Dzieci z normalnych rodzin, a nie z patologicznych mają się bardzo dobrze, gdyż rodzice są obecnie zrobić dla nich wszystko.
Pracują i zapewniają swoim dzieciom wszystko, co najlepsze, a więc poświęcają swoje życie by je wychować na dobrych ludzi, aby byli z nich dumni!
Ja babcia mam trzy Wnuczki i jednego Wnuka i wiem jak bardzo ich rodzice są zaangażowani, aby niczego im nie brakowało.
Od samego urodzenia dzieci są otoczone troskliwą opieką, a rodzice z całych sił je wychowują i poświęcają masę czasu swojego, aby być z dziećmi blisko!
Pokazują im świat w każdym okresie ich życia, a więc dzieci mają masę zabawek, gier planszowych, książeczek, a potem książek, a także ubrania często markowe!
Kiedy podrosną mają swoje pokoiki pięknie udekorowane na różowo dla dziewczynki i na niebiesko dla chłopczyka!
Dzieci mają po prostu swoje miejsce w domu tzw. azyl, aby mogło spokojnie się uczyć i rozwijać.
Dzieci są zabierane przez rodziców na spacery, aby pokazać im świat przyrody, choć teraz – w czasie pandemii jest to ryzykowne i dzieci tak jak my dorośli żyjemy w izolacji!
Niemniej współczesnym dzieciom niczego nie brakuje jeśli rodzice się postarają i o swoje potomstwo dbają, aby jak najmniej odczuły czasy pandemii.
Rodzicie rozsądni jeśli się kłócą, to tak aby dzieci tego nie słyszały, bo je chronią z całego serca i z troski o ich rozwój!
Mimo tego wszystkiego, bo tych zabiegów jakże często teraz dzieci nie potrafią docenić wysiłków rodziców i ich często nie doceniają!
Myślą, że wszystko im się należy i rodzice muszą spełniać ich każda zachciankę, bo np. zakupienie wypasionego laptopa, czy też smartfona i często to dostają, bo przecież rodzice pragną, aby ich dzieci były szczęśliwe.
Współczesne dzieci są roszczeniowe i muszą mieć to, co mają ich rówieśnicy, bo nie chcą odstawać od grupy i nie chcą czuć się gorsze.
Teraz rodzice wiedzą, że klaps, to jest bicie sporne sprawy załatwiają drogą rozmowy i tłumaczeniu, co jest dobre, a co złe i bardzo dobrze.
Był rok 1956 i przyszłam na świat ja!
Zabrali mnie do fotografa i wszyscy tak pięknie wyszliśmy!
Moi rodzice tacy przystojni, elegancko ubrani – chyba mnie kochający i ze mnie dumni!
Mijały lata, a ja rosłam i nie pamiętam szczęśliwego dzieciństwa, bo ojciec kiedy broniłam swojej matki przed przemocą o mało nie wbił mi nóż w plecy!
Nie raz dostałam od niego po pysku, bo nie godziłam się na przemoc domową.
Matka robiła co mogła, abym nie była głodna i obdarta, ale nie pamiętam tego, aby wzięła mnie na kolana i powiedziała – kocham cię!
Nikt mnie nie odprowadzał do szkoły i nikt mnie z niej nie zabierał, a ojciec nie wiedział do której klasy ja chodzę, do której szkoły i jakie mam oceny na świadectwie.
Nie chcę się użalać na swój los, bo minęło tyle lat, ale jednak blizna jest w sercu, gdyż oboje mnie zawiedli.
Niech spoczywają w pokoju!