Otrzymałam dzisiaj list z wieloma zarzutami, że nie dość dobrze opiekowałam się i opiekuję swoją, chorą Mamą i biorę to na klatę.
Jednak z jednym zarzutem się kompletnie nie zgadzam, a brzmi on, że nigdy nie podziękowałam Mamie za to, co dla mnie zrobiła!
Podziękowałam i tu się będę broniła!
Rok temu, kiedy Mama leżała w szpitalu już z diagnozą – napisałam do Niej list w geście podziękowania i po to, żeby wiedziała ile dobrego dla mnie zrobiła.
W szpitalu wręczyłam Mamie ten list z nadzieją, że go przeczyta, ale tak się nie stało.
Powiedziała, że list przeczyta na spokojnie, kiedy zostanie wypisana ze szpitala do domu.
Do dzisiaj nie wiem, czy go przeczytała, bo ani słowem – nigdy mi nie dała znaku o tym – jak ten list przyjęła.
Miałam nadzieję, że kiedy ten list przeczyta, to się uściskamy, powspominamy, czy złapiemy w geście zrozumienia za rękę – chociaż!
Nie wiem gdzie teraz ten list się znajduje i nie wiem wcale, czy go Mama przeczytała i wiecie co? Jest mi cholernie przykro, że ten list, w którego włożyłam tak dużo serca i miłości został bez echa!
A napisałam w te słowa:
„Mamo, ja wszystko pamiętam jak bardzo starałaś się wychować nas na porządnych ludzi, ale może od początku opowiem Ci, co pamiętam:
Babie Doły, rok 1959 bodajże, kiedy ja, jako szkrab uciekałam Ci z domu nad morze i złaziłam po stromych wydmach, albo znajdywałaś mnie w lesie na jakimś drzewie.
Już wówczas lubiłam chodzić swoimi drogami ku Twojej udręce. Pamiętam, że uszyte przez Ciebie porcięta, rwałam na gwoździach i potem bałam się do tego przyznać.
Przychodziłam zakrwawiona, posiniaczona, a Ty jechałaś na pogotowie, aby mi te szramy zaszyli.
Pamiętam, gdy opowiadałaś o czasach wojny i jak byłaś głodzona jako dziecko, przez swoją macochę.
Opowiadałaś jak zaczęłaś pracować w wieku 14 lat, jako mała dziewczynka w szwalni i skradałaś się po ulicach wojennej Łodzi.
Opowiadałaś jak Niemcy przychodzili i robili w domu przeszukania, a Radogoszcz poszedł z dymem pochłaniając pracujących tam ludzi.
Po przeprowadzce do Ustki, pamiętam jak gotowałaś bieliznę w kotle i strasznie się oparzyłaś.
Ojca w domu nie było długie miesiące i wszystko było na Twojej głowie, a ja właśnie poszłam do pierwszej klasy.
Ty w wolnych chwilach robiłaś nam zabawki – takie mebelki dla lalek.
Pamiętam, że po położeniu nas spać, pisałaś w kuchni wiersze w niebieskim zeszycie, albo długo rozmawiałaś z Ojcem, który przyjechał, a był w domu gościem z racji swojej pracy.
Pamiętam, że często płakałaś w czasie tych rozmów, a do tego opiekowałaś się bratem Ojca, który nie miał się gdzie podziać.
Potem zwalił Ci się na głowę brat następny, bo też nie miał się gdzie podziać i to wszystko na Twoją biedną głowę spadło.
Potem następna przeprowadzka i Ojciec już w domu, ale czasami sobie myślę, że lepiej nam było bez niego.
Wieczne awantury i alkohol i tak minęło 17 lat, w których walczyłaś jak lwica o nasz dom, pracując jednocześnie.
Pamiętam, jak pomagałaś mi robić do szkoły zadania z plastyki i wszystko potrafiłaś.
Nie był Ci obcy młotek, gwóźdź, malowanie, remonty, ponieważ nie mogłaś liczyć na nikogo, bo jesteś przecież jedynaczką, a mąż się na tym nie znał.
Nastał dzień, że trzeba było z domu uciekać, bo poziom awantur przybrał apogeum.
Wyszłyśmy z domu z paroma ciuchami do zupełnie mi obcych ludzi.
Chciałaś mnie z siostrą uchronić przed psychicznym znęcaniem się, abyśmy wszystkie nie zwariowały.
Mieszkanie poza domem przez pół roku i znowu wszystko było na Twojej głowie.
Dorastałyśmy, uczyłyśmy się i trzeba było nas ubrać, zakupić podręczniki, zeszyty i sama na to wszystko pracowałaś i długo by wymieniać i pisać o Twojej dobroci, cierpliwości i pracowitości, a do tego nigdy się nie załamałaś.
Pamiętam oczywiście o tym, jak mi pomagałaś w wychowaniu mojej pierworodnej Córki.
To Ty pierwsza Ją wykąpałaś i pokazałaś jak to się robi.
Kiedy biegłam do pracy, to Ty zostawałaś z Wnuczką i sprawowałaś nad Nią swoją, babciną opiekę i tego Ci Mamo nigdy nie zapomnę.
Zawsze Cię podziwiałam, bo zawsze byłaś dla mnie wzorem i wybacz, że kiedy odeszłam z domu i założyłam swoją rodzinę, było mnie mniej w Twoim życiu. Wówczas to ja musiałam zadbać o swoją rodzinę i wychować swoje dzieci na porządnych ludzi. Zadanie wykonałam i teraz Mamo jestem myślami bliżej Ciebie, bo mam teraz na to czas. Dziękuję Ci Mamo za wszystko i kłaniam Ci się w wielkiej atencji”.