Wiele razy pisałam na blogu, że z Mężem mamy ponad 40 letni staż małżeństwa, a bliżej 26 stycznia 2020 roku będziemy obchodzili 44 lecie bycia razem.
Pamiętam, że kiedy byliśmy 10 letnim małżeństwem nastąpił u nas potężny kryzys i byłam skłonna złożyć do Sądu pozew rozwodowy i tak też zrobiłam.
Dostaliśmy powiastkę z Sądu, że mamy się stawić na rozprawę.
Ubrałam się w lekką, białą, powiewną sukienkę w drobne kwiatki i poszłam do Sądu.
Sędzina nas przesłuchała na sali sądowej, a po rozprawie zaprosiła do swojego gabinetu i kazała nam usiąść.
Sędzina z nazwiska, co pamiętam Dąbrowska rzekła tak:
- Obserwuję was przez wiele lat i wiem, a nawet jestem przekonana, że nie udzielę wam rozwodu, bo wy jesteście dla siebie stworzeni, a więc mam poważną radę – dogadajcie się i kiedyś mi za to podziękujecie.
Chyba miała rację i choć w moim małżeństwie było sporo tąpnięć, to jakoś z tego wychodziliśmy wzmocnieni, że wciąż chcemy być razem.
Jesteśmy już seniorami i jest tylko coraz lepiej, bo nauczyły nas nasze błędy, że warto walczyć o związek, bo samemu na tym świecie jest smutno i źle.
Dzieci odeszły z domu i musieliśmy na nowo nauczyć się bycia razem i o dziwo nam wyszło.
Ja się troszczę o Męża, a On o mnie i nie zmyślam i nie konfabuluję, bo właśnie na stare lata jest nam najlepiej i nauczyliśmy dawać sobie przestrzeń!
Przestało być nerwowo, pośpiesznie i wszystko toczy się w swoim, niespiesznym rytmie, a i rozmawiać mamy o czym, a to jest bardzo ważne w związku.
Robimy coś razem i się uzupełniamy, a jutro jedziemy na zakupy, bo coś trzeba wymienić i zastąpić nowym!
Przeczytałam w sieci bardzo smutny artykuł, w którym opisane są smutne losy ludzi starszych, którzy na stare lata się po prostu rozchodzą!
Tendencja jest zwyżkowa od 2016 roku, że małżeństwa z 40 letnim stażem decydują się na rozstanie, gdyż chcą doświadczyć czegoś innego.
Ja sobie takiej sytuacji nie wyobrażam!
Nie wyobrażam, gdyż dopiero teraz wiem, że warto było walczyć o moje małżeństwo, kiedy rodzina grzmiała – rozwiedź się, ale nie dodała, że wyląduję z dziećmi pod mostem, bo znikąd pomocy!
Sędzina Dąbrowska przewidziała, że nigdy się nie rozstaniemy!
„Rozwód na emeryturze. ”Separacje są dobre dla młodych, którzy nie wiedzą, czego chcą”.
Dwoje staruszków czule trzymających się za ręce podczas spaceru to milion lajków w mediach społecznościowych. A przecież związek dwojga starszych ludzi nie zawsze jest różami usłany. Rosnąca liczba rozwodów w tej grupie jest dowodem, że w jesieni życia potrafimy mieć siebie dosyć bardziej kiedykolwiek wcześniej.
Kiedy Elżbieta i Zbigniew* podczas śniadania wielkanocnego oświadczyli, że rozwodzą się po 39 latach małżeństwa, wszyscy obecni przy stole na chwilę wstrzymali oddech. A potem wybuchnęli gromkim śmiechem. Jak już dotarło do nich, że to jednak nie żart, wydawali się zdruzgotani. Tak jakby w gruzy legło ich wyobrażenie o szczęśliwym związku.
– Ale czy mamy być małżeństwem na pokaz, czy dla siebie? Życie jest zbyt krótkie, żeby tkwić w czymś, co nie daje nam już radości – tłumaczyli zawiedzionej rodzinie małżonkowie u progu rozwodu. – Oboje chcemy spróbować szczęścia gdzie indziej. Ja chciałabym na starość przenieść się do domku za miastem, a Zbyszek – wyjechać w Bieszczady. Nasze drogi się rozeszły. Rozważaliśmy separację, ale separacje są dobre dla młodych, którzy nie wiedzą, czego chcą – mówili zgodnie.
Chociaż jedno i drugie zarzekało się, że za ich rozstaniem nie stoi nikt inny, okaże się wkrótce, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Zbigniew zacznie być nagle widywany z młodszą sąsiadką. Elżbieta zacznie starać się o powrót do panieńskiego nazwiska po 39 latach.
Dlaczego?
Powodów, dla których starsi ludzie dochodzą nagle do wniosku, że nie chcą już ze sobą dłużej być, jest równie dużo jak w przypadku par z kilkuletnim stażem. Przyczyny rozstań po latach wydają się niekiedy przyziemne i błahe. Brudne skarpety rzuca na podłogę. Odbija się mu/jej po posiłku. Albo mamrocze przy jedzeniu. Zrzędzi, nie myje się, ogląda się za młodszymi, pije albo po prostu – wkurza niemiłosiernie. Kiedy na wokandę trafia sprawa rozwodowa, wszystko ląduje w jednym worku pod hasłem: różnice charakterów. I chociaż owe różnice powinny ujawnić się już po dwóch czy trzech latach bycia razem, a nie po kilkudziesięciu, sędziowie się nad tym specjalnie nie zastanawiają i z reguły bez zbędnych komentarzy udzielają rozwodów osobom z dużym małżeńskim stażem.
Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że pierwsza fala rozwodowa pojawiła się w 2014 roku. Wtedy niemal jedna trzecia to były rozstania par mających 20- czy 30-letni staż związku. W porównaniu do lat 90. – wzrost niemal trzykrotny.
W 2017 roku rozwiodło się już 67 tys. małżeństw, o około 1,5 tys. więcej niż w roku 2016. Przy czym 63 tys. Polaków rozwiedzionych w 2016 r. to niemal dwukrotnie więcej niż w roku 1980. Blisko 6 tys. z rozstań dotyczy 30-letniego i dłuższego pożycia małżeńskiego. Najwięcej rozwodów seniorskich orzekanych jest w dużych miastach, w Warszawie, Krakowie, Łodzi i Wrocławiu. Najwięcej par decyzję o rozstaniu podejmuje po perłowej (30 lat) lub rubinowej (40 lat) rocznicy zawarcia związku.
W 2016 roku wzrosła liczba potwierdzonych sądownie seniorskich separacji. Zdecydowały się na takie rozwiązanie 443 osoby, które poszły do ołtarza w wieku 50 i więcej lat, oraz 123, które w chwili sakramentalnego „tak” miały ponad 60 lat.
Ciąg dalszy pod linkiem:
Ci, którzy się rozwodzą – w jakimkolwiek wieku – sami wiedzą najlepiej dlaczego. Dlatego raczej nie oceniam takich sytuacji.
PolubieniePolubienie
Nie dziwię się, że się rozwodzą młodzi, ale dziwię się, że po 40 latach bycia razem stawiają na inną kartę! To jest śmieszne!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Też mnie to dziwi ale jak wiesz społeczeństwo się już tak szybko nie starzeje
PolubieniePolubienie
Prawda – żyjemy coraz dłużej.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
A więc właśnie
PolubieniePolubienie
Dlaczego? Gdy rozwodzą się młodzi rodzice, to z kolei jest zawodzenie, że biedne dzieci. No to dzieci jako 40-latkowie już chyba sobie sami dadzą radę …
PolubieniePolubienie
Rozwody starszych, to jest nowy trend! Wcześnie nie było aż tak to popularne.
PolubieniePolubienie
Dawniej rozwody to było ogólnie wielkie halo i spotykało się z hejtem rodziny
PolubieniePolubienie
Dawniej rozwody były nie do pomyślenia i faktycznie wzburzenie w rodzinie było duże. Pewnie i teraz rodzina się dziwi, że staruszkom chce się odmiany.
PolubieniePolubienie
Wiele osób uważa, że ludziom 50+ już nic nie trzeba, więc szczęście w związku rozumie się samo przez się – z kimkolwiek się jest to już tak zostanie .Widać jednak, że niektórym nadal chce się żyć.
PolubieniePolubienie
Tylko jeśli się ludzie decydują na rozwody, to jak dzielą majątek, by zamieszkać w innym mieszkaniu, czy miejscowości. Jak sobie radzą z niskimi emeryturami, bo rozwodzą się chyba bogaci emeryci.
PolubieniePolubienie
Jeśli ktoś się NIE rozwodzi jedynie z powodów lokalowych, tym bardziej należy współczuć. Bo to dość smutne podsumowanie całego życia.
PolubieniePolubienie
Taka jest prawda, że wiele małżeństw są skazani na jednego partnera z powodu właśnie finansowych! Smutne, ale prawdziwe.
PolubieniePolubienie
Więc gdy kogoś jednak stać, to jest zjawisko optymistyczne.
PolubieniePolubienie
Chodzi o to, aby żadna strona nie żyła w ubóstwie. To są trudne decyzje.
PolubieniePolubienie
No ale jeśli żadna strona nie żyje w ubóstwie i
dobrze im bez siebie, to czy jest w tym coś złego?
PolubieniePolubienie
Oczywiście, że bywa, iż staruszkowie mają siebie dość i to też jest smutne po przeżyciu razem 40 lat. Znaczy to, że ten związek nigdy nie był dobry i to jest życiowa porażka.
PolubieniePolubienie
Aż tak to bym nie generalizowała – bo czasami może 5-10 lat mogło być dobre. Z drugiej strony jestem zdania, że jak ktoś chce coś zmienić, to pewnie wie lepiej dlaczego i ja nóg podstawiała nie będę.
PolubieniePolubienie
Musisz jednak przyznać, że każdy rozwód jest smutnym wydarzeniem.
PolubieniePolubienie
Musiałby mnie w jakiś sposób dotyczyć, jako zjawisko rozwody są mi obojętne.
PolubieniePolubienie
A mnie nie, bo zawsze kiedy się dowiem, że ktoś się rozwodzi, to jest mi smutno.Ale oczywiście nic na siłę!
PolubieniePolubienie
Powtarzam, że jest to nowość i ma tendencje wzrostowe.
PolubieniePolubienie
Jeśli odbywa się to bezbolesnie czyli za zgodą obu stron, to chyba lepiej żeby się nie męczyli. Gorzej jeśli ktoś cierpi.
PolubieniePolubienie
Ja się trochę dziwię temu zjawisku. Przy rozstaniach zawsze ktoś cierpi, ale masz rację Marku, że lepiej się rozstać niż gnuśnieć w nieudanym związku!
PolubieniePolubione przez 1 osoba