Moje lustro codzienności!

Cytat jest nieprzypadkowy i tylko ja wiem, o co w tym chodzi! 

Kiedyś napiszę o co!

Zbliżają się Święta Wielkanocne i powoli trzeba będzie obudzić się po zimowym śnie i ruszyć do robienia porządków wiosennych.

Jeśli jeszcze parę lat temu taka gonitwa ze szmatą nie przerażała, tak z każdym rokiem przeraża.

Najbardziej boję się już mycia okien, gdyż wchodzenie na chybotliwy stołek budzi we mnie lęk.

Dziś rano, tak od niechcenia napomknęłam Mężowi, że może trzeba będzie wynająć Panią do sprzątania, bo naprawdę te okna mnie przerażają.

Mąż szybko mi odpowiedział, że absolutnie nie, bo jeszcze dajemy sobie radę i damy radę tej i wiosny.

Powiedział, że pomoże zdjąć firany i po praniu je zawiesi, a także zetrze dachy od mebli, abym nie musiała się skrabać.

Niespodziewanie w domu pojawił się nowy sprzęt, który Mąż mi fundnął i oto tadam – mam drabinkę!

Jest ona bardzo stabilna, w przeciwieństwie do chybotliwych stołków kuchennych. Wykonana z porządnego plastiku, leciutka i łatwa w rozkładaniu i składaniu. Jednym słowem jestem zadowolona i podziękowałam Mężowi za praktyczny zakup.

 

A co ja dzisiaj robiłam w ciągu dnia na nizinach?

Mam chorą Mamę i dziś gotowałam dla Niej rosół z wołowego szpondera i z piersi kaczej.

Pyrkotał na ogniu ponad 6 godzin i wyszedł pyszny.

Ostatnio z Mężem mamy fazę na rosół właśnie, a i Mamie nie powinien szkodzić.

 

Dziś też miałam ochotę na inny smak i w lodówce znalazłam niewielki kabaczek. Tak mi się zachciało smaku lata.

Co zrobiłam z kabaczkiem?

Pocięłam go wzdłuż na plastry i zrobiłam dresing z oliwy, czosnku, odrobiny soli i pieprzu.

Kabaczek tak sobie poleżał dwie godziny w tej oliwie, a następnie usmażyłam go na rumiano z każdej strony.

Mnie to smakuje, a Mąż je nawet z takim kabaczkiem bułkę posmarowaną masłem.

I to by było na tyle o tym, co działo dziś się w moim życiu.

Chwytam każdy dzień, tak jakby jutra nie było!

4 myśli na temat “Moje lustro codzienności!

Dodaj komentarz