Jeszcze się udaje wstać o poranku i nie zemrzeć we śnie, choć była by to komfortowa śmierć bez bólu i leżenia miesiącami w łóżku, obarczając sobą rodzinę.
Mam tak, że kiedy się obudzę, to mam jeden cel, bo jestem uzależniona od wiadomości z kraju i ze świata!
Włączam komputer, aby się zalogował, a w kuchni robię sobie pobudzającą kawę i tak jest od lat.
Ja wiem, że nie powinno się pić kawy na pusty żołądek, ale mam taki na nią apetyt, bo mnie skutecznie budzi.
Z kawą robię więc przegląd prasy i dopiero potem biorę się za inne czynności, czyli jest prysznic, śniadanie i małe sprzątanie, a potem lecę do chorej Mamy!
Czasami sobie myślę, że kiedy zaniemogę na tyle, że stracę władzę nad Internetem, to będę bardzo nieszczęśliwa, odcięta od wiadomości i ich komentowania.
Może się tak stać, bo nikt nie wie w starszym wieku, co odbierze mu choroba!
Jednak udaje się jeszcze logicznie mysleć i mieć swoje, własne zdanie na dany temat i mózg pozwala na samodzielne myślenie i wyciąganie wniosków!
To taki wstęp do starości, ale póki co – chyba jest ze mną jeszcze dość dobrze!
Kiedy Adrian jechał do USA na zaproszenie Donalda Trumpa, to rzekłam do Męża, że z tej wizyty wyjdą niezłe jaja i wyszły!
Pojechał zupełnie nie przygotowany i robił gafę za gafą i to wyszło kompletnie śmiesznie, czy raczej żałośnie!
Tak więc wracając do poranka z kawą, obejrzałam sobie zdjęcie, które zamieścił na Twitterze sam Prezydent Trump, na którym widzimy stojącego Adriana w Gabinecie Owalnym podpisującego pewne uzgodnienia!
Widok jest taki, że Adrian na stojąco ten dokument podpisuje, kiedy Trump w najlepsze się rozsiadł w fotelu przy biurku!
Przejrzałam zdjęcia z Gabinetu Owalnego na Google Grafika i żaden z dygnitarzy nie podpisywał żadnych dokumentów w Gabinecie Owalnym, a tylko naszego Adriana upokorzono i Polskę też nie oddając żadnego szacunku.
Nawet wódz Korei Północnej dostał miejsce siedzące, a nasz Adrian dostał kopa w de… i Polska też, bo to był czas stracony dla Trumpa!
Ja nie mam Prezydenta, bo mam figlarnego, mimcznego faceta, który co rusz pogrąża ten urząd!
Ja miałam Prezydenta, a był to Aleksander Kwaśniewski, któremu wybaczam chorbę filipińską, bo każdy chłop napić się musi, ale takich cyrków nie wyprawiał jak ten człowiek z nadania PiS-u!