Archiwum dnia: 18 stycznia, 2018

Telefon od Wnuczki!

Zdjęcie użytkownika Elżbieta Maria Saga.

Odkąd moja Mama jest bardzo poważnie chora, to ja robię się drętwa, kiedy dzwoni mój telefon, bo boję się ostatecznego.

Nawet melodyjka w telefonie mnie przeraża, którą kiedyś lubiłam, a teraz jest dla mnie złowroga i boję tego dźwięku.

Dziś mój telefon zadzwonił i z niepokojem spojrzałam na na niego!

Patrzę uradowana, że oto dzwoni moja 6 letnia Wnusia!

Tak, tak Wnusia ma już telefon, który opanowała w mistrzowskim tempie i lepiej się w swoim smartfonie porusza niż ja i jej dziadek.

Nasza rozmowa:

  • Cześć babciu!
  • Cześć – odpowiadam.
  • Babciu zapraszam ciebie i dziadka na otwarcie mojego, nowego pokoju, który urządzili mi rodzice.
  • Cieszę się bardzo – odpowiedziałam i spytałam kiedy możemy wpaść na oględziny.
  • Babciu nawet dziś, a także jutro, bo mam ferie.
  • Okej – dziękujemy i będziemy jutro u ciebie – poinformowałam i podziękowałam za zaproszenie.

Ja i Mąż długo czekaliśmy na Wnuki i zostaliśmy dziadkami grubo po pięćdziesiątce, ale kiedy się pojawiły, to było dla nas wielkie szczęście.

Mamy ich trzy sztuki, bo dwie dziewczynki i jeden chłopak , a rosną jak na drożdżach i doszło w tej chwili do tego, że same biorą sprawy w swoje ręce i dzwonią i zapraszają, a w nas pojawia się duma, że pamiętają o staruszkach.

Dzwoniąca Wnusia ma od jakiegoś czasu swój własny kąt, a rodzice zadbali o to, by ten jej pokój był dla niej azylem –  taki tylko dla siebie, gdzie będzie mogła się bawić i zaraz uczyć.

Powstała więc szafa na wymiar, aby schować Jej ubranka, książki, puzzle, gry planszowe i wszystkie Jej skarby.

Dziś wstawili do Jej pokoju biurko – też na wymiar, które być może będzie Jej służyło do końca edukacji.

Ma nową podłogę i świeże ściany, a także kolorowe akcenty, aby się w swoim pokoju czuła jak u siebie.

I tu było dla mnie wyzwanie, bo przecież nie pójdziemy do Wnusi z gołą ręką na otwarcie Jej królestwa.

Poszłam więc w miasto w poszukiwaniu czegoś, co urozmaici ten dziecięcy pokój.

Kupiłam jej ramkę na 8 zdjęć o wymiarach 60×40, w której może umieścić swoje ulubione zdjęcia i co jakiś czas wymieniać kolekcję..

Zdjęcie nie oddaje uroku tej ramki, gdyż ramka jest bielusieńka, a na zdjęciu robionym przy sztucznym świetle – wyszła  żółta! 😦

Zdjęcia można, co jakiś czas zmieniać i myślę, że to będzie dla Niej dobra zabawa w postaci – zatrzymać w kadrze.

Jestem ciekawa, czy się z tej ramki ucieszy!

Jak myślicie?