Nie ma, że Imieniny! Nie ma żadnego świętowania, bo akurat dzisiaj przypadła mi wizyta kontrolna u lekarza mojego stanu zdrowia. Byłam na takiej kontroli dwa lata temu i niestety, ale pomyślałam sobie, że czas już zgłosić się do lekarza i się przebadać.
Lekarz prywatnie mnie bada, bo państwowo, to się trochę czeka, a więc dzwonię do mojego lekarza, Pana po siedemdziesiątce i ten każe mi przyjechać w środę na godzinę 18.
Pasuje mi, bo akurat mąż będzie miał już wolne i jedziemy. Ciemno na jezdni i ja się boję, bo w każdej chwili z lasu może wskoczyć jakieś zwierzę pod koła, bo jedziemy drogą przez lasy. Potem jedziemy do celu przez zatłoczone miasto. Trzeba tu stanąć, tam stanąć i znów się denerwuję, czy na czas będziemy.
Wybiła 18, a ja jestem pod gabinetem. Nie ma nikogo, a więc pukam, naciskam klamkę, a tu zoonk, bo nie ma lekarza. Siadam i w myślach do siebie gadam, że pewnie zaraz będzie i mnie zdenerwowaną zbada. Nie ma go 10 minut, nie ma go 15, a więc dzwonię.
Jest pod telefonem i informuje mnie, że jest na wizycie domowej i będzie za 15 minut, a ja sobie myślę, że skąd czerpie siły ten starszy Pan. Dobre geny jak nic, a ja już spokojniejsza czekam.
Po 20 minutach zjawił się i się do mnie uśmiecha, a ja odwzajemniam. Wchodzę do gabinetu, a lekarz mnie pyta jaki miałam ostatnio numerek. Numerek? Hm, no miałam, ale nie z lekarzem, ale powinien być w portfelu, ale czy go wciąż mam, a może go wywaliłam!?
Pan doktor informuje mnie, że po dwóch latach mogę być w archiwum, bo może w rejestracji zamknęli mnie w jakieś szufladzie w ciemnej piwnicy, a więc szukam tego numerku, a mam tych przegródek od sasa do lasa i nie ma, a więc co mi grozi? Będę przyjęta, aż znajdzie się moja karta w archiwum i będę zmuszona przyjeżdżać drugi raz.
O nie, a więc szperam po tych przegródkach bardziej dokładnie, ręce mi się trzęsą i jest! O matulku jest ten zaczarowany numerek z liczbą 523, uf – odetchnęłam i w try -miga znalazła się moja karta i wcale w archiwum nie byłam
Badanie przeszłam bardzo pomyślnie, czyli jeszcze pożyję, choć 150 zł z kieszeni jest już nie moje. Tak mi numerek umilił dzisiaj imieniny. 🙂