Archiwum dnia: 16 lipca, 2014

Przeżyłam z Tobą tyle lat :)

Teściowie mojej córki właśnie obchodzili 50 Rocznicę Pożycia Małżeńskiego. Zostali odznaczeni za długoletni związek w naszym Urzędzie Stanu Cywilnego. Wręczony został im medal, przez naszego Burmistrza Miasta, a więc i ja przyłączam się do gratulacji i życzę długich jeszcze lat w zdrowiu, bo zdrowie w tym wieku jest najważniejsze. 

Pani Moniko i Panie Janie – wielkie gratulacje 🙂

 

Czy można znaleźć ukojenie na forach dyskusyjnych?

Wrócę w tym wpisie jeszcze do for dyskusyjnych. To, co tam wypisują ludzie na całym świecie pewnie stanowi potężny materiał na nie jedną pracę naukową. Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę słowo „zdrada” i wyskakuje od razu bardzo wiele i do wyboru, do koloru i można oddać się czytaniu, jeśli temat nas zainteresuje, że doba – to mało.

Ludzie piszą na forach o wszystkim i pytają o wszystko innych użytkowników i proszą o podjęcie tematu, bo akurat ten temat, czy też problem ich nurtuje. 

Ja sama w pewnym okresie swojego życia poprosiłam o wsparcie w bardzo prywatnej i dla mnie przykrej sprawie i tylko trafiłam na bardzo podłe forum seniora i do dziś odczuwam skutki swojej spowiedzi, Trolle kopią Internet na mój temat. Nie mieści się trollom w głowie, że po zdradzie można się podnieść i żyć dużo lepiej, aniżeli przed zdradą, ale w naszej przestrzeni ograniczonych umysłowo nie brakuje i tylko żal, że to są osoby grubo po 50+. Nie szkodzi, ja sobie radzę ze zjawiskiem i mam to głęboko – tam!

Wracam do tematu przewodniego. Znalazłam w sieci list mężczyzny, który zdradził swoją żonę – dwukrotnie. Teraz przed nią się kaja, bije w piersi, prosi o przebaczenia, klęka, całuje po rękach, aby żona mu ten niecny czyn wybaczyła. Nie wie dlaczego zdradził, bo kocha żonę nad życie i chce z nią być do końca swoich dni. Żona nie wywaliła go z domu, ale się bardzo zmieniła, gdyż wpadła w sidła forum, na którym kobiety opisują swoje małżeńskie tragedie i porażki. Jest to taka grupa wsparcia, gdzie ta żona przeżywa wszystko, co opisują inne skrzywdzone. Kładzie się z tabletem i budzi się z tabletem, aby nic jej nie umknęło z tego jej świętego forum. Mąż patrzy na nią zdziwiony i pisze sam na forum po 7 miesięcznej próbie naprawy związku, ale jego żona nie daje mu szans, bo wzrok ma wpatrzony w ekran komputera i każdą wolną chwilę poświęca wirtualnym znajomym, skrzywdzonym przez mężów. 

Tak sobie myślę, że gdy dopada nas jakieś nieszczęście, w dzisiejszych czasach, pierwsze, co robimy, to otwieramy komputer i szukamy grup wsparcia w świecie wirtualnym, bo anonimowo możemy się wypowiedzieć, poskarżyć, podjąć trudny temat, zamiast iść w świecie  – realnym po poradę do specjalisty. 

Przypominam sobie moją sprawę, bardzo przykrą  i oprócz głupiego kroku, zwierzania się w nieodpowiednim miejscu, nie miałam fazy czytania innych historii, bo chyba by mnie zdołowały do końca. Jeśli chce się ratować związek, to powinno się iść przez życie z partnerem i uczestniczyć we wzajemnym życiu i wspieraniu się. Nie powinno się szukać porad innych, zdradzonych kobiet, bo każdy przypadek jest inny i każdy zdradzacz jest innym facetem, a także pobudki tychże. Nie ma uniwersalnej recepty na naprawę związku, a więc po co uczestniczyć w sekcie, w której na wzajem się kobiety ogłupiają i straszą! Może lepiej jest sięgnąć po fachową poradę i po prostu, wstać od komputera i pójść do biblioteki, czy też księgarni i to piszę ja, która sobie z problemem poradziła, bez grup wsparcia w sieci.

A co Wy myślicie na temat funkcjonowania for i ich „uniwersalnych porad”? Stosujecie kochani, w razie problemu tę formę pozbierania się w życiu?

A oto ten list, mężczyzny, który jak pisze, na nowo chce wrócić emocjonalnie do swojej żony. Może mu się uda, o ile pisze szczerze i jak jest!

„Witam serdecznie

Postanowiłem zarejestrować się na forum, aby zasięgnąć bezpośredniej opinii od osób udzielających się na forum. Za wszystkie głosy i opinie będę bardzo wdzięczny. Może pomożecie mi znaleźć rozwiązanie.
W życiu chyba jak każdy popełniłem wiele błędów, których dzisiaj mniej lub bardziej żałuję. Ale największą pomyłką jakią w życiu popełniłem była zdrada. Muszę od razu dodać, że nie zakochałem się, no może zauroczyłem i moja kochanka a właściwie dwie nie były dla mnie kimś znaczącym i nigdy nawet przez moment nie pomyślałem aby porzucić żonę i dzieci. Moja żona jest wspaniałą kobietą, piękną, mądrą, seksowną, wrażliwą, uczciwą i przede wszystkim dobrą. Była i jest najwspanialszą kobietą na świecie i dla mnie tą jedyną a zdrada to najgorsza rzecz jakiej się dopuściłem i dzisiaj ogromnie tego żałuję
Kilka miesięcy temu żona dowiedziała się o zdradzie. To był najgorszy czas w jej i moim życiu. To wszystko mną wsttrząsnęło i zrozumiałem jakim głupim egoistą byłem, jak potwornie ją zraniłem i jaki stałem się mały w jej wielkich błękitnych oczach. Błagałem o przebaczenie, groziłem, że rozbiję się na drzewie i rzeczywiście byłem tego bliski, używałem naszych dzieci żeby wzbudzić w niej listość dla mnie. Nie jestem z tego dumny, ale dzięki temu tolerowała moją obecność w domu.
Potem znalazła wasze forum, mówiła o tym ile zdrad jest dookoła i że więcej teraz rozumie, że poznała podobne historie i uczy się. Ucieszyłem się nawet gdyż zrobiła się spokojniejsza i już nie mówiła o zdradzie, tylko o niej czytała. Czerwona lampka zapaliła mi się pierwszy raz gdy chciała się rozstać. Naczytała się, że związki po zdradzie nie wytrzymują próby czasu i zdradzasz prędzej czy później zdradzi ponownie a ja jestem pewny, że już nigdy więcej nie spojrzę na inną kobietę. Moja żona była i jest dla mnie najważniejsza i nie zamierzałem tego spierniczyć i zaryzykować już nigdy więcej.
Na szczęście wytrwaliśmy i ostatecznie moja żona zgodziła się dać mi szansę. Byłem i jestem najszczęśliwszym facetem na świecie. Układa nam się wspaniale i byłoby doskonale gdyby nie to forum. Wkręciła się za bardzo i przeżywa wszystkie czytane tu opowieści o zdradach, porzuconych kobietach. Jest mi też ich szkoda, ale ona potrafi pół nocy przewracać się z boku na bok i popłakiwać bo przeżywa cudzy dramat jak własny. Od kilku tygodni już o tym rozmawiamy i niby ona wie, że przesadza ale nie potrafi od tego forum odejść. To nie wszystko gdyż nawiązała prywatny kontakt z kilkoma osobami poznanymi na forum w tym nawet z jednym facetem. To nie jest dla mnie problem, że to facet bo ja ją dobrze znam i ufam jej. Problemem jest czas, energia i zaangażowanie, które ona wam oddaje. Czuję ze jestem na dalszym planie a to forum stoi pomiędzy nami. Co tutaj jest takiego, co jej nie pozwala wrócić do mnie całkowicie? dlaczego wybiera wasze trudne wirtualne życie zamiast swojego realnego? Próbuje pomagać zupełnie jakby miała misję do wykonania. Czy możecie mi pomóc jak ją przekonać, że to forum emocjonalnie ją niszczy i pochłania jej czas?
Ja naprawdę nic do was nie mam, chcę tylko odzyskać moją żonę. Pomóżcie mi proszę.”