Lubię oglądać filmy w moim, domowym kinie, czyli na laptopie i z czerwonymi słuchawkami na uszach.
Jest to taka chwila dla mnie, kiedy mogę się oderwać od codzienności i wejść w inny świat, w świat filmu właśnie.
Nie jestem zwolenniczką łzawych melodramatów, gdyż wolę rasowe dramaty, ale dziś się skusiłam na film pt. „Wybór”.
Film „Wybór”, to amerykański melodramat z 2016 roku, w reżyserii Rossa Katza z Benjaminem Walkerem, Teresą Palmer i Tomem Wilkinsonem w rolach głównych. Film powstał na kanwie wydanej w 2007 powieści Nicholasa Sparksa „The Choice”.
W tym filmie są klimatyczne krajobrazy i kadry z przecudownego jeziora i naprawdę zgrabne dialogi i zbliżenia oblicza zakochanej pary. To ważne w filmie, kiedy widzimy na ekranie każdą minę, zmarszczkę, błysk w oku aktora.
I wiecie co? Ten film ma słabe recenzje, ale mnie się podobał, gdyż w tym filmie jest sama młodzieńcza miłość – taka jaką i ja przeżywałam.
Tak, tak – bo przyszedł czas, że się z moim Mężem 43 lata temu – śmiertelnie zakochaliśmy – dokładnie jak w tym filmie.
Tak, tak – bo były wtedy pierwsze uniesienia, motyle w brzuchu, trzymanie się za rękę, randki. Były pierwsze pocałunki i pierwszy seks!
I ten właśnie film sprawił, że wspomnieniami wróciłam do swoich czasów młodości i z tego powodu podczas oglądania filmu się spłakałam.
Obejrzyjcie, bo warto wrócić do dawnych, młodzieńczych lat i razem z tą zakochaną parą z filmu powspominać.
Chusteczki niech będą w zasięgu ręki! 🙂