Każda żmija kiedyś przemija

Dzisiaj Premier Donald Tusk był w Pszczynie, w której mieszkała Iza z Pszczyny, której lekarze pozwolili umrzeć w szpitalu, bo zobligowani byli klauzulą sumienia.

Spotkanie odbyło się niemal tylko z kobietami i rozmawiano właśnie o kobietach i tym, co zgotował im PiS, a więc piekło.

Donald Tusk pochylił się nad problemami kobiet w Polsce, a więc rozmawiano o aborcji, in vitro, pigułce dzień „PO’, ale także o sytuacji finansowej kobiet pracujących i tych, które opiekują się dziećmi z niepełnosprawnościami.

Polskie kobiety są bardzo mądre i zadawały pytania precyzyjne, oczekując na odpowiedzi jak to widzi być może przyszły Premier Polski.

Spytały także jak mogą pomóc, aby KO pokonała PiS, gdyż chcą wyjść z tego średniowiecza.

Donald Tusk doskonale rozumie polskie kobiety, a rozmowa z nimi była spokojna i empatyczna i twierdzę, że takie rozmowy z kobietami będą się odbywały, bo to jest bardzo ważny temat.

Ale ja tylko nie o tym, bo także twierdzę, że mózgi wyznawców PiS są zainfekowane jadem i tego nikt z nich nie wypleni, bo oni tak mają, że zieją nienawiścią do każdego, inaczej myślącego.

Jest takie powiedzenie, że każda żmija, kiedyś przemija i przeminie żmija, która kiedy Tusk realnie zagraża Kaczyńskiemu wyciąga mu, że kiedyś jego żona zakochała się w innym i ujawniła, to w swojej książce pt. „Między nami” – niepotrzebnie o tym napisała.

Żmija nazywa więc Tuska rogaczem i pastwi się z uwielbieniem nad tym małżeństwem, bo coś się dowiedziała i jedzie z tematem, aż do orgazmu bez masturbacji, aby tylko dokopać.

Ta żmija jest już wiekowa, ale uwielbia ubliżać, a sama nie wie, czy czasem jej mąż nie przyprawił jej rogów, bo co 3 facet dopuszcza się w Polsce zdrady.

Może biedaczyna jest nieświadoma, ale ona nie wie, bo skąd, że uratowanie takiego małżeństwa jest cudem i to się udało Tuskowi i jego żonie.

Nikt nie wie ile ich to kosztowało, aby ratować rodzinę, aby sobie na nowo zaufać i żyć dalej ze sobą.

Tuskowie pobrali się bardzo młodo i takie zawirowanie zdarza się w wielu małżeństwach, ale najważniejsze, że osiągnęli kompromis i wspólnie wychowali dzieci i doczekali się wnucząt i ta sytuacja ich tylko wzmocniła.

Żmija tego nie pojmuje, a więc sączy ten swój jad, a tak praktycznie okazała się zwykłą prostaczką, ale nie ma się co dziwić, kiedy się taką prostaczką urodziła i na taką została wychowana!

Brzydzę się takimi ludźmi, którzy bronią dwukrotnej rozwódki Marty Kaczyńskiej, która żyje w trzecim związku, co mówi o niej, że była wycieruchem, kiedy każde dziecko ma z innym.

Ma to szczęście, że trzeci mąż mocno wziął ją za twarz, zakazując wypowiadania się w mediach!

Jest więc taka zasada, że żony polityków powinny zachować słabe strony tylko dla siebie i taki błąd popełniła żona Tuska, a ja im życzę jak najdłuższego pożycia bez zwracania uwagi na żmije, by żyć szczęśliwie ze sobą!

Może żmija się pochyli raczej nad Kaczyńskim, który ma za sobą epizody gejowskie, ale raczej tego nie zrobi, gdyż będzie jechała narracją o rogaczu Tusku!

6 myśli na temat “Każda żmija kiedyś przemija

  1. I to są argumenty wobec braku merytorycznych: wilcze oczy, dziadek z Wermachtu, rogacz…
    Żałosne.
    Obojętnie z której strony padają osobiste inwektywy, mnie to drażni i zniesmacza.

    Polubienie

Dodaj komentarz