Mamy wyjątkowo zimny maj w tym roku, a więc siadłam dziś do albumów ze zdjęciami, aby sobie to i owo powspominać, a zdjęć mam bardzo dużo
Zdjęcia są z różnych okresów mojego życia i życia mojej rodziny!
Lubię sobie tak od czasu do czasu powspominać i pochylić się chwilę nad każdym zdjęciem, bo wówczas włączają się wspomnienia z życia, które już nie wróci.
Dzisiaj wygrzebałam zdjęcie, kiedy to pracowałam w Wojskowej Służbie Kontrwywiadu i kurde wcale się tego nie wstydzę!
Na tym zdjęciu wręczono mi medal – ha ha – Siły Zbrojne w Służbie Ojczyzny!
Byłam tam pracownikiem cywilnym i pracowałam w kancelarii tajnej, a do moich zadań należało przyjmowanie i wysyłanie korespondencji wojskowej, a także jej ewidencjonowanie.
Pamiętam, że tajną korespondencję przeszywałam specjalnym sznurkiem i lakowałam, a potem oznaczałam specjalną pieczęcią!
Lak trzymało się nad świeczką i tak skapywał na oznaczone miejsce.
Przepisywałam także na maszynie wszelkie doniesienia Tajnych Współpracowników zwanych „TW”
Przyjmując tę pracę myślałam, że to będzie praca spokojna, ale taka nie była wcale.
W wydziale panowała bardzo nerwowa atmosfera i mogę z czystym sumieniem napisać, że był mobbing i może nie w stosunku do mojej osoby, ale do towarzyszącego mi podoficera w kancelarii!
Oficerowie pełniący w wydziale służbę, także byli nerwowi, gdyż byli zmuszani do pozyskiwania jak najwięcej „TW”, a przez wydział przewijali się różni ludzie i naprawdę niektórych znałam i często po charakterze pisma wiedziałam kto jest kto!
Działo się tak, że kolega donosił na kolegę za bzdury często, że ktoś sobie z magazynu przywłaszczył zwykłą śrubkę, czy śrubokręt!
Praca ta nauczyła mnie jednego, że nigdy nie wiemy z kim rozmawiamy i komu się zwierzamy, bo jesteśmy w pewnych sytuacjach obserwowani, a potem zdradzeni!
Gdybym miała od początku zaczynać swoją karierę zawodową, to nigdy więcej nie podjęłabym pracy w tym resorcie!
Mój kolega z kancelarii tak został zajeżdżony, że umarł na zawał, a był to młody człowiek, bo po 30-tce!
Po tym wszystkim zwolniłam się z tej pracy, bo nerwowo nie wytrzymałam, ale dlaczego, to nie chcę napisać, bo działy się dziwne rzeczy, które nie pasowały mi etycznie!
Mimo wszystko wspomnienia zostały i na Facebooku znalazłam tylko jednego oficera, który będąc na emeryturze wyjechał na głuchą wieś i zajmuje się pszczelarstwem – odpoczywa!
Ot takie są moje wspomnienia z mojego życia i ciekawa jestem kiedy przeglądając zdjęcia włączy mi się następne!
Wiem jedno, że na szczytach władzy ludzie wciąż na siebie donoszą dla różnych korzyści i tak też jest w polityce, gdy ludzie mają na siebie haki i to się nie zmieniło i nie zmieni!
Latami nie wiedziałam, że trafiłam na Listę Wildsteina, który rozpracowywał ludzi groźnych dla Polski ha ha.
Dowiedziałam się zupełnie przypadkowo!