Pewnego dnia, tuż po wypiciu kawy,
pomysł wpadł mi do głowy łaskawy.
Będę bloga w sieci pisała
tak moja stara głowa sobie pomyślała.
Pierwsza notka taka niemrawa wyszła,
trochę drżąca, bojąca i nieśmiała taka,
taka od sasa do lasa, ni taka, ni siaka.
zupełnie bez pomysłu pisana, ale za to,
następna już była bardziej śmiała i przemyślana.
I tak od ponad roku się już kręci,
by pisać codziennie – coś gna i nęci,
Kochani blogierzy, których poznałam,
z okazji święta blogiera, życzę Wam
bezkresnej weny i nie ograniczonych niczym tematów
i wspierajmy się, lubmy się, czytajmy, komentujmy.
Do następnego święta,
wszystkiego dobrego, życzy
Ela uśmiechnięta 😀