W moim miasteczku wciąż funkcjonuje Bar Mleczny jeszcze z czasów PRL – „PSS – SPOŁEM”
Istnieje w tym samym miejscu od dziesięcioleci i niech istnieje, bo jest bardzo potrzebny i ma wciąż duże powodzenie.
Pamiętam, że kiedy jeszcze pracowałam, to miałam ten bar po drodze i często kupowałam jedzenie na wynos, kiedy w domu nie zdążyłam ugotować obiadu.
Mieli tam i wciąż mają pyszne pierogi ruskie, z mięsem, gołąbki, domowe zupy, a także zestawy z drugim daniem, ale asortyment jest taki:
„asortyment: dania śniadaniowe i obiadowe, w tym wyroby własne: pierogi z mięsem, ruskie, z kapustą i pieczarkami, z serem na słodko, ze szpinakiem, uszka, krokiety, surówki, galaretki, gołąbki, steki, kotlety mielone, schabowe i z kurczaka, zupy dnia – posiłki na wynos w termicznych opakowaniach oraz dania na wcześniejsze zamówienie”
W tym barze lata temu zostałam okradziona i złodzieje pod pozorem pomocy spakowania, ukradli mi całą wypłatę, co zauważyłam dopiero w domu.
Nigdy ich nie ujęto, ale ja ten bar miło wspominam, bo zawsze mogłam na szybko zrobić obiad rodzinie.
W barze tym stołują się pracownicy Sądu, a także Urzędu Miasta, bo bar jest w bliskiej odległości od tych miejsc pracy!
Stołują się też seniorzy i ludzie, którym nie opłaca się gotować tylko dla siebie i w ramach spaceru wstępują do tego, właśnie baru.
Od kilku dni Mąż też przynosi do domu obiady z baru, bo nie zawsze mamy pomysł na obiad, a więc wpadliśmy na pomysł, że od czasu do czasu ja odpocznę od garów.
Obiad nie zdąży wystygnąć po drodze, a więc od razu możemy go razem skonsumować bez mycia naczyń w domu!
Wielka wygoda, ale boję się, że zrobię się leniwa i takie kupowanie obiadu będzie sporadyczne!
Pół litra zupy – pysznej zupy dla jednej osoby, to tylko 5 złotych.
Taki zestaw drugiego dania jak poniżej, to 14 złotych dla jednej osoby!
Licząc wiec tylko zupy, to miesięczne wyżywienie dla jednej osoby, to zaledwie 60 złotych.
Jutro nie będzie nic z baru, bo ugotowałam pyszny rosół! 🙂