Ja i Mąż wciąż jesteśmy osłabieni z powodu COVID i wiadomo, że Mąż jest pozytywny, ale nie wiadomo jak jest ze mną?
Prawie jednakowo odczuwamy swoje dolegliwości, a więc osłabienie przede wszystkim.
Z tego powodu śpimy naprawdę długo, bo nawet do 10 -tej!
Ja swój telefon zawsze zostawiam w pokoju, gdzie mam laptopa, bo nocą nikt przecież do mnie nie dzwoni!
Śpię sobie spokojne i nie usłyszałam, że po godzinie 10 – tej ktoś dzwonił na mój nr!
Odebrał Mąż, a tu Policja dzwoni, bym się pokazała w oknie, bo oni sprawdzają, czy przestrzegam kwarantanny, a mam ją nałożoną na 17 dni!
Mąż powiadomił, że ja śpię, a sam się Policji pokazał w oknie, pomachał i odjechali ha ha.
Inna komiczna opowieść covidowa, to taka, że 3 dni temu Mąż powiedział, że powinniśmy spać osobno, bo nigdy nie wyzdrowiejemy.
Trudno – powiedziałam, choć wiedziałam, że na mojej kanapie, to ja się nie wyśpię, gdyż ona jest bardziej do siedzenia z laptopem, aniżeli do spania!
Położyłam się i jakoś zasnęłam, ale tak się kręciłam, bo gnaty mnie rozbolały i kanapa zaczęła skrzypieć, co obudziło w drugim pokoju Męża!
Zlitował się nade mną i obudził mnie mówiąc – choć do mnie, bo jeśli mamy umrzeć, to umrzemy razem i resztę nocy przespaliśmy jak zawsze!
Jesteśmy zaopatrzeni we wszystko czego nam brakuje, a więc dba o nas Córka, a także Brat Męża, oraz znajomi, bo sami jesteśmy wciąż uwięzieni.
W Polsce dzień teraz jest taki krótki, bo o 16 już zapada zmrok i naprawdę ciężko tak spędzać dzień w izolacji bez możliwości nawet wyjścia na balkon, aby zaczerpnąć świeżego powietrza.
Dziś spadł u mnie pierwszy śnieg jak widać na powyższym zdjęciu!
Jestem szczęśliwa, bo oboje mamy dostęp do Internetu, który jest teraz naszym oknem na świat – szczególnie pożądanym.
W telewizji pokazywali samotnych Seniorów, którym w tym trudnym czasie niewielu się opiekuje i zdani są na samych siebie w samotności i oddaleniu od bliskich.
Nie mają dostępu do Internetu i naprawdę musi być im bardzo ciężko i beznadziejnie.
Nie wychodzą z domów, bo boją się zarazy i mało, do którego Seniora dociera ciepły obiad, albo zaopatrzenie w żywność, czy też leki!
To wszystko zależy od młodych, aby zainstalowali Internet w domu matki, czy ojca i nauczyli ich podstaw, by mieli staruszkowie jakiś kontakt ze światem!
Ja bez dostępu do Internetu bym zidiociała, bo telewizor i wiadomości, to nie wszystko.
Oglądam w czasie pandemii swoje wybrane filmy, a także porozmawiam z innymi na Facebooku i tak płynie mi czas – nawet jeśli czuję się słabo!
Napiszę notkę na blogu i w komentarzach z Wami porozmawiam i czuję się spełniona i potrzebna.
A teraz chwila chwalenia się!
Moja Starsza Córka brała udział w projekcie latem i wystąpiła w teledysku pod nazwą „Kapela z kraju nad Wisłą” i dziś ten teledysk miał swoją premierę!
Moja Córka, to ta piękna kobieta w czarnych włosach i jesteśmy jako rodzice bardzo z Niej dumni!
Jest zapracowana, zagoniona, a mimo to, znajduje czas na inne działania dla dobra naszego miasta!
Teledysk jest cudnie zmontowany i bardzo profesjonalnie!
Polecam, bo robi wrażenie i taka piosenka powinna być na Eurowizji jako znak naszej polskości!