W sieci jestem chyba już 12 lat bodajże, bo kiedy z domu odeszły Dzieci, zaczęłam szukać alternatywy na pusty dom i życie tylko we dwoje.
Odpało dużo obowiązków i pomyślałam sobie, iż muszę ten czas sobie zapełnić, bo nie umiałam poszukać sobie innego hobby.
Bez pomocy Dzieci, krok po kroku uczyłam się i poznawałam znaczenia, co to jest login i hasło, a potem logowałam się by być bliżej ludzi.
Umiem na ten czas naprawdę sporo i potrafię zgrabnie poruszać się w Internecie, a często udaje mi się samej naprawić usterki komputera, a kiedy mi się nie udaje, to mam zaprzyjaźnionych fachowców, którzy spieszą z pomocą.
Mam konto na Facebooku, który nazywany jest przez niektórych szajsbukiem i mam konto na Twitterze, gdzie rozgrywają się potyczki polityczne.
Lubię zaglądać i tu i tu i sama wyciągam wnioski na to, co dzieje się w Polsce i za granicą.
Pięć lat temu postanowiłam założyć bloga i przez tego, mojego bloga tylko cierpię, bo najgorzej jest kiedy bloga czyta rodzina bliższa i dalsza!
Podobno z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu, ale trzeba stanąć tak, aby móc się odciąć!
Nigdy na blogu nie ujawniam personaliów, miejsca zamieszkana, a mimo to obraziła się na mnie jedna rodzina, a potem druga rodzina, choć to były moje jeno życiowe rozważania, ale ktoś czytał mnie kompletnie bez zrozumienia.
Potem obraziła się na mnie Policja i przyszła skonfiskować mi komputery, bo donosicielka z Krakowa też nie przeczytała wpisu ze zrozumieniem i nie zauważyła, że wpis stanowił cytat zupełnie innej osoby i to nie były moje słowa.
Moja hejterka ma się dobrze, bo pisze na forum seniora i dała mi spokój, ale trzymam rękę na pulsie, choć uważam ją za psychiczną, która zabrała mi z życiorysu 5 lat na emeryturze.
Moje miasto i dziś się dowiedziałam, że dla niektórych jestem bohaterką, a dla innych wariatką, tylko dlatego, że Polska jest mi droga i tylko w Internecie mogę walczyć z demolką w Polsce.
Wygląda to tak, że ja starsza pani powinnam ubrać worek pokutny, zamknąć bloga, Facebooka, Twittera i ogólnie odłączyć się od sieci, bo pozwalam sobie na krytykę tego rządu, choć poprzedni też krytykowałam jeśli mi się nie podobało.
Powinnam zamknąć komputer i ubrać kapelutek i codziennie powinnam wędrować do kościółka, siedzieć na ławeczce i plotkować z kumami.
Nie powinnam kompletnie zajmować się polityką, a prędzej wnukami i powinnam robić koronkowe serwetki i czytać kolorowe gazetki oraz szukać promocji w marketach!
Powinnam nie oglądać TVN-u i Szkła Kontaktowego, a tylko Telewizję Trwam i zakochać się w Rydzyku.
Ja starsza pani nie mam prawa wyrażać swoich poglądów politycznych, bo jestem stara i nie mam prawa według niektórych, chociaż w ten sposób walczyć o Polskę, która jest w szponach kłamców – bo starszej pani nie wypada.
Niech się rodzina burzy i niech się Policja burzy, bo ja nikogo nie obrażam, a stwierdzam ewidentne fakty i mam do tego prawo, mimo wieku do swoich poglądów.
Mój Mąż dzisiaj mnie spytał, co bym robiła, gdybym nie miała Interentu – odpowiedziałam, że bym umarła!
Nie, nie, nie – mam twardą skórę jak Owsiak!