansowo polski budżet zadje się!
Do KRS mają być zaprzysiężeni przez Dudę męty społeczne, a więc wszystko idzie w kierunku Rosji, a zaprzysięży ich Anżej, który stawia na niepodległość od Kaczyńskiego – acha!
Wynika z tego, że:
„Boli mnie wojna. Boli mnie ten kłamliwy nierząd. Boli mnie Anżej. Boli mnie ta światowa niemoc i już nie wiem jak żyć?„
Tak się właśnie czuję, bo jestem bezradna i my wszyscy jesteśmy bezradni na tę okrutną rzyczywistość.
I jeszcze „putinokurwizja” w Polsce robi ludziom wodę z mózgu i na to też nie ma żadnej rady i tak tkwimy w tym gównie niestety!
Jedyna nadzieja jest w tym, że wybuchnie w Polsce powstanie ogólnonarodowe, kiedy uchodźcy będą mieli więcej niż Polacy!
Jest to bardzo prawdopodobne i ten nierząd na tym wywinie fikołka!
Ja osobiście dziś przeżyłam swój, osobisty dramat.
Trzy lata temu policja wparowała mi na chatę i skonfiskowała moje komputery za wpis na blogu właśnie.
Była taka jedna, co na mnie doniosła.
Siedzę sobie spokojnie w domu, a tu ktoś dzwoni na domofon.
Odebrałam i usłyszałam mocny, stanowczy glos – POLICJA!
Od razu, bo w ciągu sekundy zesztywniałam i tak sobie policzyłam – wpisy na Facebooku, Blogu, a może na Twitterze?
Spytałam tylko drżącym głosem, czy przyszli do nas?
Usłyszałam, że do mieszkania obok!
Musiałam chwilę dochodzić do siebie niestety, bo mam w sobie taką traumę.