Archiwum dnia: 14 listopada, 2014

Telefon do Matki – jestem lekko rozedrgana :)

Dzwoni telefon. Widzę kto dzwoni, bo na smatfonie mam duże czcionki. Dzwoni moje dziecię, te najstarsze. Słyszę w słuchawce głos zdyszany. Kurcze, co Ona znów taka zdyszana.

– Mamo, jak się czujesz? – W miarę moja Córko się czuję, a co Ty taka zdyszana jesteś?

– Mamo, mam chwilę wolnego, a więc biegnę na około jeziora, bo muszę nabrać dystansu do tego wszystkiego i odświeżyć umysł, bo w pracy jest tyle roboty i nie mam zupełnie czasu dla siebie, a właśnie wróciłam ze Szczecina z dwóch szkoleń i jestem padnięta, a mój mąż też siedzi w pracy i wykorzystałam moment, że moja córka bawi się z kuzynem, a więc poszłam na trasę, aby nabrać do tego wszystkiego dystansu. – Wiesz, na tym szkoleniu pewna psycholożka mnie pochwaliła, że mam dużą wiedzę i powinnam zająć się szkoleniami innych, ale ja nie mogę jeszcze, bo Luizka jest jeszcze taka mała i mnie potrzebuje. – Może zajmę się zmianą zawodu po 40- tce, kiedy ona podrośnie, choć już mnie kusi, bo jestem zmęczona pracą w gimnazjum.

– Tak, podzielam tę myśl, ale pamiętaj, że świata nie uzdrowisz, a więc podejdź do tego z dystansem, bo się wypalisz, ale znam Ciebie, że inaczej nie potrafisz i bierzesz wszystko tak bardzo poważnie, a dzieciaki w gimnazjum mają coraz więcej problemów i jeszcze do tego ta cholerna biurokracja.

– Wiem mamo, że radziłaś mi bardziej luzackie podejście do pracy, ale ja inaczej nie umiem i z tego powodu często nie sypiam, a do tego Luiza ma jakiś skok rozwojowy i zasypia dopiero po północy.

– Mamo, dzwoniłam do Babci Halinki i ona kompletnie już nie słyszy, co ja do niej mówię, a więc jest z nią coraz gorzej.

– Wiem, ale jak ze mną rozmawia, to się strasznie pilnuje i nie powtarza się, a więc nie chce mnie martwić i jest bardzo zdyscyplinowana, a więc uważam, że nie jest z nią tak bardzo źle. Wiem, że udaje, ale to jest jakaś forma ćwiczenia mózgu!

– Mamo, wpadnę do Ciebie, ale teraz jestem tak cholernie zajęta, a więc mam za chwilę szkolenie, a potem muszę zrobić sprawozdanie, a potem jakoś ogarnąć dom, bo go zaniedbałam i jeszcze teście, coraz gorzej się czują. Wybacz, że tak rzadko jestem u Ciebie.

– Córko, a czy Ty myślisz, że ja tego nie czuję i dlatego z byle pierdołą do Ciebie nie dzwonię, bo wiem, że nie wiesz gdzie palcem i tak dalej…

Wiem, że współczesny świat pędzi i moje dzieci też. Wiem, że nas kochają, ale to nie moja wina, że ja już ten pęd mam za sobą, a wyścig szczurów wciąż trwa i co ja na to mogę?

Mogę się rozedrgać i kochać i wspierać ich – tyle mogę z mężem, a w naszym domu ja klikam bloga, a mąż ogląda swoje programy, a tam gdzieś świat pędzi jak oszalały i wchłonął nasze dzieci. Koniec, ale może jeszcze nie!

– Mamo strasznie Cię kocham i tylko jeśli znajdę chwilę czasu, to wpadnę do Ciebie na pogaduchy i dobrą kawę. Kocham i pamiętaj, że zawsze o Tobie myślę.

A ja po takim telefonie płonę z radości, a jednak drżę, bo coś mi się przypomina, że sama tak pędziłam przez życie i wiele po drodze pogubiłam, ale na starość chcę to wszystko naprawić i powiedzieć im, że bardzo ich wszystkim kocham, aż po śmierć.

Niech te słowa zostaną na moim blogu, bo może ktoś, kiedy mnie już nie będzie, zrozumie, że odczuwałam i czułam historię naszych relacji, ale hello, jeszcze żyję.

Ps. Ja już przepłynęłam Ocen Życia i została mi do przepłynięcia malutka zatoczka i gdzieś tam jest przystań z motto, że oto już jest koniec, a moje dzieci wciąż płyną po morzach i oceanach, zahaczając o drobne wysepki i tak mnie to cieszy, że wciąż walczą. 🙂

A kiedy to szata nie zdobi człowieka, a to, co w sercu się nosi

Pani Ania siedziała samotnie na ławce  każdego dnia, kiedy tylko pogoda sprzyjała wyjściu z domu. Siedziała zawsze na tej samej ławeczce, która nie wiadomo czemu nie była uczęszczana przez innych ludzi i zawsze stała tak, jakby czekała na nią. Może dlatego, że była ukryta w zaroślach i z tej ławeczki nie wiele było widać.

Pewnego razu mijały ją trzy panie, które każdego dnia umawiały się na spacer z kijkami i w ten sposób spędzały swoją emeryturę. Szły sobie i gawędziły o tym i o tamtym, dość głośno i zachowywały się jak nastolatki. Opowiadały sobie w marszu jakie to zakupy poczyniły i co tam dziergają na drutach i szydełku. Jak to starsze panie miały sobie wiele do powiedzenia, a więc Anna tylko z za książki czasami na nie spojrzała i zaraz wracała do czytania, bo czytanie to jej wielka namiętność i właśnie na tej ławeczce czytało się jej najlepiej.

Pewnego razu usłyszała niespodziewanie, że panie wędrujące skrytykowały ją, że dziwacznie i bez gustu się ubiera i usłyszała, że z pewnością ubiera się w lumpeksie, bo to od razu rzuca się to w oczy. Reszty rozmowy już nie słyszała, ale zrobiło się jej strasznie przykro. Należała do samotnic i nie chciała, a może uważała, że nie umie zawierać znajomości i pokochała swoją samotność. Jednak przeniosła się z czytaniem na inną ławeczkę, aby te panie już nigdy jej na swojej drodze nie widziały.

Ania często rozmyślała o swoim życiu i chciała coś w nim zmienić. Brakowało jej ludzi i rozmów z nimi, ale była nową mieszkanką małego miasteczka, do którego przybyła z przyczyn osobistych. Miała malutkie mieszkanko, kupione za dość niską cenę i starała się nikomu nie zawadzać i nie przeszkadzać. Lubiła kwiaty, a więc od wiosny sadziła je na swoim balkonie i tam też, kiedy tylko pogoda pozwalała, coś tam w zeszycie pisała. Nikt nie wiedział o niej nic, a ona przemykała po osiedlu i siadywała na swojej wybranej ławeczce.

Kiedyś zauważyła wywieszone ogłoszenie, że Biblioteka Miejska zaprasza Seniorów, aby zgłosili swoją chęć czytania poezji, jeśli takową uprawiają amatorsko.

Pomyślała sobie więc, że dlaczego by nie. Poszła i zapisała się na listę, przezwyciężając swoją nieśmiałość, ale może to będzie dobry sposób, aby kogoś ciekawego poznać i zaistnieć w miejskiej społeczności.

Kiedy przyszedł ten dzień, to okazało się, że jest jedyną, która ma chęć czytać swoje wiersze. To była niewielka salka, gdzie zapalono świece, aby stworzyć dobry nastrój. Po krótkim wstępie, zaproszono ją i wręczono mikrofon, a na sali siedziały także trzy wędrowniczki z parku.

Zaczęła czytać swoje wiersze, ale jakie to były wiersze? Pełne miłości do męża, którego już nie ma i tęsknoty do dzieci, które umarły zaraz po porodzie, Wiersze o spleceniu się przyrody z ludzkimi tęsknotami i wiersze opowiadające o tęsknocie do ludzkich serc. Było w nich tyle bólu i tyle piękna, bez patosu, a wszystko ubrane w przepiękny, polski język, pełen metafor i niedopowiedzeń.

Słyszała, że ktoś tam na końcu zaszlochał i widziała łzy w oczach tych pań, którym nie podobał się jej ubiór i uznały ją za dziwaczkę.

Kiedy przyszedł czas na ostatni wiersz, Ania wstała, poprawiła swoją spódnicę z lumpeksu i głośnym i pewnym głosem przeczytała swój wiersz, coś w rodzaju, że nie szata zdobi człowieka, ale to, co jest ukryte we wrażliwym sercu.

Kiedy na salce rozbrzmiewały oklaski pełne podziwu, nikt nie wiedział do kogo kierowany jest ten ostatni wiersz, a panie wędrowniczki skuliły się ze wstydu.

Próbowały Anię przeprosić i Ania przeprosiny przyjęła, ale jednak wolała wrócić na swoją ławeczkę, tę pierwszą – już bez wstydu, a od dyrekcji biblioteki dostała zaproszenie, by organizowała dla miasta wieczorki autorskie i przy okazji prezentowała swoje, wspaniałe wiersze. 🙂

Dzisiaj jest Dzień Seniora, a więc miejsce Seniora w sieci

Kochani, Ci wszyscy troszeczkę starsi już, choć ciągle piękni i młodzi duszą, którzy tu do mnie zaglądają, a więc dzisiaj, ten piątek należy do nas, bo dzisiaj jest nasze święto – Dzień Seniora. Z tej okazji życzę wszystkim przede wszystkim pogody ducha i wiecznego optymizmu i trzeźwego spojrzenia na otaczający nas świat, ale najważniejsze jest zdrowie rzecz jasna. Życzę Wam, tym wszystkim surfujących w sieci, abyście napotykali na swojej drodze tylko życzliwych i mądrych ludzi, abyście mogli wirtualnie miło z nimi spędzić swój czas.
Każdy z nas pamięta ten dzień, kiedy ustał nasz obowiązek pracy i siedliśmy sobie spokojnie w domu i zastanawialiśmy się – CO DALEJ? Co dalej zrobić ze swoim życiem? Jak zapełnić swój wolny czas i nagle wpada nam szatański pomysł, że może kupić sobie komputer i spróbować czegoś nowego. Ja pamiętam ten dzień, kiedy pierwszy raz wystukałam w wyszukiwarkę hasło – Senior w sieci i wyskoczyło mi takie coś:

Portale specjalnie dla seniorów

Portale specjalnie dla seniorów

Portale to rozbudowane serwisy, w których znajdują się przeróżne informacje mogące interesować jak najwięcej osób.

Portale specjalnie dla seniorów

Portale to rozbudowane serwisy, w których znajdują się przeróżne informacje mogące interesować jak najwięcej osób. Tak jest w przypadku internetowych stron: http://www.gazeta.pl czy http://www.onet.pl

Tymczasem w sieci są już portale przeznaczone wyłącznie dla ludzi dojrzałych. Nie znajdziemy tam więc na przykład podpowiedzi, jak ubrać się na bal maturalny (co zresztą z socjologicznego punktu widzenia może być ciekawe), czy jak szukać pierwszej pracy (ten problem mamy już na szczęście za sobą). Artykuły zamieszczone na tych portalach są przeznaczone właśnie dla nas. Poruszają bliskie nam tematy, podpowiadają rozwiązania kwestii właściwych dla nas
i pokazują świat z bliższej nam perspektywy. Oczywiście nie znaczy to, że mamy nie zaglądać do innych portali. Wręcz przeciwnie, jeśli nas bawią czy ciekawią, to koniecznie je odwiedzajmy.

www.senior.pl

senior.jpg

Najbardziej rozbudowany portal dla seniorów. Wiele działów i w każdym coś interesującego do przeczytania. Świetne porady życiowe i komputerowe. Mnóstwo ciekawych artykułów. I fantastyczny Club Senior Cafe – różne wątki od limeryków po babskie pogaduchy. A w rozmowach – w przeciwieństwie do tego, co dominuje w internecie, czyli agresji i złośliwości – dużo kultury, wzajemnej sympatii i radości z wirtualnych spotkań. Aż miło czytać.

Tak o tym portalu Senior pl. napisano i tak go zarekomendowano, ale jest w tej opinii wielkie przekłamanie i autorka tej opinii zupełnie nie wie o czym pisze bo:

Od siedmiu lat bodajże siedzą tam namiętnie te same osoby i klikają od rana do wieczora. Znają się jak łyse konie. Wiedzą jak wyglądają, bo na początku z wielką szczerością obnażyły siebie, swoje rodziny i pisały szczerze, co robiły w ciągu swojego życia.

Na początku to był Raj dla Seniora, ponieważ z chwilą powstania takiego forum, kolejni użytkownicy z wielką sympatią się tam traktowali. Potrafili żartować, śmiać się, czy też razem płakać. Była to grupa ludzi, która wzajemnie sobie pomagała. Wspierali się, a także mieli w sobie duże pokłady empatii i jeśli tylko komuś stało się coś złego, to natychmiast się skrzykiwali i pomoc ta przychodziła, bo na przykład komuś spaliło się mieszkanie, pomoc finansowa i nie tylko nie stanowiła żadnego problemu.

Dyskutowano na przeróżne tematy na wielu wątkach. Były to dyskusje zażarte często, ale z wielką kulturą prowadzone. Były to wspaniałe żarty z poważnych tematów, takie, że można było posikać się ze śmiechu. Było to wspólne picie wirtualnej kawy i można było wirtualnie zjeść dobre ciacho i się też wyluzować, kiedy wieczorem ktoś miły zaserwował kieliszeczek na dobry sen. Jednym słowem, było bosko i naprawdę przebywanie w tym świecie dawało ludziom wiele radości, ale do czasu. bo:

– Ludzie podzielili się na frakcje, wzajemnie zwalczające się i powstały grupy i grupki i nie dopuszczano do nich nikogo, kogo przestało się nagle lubić.

– Ludzie zaczęli się starzeć chyba, bo ci fajni kiedyś rozmówcy, zmienili się w starych pierdzieli, narzekających na wszystko i na wszystkich.

– Zaczęto się wzajemnie obrażać i wyciągać na światło dzienne to, czego dowiedziano się z prywatnej poczty i zaczęło robić się strasznie i duszno, a administracja straciła serce do pilnowania porządku i etyki, no i pooooszło!  Wylało się chamstwo i forum zamieniło się w strzelnicę, na której zaczęto strzelać wcale nie ze ślepaków, a ostrej broni w celu wyeliminowania, a jak się udało wyeliminować, bo radość była tak duża, że do dzisiaj ludkowie mają satysfakcję, że się udało.

I tak z Raju powstało Piekło, a dlaczego tak sądzę? Wypełzło parę osób na forum o2 i tam dokonują linczu na Seniorach w tak perfidny i dziadowski sposób, co jest na dole mojego wpisu i jest to tylko ułamek tej perfidii, która przeczy słynnemu określeniu, że Senior, to brzmi dumnie!

Nie twierdzę, że tam wszyscy są już do niczego. Nie twierdzę, że wszyscy są źli i się znienawidzili po 7 latach wspólnego pisania. Nie twierdzę, że to forum to jedno wielkie już dno, ale wiele straciło w moich oczach i czasami zadaję sobie pytanie, co na stare lata się z ludźmi porobiło? Dlaczego kiedyś było miło, a się spieprzyło i dlaczego z wiekiem stajemy się złymi ludźmi, że nawet w sieci jest to widoczne. Nie wiem i może niepotrzebnie się tym zajmuję, bo mnie tam nie ma, choć byłam i nawet czasami dobrze się bawiłam, ale może i dobrze, że już mnie tam nie ma, bo mam swoje priorytety w sieci i nie mam zamiaru z tego powodu tracić nerwów i się słownie przepchać. Mam bloga i z tego powodu mam osobistą satysfakcję, że nie uczestniczę we wzajemnym się opluwaniu i obrzucaniu inwektywami, a jeśli o tym piszę, to tylko dlatego, że zdziwienie czasami nie schodzi z mojej dojrzałej już twarzy. Kto tam chce pisać, jego wybór, Kto lubi sypać sobie na starość piaskiem po oczach – to jego wybór!

W sieci rekomendują jeszcze inne portale, ale ja ich nie znam i nie wiem, o co w nich chodzi, ale jakby ktoś był ciekawy, to tylko kliknąć w link i można zapoznać się z ofertą.

http://senior.netbird.pl

netbird.jpg

Kolejny dobry portal. Wywiady ze znanymi seniorami, samouczek internetowy i dział Zrozumieć wnuka. Czytanie możemy sobie umilić słuchaniem radia przez internet.

www.seniorzy.pl

seniorzy.jpg

Felietony pokazujące życie seniorów w Polsce, artykuły na temat pracy osób 50+, pasje, kultura, rozrywka – bardzo dużo ciekawych artykułów.

 A tu jest próbka, tylko procencik zezwierzęcenia niektórych seniorów i to by było na tyle, o tym jak brzydko bawią się Seniorzy, choć ja wciąż powtarzam, że wciąż wierzę w człowieka.

Dobrego dnia, dobrym ludziom. 🙂

taaaa
 Cham i prostak tolerowany i podziwiany przez puste rury.

 

żebyście wreszcie
 .SACZA JAD Z BEZZEBNEJ GEBY, BO IM SIE NIE UDALO.


wszyscy tam spod jazgotowa wreszcie zamknęli te wasze jadaczki bo i tak jesteście z jednej zamkniętej paczki 

Jesli

szmaty, wycirusy i tłuki obrabiaja ci
dupę za plecami
to pomyśl jaki
wzbudzasz strach,
że nie mówią ci tego
prosto w oczy

[13.11.2014] 19:06

Jaruś się przeniósł
na to forum.   Nudzą go stare dziewuszki z problemami.
(Odpowiedz cytując)    (Link do tej wypowiedzi)    (Zgłoś do usunięcia)
IP i czas połączenia logowane. [21448150]
[13.11.2014] 19:10

dość tego!
spieprzajcie stąd wycieruchy na swoje fora, bo będzie źle, obiecuje to wam! [zły
(Odpowiedz cytując)    (Link do tej wypowiedzi)    (Zgłoś do usunięcia)
IP i czas połączenia logowane. [21448166]
[13.11.2014] 19:18

cmoknij nas
dość tego! (14.11.2014.13 19:10):
spieprzajcie stąd wycieruchy na swoje fora, bo będzie źle, obiecuje to wam! [zły

_______________ w dupy!
 

(Odpowiedz cytując)    (Link do tej wypowiedzi)    (Zgłoś do usunięcia)
IP i czas połączenia logowane. [21448186]