Archiwum dnia: 21 sierpnia, 2014

Namiętny, chory seks!

Codziennie o poranku wstawała, aby zrobić śniadanie dla synka i wysłać go do szkoły. Kiedy mąż szykował się do pracy, szykowała mu gorącą kawę, taką jaką lubił o poranku. Codziennie potem biegła do swojej pracy w fundacji i często była dość spóźniona.

Zajmowała się domem, jak przykładna żona i matka, kiedy jej mąż pracował bardzo długo, gdyż zajmował bardzo ważne stanowisko. Był pedantem tak w pracy, jak i w domu. Wiedziała, że każdy szczegół małego bałaganu jej wytknie, a więc starała się ze wszech sił, aby nie miał powodu do narzekania.

Kochała go i tak codziennie od 15 lat była zwarta i gotowa, aby uszczęśliwić syna i ukochanego męża. 

Stojąc przy zlewie, aby umyć naczynia po późnej kolacji, coś w niej pękło. Nagle zabrakło jej tego dawnego szaleństwa i błysku w oczach jej mężczyzny. Nagle wszystko stało się takie przewidywalne i tak strasznie nudne. Nawet w łóżku nastała rutyna i robili to jakby z obowiązku. Poczuła się staro, choć miała dopiero blisko czterdziestki.

Oczywiście odgoniła te myśli, ale robiąc wieczorną toaletę spojrzała na siebie w lustro i stwierdziła, że wciąż jest piękna, ale widoczne są oznaki starzenia i znudzenia życiem. Włosy utraciły blask, a cera stała się pozbawiona blasku szczęścia. Patrzyła na siebie, jakby chciała potwierdzić, że wciąż jest żoną i matką i nie wolno jej mieć grzesznych myśli.

Przyszła do sypialni i mąż zaczął ją uwodzić, ale czegoś jej w tym wszystkim brakowało. Wciąż był seksownym mężczyzną, ale wszystko odbyło się pod kołdrą i przy zgaszonym świetle – żadnej magii już nie czuła.

Padał deszcz i kiedy spieszyła się do pracy, ktoś ją potrącił i upadła kolanem na chodnik. Zdarła sobie porządnie skórę i leciała jej krew. Podniosła się przestraszona, a naprzeciwko jej pojawił się, jakby z pod ziemi przystojny, wysoki brunet i popatrzył jej głęboko w oczy.

Oniemiała na sam widok faceta, który był mocny, silny i cholernie przystojny. Zauważyła jego błękitne oczy, które ją przeszywały. Zdrętwiała na chwilę, gdyż ten ktoś poraził ją swoim magnetyzmem. Poczuła na ciele ten dreszcz, kiedy spotyka się na drodze pokrewną duszę. Od razu wiedziała, że coś ich na dzień dobry – łączy.

Zaprosił ją do mieszkania, aby opatrzyć ranę na kolanie i tak zaczęła się ich niewinna rozmowa. Trochę żartu, trochę dowcipu, bo on był taki wyluzowany. Taki inny jak jej mąż.

Zrobił jej kawę i pożyczył swoją ulubioną płytę, którą szczerze jej polecił. Podziękowała i wyszła pijana z zauroczenia. Ten facet miał w sobie ten magnetyzm, o którym od niedawna zaczęła marzyć. Wiedziała, że to jest naganne, bo przecież jest mężatką. Otrzepała się z zapachu jego mieszkania i wróciła grzecznie do domu.

Na drugi dzień obudziła się z myślą o tamtym, a więc po odprawieniu rodziny, wystroiła się i pobiegła oddać mu płytę. Otworzył jej uśmiechnięty i rozpromieniony  i od wejścia ją wziął, bo wiedział, że po to tu przyszła. Dawała mu erotyczne sygnały, a więc nie miał żadnych obaw. 

Jego mieszkanie to była typowa kawalerka, ale łóżko było ubrane w świeżą pościel, na którym ona drżała z rozkoszy. Każdy jego dotyk przyprawiał ją o drżenie i falę napływającej namiętności, której nie miała dość.

Wracała od niego spełniona jako kobieta i choć mało ze sobą rozmawiali, to ten seks był dla niej kosmiczny, którego pragnęła więcej i więcej.

Wykradała godziny z domowych zajęć, okłamując męża, aby biec w ramiona swojego kochanka. W domu nic jej nie wychodziło i potrafiła przypalić nawet wodę na kawę. Robiła wszystko od niechcenia, aby mąż nie miał do niej pretensji, ale to było wszytko takie mechaniczne, Jej myśli zaprzątał on i z nim szła spać i z nim się budziła. Zaczarował ją i całkowicie zawładnął i nie widziała jak się z tego wyplątać – nie umiała i nie chciała.

Seks z mężem, to tylko powinność, a spełnienie to tylko z kochankiem. Uwielbiała te chwile, kiedy rzucał ją na łóżko i robił z nią wszystko, bo na wszystko mu pozwalała. Im bardziej był brutalny, tym lepiej. Im więcej darł na niej bieliznę, tym lepiej. Uwielbiała to w nim.

Romans rozkwitał, a ona też kwitła. Koleżanki zauważyły, że wypiękniała i nabrała większego luzu. Już nie opowiadała o mężu i obowiązkach, a więcej żartowała i nie brała już życia tak na serio. Stała się zupełnie inną kobietą, za sprawą wysokiego bruneta.

Otrzymywała od niego niesamowitą dawkę seksu i nie zamierzała z tego rezygnować. Biegła do niego jak na skrzydłach, wypachniona i zadbana, aby tylko przeżyć następną dawkę nieziemskiego seksu.

Jej mąż zauważył, że jego żona jest jakby nieobecna. Stała się mniej rozmowna i znudzona, choć wciąż udawała, że jest dla niej najważniejszy, a także ich synek, który wciąż potrzebował opieki rodziców. Plątała się w wyjaśnieniach, jak minął jej dzień i uśmiechała sztucznie. Jej mąż zaczął coś podejrzewać. To nie była już jego spontaniczna i szczera żona. Zasypiała szybko, odwracając się do niego plecami, niechętna na seks. Zbywała go i coraz bardziej się oddalała i on to widział. 

Zajrzał kiedyś przypadkiem do jej szafki i zauważył, iż jego żona ma nadmiar nowej bielizny. Od wyboru do koloru i wszystko z metkami. Dało mu to do myślenia, bo z nim nie spotykała się w tej bieliźnie w sypialni.

Nic jej nie mówiąc, nabrał podejrzeń, że żona go zdradza. Jego, tak lojalnego, który tak bardzo ją kocha, nad życie i ich synka. Jego, który tak ciężko pracuje, aby rodzinie zapewnić duży dom i wakacje za granicą. Jego, który wypruwa sobie żyła, aby jej niczego nie brakowało. Jego, który kochał ją nad życie, bo była dla niego najpiękniejszą kobietą na świecie.

Wynajął detektywa, aby ją śledził i dostarczył dowodów na niewierność, kiedy on był w pracy. Zlecił to zadanie profesjonaliście i za kilka dni miał zdjęcia jego żony, przytulającej się w kawiarni do innego mężczyzny, albo uprawiającej seks w kinie. Otrzymał zdjęcia, jak biegnie szczęśliwa, z rozwianym włosem w objęciach kochanka.

Nie powiedział jej nic, że już wie. Nie zrobił awantury i nie dał po sobie znać, że cierpi. Podłożył owe zdjęcia do jej szafki z bielizny. Były zapakowane w szarą kopertę, tak, aby mogła je od razu zauważyć.

Nastał weekend i powiedział jej, że wybiera się nad morze z synem, Chce mu pokazać jak żegluje się po morzu i wędkuje na dużą rybę. Zgodziła się, bo miała zamiar spotkać się z kochankiem. Kiedy była sama, szykując się, znalazła szarą kopertę i się wystraszyła.

Nagle w telewizji podano wiadomość, że znaleziono w morzu dwóch topielców – starszego mężczyznę i małe dziecko – zdrętwiała! Już wszystko wiedziała, że tak ją ukarał, zabierając jej dziecko i siebie.

Przechadza teraz  się po mieście, zaniedbana i obłąkana kobieta, która woła na ulicy imię swojego syna!

Oblicze miłości – moje kino

Dzień dobry. 🙂

Dawno nie oglądałam tak dobrego filmu. Filmu o tak nie banalnej fabule, która z każdym kadrem wciąga coraz bardziej i chce się więcej i więcej. Chce się dowiedzieć jak najszybciej jak ta historia się zakończy. 

Wczoraj na VOD zapłaciłam za ten film 9,90 i szybko otrzymałam dostęp do  filmu i ani odrobinę się nie nudziłam, gdyż film jest świetnie zrobiony, a każdy kadr ma swoją wymowę. Reżyser pokusił się o temat bardzo już mi bliski, bo odchodzenia w małżeństwie i poczucia wielkiej straty po utracie ukochanej osoby.

A więc pokrótce zachęcam do oglądania: Kobieta po utracie kochanego męża, który był jej wielką miłością życia, nie potrafi się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Cierpi straszne męki, nie mogąc znaleźć nowego celu w życiu, aż nagle na swojej drodze spotyka sobowtóra swojego męża, którego w sobie rozkochuje.

I na tym skończę, gdyż cały psychologiczny odbiór tego filmu jest bardzo indywidualny, a ja od siebie napiszę, że film na długo ze mną zostanie, a może i na zawsze. 🙂