Archiwum dnia: 22 sierpnia, 2014

Podsłuchana niechcący rozmowa

Dobry wieczór.

Dzień jak co dzień, a jednak trochę inny. Postanowiłam iść do fryzjera, bo odrobinę zarosłam, a kiedy były upały, to nosa nie wychylałam z domu. Upały już mnie męczą – niestety wiek zrobił swoje. 🙂  Spojrzałam w lustro i stwierdziłam, że tu za dużo, tu się nie układa, a więc trza ciąć.

Wiadomo, że w dzisiejszych czasach trzeba się do fryzjera zapisywać, osobiście, albo telefonicznie, a ja pełen spontan, że może się uda jakoś i trafię na bezrobotną fryzjerkę. Trafiłam na takie bezrobotne w dwóch studiach fryzjerskich, jak to teraz dumnie się nazywa. Wchodzę, dzień dobry i czy mnie załatwi, a tu figa z makiem. Panie siedzą, ale nie obsłużą koniec i basta, a więc tył w zwrot i poszłam szukać dalej. Gadam do siebie, by się nie poddawać i już, bo w sentencjach życiowych piszą, że trzeba walczyć do końca. 😀

Nie poddałam się i postanowiłam zajść jeszcze do Pani Kasi, która ma malutki zakład, tuż obok mojego miejsca zamieszkania. Nie wiem dlaczego jakoś omijałam ten zakład, skoro jest pod nosem, a tym bardziej, że usługa wykonana bardzo profesjonalnie i wyszłam zadowolona.

Skoro tak piękna wyszłam i zadowolona postanowiłam cyknąć parę fotek, bo aparat mam zwykle zawsze w torebce i pochodzę sobie po mojej mieścinie. Pogapię się na wystawy i oczywiście ludzi. Jedni odpoczywali w parku, inni robili zakupy, a jeszcze inni spacerowali tak jak ja. 

Trochę zmęczona, usiadłam na ławce, aby jeszcze nacieszyć się uciekającym latem. Słońce już jest pod innym kątem, ale kiedy wyjdzie z za chmur jest tak jak lubię, bo nie za gorąco, a bardzo przyjemnie. 

Ławki są w tym parku oddzielone wysokim żywopłotem i nie widać, czy ktoś siedzi na następnej ławce. Nie widać, ale cokolwiek słychać. Broń Boże nie podsłuchuję cudzych rozmów, ale chciał nie chciał słyszałam bardzo wyraźną rozmowę dwóch kobiet. Nie wiem oczywiście z jakim wieku panie były, ale po głosie zorientowałam się, że to są młode kobiety. Trzymam aparat w ręku i poluję na ciekawy kadr, a z za żywopłotu słyszę:

– Wiesz co?  Mój mąż wypłynął w morze i przeraża mnie ta rozłąka. Rok czasu bez seksu.?Nie wiem, jak sobie z tym poradzę. To pierwsza taka nasza rozłąka i wiedziałam, że on jest marynarzem i wiedziałam, że będziemy oddaleni, ale tak długo, to ja nie dam sobie rady!

– Kochana, nie pękaj i kup sobie wibrator – pociesza ją koleżanka.

– Jak to wibrator? Mam sama się zaspokajać, a jak ja potem mężowi w oczy spojrzę? To chyba można podciągnąć pod zdradę!

– Nie bądź naiwna. Zdrada jest z obcym facetem, a nie z lateksowym przedmiotem – zachichotała koleżanka. Jak chcesz, to pomogę ci zakupić ten przedmiocik w internecie. Wiesz jaki jest wybór? Od wzoru do koloru i wybierzemy coś interesującego. Nie pękaj koleżanko i dobrze ci radzę, bo mam doświadczenie. Przecież jestem singielką  i myślisz, że jak ja sobie z tym radzę? Przecież chłopów jak na lekarstwo, a ja nie śpię z każdym, jak popadnie. 

– Wszyscy to robią – rozgadała się, bo i młodzi i starzy, tylko u nas w kraju to jest temat tabu i bardzo wstydliwy. Natury kochana nie oszukasz – trala trala, trala.

Siedzę i sobie myślę, że chyba czas iść, ale to zdanie, że wszyscy to robią i starzy też, wbiło mi się w głowę i tak się kołatało. Mijam ludzi, starszych też. Widzę znajomą panią, w podeszłym wieku, która jest samotna, bo umarł jej mąż jakieś pięć lat temu i wiecie co? Zaczynam się zastanawiać, czy ona też to robi w swojej sypialni? Mijam pana Kazia, który też jest wdowcem, a znam go od dawna. Czy on też? Idę dalej i mijam nauczycielkę, która nigdy za mąż nie wyszła i zastanawiam się, jak sobie radziła z tymi sprawami? Dzień dobry, dzień dobry, bo w małym mieście znają się prawie wszyscy. Spotykam panią z pieskiem, spacerującą codziennie, która od wielu lat jest po rozwodzie, no wiecie o czym myśleć zaczynam? Głupawka totalna.  Co mnie dziś spotkało ha ha – Kurtyna. 😀