Dzisiaj u mnie – w zachodniej części Polski była prawie wiosna.
Wyszło słońce i stopniały resztki śniegu, a ludzie rozpinali płaszcze i kurtki.
Jeszcze więcej takiej pogody, a przyrodzie się pomiesza wszystko.
Pamiętam w 1976 roku – 24 stycznia, kiedy w moim mieście była siarczysta zima, taka skąpana w słońcu i było pięknie.
Miałam 20 lat i biegłam przez pół miasta do fryzjera, bo w tym właśnie dniu sobie przysięgaliśmy miłość i wierność – taką do końca życia.
No i dziś nam skoczyło 42 lata wspólnego życia, choć z tą miłością i wiernością było różnie – to udało nam się ocalić nasz związek.
Mamy z tego związku dwie cudne Córki i troje cudownych Wnuków!
Jesteśmy szczęściarzami!
Dziś robiliśmy sobie drobne przyjemności i od Męża dostałam prezent, a ja buszowałam w kuchni, bo do mego Męża trafia – przez żołądek do serca.
Zrobiłam dla Męża tatar z wołowiny wg. przepisu Magdy Gessler! 😀
Wyszedł smaczny, choć z dekoracją mam zawsze kłopoty.
Wieczorem Mąż mi zadedykował disco – polo – „żono moja” i tak kończymy nasze, małżeńskie święto! 😀
Może uda się dożyć następnej – może!
We wpisie mogą być błędy, bo mi tłumaczy tekst na angielski!