Jestem wściekła!

żaba za liściem - syndrom gotującej się żaby

Wczoraj się dowiedziałam od postronnej osoby o pewnej plotce na mój temat, ale może to nie plotka, a stwierdzenie jaka ja to niby jestem!

Wszystko, to pochodzi od wiarygodnej osoby, która mi dobrze życzy!

Jest to dla mnie druzgocące i cholernie niesprawiedliwe, a do tego pochodząca z ust mojej rodziny.

Poczułam się jakby ktoś mi napluł w twarz i moja dusza cały dzień płacze.

Nie jest to pierwsze takie mnie potraktowanie i zawsze wszelkie podobne powiastki przemilczałam i jakoś sobie z tym radziłam.

Z czasem zadra ucichła i było mi dużo lżej, ale potrzebowałam czasu na ugładzenie się w mojej głowie.

Nie umiem się kompletnie kłócić i udowadniać, że mnie krzywdzą, ale tym razem chyba wybuchnę, bo mi się przelało.

Tym razem zrobiono ze mnie osobę, tak jabym była ubezwłasnowolniona i niepoczytalna na umyśle.

Nigdy nie wtrącam się w cudze sprawy i cudzą rodzinę.

Jestem w mieście osobą, którą kompletnie nie obchodzą ploty miejscowe i praktycznie nie znam za wielu ludzi w mieście, gdyż wychodzę z założenia, że każdy się wyśpi tak jak sobie pościeli, a mnie nic do tego.

Mimo wściekłości i automatycznego pogorszenia się mojego zdrowia, bo serce mi się rozszalało – nie wiem jak mam się zachować.

Czy powinnam kolejny raz przemilczeć i zdusić to w sobie, czy pójść i wywalć wszystko z siebie, a może powinnam napisać list, bo jak napisałam nie potrafię się wykłócać o prawdę nawet!

Chyba cierpię na syndrom gotującej się żaby, która za długo toleruje draństwo!

Jak Wy reagujecie, kiedy ktoś złym słowem robi Wam przykrość, bo mnie to dopadło nie raz, a od wczoraj nie mogę znaleźć sobie miejsca – cholera jasna!

„Syndrom gotującej się żaby, czyli kiedy tolerujesz coś zbyt długo.

Syndrom gotującej się żaby – czy słyszałeś kiedyś ten termin? Czasami tolerujemy niezdrowe sytuacje oraz toksycznych ludzi za długo, ponieważ kierujemy się niepisaną zasadą, że „jeśli nie ma innego wyjścia, musisz to znosić”. Na tym między innymi polega syndrom gotującej się żaby. 

Nie możemy ignorować faktu, że wielu z nas poświęca swój emocjonalny dobrobyt na rzecz innych. Często się też dzieje, że nie myślimy wyłącznie o naszym szczęściu, kiedy w grę wchodzą drugie osoby, które w jakiś sposób na nas polegają.

Możemy znosić bolesne sytuacje przez bardzo długi czas w wyniku emocjonalnej zależności, toksycznego związku, a może po prostu z braku inteligencji emocjonalnej, która podpowiada nam co jest normalne, a co nie.

Być może tolerujesz sytuacje, aż do momentu, kiedy się wypalisz. Nawet nie będziesz zdawać sobie sprawy, że musisz wyskoczyć ze statku, by uratować własną skórę. To dlatego pragniemy, abyś poznał czym jest syndrom gotującej się żaby, która nie była świadoma tego, że się gotuje. To koncept wyjaśniony przez Oliviera Clerka.

Syndrom gotującej się żaby

Jeśli włożymy żabę do garnka pełnego wody i zaczniemy ją podgrzewać, wraz ze wzrostem temperatury żaba zacznie dostosowywać temperaturę swojego ciała. Płaz ten utrzymuje się przy życiu zmieniając swoją temperaturę pod wpływem środowiska.

Jednak kiedy woda jest już na granicy zagotowania, żaba oczywiście nie potrafi się dostosować. W tym momencie decyduje się wyskoczyć. Próbuje to zrobić, ale ponieważ wykorzystała całą swoją energię na dostosowywanie się, nie udaje jej się tego zrobić. W końcu umiera.

Co zabiło żabę? Pomyśl o tym! Większość z was powie, że to gotująca się woda. Jednak tak naprawdę zabiła ją niemożność zdecydowania się na skoczenie w odpowiednim momencie. Oto co próbuje nam przekazać syndrom gotującej się żaby.

My wszyscy musimy dostosowywać się do ludzi i sytuacji, jednak powinniśmy wiedzieć kiedy mamy się przystosować, a kiedy ruszyć dalej. Są momenty, kiedy musimy stawić czoła sytuacji oraz podjąć odpowiednie kroki.

Jeżeli pozwolimy innym, aby wykorzystywali nas fizycznie, emocjonalnie, duchowo czy umysłowo, będą nadal to robić. Zacznijmy decydować o tym kiedy skoczyć! Musimy zrobić to, dopóki posiadamy siłę.

Co syndrom gotującej się żaby mówi o nas samych

Ta metafora posiada wiele zastosowań w różnych dziedzinach naszego życia – pracy, relacjach międzyludzkich, osobowości, zdrowiu. Ludzie, którzy uwięzieni są w związku, który nie przynosi im niczego dobrego i tylko stale dostosowują się do zachcianek partnera, by nie dodawać oliwy do ognia myślą, że mogą to tolerować, lub że nie posiadają innego wyjścia.

Jednakże zbyt długie tolerowanie rzeczy w ten sposób nie prowadzi do niczego, prócz problemów i granicy wytrzymałości. Kiedy najmniej się tego spodziewamy obudzimy się w ekstremalnej sytuacji, której nie będziemy w stanie już dłużej znosić. Będziemy musieli skoczyć, uciekać lub przynajmniej wymyślić plan ucieczki z danej sytuacji lub toksycznego związku. Jednak do tego czasu możemy być już ciężko ranni.

Być może nie mamy już siły, by zmierzyć się z ostatecznym punktem krytycznym, który nadszedł, ponieważ nie widzimy drogi wyjścia, nie zastanawialiśmy się nad tym wcześniej lub zostaliśmy już zbyt zranieni i baliśmy się, że sytuacja się tylko pogorszy.

Jak uczy nas syndrom gotującej się żaby, czasami nasza zdolność do tolerowania pewnych rzeczy jest dość duża, jednak nasza energia oraz nadzieja szybko wypala się po drodze. 

Kwestia codziennego stresu

Richard Lazarus wskazał na różne sposoby radzenia sobie ze stresem oraz również na to, że istnieją dwa rodzaje stresu: chroniczny stres codzienny oraz głęboki stres związany z wydarzeniami w życiu.

Zwykle mówi nam się, że stresujące sytuacje takie jak rozwód, śmierć bliskich, utrata mieszkania czy pracy, bardzo na nas wpłyną i może to prawda. Jednak stając twarzą w twarz z takimi sytuacjami, które wywierają na nas olbrzymi negatywny wpływ, musimy przygotować się na to, by „skoczyć w odpowiednim czasie”.

Jednak to o codzienne stresujące sytuacje (nawet bardziej, jeśli trwają przez dłuższy czas) powinniśmy martwić się bardziej. Wiele z nich nie wydaje się być negatywnymi przez długi czas.

Często dzieje się tak w związku z domową przemocą psychologiczną lub fizyczną – czasami traktowani jesteśmy dobrze, czasem nie. W ten sposób jednak czujemy ciągły dyskomfort; po prostu dostosowujemy się, aż do momentu kiedy nie jesteśmy już w stanie dłużej tego znieść. O tym samym mówi syndrom gotującej się żaby.

Najlepszym sposobem na poradzenie sobie z tą sytuacją jest po prostu rozpoznanie jej. Nie możemy ukrywać naszych uczuć wmawiając sobie, że to normalne. Jeśli czujesz się źle przez dłuższy czas w związku z jakąś sytuacją lub osobą, coś jest nie tak.

Musisz skoczyć. I nie chodzi o ucieczkę, lecz o ratowanie się z tonącego statku, stawienie czoła sytuacji oraz zastanowienie się nad możliwymi rozwiązaniami.

Pamiętaj, że ten, kto toleruje coś zbyt długo, rzadko posiada energię, by zmienić sytuację tuż przed punktem krytycznym. Rany mogą sięgać już zbyt głęboko. Syndrom gotującej się żaby jest tego znakomitym przykładem”.

43 myśli na temat “Jestem wściekła!

  1. Zazwyczaj nie pytam ludzi o plotki na mój temat. Cudze zdanie albo mnie nie obchodzi, albo jeśli mnie obchodzi, chcę wiedzieć jak się sprawy mają i pytam u źródła. Raczej źle bym się czuła dowiadując się jak ktoś bliski o mnie mówi, bo myślę, że ta osoba, która mnie o tym informuje, najpierw musiała się po przyjacielsku z nią rozmówić, a to mi totalnie zaciemnia w jakim charakterze do mnie przychodzi. To, że ktoś nam słodzi nie oznacza jeszcze, że jest nam życzliwy.

    Polubione przez 1 osoba

      1. Tylko proszono mnie o dyskrecję, ale mimo to, że nie cierpię plotek, to jestem wdzięczna tej osobie, bo w końcu wiem na czym stoję w tej rodzinie. Rozjaśnilo mi to umysł świechno!

        Polubione przez 1 osoba

      2. Ale dlaczego proszono Ciebie o dyskrecję? Przecież taka prośba oznacza, że dana osoba chce działać na dwa fronty. To byłoby moje pierwsze pytanie: co powiedziałaś, gdy usłyszałaś o mnie coś takiego? I gdyby się okazało, że nie powiedziała nic, to danke, thank you, merci, kopa na drogę i nie wracaj tu „dobry człowieku”. Yhhhh!

        Polubione przez 1 osoba

      3. Świechno w małym miasteczku wszyscy się znają i dlatego poproszono mnie o dyskrecję. Ja tej osobie dziękuję i na kopach jej nie wyniosę, bo w końcu się dowiedziałam, co myślą o mnie w rodzinie, a to otrworzyło mi oczy, że rodzina, to nie jest już moja rodzina. Nic dobrego mnie od niej nie czeka. Przykre to niestety, ale muszę sobie z tym poradzic i szczęść, że mam najlepszego przyjaciela – Męża, który mnie wspiera i wie jaką jestem osobą!

        Polubione przez 1 osoba

  2. Że też ludzie nie potrafią wyrobić w sobie nawyku trzymania języka za zębami. To co mi ktoś mówi na czyjś temat, zostaje wypuszczone drugim uchem i przestaje istnieć. Nie powtarza się głupot, bo przepuszczone przez wiele ust, stają się jeszcze większą głupotą. Nie przejmuj się tym, co o tobie mówią, nieżyczliwi, bo sobie zaszkodzisz, a im sprawisz radość. Jeśli osoba która ci powtórzyła plotki o tobie, byłaby ci życzliwa, zamiast powtarzać powinna je uciąć w zarodku.

    Polubienie

  3. Pytasz jak reagujemy w takich sytuacjach? Ja chyba najgorzej jak można, czyli długo się wycofuję, aż napotkam za plecami ścianę i wtedy mogę już tylko się dać stłamsić albo kopać i gryźć.
    Całe życie żyłam w takim przeświadczeniu, jak Świechna i to był błąd. To, co gadają ludzie wcale nie jest bez znaczenia. Fatalna ze mnie plotkara bo natychmiast zapominam, co usłyszałam i do tego nawet mi do głowy nie przyjdzie puszczać tego dalej. Ale, jak nie puszczasz plotek, to i ich nie dostajesz. Na koniec wycofałam się z bujnego 🙂 życia towarzyskiego i utrzymuję kontakt tylko z naprawdę życzliwymi mi ludźmi. Długo by o tym pisać…
    Zrobisz, co będziesz musiała. I umiała. Wyżej d.. nie podskoczysz.

    Polubienie

  4. Sagulo, a dasz sobie rękę uciąć, że to co ta osoba Ci przekazała jest prawdą? Nie wiem skąd w ludziach tyle nienawiści, cieszą się gdy mogą komuś dokopać.
    Powiem Ci, że ja się kiedyś przejmowałam takimi rzeczami, ale odkąd pogłębiłam relację z Panem Bogiem, to żyję nie dla ludzi, ale dla Niego i powiem Ci, że dzięki temu czuję wewnętrzną radość i spokój duszy. Uczę się miłości i przebaczenia, uczę się by pokazać wszystkim jaki Bóg jest dobry. Staram się w każdej osobie zobaczyć te dobre strony, a nie krytykować te złe, bo nasze społeczeństwo ma taką mentalność, że ciekawiej i prościej mówi się o kimś źle, nie zastanawiając się nad tym jakim samemu się jest, tak naprawdę mało kto umie siebie ocenić, powiedzieć o swoich wadach, chełpić się jest o wiele łatwiej.

    Polubienie

  5. Jak reaguję? To zależy od informacji, byle plotkami sie nie przejmuję, a jeśli sprawa jest poważna, to robię awanturę. Dla własnego dobra trzeba sprawę wyjaśnić, nawet w postaci konfrontacji, zapewniam, ze odechce sie ludziom plotkować…co innego na ucho, co innego prosto w twarz.

    Polubienie

  6. Nie przejmuj się głupimi ludźmi i głupimi plotkami!! Gdybym się przejmował tym co o mnie gadają to pół gminy bym wystrzelał! 🙂 Ludzie którzy na nas srają leczą w ten sposób swoje kompleksy i nieszczęśliwe żywoty, po co im w tym przeszkadzać? 🙂 Nie traćmy zdrowia na byle gówno, bo może nam go zabraknąć na rzeczy ważne- i mówi ci to największa jęczy dupa w woj.Lubelskim 🙂

    Polubione przez 1 osoba

  7. Zazwyczaj także przemilczam przykre dla siebie słowa czy sytuacje choć ostatnio coś we mnie pękło i zawzielam się w sobie. Nie, nie klocilam sie, nie obrazalam nikogo ale powiedziałam, że mam tego dość, po prostu. Jeśli ktoś bliski źle Cię traktuje nie masz obowiązku tego znosić. Ja zawsze się staram żeby te relacje w rodzinie (nawet jeśli ktoś mi nie podchodzi) były poprawne ale to musi działać w obie strony. Na razie jest spokój, przynajmniej żadne niepokojące sygnały do mnie nie docierają…

    Polubienie

      1. Chcesz rozegrać walkę w sposób kulturalny z chamem do szpiku kości, z osobą pozbawioną uczuć? A to ciekawe. Ja to już przerabiałam. Ale próbuj może ten Twój cham jest bardziej kulturalny niż mój😁

        Polubione przez 1 osoba

  8. Mieszkam na wsi, tu plotka szybko trafia do osoby oplotkowanej. Po prawdzie mam gdzieś, co na mój temat opowiadają osoby, które robią to z zazdrości i dla kurażu swoich kompleksów, osoby, które są mi zupełnie obojętne i nie mam ochoty wchodzić z nimi w jakiekolwiek relacje. Ale jak pod pozorem „dobrych rad” dalsza rodzina zaczyna knuć i jątrzyć za moimi plecami, to nie ma zmiłuj się – usłyszą na pewno, co o tym myślę 😀 Szczególnie wojownicza jestem, gdy sprawa w jakikolwiek sposób dotyczy moich dzieci. Pozdrawiam Cię :*

    Polubienie

Dodaj komentarz