Archiwum dnia: 23 lutego, 2021

Atak depresji!

Może być zdjęciem przedstawiającym drzewo, zbiornik wodny i przyroda

Prawdy i mity o depresji - Ogólnopolski Dzień Walki z Depresją. - Psycholog i Coach - Anna Kamyszek-Cieślarczyk

Dzisiaj przypada dzień walki z depresją!

O swojej depresji na blogu już pisałam, a więc nie będę się powtarzała, ale bywało bardzo ciężko!

Moje wpisy na ten temat można znaleźć pod tagiem – depresja!

Napiszę tylko, że jakieś 20 lat temu wstałam rano z łóżka i nie chciało mi się żyć – ot tak po prostu zwaliło mnie z nóg, bo straciłam chęć do życia!

Była brzydka jesień, kiedy na ziemi leżały mokre liście, bo padał deszcz.

Wzięłam całe opakowanie psychotropów i postanowiłam ze sobą skończyć!

Poszłam nad jezioro i zaczęłam szurać nogami po tych butwiejących liściach i umyśliłam sobie, że usiądę na kładkę i kiedy stracę przytomność, to wpadnę do wody i się utopię – tak po prostu!

Jednak dostałam jakiś znak z góry, że przecież dzieci moje nigdy mi tego nie wybaczą, a więc resztkami sił zeszłam z tej kładki i wpadłam do wody – na samym brzegu!

Taką nieprzytomną i ubrudzoną w błocie znalazł mnie mężczyzna, który szedł do pracy i wezwał karetkę pogotowia w ostatnich chwilach!

Nie wiem, co się ze mną działo w szpitalu, bo kompletnie tego nie pamiętam, ale dochodzenie do siebie było długie i burzliwe, bo byłam wściekła, że żyję!

Depresja mnie kocha i jeśli tylko spotkała mnie w życiu przykrość, to od razu wpadam w te stany i tak było kilka razy w moim życiu!

Codziennie się budzę i modlę po swojemu, aby mnie nie dopadła i na końcówce życia – dała mi święty spokój!, ale nie daje, bo ostatni rzut depresji miałam rok temu, chociaż nikomu o tym nie powiedziałam.

Mamy pandemię i ludzie siedzą w domach tak młodzi, jak i starsi i czytam, że depresja dopada wszystkich skłonnych – ze zdwojoną siłą!

Rośnie liczba samobójstw, bo właśnie ludzie tracą z różnych względów chęć do życia, a statystyki tego zjawiska można poszukać sobie w sieci!

Codziennie na świecie z powodu depresji umiera 3800 osób!

https://forumprzeciwdepresji.pl/depresja/samobojstwo

Zawsze się bałam, aby w genach nie przekazać nikomu w rodzinie moich skłonności do depresji i jak na razie wszystko jest dobrze!

Każdy, który zaczyna się gorzej czuć i traci chęć do życia, bo nie potrafi sobie poradzić musi znaleźć pomoc u lekarza!

Każdy powinien szukać pomocy, a także musi mieć wsparcie bliskich, którzy problem rozumieją i nie gadają w kółko – weź się w garść!

Ludzie chorzy muszą wiedzieć, że medycyna w sprawie depresji idzie do przodu i leki nowej generacji są coraz lepsze!

Czytam czasami bloga „Matka jest tylko jedna”, którą uważałam za silną, mądrą babeczkę, wychowującą dwóch wspaniałych synów i nagle dziś upubliczniła swoje świadectwo, co oznacza, że pod przykrywką silnej, to tylko Ona wie, co przeżywała, a może i przeżywa!

Matka jest tylko jedna

„Wstajesz rano i nie wiesz po co. Mówią: weź się w garść, więc się bierzesz. Robisz dzieciom śniadanie, odwozisz je do szkoły, żartujesz z matkami, dowiadujesz się o sprawdzianie z matmy.
Żyjesz.
Ona zawsze taka wesoła, słyszysz o sobie. A potem w aucie widzisz siebie, jak zjeżdżasz pod te koła ciężarówki i nie wiesz, czy ta myśl cię korci, czy przeraża.
Hahahaha. Tak, znowu jestem w piżamie. To zabawne. Jutro idą do teatru? Jasne, przyniosę kasę na wyjazd.
Pod ciężarówką. Pod ciężarówką.
Wracasz do domu. Dojeżdżasz. Stoisz 5 minut bezmyślnie pod drzwiami i nie czujesz nic. Nie chcesz wejść. Nie chcesz wyjść. Stoisz. Ale tylko chwilę. Chwila całkowitej pustki, przenikająca aż po końcówki palców.
Wchodzisz. Jesz coś. Niewiele. Bo od lat nic nie smakuje. Jesz, bo podobno trzeba żyć, ale ty nie żyjesz, ty się tylko podtrzymujesz.
Pytają cię o plany, marzenia. Masz je. Czy prawdziwe? Nie wiesz. Mówisz, bo wypada. Bo oczekują. Bo jak to bez planu, bez celu. Jak można żyć, nie żyjąc w ogóle.
Chcesz. Czegoś chcesz, a na niczym ci nie zależy. Robisz obiad. Jedziesz po dziecko. Hahahihi przed szkołą, ale jestem zabawna, doprawdy. Powrót do domu, drogą, którą nie jeżdżą ciężarówki. Rozmowa. Pierdu, pierdu. Sprzątanie. Mechanicznie. Lub w ogóle.
Ktoś zadzwonił, dziecko się uderzyło, kolacja zjedzona, łóżko pościelić i spać.
Spać. Nie widzieć, nie patrzeć, nie czuć. Nie czuć, że wszystko boli, że wszystko zniechęca, nie czuć, że się chce czuć, czując tak wiele, że się chce prawdziwie uśmiechać, że chce się płakać, krzyczeć, szarpać i kaleczyć wszystko w sobie.
Nie czuć tego smutku i nie chować łez za uśmiechem. Wziąć się wreszcie w garść. Pobiegać. Napić się dziurawca, to przejdzie. Niech cię Chłop porządnie przerucha, to ci miną muchy w nosie. Bo to wymysły i bzdury, że nic nie czujesz, nie chcesz, że każdy krok kosztuje cię więcej wysiłku niż poród.
Takie wymysły, bo jestem taka zabawna, nic mi nie jest. W dupie się przewróciło od dobrobytu.
Taka jestem zabawna, kiedy widzę siebie pod ciężarówką, to przejdzie.
Taka jestem zabawna żyjąc, nie żyjąc w ogóle, bo mam za mało roboty.
Taka jestem zabawna, kiedy. Kiedy. Kiedy śpię i nie myślę o niczym, a ty sądzisz, że z tobą rozmawiam.
————————
Dziś Ogólnopolski Dzień Walki z Depresją. Kto nie przeżył, nie zrozumie. Kto rozumie, ten dotknął tematu za blisko niż chciał. Kto wyśmiewa, temu zazdroszczę, że nigdy tego nie poczuł. I współczuję jego przyjaciołom, którzy być może wstydzą się poprosić o pomoc.
*Tekst powstał rok temu, gdy ta historia była już prawie za mną. Jak myślałam”